Ku moim oczekiwaniom zarówno Avatar jak i jego twórca zostali wyróznieni najważniejszymi złotymi globami, pozostałe filmy były bardzo dobre, ale przy Avatarze są na pstryczka w nos :)
Co Wy sądzicie o tegorocznych Złotych Globach, no i oczywiście o głównych faworytach :)
nagroda dla camerona mnie nie zdziwiła. zaangażował się w avatara i to było widać. dlatego jestem jak najbardziej za.
film jednak nie powinien dostać oscara. nie chce mi się tłumaczyć dlaczego, bo zrobiłem to w wielu innych wątkach. ale stawianie hurt locker czy bękartów wojny poniżej avatara to nieporozumienie.
dokładanie. efekty specjalne nie czynią jeszcze filmu arcydziełem. a
'avatar' bez nich niczym nie wyróżniłby się z tłumu.
Wyrzuć z każdego dramatu całą scenografię, niech aktorzy grają na białym tle, wszyscy tak samo ubrani - wtedy też żaden film nie wyróżniałby się specjalnie.
Mówiłem to wiel razy i powiem jeszcze raz, czego oczekujesz po filmie sci-fi? Drugiego dna?
Chcesz poczuć smak szynki? Więc czemu sięgasz po sok jabłkowy? Jeśli Ci nie smakuje to nie porównuj szynki do soku. Porównałabyś Picassa do Van Gogha? Autorzy mogą mieć podobny cel jednak nie malują w ten sam sposób a jakoś jedni i drudzy uważani są za wybitnych.
proponuję Ci obejrzeć dogville jeśli uważasz, że scenografia jest tak bardzo potrzebna w filmie. ale to w ramach ciekawostki.
i akurat avatar ma drugie dno. bo pod przykrywką walki obcych i ziemian można doszukać się proekologicznego przesłania. a także opowiada o uniwersalnych wartościach.
a ja właśnie spodziewałem się filmu dobrego filmu s-f, które nie będzie silić się na głębokie dzieło i uniwersalną baśń. oczekiwałem szynki, krwistej szynki z potężną rozpierduchą i nieszablonowym podejściem do tematu. żeby nie było cukierkowo i bez podziału na dobro i zło. żeby było widać prawdziwe emocje, a nie wyuczone na pamięć patetyczne sentencje typu: "będziemy walczyć! nie oddamy pandory, bo to nasza ziemia!"
cameron chciał nakręcić piękną opowieść o walce dobra i zła, a także o tym, że przyrodę należy kochać, bo ta może się zemścić. zrobił z tego filmu pamflet na amerykańską politykę, zamiast skupić się na zrobieniu wciągającego kina s-f.
i dostałem sok jabłkowy. a po jabłkach boli mnie żołądek.
A no widzisz:) Nikomu nie dogodzi, Ty oczekiwałeś rozpierduchy, inni właśnie uważają, że ta część filmu, w której był walka - to gorsza część.
Miło, że na FW można jeszcze podyskutować przy pomocy argumentów (+ dal Ciebie). Swoim postem chciałem zwrócić uwagę na to, że ciężko stworzyć coś uniwersalnego, co podobałoby się każdemu odbiorcy, tfu takie połączenie przypominałoby raczej słabą komedię.
Masz rację Cameron chciał stworzyć piękną i lekką w odbiorze opowieść. Nieco uniwersalną to fakt bo bazującą na utartych archetypach, jednak zdecydowanie piękną i wywołującą u widza chęć życia po drugiej stronie ekranu, bez gonitwy za pieniądzem i przywalającą nas codziennością.
poza efektami ma również interesującą fabułę, mocny morał i jest podparty naprawdę solidnym scenariuszem !
Bękarty??? Przecież ten film jest kiepski, ja osobiście stawiam go na ostatniej pozycji z pięciu nominowanych. Ogólnie rzecz biorąc kino Quentina jakoś do mnie nie przemawia, jego filmy są w pewien sposób irytujące, Tarantino stara się tworzyć że się tak wyrażę "czaderskie, coolowe kino" ale dla mnie osobiście niestrawne.
można nie doceniać kina tarantina, ale nie można zaprzeczyć, że bękarty mają oryginalniejszą historię niż avatar, w sposób nowatorski opowiadają o czasach wojny i posiadają więcej wątków oraz bohaterów.
no i nie sposób nie dostrzec christopera waltza, który zagrał w tym filmie REWELACYJNIE. takiej roli avatar nie ma.
ciężko porównywać oba filmy, bo to zupełnie inne światy, ale jednak IMO bękarty są jednym z najlepszych filmów tarantina, a to on póki co zrewolucjonizował kino, kręcąc pulp fiction.
avatar zrewolucjonizował efekty specjalne.
jeżeli chodzi o rewolucjonizowanie kina to przepraszam bardzo ale to co zrobił Tarantino w porównaniu z dorobkiem Camerona to tyle co nic. Obcy, Terminator, Tytanik, Avatar - to są filmy, które zrewolucjonizowały kino i będą pamiętane przez wiele pokoleń, nie mówię że Pulp Fiction w jakichś sposób nie wpłynął na kino, ale wiadomo o co chodzi. Za 100 lat ludzie będą wspominać w/w filmy, zaś taki Pulp Fiction po prostu odejdzie w niepamięć.
no jeżeli Ty uważasz, że avatar zrobił dla kinematografii więcej niż pulp fiction, to ja z Tobą dyskutować nie będę.
eot.
Ja widzę, żę on wspomina o całym dorobku Camerona. I zdecydowanie Obcy oraz Terminator 2 zrobiły duużo dla kina s-f. Titanicowi jako melodramatowi też nie wiele można zarzucić, ma być romantyczny i wywoływać wzruszenie. Avatar jako pełne obrazowej ekspresji kino również jest krokiem milowym w tym kierunku,który film oczarował Cię bardziej światem przedstawionym?
Avatar przynajmniej zrewolucjonizował kino w dziedzinie efektów specjalnych, poza tym że jest świetnym filmem, a co takiego zrewolucjonizował Pulp Fiction? Poza tym wymieniając filmy Camerona w moim wpisie powyżej, umieściłem również Avatara, ponieważ to o nim jest ten cały temat, lecz gdy spojrzysz na poprzedzające go trzy tytuły, a co najmniej dwa pierwsze i uznasz że "PF" może się z nimi równać to w takim razie ja z Tobą nie mam o czym rozmawiać.
jeżeli chodzi o rewolucjonizowanie kina to przepraszam bardzo ale to co zrobił Tarantino w porównaniu z dorobkiem Camerona to tyle co nic. Obcy, Terminator, Tytanik, Avatar - to są filmy, które zrewolucjonizowały kino i będą pamiętane przez wiele pokoleń, nie mówię że Pulp Fiction w jakichś sposób nie wpłynął na kino, ale wiadomo o co chodzi. Za 100 lat ludzie będą wspominać w/w filmy, zaś taki Pulp Fiction po prostu odejdzie w niepamięć.
(sorry, za powtórkę, ale odpowiedziałem wtedy nie w tym miejscu gdzie chciałem)
stanowczo za malo...powinien dostac za tez za muzyke, skoro dali za najlepszy dramat to tez powinien dostac za najlepsza aktorke w dramacie, ponadto za najlepsza piosenke...tak wiec zlote globy to jednym slowe dno!! oskarow bedzie z 10 min
10? Chłopcze jak ten film dostanie minimum jednego oscara za efekty, który co jak co ale będzie zasłużony. Maybe za reżyserie oraz za może za najlepszą rolę Neytiri, ale wątpię, aby akademia oceniła na oscara grę komputerowo generowanego avatara mimo, że za jego twarzą stoi Zoe. Na pewno może zapomnieć o oscarze za scenariusz, to pewne. Do 10 nawet nie podskoczy, a ty mi tu walisz, że to będzie minimum.
Jak usłyszałem, "Avatar" dostał globa w kategorii dramat to się troszkę uśmiałem bo co jak co, ale ten film nawet nie pachnie dramatem. Dramat to coś co sprawia, że płaczemy za bohaterami, którzy giną, anie patrząc na ich śmierć wyczekujemy z ciekawością na kolejne efektowne sceny. Bawi mnie też i to bardzo, że ktoś porównuje twórczość Tarantino do Camerona. Owszem może Cameron więcej wniósł do kina swoimi dziełami, ale pod względem tworzenia prawdziwej sztuki filmowej Cameron zostaje rozbity przez Tarantino, niczym titanic przez górę lodową.
Ktoś tam wyżej napisał, że "Avatar" ma mocną fabułę... <śmiech na sali>. Dla zrozumienia... mocna fabuła: zaskakuje, trzyma w napięciu, wyraziście ukazuje przesłanie. Cameron poza tym, chyba nie zauważył błędu, który popełnił. Tworząc "Avatara" miał na celu powiedzieć ludziom, aby nie niszczyli świata bo to złe, a w rzeczywistości powiedział "niszczcie świat, natura i tak z wami wygra", a niestety to chyba wiele zmienia. Zasłoń pustynię piękną roślinnością, latającymi górami i pięknymi Na'vi, a otrzymasz "Avatara", pamiętaj jednak... tam ciągle jest pustynia, trzeba się tylko umieć do niej dokopać przez ten gąszcz. Kto umie kopać dla tego szacun. Ci co chcą niech dalej siedzą w dżungli i wmawiają sobie, że to nie pustynia.