czy wszyscy są nim tak podnieceni, jak czytam ..?
fabuła przeżyta, zerżnięta z indiańskich opowieści. mniej więcej w połowie filmu zasnęłam, bo niezwykle mnie znudził.
wielu osobom ten film sie nie podobał, ale fani podbijają pochwalne wątki żeby było cacy na "ich" forum
Pewnie znaczenie ma tutaj miejsce oglądania filmu, w kinie bardzo pozytywne wrażenia robią efekty. W domu gdzie już takich efektów nie ma film może podobać się średnio.
tak to sobie tłumacz.
Dobry film broni się sam, i robi wrażenie nawet na komórce. Avatar nawet w IMAX'ie nudzi
MIAŁO BYC?
chyba w twojej pustej glowie mialo byc, film jest taki jaki jest bo taki mial byc, guzik kogo interesuje twoje "mialo byc"
a właśnie że nie, film dużo stracił przez reklamę w oczach poważanych widzów, zresztą jak bym chciał dżungle oglądać to mam Geographic Chanel ...
mysle ze avayat jest dobrym filmem bez szczegolnego sensu ale tez i bez szczegolnego bezsensu
jak kto lubi. dla mnie to syf.
'jak bym chciał dżungle oglądać to mam Geographic Chanel'-pmp2811, epicki żarcik (;
za dużo reklam o kablówkach i ich promocjach bo pimek wykupił se Geographic Chanel...
bravo pimek, oby tak dalej, lepiej pozostań na reklamach Mango i kablówce
Bo oczywiste jest, ze reklama jest, będzie i zostanie motorkiem produkcji.
Znając pimka po Avatarze się o tym przekonał i obwiania to Avatka:P
Nie ma filmu, który podobałby się wszystkim. Ciężko kogokolwiek zmusić do pozytywnego nastawienia, skoro wyrobił sobie już stanowisko.
Generalnie to jałowa moim zdaniem rozmowa, bo ani ty się nie przekonasz,
ani ja nie zmienię swojego zdania o filmie. Możemy się jedynie podzielić
wrażeniami z oglądania. Ty mi w zasadzie dużo nie powiesz, bo zasnąłeś. Ja
również ze swojej strony nie chcę ciebie zanudzać.
Oczywiście na pewno inne osoby, którym film się nie podobał prawdopodobnie
się tutaj podpiszą.
szczerze? To był jeden z nudniejszych filmów w moim życiu. Nie wiem co inni w nim widzą, ale nie mam nic przeciwko, bo każdy ma inny gust i to jest dozwolone na tej Ziemi :D.
Uważam, że są o wiele lepsze filmy, przede wszystkim z lepszą fabułą. Co do efektów 3D to parszywie bolały mnie oczy, mimo, że na innych filmach tego nie doświadczyłam.
Jednakże w Avatarze nie widzę nic zachwycającego, z dużą ilością osób na ten temat rozmawiałam, próbowali mi wymienić jego zalety, ale to mnie po prostu nie rusza.
Być może ja po prostu nie lubię reżyserii Camerona. Titanic też nie przypadł mi do gustu, mimo, że film kultowy.
chodzenie do kina po to żeby spać świadczy o inteligencji oglądającego.
a jeżeli zasypiasz po prostu dlatego ze w kinie jest ciemno to masz 6 lat?
chodzenia do kina po to, aby spać, to prawie jak chodzenie do kina po to, aby uprawiać seks !
czytaj ze zrozumieniem: film mnie ZNUŻYŁ, dlatego zasnęłam... no może jeszcze dlatego, że lubię, gdy mi huczy w uszach. doprawdy, to zajebiście usypia.
Wiele osób ten film zwyczajnie wynudził, mnie także, niby pełno bajeranckich efektów, ale troszke im to nie wyszło, ciemna masa dała sie nabrać..
taka ciemna, ze nawet pimek tak się nabrał, znajdując swoje powołanie < zostać trollem - katowanie jednego forum nie będąc moderatorem lub adminem tego właśnie Forum ^^>
ale wybaczanie pimp on został nabrany!!
powracając do tematu przewodniego czyli do filmu.
Widziałem na kompie i spoko. Można mówić że ckliwe naiwne, płytkie I tak takie jest nawet jeśli nie ma tu nic odkrywczego. Nawet jeśli wali przerostem formy nad treścią bo przecież tak właśnie jest. To w moim odczuciu film posiada naprawdę wielką zaletę.
Wszystkie elementy o których pisałem zostały świetnie ze sobą połączone do tego dodajmy główną atrakcje widowiska efekty i scenografia a otrzymamy barwną porywającą historie. Co z tego że opowiadaną już setki razy.
Taka prosta metafora. Zwykły chamburger żadne tam wykwintne danie z paryskiej restauracji ale trzeba przyznać że to diabelnie dobry ogromny chambórger z masą składników i super sosem.
8\10
wybacz, że nie milczę, gdy ktoś mnie obraża. tak, jestem trollem, voldemortem i czarodziejką z księżyca ;)
pimek w nowej odsłonie, ładnie tak prowadzić z 10+ kont i dyskutować ze sobą:P
ps.pimek trzeba ci wytykać wszystkie konta bo inaczej ktoś naprawdę cie pomyli
och, złotko, nie jesteś już niemiła, bo myślisz, że jestem pimkiem ? błąd. ale możemy poudawać, jeśli to ma spowodować, że przestaniesz być antypatyczna ;)
oj jaki ty słodki, oj przepraszam ze zwróciłam ci uwagę, ze odpowiedziałeś innym kontem lub za pimka by cie bardziej nie kaleczyć, koledzy uważajcie na słówka i stwierdzenia, bo sekta o stygmacie pimka pilnuje forum avatka:P
film jest dobry, bo skusił wszystkich do obejrzenia, a niektórzy z was to idioci którzy oglądają to w domu lub poszli wbrew swojej woli... musicie się wyżyć.
flaki z olejem, po obejrzeniu wyliczalam za znajomymi filmy w ktorych wszystkie wątki już sie pojawiły. film tak przewidywalny ze po kwadransie ogladania zna sie juz zakonczenie, ale niestety trzeba poczekac jeszcze kilka kwadransow ( o 4 za duzo)zeby utwierdzic sie w swoich spekulacjach. avatar zachwyca efektami i niczym wiecej.
Dopiero po kwadransie wiedziałeś jakie zakończenie??
Kiepsko, to na przyszłość wiedz, że filmy w tej kategorii wiekowej w 99% kończa się happy endem. Nie dziękuj, wiem że pomogłem ;)
Nie chodzi o to że był Happy End tylko że film jest strasznie schematyczny, rozumiem gdyby tylko zakończenie filmu było przewidywalne. W Avatarze po około 40 minutach oglądania, leci ładny prosty schemacik. Przewidywalny do bólu.
bo to jest schemat - jak większość filmów i są miedzy nimi bardzo dobre filmy, gdyż nie chodzi tylko o "nieprzewidywalność" tylko o coś więcej. A wiesz dlaczego filmy są przewidywalne? :D
Ja osobiście w filmach lubię być czasami zaskoczony, zastanawiać się co za chwilę się stanie. To właśnie ta niepewność, niewiedza na temat tego co nastąpi sprawia że filmy są ciekawe (nie jest to jedyny wyznacznik jakości filmu, aczkolwiek jest to dla mnie bardzo istotne). Avatar dostarczył mi rozrywki ze względu na oprawę wizualną (nie ma co się oszukiwać w kinie robi to miażdżący efekt) jednak już warstwa fabularna mnie tak nie zachwyciła.
Teraz wezmę dla przykładu film z podobnego gatunku "Watchmen", efekty świetne jednak to interesująca fabuła sprawiła że mi się tak podobał. Szkoda że nie mogę powiedzieć tego samego o Avatarze.
Pozwoliłem sobie zajrzeć w Twoje ulubione, masz tam Dwunastu gniewnych ludzi - nie jest to film o nieprzewidywalnej fabule, cel jest wiadomy od początkum 12 facetów musi stwierdzić czy oskarżony jest winny czy niewinny - czy mimo tego film nie jest wspaniały? Czy nie był interesujący? Trudno o nim powiedzieć, że fabuła była spektakularna - nie o to w nim chodziło.
Większość filmów opiera się na logicznych zachowaniach ludzi -
np. gdy facet zabiera ze sobą broń, co wiemy użyje jej lub nie, jeśli mierzy do kogoś to mamy takie rozwiązania - zabije, rani, nie strzeli, ktoś zastrzeli lub rani jego
Nie każdemu reżyserowi zależy na nieprzewidywalności - ale zależy im by film się dobrze oglądało jeśli to nie działa to spieprzyli, ale jeśli działa mimo, że wiesz co się zdarzy to znaczy, że tak miało być. Gdyż czasami chodzi o to JAK a nie CO.
A Avatar nie miał mieć zaskakujacej fabuły...miała ona być prosta
Pamiętasz Shyamalana - jego filmy były zaskakujące dla większości ... no pierwsze dwa, bo przy kolejnych każdy wiedział, że ma być coś zaskakującego i film go nie interesował tylko to zaskoczenie... i reżyser szybko się spalił...
Akurat 12 gniewnych ludzi nie uważam za dobry przykład. Wiadomo że zostanie wydany wyrok, ale nie wiadomo jaki on będzie. (spojlery) Na początku filmu zawiązuje się ciekawa sytuacja - prawie wszyscy przysięgli są przekonani o winie oskarżonego a tu jedna osoba wyłamuje się. Dalej nie wiadomo co się stanie (oprócz tego że będzie wymiana argumentów - ale tego to już można się domyślić po samym tytule).
W Avatarze szkic fabularny od momentu kiedy Jake'a oblatują latające duszki staję się mocno przewidywalny. Na początku będzie poznawał kulturę Navi(postacie Navi oprócz Neytiri też nie są zbyt oryginalne), później się zakocha, będzie miał dylematy moralne, w końcu jednak stanie po stronie tych dobrych, zdradzi ludzi, okaże się bohaterem (wygłosi patetyczną przemowę), będzie wielka bitwa, i oczywiście ludzie przegrają.
"Nie każdemu reżyserowi zależy na nieprzewidywalności - ale zależy im by film się dobrze oglądało jeśli to nie działa to spieprzyli, ale jeśli działa mimo, że wiesz co się zdarzy to znaczy, że tak miało być. Gdyż czasami chodzi o to JAK a nie CO."
Cameron pewnie świadomie użył takiej "sprawdzonej" fabuły, dodał też charakterystyczny dla siebie powiew świeżości, jednak dla mnie to była historyjka którą już widziałem (Tańczący z wilkami), a w kinie jak już pisałem cenię oryginalność (nieprzewidywalność nie jest najlepszym słowem).
Odnośnie Shyamalana - ja tam lubię jego filmy, może nie wszystkie ale parę na pewno jest wartych obejrzenia. Czy się spalił - tego nie wiem. Dalej kręci filmy więc nie sądzę, może po prostu zabrakło ciekawych scenariuszów.
Jeśli chodzi o zakończenie 12 gniewnych to mamy tylko 3 możliwe opcje, winny, niewinny oraz anulowanie procesu z powodu braku jednomyślności sędziów, to ostatnie odpada, gdyż skupienie się nad czymś co prowadzi w zasadzie do nikąd nie ma sensu.
I teraz co jest ciekawsze - jak 11 osób przekonuje jedną, czy jak jedna przekonuje 11, ja obstawiłem drugą wesję, bo istotą był JAK tego dokona. Wiadomo też, że nie wszystkich od razu, można obstawiać kto ulegnie, a kto będzie opierał się do końca.
o to chodzi - nieprzewidywalność to nie jest dobre słowo...
Shyamalana też lubię, szczególnie Niezniszczalnego...
nie liczylam na jakis niesamowity zwrot. myslalam ze da sie to poogladac z przyjemnoscia i zaciekawieniem. niestety, po tych 15 minutach zaczelam miec watpliwosci. a srodek filmu byl taki, ze moglam wyjsc z kina na godzine i wrocic bez przeoczenia jakiejkolwiek akcji. sorry, ale zadne twoje argumenty nie przekonaja mnie, ze ten film byl ciekawy.
"flaki z olejem"
przez takie komentarze na usta cisną mi się same niecenzuralne zwroty,
widzę że was siła do kina zaciągali,
następnym razem ludzie pamiętajcie że trzeba być bardziej stanowczym, jeśli nie chcesz obejrzec filmu to mów "NIE!"
przez was ocena spada.
o co ci chodzi człowieku? może gość miał wiedzieć, że film to flaki z olejem po zobaczeniu zwiastunów? Poszedł do kina, zobaczył, ocenił krytycznie i teraz może besztać film na forum.
Mi tam się 'Avatar' podobał.
No może nie rewelacja bo z początku rzeczywiście nudził i był trochę
męczący. To wszystko po prostu za długo trwało.
ale ogólna moja ocena to 8/10, może dlatego że lubię s-f...
Też lubię sf, ale w 2009 wyszło wiele lepszych filmów: District 9, Moon, Pandorum - wszystkie deklasują avatara
mi się strasznie nie podobał dawno nie oglądałem takiej papki.
Czułem się jakbym oglądał bajkę pixara. Sprawe fabuły pomijam bo je nie bylo.
...Sprawe fabuły pomijam bo je nie bylo.
... czyżby... http://pl.wikipedia.org/wiki/Fabu%C5%82a źródło może nie jest do końca wiarygodne ale jednak coś nie coś z niego się dowiesz
Mi się podobał, oglądało go się z przyjemnością, ale arcydziełem go niestety nazwać nie mogę. Oczarował mnie świat w nim wykreowany i muzyka ;). 7/10
A podaj mi chociaż jeden tytuł, który podobał się wszystkim, którzy go
oglądali. :P Nie ma takich filmów, więc nie rozumiem skąd taki wniosek. Na
tym forum jest tyle samo wypowiedzi pozytywnych, co negatywnych.
Bo dali się nabrać pod wpływem presji społecznej, a dostali bajke z happy
endem. Koneserzy bez własnej woli, gustu i umiejętności doboru reperturu.
Pimpki, które będą teraz całe życie czuć się okrutnie zgwałceni ;P