7,4 823 tys. ocen
7,4 10 1 823178
6,8 70 krytyków
Avatar
powrót do forum filmu Avatar

moja recenzja

użytkownik usunięty

Wielki powrót Jamesa Camerona w najlepszym z możliwych stylu.
Przy ''Avatarze'' ''Titanic'' to jedno wielkie shit.
Peter Jackson to przy Cameronie gówniarz który nie wie jak sie robi film.

Fabuła taka że ma się wrażenie że jest sie na haju. Po wyjściu z sali kinowej nie wiedziałam co się ze mną dzieje.

Avatar to najlepszy film ostatniej dekady.
Najlepsza gra aktorska, muzyka, kostiumy(a u ludzi Na`vi raczej ich brak).
I efekty specjalne: nie da się tego opisać.
Gdy oglada się film w wersji 3D siedzi się wbitym w fotel z otwartymi ustami.

Mam prośbę do osób dobrze poinformowanych: jeśli ktoś kiedykolwiek usłyszy cokolwiek o wersji DVD tego filmu proszę mnie poinformować.
Bede wdzięczna.

użytkownik usunięty

Hahaha^^ Inteligencja płyty chodnikowej:) Tak czy inaczej mam dla Ciebie dobrą wiadomość... Jesteś moim 151 pokemonem!:P

ocenił(a) film na 9

recenzja aż przesadzona :P

realizm realizm :D

ocenił(a) film na 6

hahahahaha żeśmy się pośmiali :D. A teraz RAUS!!!

ocenił(a) film na 8

Trochę krótko i na temat, w porównaniu z megarecenzjami, które tu się przewijały, ale chociaż szybko się przeczytało :)

Teraz trochę moich uwag:

=Przy ''Avatarze'' ''Titanic'' to jedno wielkie shit. =

Przyznam się bez bicia, że dla mnie Titanic to najmniej ulubiony film Camerona, wyżej stawiam Terminatora oraz Obcy - decydujące starcie. I Avatar, rzecz jasna :)
Film Abyss (Głębia) trochę mnie nuży, staje jednak o jedno oczko wyżej nad Titanikiem. Może sprawa wyglądałaby inaczej, gdybym katastrofę Titanica widział po raz pierwszy - jednak już wcześniej widziałem (puszczano nawet w telewizji) ,,czarno biały" Titanic z roku 1953 i jeszcze jeden podobny z wczesnych lat (już dobrze nie pamiętam).
W porównaniu z tamtymi Titanic Camerona mimo całego rozmachu mnie już nie poruszył.

=Peter Jackson to przy Cameronie gówniarz który nie wie jak sie robi film. =

Oooouuuu... mam nadzieję, że to lekka prowokacja :)

=Fabuła taka że ma się wrażenie że jest sie na haju.=
Cóż, wielu tutaj wytyka (fajnykolo na przykład), że ten film jest tak rewolucyjny, że ... nie ma fabuły:).
Sądzę, że to nie jest zasługa wyłącznie fabuły - jest tu bardziej granie emocjami widzów - podejrzewam, że mr Cameron zatrudnił sztab psychologów, którzy poradzili, co nas wzruszy, co wywoła łzy, a co spowoduje opad szczęki.

U mnie było to trochę inaczej - film obejrzałem w zupełnym spokoju - dziwne rzeczy zaczęły się dziać dopiero parę godzin po seansie.
Sceny z Pandory zaczęły się przewijać przed oczami, na drugi dzień po przebudzeniu też człowiek myśli o filmie... co jest kur... cze, mówię sobie, że to jest TYLKO film.
Ale , jak to śpiewał Myslovitz, to nie był film. To była jazda, jakiej nie doświadczyłem na wielu filmach, podejrzewam więc reżysera o jakieś konszachty z diabłem :D

Film ma to coś, co sprawia, że obejrzenie go raz to za mało. Chociaż oczywiście, nie wszystkim musi się podobać - jedni nazwą Avatara dziełem, inni zmieszają z błotem. Byle tylko było to w przyzwoitym tonie, a nie w udowadnianiu, kto jest lepszy w ,,rzucaniu mięchem".

Także i ja oczekuję z niecierpliwością wydania DVD, a już chyba lepiej Blu Ray - to już zależy od tego, jak ,,wypasiona" będzie edycja, czyli, sceny dodatkowe, których nie umieszczono w wersji kinowej plus komentarz reżysera i jakiś dysk z bonusami, (tak, jak zrobiono to w wydaniach 4 płytowych Władcy Pierścieni).