nie wiem jak dla innych ,dla mnie kryterium oceny filmu jest to czy zostawi mnie on z opadnietą sczeka i czy pomysla o nim, choc przez chwilę po seansie.bywaly filmy nie dajace spokoju i drązace umysl dlugo po,avatar splynal po mnie jak pokaz faerwerków.wracajac z kina juz myslalem o czyms innym.nie jest to zly film,wprost przeciwnie.wizualny mastersztyk,cudowne krajobrazy,z pewnoscia zaslugujace na oscara w odpowiednich kategoriach,ale czego zabraklo?wiary w inteligencje widza,kolejna łopatologiczna historia walki dobra ze zlem,gdzie dobro jest absolutne i zlo równiez.rozumiem ze amerykanski widz inteligencja nie grzeszy,rozumiem ze film mial byc dostepny b.o albo przunajmniej od 12 lat,ale tu mamy klasyczny przyklad przerostu formy nad trescia.ilosc kliszy fabularnych ,patetycznych scen i zapozyczen jest ogromna,zbyt duża by traktowac dzielo camerona jako cos wiecej niz pokaz fajerwerkow.pokaz byl na tyle efektowny ze dalem 8/10 z czego 10 to krajobrazy,cudowny wykreowany swiat,a 5 fabula i scenariusz.