masakrycznie marny film.
pozytywnych aspektów tego filmu jak na lekarstwo.
błędów w uj.
co raziło? wszystko.
strzelanie do chmary ptaków z karabinu i nie trafienie niczego. majstersztyks.
na platformę między uzbrojoną grupę 7,8 komando wpada kosmita i tłucze ich łukiem jak pałką. oczywiście żaden kutafon nie pomyślał o naciśnięciu spustu. żal. potem wpada jakiś geronimo i napieprza z karabinu.
gdy leci barka i już mieli zrzucać te bomby czy co za gówno tam mieli. to ten jakiś tam rzucił im granat, jebło w barkę, wpierw zachwiała się do przodu. widać jak paleta zmiażdzyła żołnierza, lecz po chwili barka zachwiała się w tył. no niestety paleta nie wypadł. widać gościu zamiast krwi miał klej i przykleiła się paleta do niego. słooooodkooooo.
pytanie co robisz gdy atakuje cię sfora tubylców a masz w dupie 90% otaczającego terenu???
napierd*asz moździerzami i detonujesz podłoże bombardując wszystko po drodze. dlaczego tego nie było???
zje.bane mechy. trzymające w wątłych rączkach karabinki. qrwa co to japońska technologia była??? megazordy czy jaki uj.
mech powinien mieć wbudowaną w lewą łapę minigun wypluwający 100 naboi na sek.
a w drugiej albo wyrzutnię rakiet albo miotacz ognia. wtedy nadciągających niebieściaków zmiażdzyła by siła ognia, a tak mało kto trafiał.
aż szkoda się głebiej wywodzić.
żał rozpacz dziadostwo i kupa.
dobranoc