od początku filmu mialam wrazenie ze ten film to rodzaj rozliczenia sie z
historia USA. zabawne, ze tam akurat takie filmy powstają. po Dystrykcie 9
to kolejna, bardziej kiczowata, metafora pewnych aspektow historii
amerykańskiej. pozdro 500, kocham mame.
aaa, film pieknie sie skonczyl ale powinna powstać druga czesc o tym jak
wraca 10x tylu amerykańskich żołnierzy i wyrzynają wszystkich tych
niebieskich ludków dla ropy, czy tam czego oni szukają. a, już wiem, w imię
walki z terrorem. pozdro.