czy tylko mnie boli że będzie powtórka z rozrywki jeśli chodzi o bitwe (zapewne końcową) ? Moim zdaniem bardziej epickie by było gdyby walczyli z tym jednym prawdziwym ultronem. Byłoby tak bardziej epicko i.... nowo/świeżo jak kto woli xD
Zgadzam sie z toba za duzo tych ultronow moglby byc jeden. Ciekawe kto go zabije? Pozdrawiam piszcie swoje propozycje postaci ktore moglyby zabic ultrona.
Chodzi mi oto że Cap podniesie młot dopiero w Infinity War. Za wcześnie na Ultrona. Poza tym to Iron Man zabije Ultrona. Najwyżej go Hulk,Cap Amer, czy Vision go dobije i zniszczy na proch spuszczony w kiblu.
Nikt nie "zabije" ultrona.... Jest maszyna i nieda sie go zabic .Ultron powracal wiele razy zawsze silniejszy ... Byl i jest najwiekszym wrogiem Awengers.
Raczej Ant-Mana. W komiksie to on go stworzył. Ale masz rację. Tak samo jak w Lidze Sprawiedliwości największym wrogiem jest Doomsday. I Brainac. I Starro. I Sinestro. I Legion Zagłady. I Darkseid.
Stary piszesz tak jakbyś jeszcze nie wiedział o tym że w IW pojawi się Thanos z kamieniami. Po za tym nie wiadomo czy Thor będzie w Avengersach 3 i niby dlaczego/skąd wiesz że wtedy podniesie młot. Jak go podniesie to na bank w AoU
Wiem. Ze względu na Rangoroka Thor może przez niego umrzeć.
Wracając do Kap Amer może podniesie młot. Ale nie zabije z tego powodu Ultrona. Zaspoilerowałem sobie kto zabije Ultrona. I nie będzie to Captain America.
Stark znowu jako wybawca? Uratował Nowy Jork,pasowałoby że inny mściciel go zabił a Cap rozwalający młotem Thora Ultrona to byłoby naprawdę coś
Zanim to nastapi beda jeszcze Inhumans z Thanem zapewne .Namor bo Atlantow tez raczej nie moze zabraknac(chociaz kto wie)Doktor Strange i Nova.Kazde z nich posiada jeden z kamieni wiec jeszcze kawal czasu.
Nie zabardzo rozumiem ?? Pytasz kto to Namor czy o jego zwiazek z Gemem ?? Namor to chyba jedna z najstarszych postaci marwela podobnie jak Cap :) A co do gemu otrzymal go bodajze od Thanea jesli dobrze pamietam ale nie jestem pewien.
Mysle ze to moze nie byc koncowa walka , bylo by to zbyt oczywiste jak na zwiastun dla tak oczekiwanego filmu.
Mysle ze to bedzie gdzies tak w 70% filmu , pozniej Ultron moze wlasnie sam walczyc
Armia ultrona nie wyklucza późniejszej walki z nim samym. Po za tym w finale mamy 8 mścicieli vs 1 ultron ( chyba że liczyć jeszcze visiona) dlatego pewnie dali tą armie zeby wszyscy mogli sie wykazać.
ale tak byłoby bardziej epicko :D po to jest ta grupa też żeby zwalczać przerastające zło na jednego superherosa :D czy jakoś tak :P
Ja chyba niczego innego jak powtórki z rozrywki jeśli chodzi o samą bitwę to się nie spodziewam. Przecież chyba o to chodzi w tych filmach, o taką masową nawalankę i duże zniszczenie? Sama tego nie lubię i mam nadzieję, że tym razem zrobią to jakoś inaczej, ale patrząc na długość filmu zaczynam wątpić.
Ogólnie jeśli chodzi o długość filmu jest dobra, o ile nie będzie film się opierać jak pierwsza część pierwsza połowa na pogawędkach :) a druga na samej nawalance gdzie ja osobiście nie umiałem złapać tchu jeśli chodzi o szybkie tempo. Liczę że te w tych 160 minutach dadzą jakieś ciekawe wątki. Najbardziej właśnie czekam na Black Widow, Hawkeye i Lokiego liczę że będą z nimi jakieś bdb wątki.
Moim zdaniem długość filmu jak na taki film jest przesadzona. Już jedynka była przydługa a walka pod koniec nudna. No ale zobaczymy co z tego wyjdzie bo te filmy są coraz lepsze jeśli chodzi o rozkładanie siły. Loki to tylko chwyt marketingowy i pewnie pojawi się na kilka sekund. Na nic innego nie liczę. Co do reszty to mam nadzieję, że będą bardzo dobre wątki. Mnie osobiście interesuje Stark.
W sumie też mnie jedynka nudziła pod koniec :) to samo ostatnio miałem z Iron Manem 3 trwa tyle co ostatni Harry Potter a niemiłosiernie mi się dłużył. Na przykład Kapitan Ameryka Zimowy Żołnierz miał dobry czas i nie dłuży mi się ani trochę. Co do Lokiego też to podejrzewam że będzie miał małą chwilkę w filmie a a szkoda jego wątek, w pierwszej części Avengers był świetny. Stark ogólnie będzie miał ciekawy wątek bo, to w końcu on stworzył Ultrona jeśli chodzi o film, i jego wątek będzie dość ważny, przez większą połowę filmu. Tak wnioskuje.
Zaraz pousuwają Ci za to posty.. Filmweb....
A myślałem że te zaginione posty to kłopot czasowy...
wiem dlaczego zmieniają, na forum będziemy mieć nicki z drugiego imienia :D pod newsami już to mają a mój nick wygląda teraz żałośnie jeszcze pewnie wprowadzają już te opcje oceniania no to z tymi błędami się trochę pomęczymy.
http://www.filmweb.pl/news/Piraci+z+Karaib%C3%B3w+szukaj%C4%85+du%C5%BCych+natur alnych+biust%C3%B3w-110442
http://www.filmweb.pl/user/dziuzeppe
o czymś takim zauważ że użytkownik dziuzeppe ma wyświetlany pod "niusem" drugie imie "x y" mi też to zmienili i nie mogłem przez 3 dni komentować "niusów" bo mi się komentarze nie pokazywały.
no to już nie wiem skąd te błędy, ale parę osób w tym ja nie mogło ostatnio "niusów" komentować
Najważniejsze,aby wyjaśnili masę niespójności z drugiej fazy i połatali to dziurawe uniwersum. Mają prawie 3 godziny na wyjaśnienie kupy głupot.
Jak to? Zapytałem przecież katedrę, o co mu chodzi, a Ty mi wyskakujesz z piwem. Dlatego nie zrozumiałem, jaki to ma sens. :)
Czego w słowie "konkretnie" nie zrozumiałeś? Ta odpowiedź nic mi nie mówi. Pytam po prostu grzecznie, bo chciałbym się ustosunkować.
Po kolei:
Thor II - gdzie była reszta składu Avengers podczas ataku na Ziemię,co działo się z Shield
IM3 - to samo
Winter Soldier - to samo
Rozumiem. A zatem zgodzę się, że są to kwestie, z którymi MCU musi się niejako mierzyć w ramach konwencji, którą przyjęło (a która jest czysto komiksowa) i nie zawsze będą pewnie umieli wiarygodnie wyjaśnić, dlaczego bohaterowie w swoich solowych filmach muszą grać właśnie solo. No ale to jest ta rzecz, z którą, jak wspomniałem, trzeba się godzić poniekąd dlatego, że "tak było w komiksach", inaczej nie moglibyśmy mieć w ogóle filmów o solowych przygodach, tylko same sequele Avengers.
Jednak Druga Faza ma swoje wyjaśnienie i nie wiem, czy można znaleźć lepsze: po prostu każda ta przygoda (IM3, Winter Soldier, Thor 2) działa się mniej więcej w tym samym czasie, dlatego każdy bohater zajęty był w pewnym sensie tym, co go bezpośrednio dotyczyło. Zauważ, że Thor w "The Dark World" pojawił się z Malekithem w Londynie tak szybko i niespodziewanie, że jakim cudem nagle Cap i Iron Man mieli przeskoczyć Atlantyk i się tam znaleźć, zwłaszcza że Rogers ukrywał się wtedy przed Hydrą gdzieś w pobliżu Waszyngtonu, a Stark siedział w ukryciu w Tennessee w domu Harleya i planował coś przeciwko Mandarynowi? Wydarzenia w Londynie trwały zaledwie parę godzin, zanim Mroczne Elfy i Thor się ulotnili. W filmie pokazano, że na miejscu zdążyło zjawić się wojsko brytyjskie, a co do SHIELD, to owszem, nie pokazano otwarcie ich interwencji w samym filmie, ale pokazano ją w odcinku serialu "Agents of SHIELD", gdzie ekipa Coulsona zjawia się chyba jeszcze tego samego dnia, by posprzątać pobojowisko i zebrać to, co pozostawili po sobie najeźdźcy. Moim zdaniem to bardzo dobre rozwiązanie, ponieważ na tym polega to szerokie uniwersum kinowe, aby pewne wydarzenia ukazywać z różnej perspektywy w różnych produkcjach. Fajnie, że film miał wpływ na fabułę serialu.
Tymczasem Captain America zajęty był walką wewnątrz SHIELD z infiltracją Hydry. Przez większość czasu w filmie jest on uznawany za zbiega i zdrajcę, tak go ukazuje się w mediach i dlatego musi się ukrywać. Nie wie, komu może zaufać, bo nawet wątpi w Natashę i jej lojalność, więc nic dziwnego, moim zdaniem, że nie myślałby np. o kontakcie ze Starkiem, nie wiedząc, czy on może nie mieć czegoś wspólnego z Hydrą. Wszystkiego musi się spodziewać.
Pozostaje Stark, który jest przez większość swojego filmu uznawany z kolei za martwego i również musi ukrywać się przed szajką Mandaryna w Tennessee. Jest pozbawiony swoich zabawek, ma tylko prototypową uszkodzoną i rozładowaną zbroję, Jarvis natomiast padł. Brak łączności ze światem, która jest też niebezpieczna, bo prędko sprowadziłaby na niego kolejnych zbirów Killiana, wymusza na nim niekontaktowanie się z nikim, z kim nie musi. A poza tym Stark traktuje tę przygodę nieco osobiście, personalnie, jako swoją vendettę i potyczkę z czymś, za co sam odpowiada i co sam sprowokował, sprowadzając na swój dom i siebie atak Mandaryna.
I właściwie z każdym tym wydarzeniem częściowo wiązało się SHIELD, co pokazywano nam na łamach serialu "Agents of SHIELD". Extremis i wydarzenia z IM3 przewijały się mocno w pierwszych odcinkach sezonu pierwszego, tak samo potem było z drugim "Thorem", a w drugiej połowie sezonu nawiązywano silnie do wydarzeń z "Winter Soldier", ukazując powolny upadek SHIELD i odkrycie intrygi Hydry. Marvel zrezygnował po prostu w Drugiej Fazie ze skupianiem się na SHIELD w filmach kinowych, po to by zatrzymać te rewelacje na serial poświęcony agencji.
Świeżo po powtórce muszę sprostować kilka rzeczy.
Po pierwsze - nie wiemy czy wydarzenia z drugiej fazy miały miejsce w tym samym czasie. Nawet w Ultronie nikt tego nie potwierdza, jest to jedynie naciąganie faktów. Nie ma jednak wątpliwości,że bohaterowie nawet nie kwapili się,aby szukać pomocy u innych Mścicieli. Stark nie skontaktował się z Shield w IM3, i vice versa w Winter Soldier. Pomimo że istniało widmo naprawdę dużego konfliktu - Thor II i koniunkcja światów, mega zaburzenia w rzeczywistości, które powinny być przewidziane i analizowane przez praktycznie cały świat naukowy w MCU, łącznie i przede wszystkim z Tarczą. Pojawienie się Mandaryna - najgroźniejszego terrorysty w dziejach, który zagraża bezpieczeństwu międzynarodowemu czyli gałęzi bezpieczeństwa, w której operuje Shield. I w końcu zagrożenie ze strony Hydry i rozpad Tarczy - coś z czym bezpośrednio powinien być powiązany Stark.
Tu nie potrzeba cudów i skoków ponad Atlantykiem. Po NY wszyscy powinni działać na najwyższych obrotach. Tarcza powinna reagować na całym świecie, po to ma tam swoich agentów, Avengersi powinni z łatwością być przerzucani po całym globie, tak jak miało to miejsce w Ultronie - szybko i konkretnie, jak grupa szybkiego reagowania mająca w składzie superbohaterów. W całej II fazie tego zabrakło. Każdy działał sam, a nie powinien, bo ryzyko i wielkość zagrożenia było naprawdę ogromne, a środki i przedsięwzięcia w celu zneutralizowania zagrożenia - niewspółmierne do niego. Innymi słowy mówiąc- Avengersi spotykają się tylko w filmie o tym samym tytule, bo na to pozwalają kontrakty i zamysły Marvela. Innego usprawiedliwienia nie widzę. To są jawne i widoczne dziury, które po prostu wynikają z przyjęcia takiej, a nie innej konwencji. Nie ma co gdybać i spekulować, co działo się poza ekranem, co mogło się dziać albo co działo się prawdopodobnie.
Wyjaśnienie: każdy z członków Avengers miał swoje własne kłopoty - Stark "był martwy" bo Mandaryn (nie ważne który:) ) rozwalił mu dom, jego zabawki, itp, musiał więc załatwić tą sprawę; S.H.E.L.D. nie mogło wtedy działać jak i w przypadku wydarzeń z filmu w Thor: Dark World, ponieważ dokonał się tam rozłam, tzn. Agenci S.H.E.L.D. kontra Hydra, no i ścigali Kapitana; tym samym Rogers tez był zajęty bo wojował z Hydrą.
To tak w skrócie, bez zagłębiania się w szczegóły.
Dlaczego o NY tak szybko zapomniano i dlaczego w kolejnych filmach jak gdyby ta historia się nie wydarzyła?
Konsekwencje wydarzeń w NY są w kazym filmie.
Stark ma swoje lęki. Ludzie często się o to pytają. Nawet jego przyjaciel.
Cała afera z transkopterami w Winter Soldier też jest pokłosiem NY.
A w Thorze? Jane Foster często wspomina o wydarzeniach z NY. A profesor Selwing ma świra i gania na golasa po wydarzeniach w NY własnie. :)