PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=790542}

Avengers: Koniec gry

Avengers: Endgame
2019
8,0 194 tys. ocen
8,0 10 1 194268
7,2 88 krytyków
Avengers: Koniec gry
powrót do forum filmu Avengers: Koniec gry

Najgorszy film MCU jaki powstał - zniszczyli wszystko, po co Kapitan w Civil War całuję agent 13, by teraz cofnąć się do Carter? Czemu dla samego siebie tworzy odrębną rzeczywistość - to się przeczy z charakterem Kapa i całą jego kreacją. Czemu zamiast przyjaciela od woja podchodzi do niego randomowy kumpel, który wielkiej roli w życiu Ameryki nie odegrał? Nie mógł podejść Buki, nie, ciul, niech pójdzie Sam. Hulk i fotki z dziećmi... XD Thor - zamiast zrobić z niego mrocznego bohatera, który przeżywa porażkę w jakieś jaskini - cokolwiek - robią z niego zapijaczonego typa, który gra w Fornite i chleje Piwko. Walkiria - królowa Asgardu, która najemniczka przez większość swojego życia, i co, przez 5 lat sołtys wioski i teraz lepiej się nadaje niż gość który ma lat 1000 ma korku i mnóstwo wojen? XD nie pokazali w ogóle świata po pstryknieciu, nie czuć było dramaturgii, nic, nada. Thanos bez kamieni, który pokonuje człowieka armię, kapitana i Boga piorunów... Doktor Strange, który nagle potrafi przywołać wszystkich z różnych światów, nie tylko ziemskiego, ot, walnę sobie portaliki. Nebula, która nagle łączy się z Nebula z przeszłości... Czemu? Z jakiego niby powodu? XD bez sensu. matko boska, co oni tam narobili - najgorsze zwieńczenie 11 lat, jakie mogłam sobie wyobrazić.

roach22

Ojojoj, ale mi pocisnął random z internetu, proszę argumenty, a nie ad personam :)

Voynich

Rozumiem, że Ty będąc zakochana w kimś kto nie żyje, nigdy nie próbowałabyś się z tym pogodzić i wstąpiłabyś do zakonu? Całował agentkę 13 bo Peggy już wtedy nie żyła.

Dlaczego Sam a nie Bucky? Bucky w opinii publicznej to morderca. Z wypranym mózgiem czy nie. Nie mogli mu dać takiego tytułu jak Kapitan Ameryka, bo to przeczy ideałom które ta postać ma reprezentować. Bucky o tym wie i pewnie rozmawiało tym z Capem off screen. Ale tego się nie domyślisz bo umknęło ci jakieś 50 oczywistych scen w tym filmie. Kiedy Cap podchodzi do tunelu na końcu filmu Bucky mówi mu, ze będzie mu go brakować, mimo że cała podróż dla nich ma trwać 5 sekund. Czyli wiedział co Cap chce zrobić i że całkiem możliwe że nigdy go już więcej nie zobaczy. A przekazując tarczę Samowi ten się odwraca do Buckiego który skinął głową, tak jakby się z Capem i jego decyzją zgadzał.

Thor Między ragnarokiem a początkiem Endgame stracił praktycznie wszystkich, których znał przez całe życie. Potem dostał okazję na zemstę, którą spartolił bo chciał zobaczyć jak Thanos cierpi. Konsekwencją była masowa egzekucja połowy wszechświata. Po czymś takim Thor ma być "mrocznym bohaterem"? Przecież jak ściął thanosowi łeb to ten był w takiej samej pozycji, w której pstrykał palcami w Infinity War. To było takie proste, a on to spieprzył. Jego przemiana jest logiczna i uzasadniona, on nie powinien być mroczny bohaterem, tylko kompletnym przegrywem bez jakiejkolwiek woli do walki.

Valkiria przez 5 lat się zajmowała Asgardem, Thor przez 5 lat nikomu się praktycznie nie pokazywał. Pewnie dlatego też nie chce być królem. Może też dlatego, że Stark i Natasha zginęli? Albo, że Cap przeszedł na emeryturę? Może on też uważa, że czas się ruszyć z miejsca, co pewnie nie oznacza siedzenia na tronie?

I film ma parę dziur logicznych, ale to co wymieniłaś powyżej to tylko twoja nieuwaga. Nie czepiaj się, że coś jest nielogiczne jeśli nawet się z tym nie zapoznałaś.

Pozdrawiam serdecznie.

ocenił(a) film na 1
roach22

Ty tak SERIO SERIO uważasz że przemiana Thora w zapijaczonego piwniczaka miała służyć czemuś innemu niż wywołaniu śmiechu na sali kinowej ? XD Nawet jeśli można się zgodzić, że ostateczna klęska i śmierć Thanosa musiały na Thorze wywrzeć jakieś piętno, to SERIO uważasz, że naturalną przemianą jest :

najpotężniejszy bohater MCU, Król Asgardu, zwycięzca setki bitew i chyba najbardziej wiekowa postać ever ----> zachlany browarami, toksyczny gracz w gry komputerowe ? xD
Dla mnie równie dobrze mogli zmienić go w wiewiórkę czy coś xD

ocenił(a) film na 1
roach22

Ps. a to co pisałeś o Buckym i Capie... że wymienili niby jakieś porozumiewawcze spojrzenia czy coś obgadali off screen... Nie wiem co Ci mam na to odpowiedzieć ...ale MOIM ZDANIEM Dr. Strange musiał długo tresować tego szczura (oczywiście off screen xD) który uwalniając Ant-mana zasadniczo ocalił wszechświat :P

Alessander

iks de iks de iks de

Przemiana Thora jest logiczna i wręcz wymagana. Ledwo co król asgardu ma passę niepowodzeń kończące się śmiercią połowy wszechświata. Jeśli dla Ciebie nie jest to logiczne to bardzo mi przykro. Thor zawsze okazywał ludzkie cechy a jego boska strona nie uchroni go od porażek. Część jego przemiany obrócono w żart, co nie zmienia jej sensu.

Cap i Bucky rozmawiali o tym wcześniej i potwierdzili to reżyserowie. Sam bucky mówi do capa że będzie mu go brakować mimo że podróż ma rzekomo trwać 5 sekund. Nie wiem jak można to tak łatwo przeoczyć.

ocenił(a) film na 1
roach22

iks de iks de iks de -odbiór

Mam nadzieje, że na zeszłotygodniowej maturce czytanie ze zrozumieniem lepiej ci poszło :P. Nie pisałem, że przemiana nie ma sensu tylko PRZEMIANA W TAKĄ KONKRETNĄ ŻAŁOSNĄ POSTAĆ jest tylko i wyłącznie zabiegiem humorystycznym ze strony twórców. Sprowadza to Thora do postaci komediowej i rujnuje cały jego story arc... Autorka postu twierdzi to samo. A ty, niczym popsuta katarynka, wykrzykujesz oczywistości over and over again. Cały ten film polega na tym w jaki sposób tragedia z Infinity War wpłynęła na bohaterów. Kwestią wartą poruszenia jest co się stało z bohaterami a zwłaszcza z Thorem, którego potraktowano gorzej niż wątek utraty oka Furego w Kapitan Marvel. Wszyscy zostali potraktowani po macoszemu. W zachowanie niemal żadnego z ocalałych nie da się do końca uwierzyć.

Na koniec też POGRATULUJE CI ..tego magicznego UWAŻNEGO oglądania 3-godzinnego filmu, bo ewidentnie domagasz się laurów, nagminnie poruszając kwestie ZAUWAŻANIA, i nawet najmniejszej zadry na ludzkiej twarzy oraz dokładnej interpretacji każdego wypowiedzianego słowa. Z takimi umiejętnościami percepcyjnymi to tylko zostać detektywem lub krytykiem popkulturowym. Pomyśl nad tym !

PS. Przykro mi tylko, że przez ten NIEWĄTPLIWY TALENT nie miałeś niespodzianki z zakończenia wątku Steve'a :(... Pewnie jak tylko zniknął w maszynie czasu wykrzyczałeś na całe gardło w kinie "AHA, SZACH MAT ! ON JUŻ NIE WRÓCI ! WIDZIELIŚCIE JAK POŻEGNAŁ BUCKIEGO ?! HA HA DOBRE DOBRE...DAJE 10 JAK NIC !"

Alessander

Oczy bolą od czytania takich wypocin.

Osoba nagminnie używająca emotek na forum, pisze mi o zeszłotygodniowej maturze.

Thor miał największy rollercoaster emocjonalny, dlatego jego przemiana jest taka, a nie inna. On jest dosłownie największym przegrywem w tym filmie. Co mieli z nim zrobić? Pokazać jak w jakimś marnym supermenku, że nie przejawia żadnych ludzkich emocji?
Rozumiem, że oglądanie uważne to patrzenie na ekran i zrozumienie dialogu? Jeśli to dla Ciebie zbyt wiele to po co w ogóle do mnie piszesz?

Musisz żyć z faktem, że jesteś na tyle nieinteligentną jednostką, że przerasta Cię zrozumienie zwykłego blockbustera.

Jesteś zbyt głupi żeby prowadzić dalszą dyskusję dlatego żegnam

ocenił(a) film na 1
roach22

Panie i Panowie ! Ostoja kultury i klarownych wypowiedzi WRESZCIE zawitała na filmweb. Ten moment, gdy miałem do czynienia z poważnym recenzentem dzisiejszej popkultury i wszystko popsułem, używając niegodnych tego community EMOTIKONEK. Nie wiem jak Zack Snyder się pozbiera wiedząc, że fanboy'e Marvela mają w swoich szeregach tak znamienitą "jednostkę", która nie hańbi się oglądaniem jakichś tam "supermenków" dla biedoty !

Zasadniczo to od początku nie traktowałem Cię jak wartościowego partnera do dyskusji, więc może to i nawet lepiej, że wreszcie zamilkniesz. Dzięki temu przestaniesz się upokarzać parafrazowaniem w kółko tych samych debilizmów, jak to naturalnym, spójnym z rozwojem bohatera i w pełni uzasadnionym zabiegiem było zrobienie z Thora zapijaczonego gracza w Fortnite. W końcu to wcale nie miał być dowcip i shock value. Zygmunt Freude mógłby się wiele nauczyć, od takiego znawcy ludzkich zachowań. A może jesteś tak przekonany o trafności tego zabiegu gdyż sam przeżyłeś to samo ! Np. wtedy jak koleżanka z klasy postanowiła iść na studniówkę z tym gościem, co reprezentował sobą cokolwiek zamiast z Tobą :P. Nie martw się... podeślij jej linka do tej ..he he.. "dyskusji" by zobaczyła jak bardzo NIE NIE NIEINTELIGENTNY jesteś to na pewno da Ci drugą szansę :)

iks de iks de iks de - bez odbioru

ocenił(a) film na 6
Alessander

Zatopiony...

ocenił(a) film na 6
Alessander

A tak na poważnie.
Serio Tylko zapijaczony gruby Thor i egoista Cap Cię w tym filmie mierzi? A sam finał to pies? Pełen kreskówkowych motywów typu: sztafeta czy armia złego kontra wszyscy bohaterowie ze wszystkich filmów, nawet ci najbardziej bezużyteczni jak Shuri. Na fandomach czytałem, że nawet kaczor Howard tam. Happy Hogan lub Rachel McAdams też?
Do tego Cap Marvel, która wie kiedy i gdzię się cudownie pojawić i uratować świat. Malo co bym zapomniał o tej brawurowej femi nazi scenie.
Postać Thora to dla mnie właściwie plus w tym filmie. A to, końcówka z Capem przeczy całej reszcie filmu to kogo to obchodzi miało wyjść ckliwie i tyle :)
Jedynie co mnie powstrzymuję od totalnego zjechania tego filmu to fakt, iż twórcy wystawili sami sobie bardzo ciężki punkt wyjścia, na który za bardzo nie mieli pomysłu. A deadliny gonią
BTW. Dyskusja z typami typu Himiteshu nie ma sensu. Dla niego każdy komiksowy film to arcydzieło filmografii. A takich fanboi jest o wiele więcej. Ocena 8.2 przy ponad 100k głosów, na film na który nie mieli za bardzo pomysłu i przeczący sam sobie. OJoj

ocenił(a) film na 10
Daven___

Może się w Spider-Manie coś wyjaśni

ocenił(a) film na 10
Voynich

Film był absolutnie przepiękny.
I piszę to jako wielki fan Marvela.
Do tych zarzutów nawet nie wiem, jak się ustosunkować.
Oczywiście że Sam jest lepszym kandydatem, że względu na przeszłość niż Zimowy żołnierz, poza tym właśnie w komiksie było, że przkazał tarczę Samowi. Warto doczytać.
Walkiria jest lepszą kandydatką na królową - cała droga Thora właśnie była po to, by uświadomił sobie, że jest zabijaką wojownikiem, nie królem - patrz rozmowa z matką, treba przyjąć to, kim się jest.
Cap zawsze kochał Carter - jak można tego nie widzieć, skoro jest się fanem MCU itd.

Warto było przez te 10 lat czekać na takie zwieńczenie sagi.
Ten gest dr Strange'a, po którym już wiesz, co się stanie.
I chosen one też wie.
I to ujęcie twarzy już po - które kojarzy się jednoznacznie.

Dla mnie w tym filmie wszystko jest tak spójne.
Tak mądrze poprowadzone są drogi głównych bohaterów - jeśli wiemy jak zaczynali i dokąd doszli.
Jest pojednanie i odkupienie.
Trudno jest ten obraz traktować jako samodzielną opowieść.
To piękne zakończenie sagi.

Są filmy różne. Do śmiechu i do strachu. Do refleksji i do rozrywki.
I takie po których chce się być lepszym człowiekiem.
I które pokazują, co jest w życiu ważne.
To jest właśnie taki film.

ocenił(a) film na 1
Tomasz_Tom76

Nie zgadzam się z niczym co napisałeś, ale napisałeś to tak ślicznie że sugeruje wylecieć z tym opisem na fora fanów Marvela. Każda fanka Twoja.

ocenił(a) film na 10
Alessander

Masz jakieś kompleksy? :)

ocenił(a) film na 1
Himiteshu

A to pytanie czego konkretnie dotyczy ? Po czym wnosisz, że mógłbym je mieć ? :)

ocenił(a) film na 10
Alessander

Po Twoich wypowiedziach ;)

ocenił(a) film na 1
Himiteshu

Konkrety dzieciaku, bo jeśli nie masz argumentów i prowadzisz tylko wycieczki osobiste, to szkoda mi czasu i klawiatury na Twoją żałosną osobę ;)

ocenił(a) film na 10
Alessander

Dzieciaki to Ty chyba masz na podwórku

ocenił(a) film na 1
Himiteshu

Ej no...ale nie nasyłaj na mnie kolegów z klasy :( To tylko głupie forum internetowe :(

ocenił(a) film na 8
Tomasz_Tom76

A ja się zgadzam. Coś czułem, że skoro ten film to 100 % fanservice to będzie miał sporo mieszanych opinii

Tomasz_Tom76

Cały arc Capa był pisany jako "podróżnika w czasie" - z gościa, który z przeszłości pojawił się, by ratować przyszłość i w tej przyszłości nic na niego nie czeka, był bohaterem, który poświęcił się dla ogółu - teraz stał się egoistą. Na Tony'ego wiele czekało, a Steve musiał się cofnąć w czasie, by zyskać życie.

Co do Chosen One - cóż, Doctor zamiast posyłać Starka na śmierć mógł zareagować - cokolwiek zrobić, pominę już fakt, że do zrobienia rękawicy potrzebowali najpierw laboratorium albo Eitriego i Nidavellir, a tu Stark sobie pstryka zwykłym strojem.

Bucky Barnes w komiksach też dostaje tarcze, warto doczytać :)

Voynich

I pragnę małą rzecz uściślić - nie napisałam, że to Bucky powinien dostać tarcze, napisałam, że powinien do Capa podejść jako pierwszy po prostu - jako przyjaciel, a nie jako "możliwy, przyszły Cap".

Voynich

Bucky skinął głową podczas rozmowy Rogersa z Samem, gdy ten się do niego odwrócił. Czyli prawdopodobnie wiedział że Cap chce przekazać tarczę. Nie podchodził bo wiedział o czym będzie rozmowa.

Mam wrażenie że takie ameby jak Ty powinny dostawać dokładne opisy co dzieje się w scenach. Nie jesteś nawet w stanie wyłapać takie oczywistej, rozłożonej na cały ekran kinowy komunikacji niewerbalnej bohaterów. Jak Ty sobie radzisz w życiu gdy ktoś się do Ciebie na przykład uśmiecha? Wpadasz w panikę?

ocenił(a) film na 8
Voynich

Co do capa to się zgodzę. Po prostu ta scena miała wyglądać pięknie, kit z tym, że była nielogiczna i głupia

ocenił(a) film na 10
Voynich

Ale Bucky dostaje po śmierci Capa a Cap nie zginął.
Cap się poświęcął wystarczająco dużo razy - zasłużył sobie na trochę osobistego życia. To też piękne zwieńczenie drogi. Dostał szansę dzięki Starkowi to skorzystał.

Doctor widział scenariusze i w nich było, że Stark musi użyć rękawicy i zginąć, aby reszta ocalała. Tego można było się domyślić już po IW.
Co w tym dziwnego, że technologia dogoniła magię - to też zostąło świetnie pokazane - genialny naukowiec jest w stanie zrobić to, co jakiś magik z kopalni. Potęga nauki.

Tomasz_Tom76

Odnosisz się do fabuły z komiksu, więc również to zrobiłam, ale skoro tak... Skoro tego nie było w komiksie - przekazania z ręki do ręki, to równie dobrze całe IW nie ma sensu, bo nie było go w komiksie.

A Iron Man w ogóle się nie poświęcał? Wcale?

Wiesz, kiedy by to miało sens? Kiedy nie byłoby nikogo w pomieszczeniu poza Iron Manem - i ten widzi śmierć innych, nie ma wokół niego nikogo, kto mógłby to zrobić za niego. To słaba przepowiednia, beznadziejny wymyk scenariuszowy, otaczali go ludzie potężniejsi, którzy zdołaliby ocaleć i dać wygraną.

Nie uważasz, że to wszystko za proste? Wcześniej potrzebna była wiedza Eitriego, moc gwiazdy, a teraz wystarczy trochę technologii - ba! takiej której można użyć na środku pola bitwy. Już nawet nie potrzebne jest precyzyjne ustawienie kamieni - nie, wystarczy sam stój... A skoro o technologii mówimy - Tony przy okazji, pijąc kawkę tworzy wehikuł czasu, ot, proste.

Voynich

Może nie zauważyłaś, ale Tony jest geniuszem. Dostał odpowiednie dane na temat podróży w czasie i rozwiązał problem.
Co do jego śmierci, to była mowa już w IW, że jest tylko jeden scenariusz, który doprowadza ich zwycięstwa - nie ma innej możliwości, niż ta, którą widział Strange.

aoiHane

Jeśli naprawdę płakał takimi łzami jak w endgame, to zwracam honor, ale jeśli to był ten płacz z Rocetem na statku, gdzie ocierał oczy - to nie. Wybrali najbardziej cirnge'owe rozwiązanie, czyli zrobienie z Thora piwniczaka - a opłakiwanie kogoś nie jest jednoznaczne z płaczem :)

Voynich

Człowiek, który tkwi w wielkim emocjonalnym g., potrafi się rozkleić z byle powodu - wierz mi. Nie ma w tym nic ujmującego - emocje są normalną częścią naszego istnienia. I fajnie, że pokazali tak silną postać w takim kryzysie. To dużo bardziej ludzkie, niż zaszycie się w jakiejś ciemnej jaskini.

aoiHane

Nie pokazali nam tego jak on to rozwiązał - ot, nagle wpadł mu genialny pomysł, pijąc kawkę - oczywiście, najlepsze proste rozwiązania, żadnego głowienia, odpowiedź to: geniusz Tony'ego, poszli po linii najmniejszego oporu.
Oczywiście, że takie widział Strange - to też tak łatwa odpowiedź, ale to wciąż wola scenarzystów jak to poprowadzą - mogli znaleźć o wiele lepsze rozwiązania :)

Voynich

Czy naprawdę muszą nam wszystko tak drobiazgowo pokazywać? Wydaje mi się, że taka łopatologia byłaby obrazą dla inteligencji widza. Skoro wcześniej ustalili, że Stark to geniusz, że potrafił w jaskini, praktycznie z niczego, zrobić reaktor, to jakim problemem byłoby dla niego ogarnięcia takiego zagadnienia, gdy ma potrzebne dane? Mówimy o superbohaterach w końcu.
Moim zdaniem scenarzyści dość sprytnie podeszli do tematu. Jedną sceną ucięli całe gdybanie, bo rozwiązanie jest tylko jedno :) Czy mogli znaleźć lepsze? Najwyraźniej nie, skoro film wygląda, jak wygląda.

ocenił(a) film na 9
Voynich

Właśnie podczas ,,picia kawki", relaksu geniusze wpadają na swoje niezwykłe pomysły.
Może nie wychwyciłam tego momentu, ale to nie tak, że skoro Stark stworzył tą rękawice to była ona jakoś kompatybilna z jego strojem i dlatego ją podmienił? W tym wypadku był jedynym kandydatem.

ocenił(a) film na 9
Voynich

Ale Cap nie spędził w lodzie tylu lat z własnej woli. On nie miał wyboru... I w sumie pojawiła mu się opcja by mógł sobie ułożyć życie, uratował świat do cholery a wy macie go za egoistę, bo wiedząc, że ma wspaniałych i silnych przyjaciół świat teraz jest bezpieczniejszy? Szczególnie że kamienie zostały zniszczone. Co wy tak na tego Stevea najezdzacie. A Bucky sam kazał Samowi podejść jako pierwszy, nie wiem może Sam Bucky nie wiedział co powiedzieć, co zrobić? Rozumiem że zakończenie może się niektórym nie podobać, chociaż ja osobiście jestem usatysfakcjonowana, ale dajcie spokój postaci, która tyle zrobiła, że skorzystała z możliwości życia z ukochaną której nigdy nie przestał kochać. No i serio jeśli ktoś wątpi w jego miłość to miał przez cały czas jej zdjęcie, to ono dodawało mu siły a w wojnie bohaterów po jej śmierci strasznie cierpiał mimo wszystko więc... Eh. Zgodzę się ze jedynie Thor przeżył stratę nie tak jak się spodziewałam, ale czy to źle? Szczerze to załamał się i jak wiele osób popadł w nałóg i się stoczył... Ale cóż, to już kwestia sporna. Anyway samo zakończenie, sam pomysł i w ogóle w moim odczuciu był genialny, wykonanie perfekcyjne, gra aktorska jak zawsze na poziomie, muzyka miodzio. Jak to marvel momentami bardzo zabawny, momentami smutny. Idealne zakończenie, przez co w sumie czuję się lekką gorycz w sercu, szczególnie że nie zobaczymy już nigdy wielu wspaniałych postaci.

ocenił(a) film na 4
Miku6

"Ale Cap nie spędził w lodzie tylu lat z własnej woli. On nie miał wyboru"
Ależ jak najbardziej miał, bo już wiele razy było zauważone, że na Walkirii wciąż były spadochrony i kapsuły-bomby, które bez problemu mógł wykorzystać. Steve sam CHCIAŁ iść na wojnę, sam ZDECYDOWAŁ, że zostanie Kapitanem Ameryką, że będzie walczył z Hydrą za wszelką cenę i sam WYBRAŁ, że odejdzie w taki, a nie inny sposób. A później? Później układał sobie życie, miał dom, przyjaciół, RODZINĘ, randkował, radośnie nadrabiał sobie popkulturę, sam ZNÓW WYBRAŁ dalszą wojnę, co podkreślił w rozmowie z Tony'm pod koniec AoU. Te jedenaście lat spędził tak, jak sam sobie zasłał, wielokrotnie będąc przy tym szczęśliwym. Wyboru to nie miał raczej Bucky, który przez ostatnie kilka filmów był wplątywany w wojny właśnie przez Rogersa i jego wesołą kompanię.
I jak dla mnie to zakończenie zrujnowało cały rozwój postaci, która podnosiła się z kolan po stracie i ruszyła dalej z podniesioną głową, układając sobie życie. Bo okazało się, że nie, lol, on wcale nie ruszył w miejscu i rzucił wszystko dla laski, którą znał, ile, łącznie kilka miesięcy i to głównie na służbowym gruncie? Przy okazji obdarło tez Peggy z całego tego rozwoju, który przeżyła w serialu, gdzie ruszyła na przód, pożegnała Steve'a i żyła. Tu została tylko laską, której całe życie sprowadzało się do Steve'a, bo nawet mając męża i dzieci, wciąż na biurku trzymała zdjęcie Rogersa, bo nic innego przecież się nie liczyło. A z serialu, który jest w kanonie skoro pojawił się Jarvis, wiemy, że było inaczej i na biurku stałoby raczej zdjęcie kogoś innego.

ocenił(a) film na 10
Bianka_Lg

Ty nadal chyba nie ogarniasz że on cofnął ułożyć sobie życie w innej linii czasowej.

ocenił(a) film na 4
Bumblebee10

A w którym niby momencie to wyczytałeś/łaś :D? Że w tym, że spłycono i zmarnowano rozwój zarówno postaci Rogersa, jak i Carter? A co za różnica, w której zrobił to linii czasowej, skoro to zrobił? Tym bardziej, że większość mojej wypowiedzi tyczy się tego, co dzieje się PRZED tym, co zrobił Steve?
I poważnie, te filmy są tak nieskomplikowane, że tego nie da się nie ogarnąć. Wiem, o co chodzi, choć uważam to za bzdurne. Tyle.

ocenił(a) film na 10
Bianka_Lg

a przypadkiem nie było wyjaśnione ,że ten samolot miał auto pilota ustawionego na wszystkie miasta? wsensie, ,że Steve musiał forsować w dół bo innaczej samoistnie wrócił by na swój kurs? więc w pewnym sensie nie miał wyboru, wsenise dokonał go świadomie, ale to jednak taka sytułącja bez wyjścia nie wiedział też kiedy te pociski zostaną odpalone, a co jeżeli były by to pociski dalekiego zasięgu, nie koniecznie bomby, i załóżmy już 200km przed Nowym Yorkiem by się odpaliły, to dodatkowo kurczy czas.

ocenił(a) film na 4
vangance

Nie, nie było powiedziane. Ale było powiedziane, że Howard powie mu, co musi zrobić, żeby rozbroić Walkirię. To Steve sam stwierdził, że nie ma czasu, co było jednak bzdurą, bo nie wykorzystał nawet połowy paliwa, jakie miała Walkiria, która z Nowego Joru miała jeszcze wrócić. Więc spokojnie dałby radę ustawić autopilota, który rozbiłby samolot i wydostałby się stamtąd rozbrojonym kapsuło-pociskiem, bo Howard miał i plany z siedziby Hydry, i Zolę. Więc to była decyzja Steve'a i imperatywu narracyjnego, bo Steve musiał jakoś wylądować w przyszłości. Ale jak się nad tym człowiek zastanowi i przeanalizuje, to wychodzi na to, że Steve to w sumie popełniał świadome samobójstwo.

ocenił(a) film na 10
Bianka_Lg

Chyba troszkę zabardzo to przekminiasz, jak by na to popatrzeci Walkiria przeleciała w ciągu (mniej niż 3h załóżmy) z europy do ameryki północnej, zapewne miała ustawione automatyczne wyrzucenie pocisków, więc doleciała by do miasta i by je zniszczyła, mówiąc że Steve miał wybór którego według mnie nie miał ,wsensie miał ale nie było by to moralne bo miasto by zostało zniszczone i tak. taką narracją zamienia się Stevea w samobójcę, co odejmuję dużą część jego postac, a nawet ją zmienia.

ocenił(a) film na 10
Voynich

Zresztą jaki jest sens tu dyskutować./
NA RT - 96%, na IMBD 9,5, na mk 8,6
A tu autorka daje 1/10, bo źle przedstawili jej ulubionego bohatera.
:D

Tomasz_Tom76

Cóż - mam własną uargumentowaną powyżej opinię, nie podążam ślepo za tłumem :> Jeśli oceniasz filmy na podstawie RT czy IMBD - to współczuję, że nie masz swojego zdania.

Gdzie napisałam, że któraś postać jest moją ulubioną? Przedstawiłam szereg argumentów, których nie umiesz odeprzeć :)

ocenił(a) film na 1
Tomasz_Tom76

Ok, Nie idź jednak na te fora gościu... Raz Ci się udało ładnie napisać, ale ten argument to trochę tak jakbyś życia nie znał... Skoro Twoją wyrocznią są portale internetowe i wola ludu, to całe szczęście że wszystkie muchy świata nie recenzują smaku gówna, bo byś miał niezłą niestrawność.

ocenił(a) film na 10
Alessander

Nie ma lepszych miejsc na wylewanie swoich frustracji?

ocenił(a) film na 1
Tomasz_Tom76

Jakich frustracji ? Fakt.. film mi się nie podobał ale żeby zaraz sfrustrowany... Nope.. Ty napisałeś coś bez sensu, co ciężko mi uwierzyć że przemyślałeś...a jeśli tak...cóż... Współczuje :P

ocenił(a) film na 10
Alessander

Nie gadam z trolami. Do widzenia.

ocenił(a) film na 4
Tomasz_Tom76

Czyli każdy, komu film się nie podoba, jest trolem :P? Dla mnie też film ssał.

ocenił(a) film na 3
Alessander

haha lol

ocenił(a) film na 5
Voynich

Dobrze że skończyli w końcu z tą durną serią. Powalczyli, powalczyli, i co z tego wynikło? A no nic wielkiego XD

ocenił(a) film na 10
Voynich

Moglas sama.zostac rezyserwm marvela :) na pewno wymyslila bys to PO SWOJEMU i byla by 10/10 :)