Film jest unikalny, ponieważ zrobić 3-godzinny film z 1 ciekawą akcją (rozbity samolot) to trzeba mieć naprawdę talent. Jeżeli ktoś będzie wam kazał oglądać ten film to macie dwie opcje: albo wybić 10 red bulli, albo zabrać ze sobą poduszkę :-)
Jest jeszcze trzecia. Kupić broń, zrobić Ci wjazd na chatę. Strzelić w łeb i obejrzeć w ciszy i totalnym spokoju Aviatora (bez twoich marudzeń)
O boże film ciągną się i ciągną ... musiałam go oglądać na kilka tur :P
Nie podobał mi się ani trochę ;/
Moim zdaniem za długi...
Przez liczne negatywne komentarze długo się wzbraniałem przed obejrzeniem tego filmu...
Kiedy już się zabrałem to nie wypiłem żadnego RedBulla, ani też nie zabrałem poduszki jak radziłeś! Właśnie skończyłem oglądać film - jest prawie 2 w nocy - a ja nie czuję znużenia! ;)
Otrzymałem kawał świetnego kina: ciekawa historia Hughesa + mistrzowskie aktorstwo (Blanchett, DiCaprio, Alda, Holm, Backinsale! - w takiej kolejności) + niesamowite zdjęcia + scenografia, kostiumy rewelacyjnie oddające klimat tamtych lat... a w tym wszystkim czuć rękę Scorsese!!
Moim zdaniem jeden z najlepszych filmów Scorsese! Mimo niewielkich minusów (np. ubogi wątek Avy Gardner) oceniam film na mocne 9/10!
Zdecydowanie POLECAM! :)
Może film był troche za długi, ale za to zrobiony po mistrzowsku. Mnie się bardzo podobał.
Wg. mnie w tym filmie nie było zupełnie NIC, co czyniłoby go atrakcyjnym - nieudolnie zrobiony film o kolesiu, który miał pasję (a takich nie brakuje). Ot, kolejna oscarowa szmira - szkoda czasu.
który miał pasje, a takich nie brakuje? to był człowiek, który swoimi pomysłami wyprzedził epokę! już nie wspominając o takich banałach, że odkrył jean harlow i jean russel, dla tej drugiej zaprojektował nawet specjalny biustonosz.
Jedna ciekawa akcja?
Przecież w tym filmie aż roi się od świetnych a czasem wręcz ocierających się o geniusz scen np. scena w łazience gdy bohater usiłował umyć sobie koszulę pobrudzoną krwią.
Film jest nakręcony z polotem . Nie rozumiem jak można się na nim nudzić. Oceniłem go bardzo wysoko na 9/10.
Jest to tez jeden z najbardziej niedocenionych filmów dekady.
Absolutnie się NIE zgadzam!
Tak się przypadkiem złożyło, iż wszedłem w posiadanie "Aviatora" w tym samym dniu, co "Aleksandra" (obydwa tytuły były dodatkami do kolorowych magazynów). No i co? Otóż właśnie na tle Stone'a, który - niczym wiekowy, zramolały profesor historii - ciągnie ten swój trzygodzinny wykład a właściwie mendzi i ględzi, Scorsese okazuje się rasowym filmowcem! On naprawdę wie, jak snuć swą opowieść.
"Aviatora" obejrzeliśmy z żoną jednym ciągiem i ani przez moment nie ziewaliśmy.
Bo to jest film biograficzny, a nie kino akcji. To nie Transformersy żeby co chwile były wybuchy i strzały.
to jest film dla kinomanów, którzy potrafią docenić świetną grę aktorów, doskonałą reżyserię i montaż (no i ta muzyka!!!!!).
Daję 8/10, bardzo fajny film a duet Scorsese & diCaprio coraz bardziej mi się podoba. :)
Gdyby ktoś przeczytał biografię Howarda to może by zrozumiał, film sam w sobie jest ciekawy i nietypowy, jedyne co tu wybitne to gra DiCaprio - jest naprawdę dobra.