Przede wszystkim należy zdać sobie sprawę, że film biograficzny jest tylko oparty na jakimś prawdziwym życiorysie, lecz nie musi wcale w każdym detalu go odzwierciedlać. To samo tyczy się filmu na kanwie literatury itp. Dlatego winniśmy oceniać takie produkcje przez pryzmat czysto warsztatowy a nie zgodności z jakąś tam prawdą czy fikcją. To primo. Secundo - biografie to nie kino akcji, więc oczekujcie raczej ciekawych dialogów, doskonałych kreacji, dobrych zdjęć, uwypuklenia pewnego motywu psychologicznego itp. I to secundo właśnie Scorsese nam dał. Barwny Di Caprio, jeszcze lepsza Blanchett, fabuła okrojona z dłużyzn, zdjęcia, barwy.... Di Caprio wypadł lepiej niż w "Gangach...." Gorączka marzeń, pragnień, planów i obsesji została przez niego zagrana porywająco. Wszelkie sceny, z których przebija antagonizm między Hughes'em a starymi pierdzielami to miód malina. Dlatego m.in. będę oponował zarzutom o nudy! "Aviator" to nie arcydzieło ani najlepszy film w dorobku Scorsese ale zasługuje rzetelnie na więcej niż niecałe 7/10. Ja daję mu z pełną świadomością 8,5/10. Nie widziałem jeszcze konkurencyjnego w wyścigu po Oscary filmu Eastwooda. Mam nadzieję, że faktycznie jest lepszy i zasłużył na laury.
Katastrofa? Może nie, ale napewno ogromny zawód!
Ja po Scorsese spodziewałem się o wiele więcej niż np. po Cameronie!
Masz racje że w Aviatorze widać świetny warsztat reżysera, wspaniałe zdjęcia, dekoracje, kostiumy, muzykę, ale czy to jest najważniejsze w filmie? Jak dla mnie temu filmowi brakuje "duszy", klimatu jego starych filmów i jakiejś "klamry" która połączyłaby ten film w całość!
Nnie jestem pewien czy tak "arcyciężko" jest stworzyc dobry film z biografii, tym bardziej że historia życia Hughesa jest "arcyciekawa":)
a sam Howard miał niezwykle złożoną osobowość!
Czy taka odpowiedż Cie satysfakcjonuje...?:)
Pozdrawiam!
Co do klimatu - dlaczego reżyser ma powielać te same znane sobie klimaty? Tu jest klimat, lecz specyficznie oddany - klimat obsesji i fobii. Klamra również występuje - scena z matką na początku i zdanie końcowe. Może dla Ciebie to zbyt dosłowna klamra ale cóż, spaja ten film. Także nie przesadzajmy z tym brakiem duszy w "Aviatorze".
Ja również pozdrawiam ;-)