Bardzo mi się podobała Cate Blanchett. A po za tym? Ot, takie filmidło na niedzielny poranek. Niby wszystko w nim okey, a jednak....brak czegoś cholernie ważnego. I bardzo trudno mi sprecyzować czego.
Aviator jest płaski. Nie chodzi mi o głównego bohatera (chociaż on też był taki jakiś...), fabułe, nic z tych rzeczy. Brakuje mu jakiejś głębi, orginalności.
Bez tego filmu nie byłabym biedniejsza.
Pozdrawiam :*