I bardzo powierzchowny. Reżyser nawet przez moment w tym propagandowym gniocie nie zastanowił się, jakie skutki ma brak rozdziału kościoła od państwa - rodzaj wyznawanej religii nieważny. Jak pokazuje historia taki mariaż prawie zawsze kończy się nieszczęściem- wojnami, brakiem tolerancji, prześladowaniem odmienności. Już dawno nie oglądałam czegoś tak nachalnie prostackiego.