PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=684049}

Bóg nie umarł

God's Not Dead
6,3 50 586
ocen
6,3 10 1 50586
3,2 4
oceny krytyków
Bóg nie umarł
powrót do forum filmu Bóg nie umarł

Na początek kilka słów o samym filmie.

Film próbuje zademonstrować wartość argumentu teistycznego poprzez przedstawienie karykatury stanowiska przeciwnego. Ateizm - a właściwie ANTYTEIZM (bo nie dopatrzyłem się w filmie ani jednego ateisty który nie twierdziłby, że bóg nie istnieje) - przedstawiony w filmie jest jedynie absurdalną wizją teistów n/t argumentacji a(nty)teizmu, a nie rzeczywistymi argumentami ateizmu.

Na przykład: żaden zdrowy na umyśle człowiek odrzucający teizm nie stwierdzi, że boga nie ma bo na świecie istnieje cierpienie. Cierpienie wyklucza jedynie istnienie boga łączącego takie charakterystyki jak wszechmoc, wszechwiedza i miłość. Wystarczy pozbyć się jednego z nich i otrzymujemy koncept boga, którego istnienie nie jest wykluczone.

Autorzy filmu nie są zdolni do dysputy z prawdziwymi argumentami demonstrującymi wielopoziomowy nonsens teizmu (bo albo ich nie znają, albo ich nie rozumieją, albo celowo ich unikają), więc budują chochoła ateizmu, atakują tą kukłę, przewracają ją i ogłaszają swoje zwycięstwo, ku przyklaskowi równie rozgarniętych i/lub pogrążonych w ignorancji widzów, do których film jest adresowany.

Przy tym autorzy używają wyjątkowo obrzydliwych chwytów mających odwoływać się do emocji. Mówię tutaj o odmalowywaniu ateistów jako opryskliwych, drwiących dupków którym obcy jest humanizm, a także arogantów i głupców wpadających w złość, kiedy nie potrafią zademonstrować idiotyzmu argumentu teistycznego, podczas gdy ich najlepszym orężem ateistycznym jest odwoływanie do autorytetu i rozumienie logiki na poziomie poniżej gimnazjum.

Wyjątkowo nisko etycznie trzeba upaść, by stosować takie zabiegi. Niemal równie nisko, co intelektualnie, że ktokolwiek poza idiotami na niego się nabierze.



★★★★★★--- Argumenty --- ★★★★★★

Oto omówienie przedstawionych w filmie argumentów za istnieniem boga. Gdyby filmowy profesor filozofii nie był chochołem zbudowanym ze słomy, to owe odpowiedzi znalazłyby się w filmie, bo to są rzeczy które winny być oczywiste nawet dla laika.

Ponieważ nie byłem w stanie zmusić się do oglądnięcia całego filmu, skupiłem się tutaj tylko na argumentach podanych przez chłopaka-teiste w trakcie jego wykładu. Niemniej nie mam wobec tego jakichkolwiek wyrzutów sumienia, bo to przecież właśnie te argumenty mają być kwintesencją całego filmu w postaci tryumfu teizmu nad nonsensownym ateizmem.


★★★ „Ateiści twierdzą, że nie da się udowodnić istnienia boga. Ale nie da się tez udowodnić jego nieistnienia.”

Cóż za genialna myśl! Czyli skoro nie da się udowodnić nieistnienia Muminków, Odyna, krasnoludków, różowych słoni na Jowiszu, to jesteśmy uprawnieni by w to wierzyć! Hurra!!!

Tylko wtedy natykamy się na problem, bo:
► albo dokonamy intelektualnego sepuku poprzez bycie konsekwentnymi względem tego argumentu, czyli wierzenie naraz w nieskończoną ilość identycznie nieudowodnionych, wzajemnie wykluczających się twierdzeń, czego skutkiem wylądujemy w pokoju bez klamek;
► albo dokonamy podwójnego intelektualnego sepuku po przyjęciu tylko jednego z tych identycznie nieudowodnionych twierdzeń i olaniu naszego własnego argumentu, stwierdzając ni mniej ni więcej, że

„ten argument jest wartościowy więc przemawia za istnieniem boga Jahwe, ale ten argument jest nonsensowny, więc odrzucam wierzenie w cokolwiek innego za czym przemawia.”


Dla osoby ceniącej sobie zdrowie psychiczne, rozum i dążenie do prawdy żadna z tych alternatyw nie jest pożądana. Dlatego właśnie udowadnia się tylko istnienie, nigdy nieistnienie. I dopóki istnienia się nie udowodni, to nie przyjmuje się twierdzenia „to istnieje” za prawdę.

I ufam, że nie muszę tłumaczyć tak podstawowych spraw, jak to że stwierdzenie „nie wierzę w istnienie A” znaczy coś zupełnie innego, niż „wierzę w nieistnienie A”...



★★★ „Teoria wielkiego wybuchu twierdzi, że wszechświat powstał z niczego w wybuchu. Jest to zgodne z Księgą Stworzenia, w której bóg mówi „niech stanie się światło.”

Po pierwsze – TWW nic takiego nie mówi. Niezrozumienie nauki, na którą się powołuje, jest dość popularne, żeby nie powiedzieć OBLIGATORYJNE pośród teistów próbujących używać nauki do potwierdzania teizmu.

Po drugie – cóż za cudowna konsekwencja :D

Stworzenie wszechświata przez wybuch potwierdza Biblię, bo w Biblii jest napisane, że bóg powiedział „niech stanie się światłość”. Tylko, że w poprzedzającym to wersie biblijnym stoi wołami, że przed tym momentem niebo, ziemia, a nawet oceany już istniały!
No bo przecież tego właśnie uczy nas Teoria Wielkiego Wybuchu: że najpierw była nasza planeta z oceanami, a potem coś pierdykło i wypadło z tego słońce, ziemia, oce… zaraz, zaraz…

I jakby absurdu było mało, chłopak-teista podsumowuje ten argument słowami:

„Powstanie świata wg nauki jest dokładnie takie, jak opisuje to Biblia”.

A nam pozostaje jedynie zdecydować, czy ta postać przejawia porażającą ignorancję, czy chorobę psychiczną.

http://www.filmweb.pl/user/impactor

⑥ * Biblia posiada precyzyjne informacje zgodne z współczesną nauką! - czyli czy Biblia zawstydza teleskop Hubbla, oraz czy wg Biblii ziemia była kulą?



★★★ „Nie muszę popełniać intelektualnego samobójstwa, by wierzyć w stworzyciela stworzenia”.

I właśnie dlatego zrobił to już dwa razy :)



★★★ „W rzeczywistości nigdy nie widzimy rzeczy, które pojawiają się z niczego. Ale ateiści robią wyjątek, którym jest cały wszechświat.”

Powiedział teista, który wierzy że jego bóg nie powstał z niczego, oraz że stworzył wszystko z niczego :)
(Pomijam już tutaj wyżej wspomnianą ignorancję n/t TWW, która nie twierdzi nic n/t wszechświata powstającego z niczego.)



★★★ „Pytanie o stworzyciela boga ma sens tylko wobec boga stworzonego. Ale nie ma sensu wobec boga, który nie został stworzony.”

Pytanie o przyczynę istnienia wszechświata ma sens tylko wobec wszechświata stworzonego. Ale nie ma sensu wobec wszechświata, który nie został stworzony :)



★★★ „Zarówno teiści jak ateiści próbują odpowiedzieć na pytanie „jak to się stało”.”

Przez „ateiści” chłopak miał zapewne na myśli naturalistów, naukowców.

Tak, zarówno nauka, jak i religia próbują odpowiedzieć na to samo pytanie. Tylko, że różnica polega na tym, że nauka odpowiada na to pytanie dopiero wtedy, kiedy potrafi to udowodnić, a do tego czasu utrzymuje pozycję NIE WIEM, SPRAWDŹMY.

Tymczasem teizm wysysa sobie odpowiedź z palca, bez żadnego umocowania jej w rzeczywistości, bo w swojej arogancji i niedojrzałości nie może znieść świadomości, że na niektóre kluczowe pytania odpowiedzi na razie nie znamy.

Jedna z tych postaw jest dążeniem do prawdy, druga – dążeniem do wierzeń nieodróżnialnych od fałszu. Mam nadzieję, że oczywistym jest która jest którą.

Do nieszczerości intelektualnej teizmu należy zaliczyć również standardowe podejście:
Nauka jest spoko, dopóki potwierdza Biblię i istnienie boga. Ale nauka jest do niczego, kiedy nie potwierdza lub zaprzecza Biblii i istnieniu boga :)



★★★ „Jeśli odrzucimy koncept boga stworzyciela, to będziemy mieli problem ze znalezieniem innego wiarygodnego wytłumaczenia tego, skąd wszystko się wzięło”.

http://www.filmweb.pl/user/impactor
④ * Czy bóg jest najlepszym wyjaśnieniem otaczającej nas rzecywistości?
Porównanie wartości kilku różnych hipotez n/t powstania świata, wliczając w to hipotezę o stworzeniu przez boga.



★★★ „Powołam się na argumenty Johna Lennoxa, mimo że ich nie rozumiem i nie jestem w stanie ich obronić. Ot, tak sobie rzucę argumentum ad verecundiam po czym schowam głowę w piasek."

Jako że chłopak nie uznał tego za argument który sam potrafi przedstawić i obronić, to nie mam do czego się odnosić. Jeżeli ktoś zechce przedstawić argumenty Lenoxa i się pod nim podpisać, chętnie omówię dlaczego i w których miejscach stają się nonsensem.

Pozostaje jedynie zacytować wartościową myśl Lennoxa:
„Nonsens pozostaje nonsensem, nawet jeżeli jest ogłaszany przez uznanego naukowca.”



★★★ „Ewolucja wyjaśnia jak rozwinęło i uróżnorodniło się życie. Nie wyjaśnia jednak tego, skąd się wzięło...”.

… dlatego posłużę się argumentum ad ignorantiam stwierdzając, że skoro nie wiemy skąd wzięło się życie, to wiemy skąd wzięło się życie – bozia!

Poza tym jestem niedouczonym ignorantem, który nie wie że ewolucja z założenia nie ma mówić nic ani na temat powstania życia, ani naturze prądu stałego, bo od tego jest (a)biogeneza oraz elektryka.



★★★ „Z geologicznego punktu widzenia większość organizmów pojawiała się nie powoli i stopniowo, ale w terminologii ewolucyjnej – niemal nagle. Więc darwinowskie stwierdzenie „natura nie skacze” zmienia się w „natura robi wielkie susy”.”

Ewolucja organizmów zarówno na przestrzeni 2 mln lat jak i 200 mln lat jest identycznie zgodna z i wyczerpująco wytłumaczona przez Teorię Ewolucji. Ewolucja to zmiana organizmów dostosowująca je do środowiska, a tempo zmian ewolucyjnych jest dyktowane tempem zmian w środowisku.
Kiedy przez setki milionów lat środowisko jest generalnie niezmienne, zmiany w organizmach również są powolne, bo najkorzystniejsza forma organizmu pozostaje niezmienna.
Kiedy następuje nagła katastrofa, np. Wielka Katastrofa Tlenowa, uderzenie meteorytu, albo ochłodzenie klimatu, wtedy stara forma organizmów staje się mniej korzystna, a nowa forma korzystniejsza – stąd też „nagłe” „skoki” ewolucyjne, które ani nie są nagłe, bo trwają miliony lat, ani nie są skokami, bo są całkowicie płynnym procesem.

I nie, nie ma to żadnych punktów wspólnych z mitem o pstrykania palcami przez boga stwarzającego zwierzątka i człowieka tak jak opisuje to judeo-chrześcijaństo-muzułmańska mitologia.



★★★ Stworzenie stało się, bo bóg powiedział, żeby się stało. A to co dla nas wydaje się ślepym, niesterowanym procesem, może być w rzeczywistości sterowane przez boga od początku do końca”.

Ponad 99% wszelkiego życia na Ziemi wyginęło przed pojawieniem się pierwszych ludzi, a samo życie na Ziemi wyginęło niemal całkowicie co najmniej 5 razy...
Rzeczywiście, bardziej pasuje to do inteligentnego planu sterowanego ręką boga Jahwe, niż do ślepego, niesterowanego procesu pod wpływem losowych czynników naturalnych... :)



★★★ „Bóg dopuszcza istnienie zła, bo bez niego nie byłoby wolnej woli.”

Czyli żeby nasza 3-letnia córeczka mogła wybrać pomiędzy jogurcikiem i banankiem, należy zaproponować jej również kubeczek kwasu siarkowego. Inaczej nie będzie w stanie dokonać wyboru, a my nie będziemy w stanie zapewnić jej prawidłowego rozwoju, ani jej pokochać, no bo przecież nie zapewniliśmy jej możliwości własnego unicestwienia.
Dopiero kiedy córeczka dorośnie, wtedy zabierzemy kwas siarkowy, bo zasłuży sobie na to poprzez jego niewypicie kiedy była w kołysce.


http://www.filmweb.pl/user/impactor

① * Czy i czym Jahwe wyklucza możliwość swojego istnienia? Czy brak zła = brak dobra?
oraz upadek chrześcijańskiego konceptu wolnej woli zakończony epickim zapętleniem logicznym

② * Czy biblijny bóg jest kochającym rodzicem? oraz Logiczne zapętlenie n/t wolnej woli ∞


Gdyby bóg był rodzicem, każdy sąd odebrałby mu prawa rodzicielskie: http://fdn.pl/regulacje-prawne-dot-zaniedbywania-dzieci



★★★ „Jeśli standardy moralne nie są absolutne i nie pochodzą od boga, to nie mamy żadnego innego powodu, by żyć moralnie. Bez boga nie ma powodu, by być moralnym.”

http://www.filmweb.pl/user/impactor

② * Moralność teistyczna kontra Moralność ateistyczna (humanistyczna)
która z nich rzeczywiście zasługuje na miano "moralności", i dlaczego?

⑨ * Ateistyczna moralność sytuacyjna (nie mylić z subiektywną) (4 kolejne posty, rozwiązanie w ostatnim)
W jaki sposób działa najwyższa znana człowiekowi forma moralności, w odróżnieniu od „moralności” odgórnych nakazów, jak np. w Biblii. Cudzysłów, ponieważ tylko najwyższa forma moralności zasługuje na miano bycia moralną.

★ ⑩ * Ateistyczna moralność humanistyczna vs moralność teistyczna - Ostateczne rozwiązanie
Skąd bierzemy zasady moralne? Co przed mordowaniem powstrzymuje teistę, a co ateistę? Która moralność jest lepsza? I czy moralność teistyczna w ogóle istnieje?



★★★ „Dla chrześcijanina moralność jest prosta i stała. Jasne dobro i jasne zło, prowadzące prosto do boga”

http://www.filmweb.pl/user/impactor

① * Czy bóg jest źródłem moralności?
Sprawdźmy!

①b * Dlaczego prawie każdy chrześcijanin uważa się za nieporównywalnie bardziej moralną osobę od biblijnego boga Jahwe
i dlaczego ma rację!

③ * Czy grzech = zło?
Sprawdźmy!

④ * Czy chrześcijański bóg Jahwe jest bogiem dobrym?

⑤ * Rodzaje boskich nakazów w Biblii
od dobrych, przez nieprzemyślane, głupie, absurdalne, megalomańskie, po złe, bestialskie, antyludzkie i głęboko niemoralne.

⑤b * Jakkolwiek nie będziesz krytykował bibli - to mogę Cię zapewnić, że nie namawia ona do ludobójstwa! - czyli jak zapewnić sobie natychmiastową porażkę.

⑪ * Destruktywny wpływ chrześcijaństwa na moralność
czyli jak chrześcijaństwo odbiera wyznawcom zdolność odróżniania dobra od zła

⑫ * Konkretne przykłady niebezpieczeństwa chrześcijaństwa i odbierania przez nie zdolności odrózniania dobra od zła:

⑦ * Dlaczego wg Biblii wszyscy chrześcijanie trafią do piekła
oraz dlaczego katolicy mają tylko 9 przykazań.



★★★ „Bez boga nasza egzystencja nie ma sensu.”

http://www.filmweb.pl/user/impactor

③ * Czy życie bez boga pozbawione jest sensu i celu? Czy ateizm to beznadzieja i samobójstwo? - Zastanówmy się, czy jest właśnie tak, czy może jednak dokładnie odwrotnie.

⑳ * Cudowność i przykładowy sens istnienia we wszechświecie pozbawionym bogów i życia po śmierci.



★★★ „Dlaczego nienawidzisz boga?!”

W tym krótkim pytaniu zawiera się cała miernota intelektualna tego filmu. Świadectwo tego, jak głęboko u autorów obrazu sięga niezrozumienie tego, czym jest ateizm, ani treść krytyki teizmu.


★★★ „Czy bóg jest martwy?”

Jeżeli biblijny bóg Jahwe nigdy nie istniał, to nie może być martwy. Nie bardziej, niż Muminki, Prometeusz i wszyscy inni bogowie, w których ludzkość wierzyła w tym gorzko-słodkim okresie swojego istnienia rozciągającym się pomiędzy uzyskaniem zdolności abstrakcyjnego myślenia kilkaset tysięcy lat temu, a współczesnym triumfem rozumu nad religijnym atawizmem.



W końcówce filmu obserwujemy jeszcze trzy rzeczy:

►- kombinację rentgenowskiego wzroku i niesłychanej wiedzy medycznej, która umożliwiła czarnemu duszpasterzowi ocenić w pół sekundy ze szczegółami wewnętrzne obrażenia i prognozę ofiary wypadku;

►- najbardziej ohydny sposób działania religii, która upatruje sobie za ofiary osoby najbardziej wobec niej bezbronne, niedojrzałe lub będące w stanie emocjonalnego wzburzenia, strachu, lub żałoby – sytuacjach, w których to zdolność do krytycznego myślenia jest zaburzona. Tak samo działają dilerzy narkotykowych i chorób zakaźnych;

►- przykład na to, że to właśnie chrześcijaństwo jest 'cywilizacją', kultem śmierci: „Śmierć tego człowieka, to powód do radości! Jeeeej! To życie jest gó.wno warte w porównaniu do życia po śmierci, więc absolutnie cudownie, że już mu się skończyło!” . Zaiste, zabijmy się wszyscy celem szybszego przeniesienia się do Stumilowego Lasu.

http://www.filmweb.pl/user/impactor

➐ * Czy chrześcijaństwo to "cywilizacja" życia, czy śmierci? - oraz dlaczego chrzcić dzieci, i dlaczego w chrześcijaństwie najwyższym aktem miłości jest zabicie własnych dzieci



Podsumowując, film najbardziej uwłacza teistom. Mimo, że nie uważam teizmu za pozycję możliwą do obrony, to jednak posiada on w swoim arsenale o wiele mniej błędne i głupie argumenty, niż te zaprezentowane w filmie.


------------------------------------------------------------ ------------------------------------------------------------ ---
Czy powinieneś wierzyć w boga? Sprawdź: http://www.filmweb.pl/user/impactor

ocenił(a) film na 1
eltoro10000

http://www.filmweb.pl/user/impactor

Ⅹ. * Niektóre dekonwersje z chrześcijaństwa forumowiczów, które nastąpiły w powyższym wątku.

impactor

Impactor synek idź już spać i obudź sie za milion lat.. Brednie którymi karmisz forumowiczów i przy okazji własne Ego przyprawiają mnie o mdłości i oczopląs... Czy Ty aby nie jesteś Cyber "intelektualnym' onanistą???..Podniecasz się każdym napisanym przez siebie słowem?? I tym samym myślisz że przekonasz do Swoich teorii cały świat?? Polecam ci Oszołomie idź swoja drogą a inni niech idą swoją . A kiedyś każdy z nas przekona jak na tym "wyszedł" .Reasumując to co napisałeś..Wszyscy poza Tobą i Ludźmi o podobnych poglądach do Twoich są Idiotami...:) Gratuluje żałosnego poczucia humoru...BAY ...

ocenił(a) film na 10
impactor

Film - chociaż rzeczywiście propagandowy - jest świetną przeciwwagą dla marksistowskiej propagandy promującej bezideowaść i dewiacje we współczesnej kulturze. I niech każdy wierzy sobie w co mu wygodniej i co mu dodaje otuchy.

użytkownik usunięty
impactor

Cześć Impactor
Ten film niezbyt mi się spodobał; obejrzałem go bo polecał mi go mój współlokator teista. Widziałem go jeszcze jako wahający się sceptyk.W wielu filmach czasami zapada mi szczególnie w pamięć scena, postawa, dialog, czy nawet jedno zdanie. Tak było tu. W tej rozmowie gdy nasz teista dowiedział się za co profesor Radisson nienawidzi boga padło takie zdanie z księgi Hioba:

" Człowiek zrodzony z niewiasty
ma krótkie i bolesne życie,
wyrasta i więdnie jak kwiat,
przemija jak cień chwilowy;(...)
a człowiek umarły nie wstanie,
zbudzi się, gdy nieba nie stanie" (Hi, 14, 1,2,12)

Zapewne udzielasz się na wielu forach, zatem nie spodziewam się prędkiej odpowiedzi, ale mimo, że nie jesteś apologetą czy mógłbyś napisać mi jak zrozumiałeś tamten cytat? Bo widzisz, mnie się zrobiło dziwnie zwłaszcza po tym ostatnim zdaniu. Tak jakby każda religia była błogim snem, ale każdy sen się kończy, a im jest piękniejszy tym bardziej frustrujemy się jego końcem, powrotem do okrutnej rzeczywistości. Nieba nie staje na codzień-tyle tylko na ile sami coś zbudujemy ucząc się wreszcie doceniać siebie nawzajem. Tragedia budzi ze snu w którym wszystko było dobrze, ale nieba dalej niż snu nie staje. Nie wiem jak go tłumaczą apologeci, interesuje mnie Twoje zdanie.
Wybacz, że to co piszę nie jest ścisłe i klarowne. Wtedy dziwne odczucia wywołał we mnie ten film, spodziewałem się po nim dużo więcej. I jeszcze ten Szekspir...
Miałem coś jeszcze napisać, ale w głowie tłucze mi się tylko ten przytoczony cytat. Może Twoja odpowiedź rozjaśni mi coś więcej:)
Z góry dzięki za odpowiedź;)
Pozdrawiam!

impactor

Ja wierzę ponieważ mam doświadczenie obecności Boga żywego w swoim życiu, nie kogoś dalekiego ale kogoś kto jest mi bliski, którego spotykam w napotkanych na drodze ludziach i z kim mogę porozmawiać. Widziałem jak wiara i Bóg kruszyli lód ludzkich serc. Mam doświadczenie Boga ukrytego w Eucharystii, który zmienił moje życie. Wierzę w Boga, który wysłuchuje kierowanych do niego modlitw i mam doświadczenie wysłuchanych próśb. Nie udowodnię Wam, że tak jest, nie przedstawie wydruku z jakiegoś systemu. Tak samo zresztą nie zrobią tego ateiści. Mógłbym wdawać się w teologiczno filozoficzne dyskusje ale uważam, że nie o to w tym chodzi. Wiara jest kwestią indywidualną. Oczywiście wierząc musimy też bronić wartości w które wierzymy. To czy ateista czy katolik są bardziej moralni, kto ma lepszy pogląd, kogo moralność jest lepsza na daną sytuację to też nie powód do kłotni, mamy wielu podłych katolików i tyle samo podłych ateistów - mieliśmy wojny rozpoczynane przez ludzi wierzących i ateistów. Od tych pierwszych wymaga się więcej bo oprócz przyjętych norm społecznych powinni przyjąć jeszcze normy moralne tj. przykazania. Sam pracuje w środowisku nauk scisłych i mogę powiedzieć, że znam dużo wierzących astrofizyków, matematyków. Wiara nie wymaga odrzucenia rozumu.

Co do filmu mi się podobał, taki lekki ewangelizacyjny film pokazujący, że warto bronić wartości w które wierzymy, że nie jest łatwo wyjść przes szereg.

Pozdrawiam i dobrej nocy:)

ocenił(a) film na 1
kutamir

►►► Ja wierzę ponieważ mam doświadczenie obecności Boga żywego w swoim życiu…

Czyli Twoje doświadczenie jest dokładnie tym samym, co doświadczenie niemal każdego wierzącego w jakiegokolwiek boga w historii ludzkości. Wszyscy ci bogowie nie mogą być prawdziwi, skoro więc takie doświadczenia można mieć wobec bogów nieistniejących, to nie masz racjonalnych podstaw by przypisywać swojemu doświadczeniu jakiejkolwiek wartości odróżniającej Twojego boga od fałszu.


►►► Nie udowodnię Wam, że tak jest, nie przedstawie wydruku z jakiegoś systemu. Tak samo zresztą nie zrobią tego ateiści.

Ateizm nie jest twierdzeniem, że bóg nie istnieje. Ateizm jest jedynie brakiem przyjęcia twierdzenia, że bóg istnieje. I jedynym czynnikiem, „wydrukiem” koniecznym do udowodnienia poprawności stanowiska ateizmu jest niezdolność teizmu do udowodnienia twierdzenia n/t istnienia boga.
W imieniu ateizmu dziękuję Ci za kolejny dowód właściwości ateizmu!


►►► Mógłbym wdawać się w teologiczno filozoficzne dyskusje ale uważam, że nie o to w tym chodzi. Wiara jest kwestią indywidualną

Gdyby teizm miał jakiekolwiek działające argumenty, to o to by w tym chodziło. Ale ponieważ teizm nie ma niczego, to zmuszony jest do odwoływania się do takich nonsensownych stwierdzeń.


►►► To czy ateista czy katolik są bardziej moralni, kto ma lepszy pogląd, kogo moralność jest lepsza na daną sytuację to też nie powód do kłotni, mamy wielu podłych katolików i tyle samo podłych ateistów - mieliśmy wojny rozpoczynane przez ludzi wierzących i ateistów.

Tylko że niemoralność części czynów katolika wypływa z postawy i twierdzeń katolicyzmu, tymczasem niemoralność czynów ateisty nie wypływa z ateizmu, ponieważ jest to niemożliwe - ateizm nie jest postawą, ani nie zawiera żadnych twierdzeń. Więc Twoje zdanie ma identyczny sens, co powiedzenie

„to czy katolik czy człowiek bez wąsów są bardziej moralni, kto ma lepszy pogląd, kogo moralność jest lepsza na daną sytuację to też nie powód do kłotni, mamy wielu podłych katolików i tyle samo podłych ludzi bez wąsów”

Żadna podłość ludzi bez wąsów nie wypływa z ich nieposiadania wąsów, tymczasem niejedna podłość chrześcijanina wypływa z chrześcijaństwa.

►►► Od tych pierwszych wymaga się więcej bo oprócz przyjętych norm społecznych powinni przyjąć jeszcze normy moralne tj. przykazania.

No właśnie – od katolików wymaga się przestrzegania przykazań, czyli wymaga się przestrzegania nakazów, które w części są niemoralne i antyludzkie. I w ten oto sposób sam doskonale podsumowałeś powyższą kwestię.

A jeżeli nie zdajesz sobie jeszcze sprawy z tego, że często grzech = dobro, a przestrzeganie boskiego przykazania = zło, to zapraszam pod link http://www.filmweb.pl/user/impactor do lektury działu Ⅱ. Dobro i moralność




►►► Sam pracuje w środowisku nauk scisłych i mogę powiedzieć, że znam dużo wierzących astrofizyków, matematyków. Wiara nie wymaga odrzucenia rozumu.

Wiara nie wymaga odrzucenia rozumu – Wiara jest odrzuceniem rozumu. Ale oczywiście im człowiek bardziej inteligentny, tym bardziej skomplikowane mechanizmy buduje sobie, aby maskować przed samym sobą fakt utrzymywania jednocześnie wykluczających się stanowisk.

Ale nie jest to powszechne, dlatego też pośród naukowców nauk przyrodniczych, szczególnie astrofizyków, odsetek teistów jest najniższy i ciągle spadający.

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
kutamir

"Wierzę w Boga, który wysłuchuje kierowanych do niego modlitw i mam doświadczenie wysłuchanych próśb."

W jaki sposób się modlisz? ;)

użytkownik usunięty
impactor

A myślałem że wojujący ateiści już wymarli :v

impactor

Zapomniałeś dodać że istnienie Boga Jahwe Jezusa Chrystusa , jest udowodnione Setkami tysięcy cudów Które tylko w jego imię Się stały , Zapomniałeś Dodać o świadectwach uzdrowień . Zapomniałeś dodać o opętaniach . Tylko przez Chrystusa demony opuszczają nękaną osobę Zapomniałeś Lub nie postarałeś się znaleźć Dowodu na istnienie Boga , jak wiadomo Dalej łatwiej jest ci żyć ze swoim grzechem bo wiara By ci go zabrała . Myślę że i ty kiedyś zrozumiesz coś tak bardzo istotnego i przede wszystkim widzialnego Czego nie starasz się dostrzec . Niech cie Bóg błogosławi

ocenił(a) film na 1
kcabanda

►►► Zapomniałeś dodać że istnienie Boga Jahwe Jezusa Chrystusa , jest udowodnione Setkami tysięcy cudów Które tylko w jego imię Się sta

http://www.filmweb.pl/user/impactor

Dział Ⅳ. Cuda - magia w teizmie


►►► Zapomniałeś Dodać o świadectwach uzdrowień .

http://www.filmweb.pl/user/impactor

③ * Cudowne ozdrowienia dowodem istnienia boga Jahwe? - Czy możemy stwierdzić, że jakieś cudowne ozdrowienia miały kiedykolwiek miejsce? A jeśli tak, to czy dowodzą skuteczności modlitwy oraz istnienia boga Jahwe?



►►► Zapomniałeś dodać o opętaniach . Tylko przez Chrystusa demony opuszczają nękaną osobę

http://www.filmweb.pl/user/impactor

⑩ * Opętania, mówienie językami, cudowne uzdrowienia - czy w ogóle istnieją jakiekolwiek dobre podstawy by przyjąć, że coś takiego w ogóle istnieje?

⑧ * Opętania, Trójkąt Bermudzki i domy które zabijają - czyli "gówno mnie obchodzi metoda naukowa"



►►► Zapomniałeś Lub nie postarałeś się znaleźć Dowodu na istnienie Boga

Czyżby? Sprawdźmy: http://www.filmweb.pl/user/impactor

Jeżeli masz jakiś „dowód”, który nie został już tam omówiony, przedstaw go.


►►► jak wiadomo Dalej łatwiej jest ci żyć ze swoim grzechem bo wiara By ci go zabrała .

Jak wiadomo dalej łatwiej jest ci żyć ze swoimi występkami przeciwko Tatusiowi Muminka, bo wiara w Muminka by ci je zabrała.


►►► Myślę że i ty kiedyś zrozumiesz coś tak bardzo istotnego i przede wszystkim widzialnego Czego nie starasz się dostrzec . Niech cie Bóg błogosławi

Myślę że i ty kiedyś zrozumiesz coś tak bardzo istotnego i przede wszystkim widzialnego Czego nie starasz się dostrzec – tego, że jesteś orędownikiem niechęci wobec prawdy i miłośnikiem fałszu.

Niech cie Tatuś Muminka błogosławi.

impactor

Piszę o rzeczach które sam osobiście doświadczyłem widziałem a raczej o cudach .
Poczytaj o świętym Charbelu Wyjaśnij jego Śmierć . Światło widziane z jego Grobu na całe miasto co potwierdza wielu ludzi z tego miasta Wypływająca lecznicza woń która pięknie pachnie i dlaczego po stu latach gdy otworzyli trumnę był w stanie takim jakim go pochowano bez kremacji , To tylko mały przykład , wielcy badacze nie mają pojęcia co to i jak to możliwe .
Ty nie wierzysz bo nie widziałeś Ja uwierzyłem zanim zobaczyłem Ale Jezus sam do mnie przyszedł Ja go oto nie prosiłem . Twoja pycha cie oślepia Ale to nie znaczy że kiedyś przyjrzysz na oczy . Nie nam twego serca . jeśli jest Dobre odnajdziesz prawdę i nie będziesz szukał czegoś czego nie ma Jest . Myślisz Że miliardy osób się mylą . Słuchaj to tak jak byś miał w ręce monetę a ja wmawiał bym ci że ona nie istnieje .

ocenił(a) film na 1
kcabanda

►►► Piszę o rzeczach które sam osobiście doświadczyłem widziałem a raczej o cudach .

Jakie to ma znaczenie, czy doświadczyłeś czegoś osobiście, czy nie? Wiesz ile milinów ludzi każdego dnia ma osobiste doświadczenia niemające nic wspólnego z tym, co naprawdę się dzieje? Że przemawia do nich Kriszna, Odyn albo ich paprotka? Że są Napoleonem? Że zostali porwani przez kosmitów?

Jeżeli doświadczenie dotyczy czegoś nadzwyczajnego, to najpierw upewniasz się, że są dobre podstawy by uważać, że Twoje zmysły i/lub pamięć Cię nie zawiodły i to co sądzisz, że widziałeś naprawdę się przytrafiło.

Dopiero wtedy z pozycji:

„Nie mam adekwatnie dobrych podstaw by sądzić, że to w ogóle miało miejsce”

docierasz do pozycji

„Rzeczywiście zdarzyło się coś niezwykłego. Teraz pora na zbadanie tego zjawiska by w sposób rzetelny i falsyfikowany odkryć jego przyczynę.”

a nie

„Zrobił to Tatuś Muminka!”.

I dopóki takiej przyczyny nie odkryjesz, dopóty pozostajesz w pozycji „Nie wiem jaka była przyczyna tego zjawiska”. Chyba, że jesteś miłośnikiem fałszu – wtedy rzeczywiście powiesz „zrobił to bóg Jahwe” albo „To Zeus” albo „to Tatuś Muminka”.

►►► Poczytaj o świętym Charbelu Wyjaśnij jego Śmierć . Światło widziane z jego Grobu na całe miasto co potwierdza wielu ludzi z tego miasta Wypływająca lecznicza woń która pięknie pachnie i dlaczego po stu latach gdy otworzyli trumnę był w stanie takim jakim go pochowano bez kremacji , To tylko mały przykład , wielcy badacze nie mają pojęcia co to i jak to możliwe .

Tak jak w wypadku każdego cudu, najpierw należy sprawdzić czy rzeczywiście coś takiego miało miejsce. Jak do tej pory ludzkość nigdy nie natknęła się na „cud”, którego zajście udało się w sposób rzetelny potwierdzić. A co dopiero mówić o jego przyczynie.


►►► Ty nie wierzysz bo nie widziałeś Ja uwierzyłem zanim zobaczyłem

Dokładnie tak. I to właśnie czyni z Ciebie miłośnika fałszu i niechętnego wobec prawdy. Twoje słowa są świadectwem tego, że masz głęboko gdzieś to, czy to w co wierzysz jest prawdą.


►►► Nie nam twego serca . jeśli jest Dobre odnajdziesz prawdę i nie będziesz szukał czegoś czego nie ma Jest . Myślisz Że miliardy osób się mylą .

No i proszę. Jeżeli używasz serca do okrywania prawdy, to nic dziwnego że kończysz na manowcach i utrzymujesz system bezpodstawnych i absurdalnych wierzeń z epoki brązu. Od odkrywania prawdy jest rozum. Nie dysponujemy żadnym innym narzędziem, które w sposób rzetelny pozwala na odróżnianie prawdy od fałszu.


►►► Słuchaj to tak jak byś miał w ręce monetę a ja wmawiał bym ci że ona nie istnieje .

Nie rozumiesz ani swojej ani mojej pozycji, nic więc dziwnego że podajesz przykład niemający z nimi żadnej analogii. Pozwól, że poprawię Ci ten przykład, żeby miał jakikolwiek związek z naszymi postawami:

„To tak, jakbym nie miał w ręce niczego, a Ty byś mi wmawiał, że jest w niej tańczący Muminek i Migotka.”


Nie ma sensu, żebyś mi odpisywał, jeżeli nie zapoznasz się ze Spisem Treści do którego Cię odesłałem w poprzednim poście. Są tam podane dokładnie te argumenty, które powtarzasz. Dlatego jeżeli nadal będziesz pisał bez zapoznania się z odpowiedziami na nie, to znaczy że nie szanujesz ani mnie ani mojego czasu. Nie widzę więc powodu do dalszej rozmowy.

impactor

Ja ci nie wmawiam że masz muminka w ręce Ale ty wszystkim wmawiasz że go niema na tym polega twój problem , oczywiście wielu rzeczy nie rozumiem A ty za to wszystko masz zrozumiałe . Chcesz dowodu to skacz z 20piętra i sprawdz na dzień dzisiejszy gdzie sie kierujesz . Chomoseksualizm to twój problem ale to też Bóg leczy odpuszczam dalszych starć bo i tak mnie pokonasz intelektualisto :)

impactor

Tak powiedz dlaczego za wszelką cenę Chcą obalić Boskość Jezusa skoro to mit Poparty oczywiście wieloma dowodami i badaniami w które wolisz się nie zagłębiać . Dlaczego nie chcą obalać Allaha . Ja wiem dla czego Bo Zły wie że nie allah nie budda Tylko Chrystus może go pokonać . Dlaczego jesteś taki zaborczy co ci się stało czy Bóg muminka tak bardzo cię krzywdzi . Czy cię osądza oskarża wręcz przeciwnie szanuje to że masz swoje zdanie ale twoje zdanie dla mnie to tylko jakiś punkt twojego błędnego myślenia co może nie do końca być też twoją winą bo różnie w życiu bywa , i to rozumiem ale nie przekonuj przekonanych Bo sam nim nie jesteś !

impactor

Ubaw po pachy. Komentarze oczywiście. Rozumiem Twoje zamierzenie - jednakowoż próby przekonania wierzących to jak gra w szachy z gołębiem (wiem - stare porównanie, ale wyjątkowo trafne). Lepiej zostawić chyba sprawę Kościołowi bo lepiej zniechęca wiernych niż tysiąc naukowych wykładów i logicznych wnioskowań agnostyków (zgadzam się w pełni, że żaden logicznie myślący człowiek nie nazwie się ateistą - nazwa wymyślona na potrzeby wierzących. Nie ma rozsądnej nazwy na osoby niewierzące bogów jak i nie ma rozsądnej nazwy na osoby niewierzące w latające słonie. Zaprzeczanie istnienia czegokolwiek gdziekolwiek jest niezwykle trudne stąd "agnostyk" jest określeniem najtrafniejszym).

Takie filmy są jednak dowodem na triumf rozumu. Świadectwem zmian. Desperacką próbą udowodnienia jakiegokolwiek sensu wiary. Im większy będzie postęp laicyzacji tym więcej będzie tego typu produkcji. Zwykły mechanizm obronny. Nie dziwi też, że ludzie wiary stosują wspomniane przez Ciebie odwieczne socjotechniki - malowanie diabła. To już dziś ostatni argument... Idzie lepsze. Pozdrawiam

ocenił(a) film na 1
voyano_wrecemocny

►►► Rozumiem Twoje zamierzenie - jednakowoż próby przekonania wierzących to jak gra w szachy z gołębiem

Często tak jest, ale często jest i inaczej. Dlatego nie można powiedzieć, że rozmowa z teistą za pomocą rozumu i logiki z góry skazana jest na porażkę. Tysiące ludzi porzuciło teizm właśnie z powodu rozumu, czego przykładem jestem ja sam i inni:

http://www.filmweb.pl/user/impactor
X. Świadectwa - Niektóre dekonwersje z chrześcijaństwa forumowiczów, które nastąpiły w powyższym wątku

Natomiast czekanie aż Kościół zniechęci katolików do religii jest nie tylko mało skuteczne, ale i skutek jest pisany palcem na piasku, bo porzucenie absurdu religii z powodów nielogicznych w żaden sposób nie chroni przed powrotem do niego. Natomiast porzucenie go z powodów logicznych jednocześnie uodpornia na przyszłość względem tego, jak i każdej innej religii.


►►► Zaprzeczanie istnienia czegokolwiek gdziekolwiek jest niezwykle trudne stąd "agnostyk" jest określeniem najtrafniejszym

Ponownie nie mogę się zgodzić:

http://www.filmweb.pl/user/impactor

➊ * Czym jest ateizm, oraz czym ateizm nie jest – wyjaśnienie, wraz z przykładami
➋ * Szerzej o ateiźmie i agnostycyzmie - czyli dlaczego agnostycyzm nie jest stanem pośrednim pomiędzy teizmem i ateizmem
➋b * Agnostycyzm vs ateizm po raz trzeci
➌ * Trzy możliwe pozycje względem twierdzenia o istnieniu boga


Pozdrawiam

ocenił(a) film na 9
impactor

TL;DR

Kiedyś bawiłem się w to filmowe szukanie argumentów i zauważyłem, że gdy jedna strona przedstawi swoje, druga przedstawi coś co podważy stronę pierwszą. Potem strona pierwsza podważa drugą, a druga pierwszą, a pierwsza drugą, a druga pierwszą. Po dłuższych poszukiwaniach zacząłem sobie zlewać na ateizm, bo było to po prostu nudne, a ateizm nijak mojego życia nie wzbogacił.

ocenił(a) film na 1
mac1991seth

Obawiam się, że argumenty którymi demonstruję błędność argumentów teistycznych, nie zostały jeszcze podważone. Jeżeli uważasz inaczej, to wskaż jeden: http://www.filmweb.pl/user/impactor

ocenił(a) film na 9
impactor

Jak już nadmieniłem - kiedyś się w to bawiłem. Nawet jak coś znajdę, ty jeszcze bardziej pogrzebiesz w necie i znajdziesz coś na odwrót, licząc być może że i ja znajdę coś na odwrót twojej odwrotności. Niestety w dobie internetu już nikt nie ma racji, więc nie będę się bawił w śmiecenie na forach.

Z Panem Bogiem i miłego Poniedziałku Wielkanocnego.

ocenił(a) film na 1
mac1991seth

Nie, kolego. Nie ma działającego argumentu teistycznego i nie trzeba nigdzie grzebać, żeby to obalać. One po prostu nie działają same w sobie.

Natomiast jeśli chodzi o samo Twoje podejście, to jest głęboko nonsensowne, bo stosować je można by względem czegokolwiek i uzasadnić nim nieprzyjęcie jakiejkolwiek pozycji. Stosujesz więc nonsens, aby uzasadnić utrzymywanie błędnej pozycji. Błąd podwójny.

Z Tatusiem Muminka i miłego Poniedziałku bogini Eszter.

ocenił(a) film na 9
impactor

Nie ma, bo w pewnym momencie przestałeś szukać. Tylko przestałeś w innym momencie niż ja.

ocenił(a) film na 1
mac1991seth

Przestałem szukać? Robię to bardzo aktywnie od 10 lat, i to względem większości religii. Niemniej nie widzę sensu dalszej rozmowy. Pa

impactor

"„Zarówno teiści jak ateiści próbują odpowiedzieć na pytanie „jak to się stało”.” Przez „ateiści” chłopak miał zapewne na myśli naturalistów, naukowców. Tak, zarówno nauka, jak i religia próbują odpowiedzieć na to samo pytanie".
Podstawowy błąd. Nie, nauka i religia nie próbują odpowiedzieć na to samo pytanie, ani nawet nie zadają tego samego pytania. Szok?
Nauka zajmuje się tłumaczeniem świata. Tłumaczeniem mechanizmu jego powstania/powstawania i funkcjonowania. Ktokolwiek próbuje używać religii w tym samym celu, popełnia naukowe nadużycie (i do tego - przynajmniej z katolickiego punktu widzenia - religijną herezję).
Natomiast jakiekolwiek pytanie o jakąkolwiek transcendencję jest pytaniem z gruntu nienaukowym. Transcendencja, jak sama nazwa wskazuje, wykracza poza obszar jakiejkolwiek naukowej poznawalności. A skoro tak, to żadna odpowiedź również nie może być naukowa. Z tego punktu widzenia ateizm nie jest bardziej (ani mniej) naukowy niż jakikolwiek teizm, ponieważ jeden i drugi są odpowiedziami na pytanie nie roszczące sobie najmniejszych pretensji do naukowości. Naukowcowi (przynajmniej jako naukowcowi) nie tylko Bóg nie jest do niczego potrzebny; wszelkie pytania o istnienie stwórcy, nie mówiąc już o ewentualnych odpowiedziach, są na obszarze nauki całkowicie zbędne.

ocenił(a) film na 1
Mysterious_Traveller

►►► Podstawowy błąd. Nie, nauka i religia nie próbują odpowiedzieć na to samo pytanie, ani nawet nie zadają tego samego pytania. Szok? Nauka zajmuje się tłumaczeniem świata. Tłumaczeniem mechanizmu jego powstania/powstawania i funkcjonowania. Ktokolwiek próbuje używać religii w tym samym celu, popełnia naukowe nadużycie (i do tego - przynajmniej z katolickiego punktu widzenia - religijną herezję).

Religia nie próbowała tłumaczyć świata, człowieka i mechanizmów jego powstania?
Nie?!
NIE?!?!?

To otwórz sobie Biblię i zacznij czytać pierwszy rozdział. Znajdziesz tam niedorzeczną odpowiedź na pytanie „jak powstał świat”, która przez religię była używana dokładnie w celu odpowiedzi na to pytanie do momentu, w którym nie stało się to idiotyczne nawet dla nieuków i ignorantów. Wtedy dopiero, żeby nie stracić wyznawców i nie stać się absurdem nawet dla nich, religia (katolicyzm) porzuciła to twierdzenie i po tysiącach lat zaczęła twierdzić, że to „metafora”.

I tak samo jest i było z KAŻDYM twierdzeniem religii, które na pewnym etapie rozwoju ludzkości stało się ciężkim idiotyzmem nawet dla przeciętnego obywatela: stworzenie świata, wiek Ziemi, Adam i Ewa, niewolnictwo, potop itd. itp.

Ale tylko w Watykanie mają na tyle instynktu zachowawczego, by odrzucać coraz większe połacie swojej mitologii odpowiadającej w sposób idiotyczny i kompromitujący na te same pytania, co nauka. Starczy porozmawiać z protestantami, czy muzułmanami i nagle „metafory” znikają, a wracają ODPOWIEDZI TŁUMACZĄCE ŚWIAT.

Nie wyjeżdżaj mi tu więc z transcendencją, jako (intencjonalnym, czy nie) narzędziem sofistycznym „Fałszywego Tropu” ( http://pl.wikipedia.org/wiki/Fa%C5%82szywy_trop ), bo żeby Twój wywód zdyskwalifikować starczy otworzyć Biblię na pierwszej stronie.



►►► Z tego punktu widzenia ateizm nie jest bardziej (ani mniej) naukowy niż jakikolwiek teizm, ponieważ jeden i drugi są odpowiedziami na pytanie nie roszczące sobie najmniejszych pretensji do naukowości.

Ateizm nie zawiera żadnych odpowiedzi, więc z gruntu rzeczy skoro odpowiedzi nie ma, to nie może ona być jakikolwiek – ani naukowa, ani nienaukowa.



------------------------------------------------------------ ------------------------------------------------------------ ---
Czy powinieneś wierzyć w boga? Sprawdź: http://www.filmweb.pl/user/impactor

impactor

"To otwórz sobie Biblię i zacznij czytać pierwszy rozdział. Znajdziesz tam niedorzeczną odpowiedź na pytanie „jak powstał świat”, która przez religię była używana dokładnie w celu odpowiedzi na to pytanie do momentu, w którym nie stało się to idiotyczne nawet dla nieuków i ignorantów. Wtedy dopiero, żeby nie stracić wyznawców i nie stać się absurdem nawet dla nich, religia (katolicyzm) porzuciła to twierdzenie i po tysiącach lat zaczęła twierdzić, że to „metafora”. "
Sama forma tekstu, do którego się odwołujesz - hymn z wyraźnym refrenem - świadczy o tym, że powstał on jako tekst poetycki. A więc taki, który nie opisuje, ale wyraża. Prawdopodobnie więc nawet w intencji autora nie jest to "reportaż ze stworzenia świata", lecz wyraz pewnych zależności - relacji pomiędzy stwórcą a stworzeniem, człowiekiem a stwórcą, człowiekiem a stworzeniem itp. Początek Biblii jest zatem ustaleniem podstawowych pojęć (w opozycji m.in. do założeń mitologii babilońskiej), jako punktu wyjścia do dalszego wykładu teologicznego.
Ten i podobne fragmenty Biblii zaczęto ściśle dosłownie interpretować praktycznie dopiero wtedy, gdy chrześcijańscy filozofowie, znajdując się pod wpływem filozofii greckiej, zaczęli rozumieć "prawdę" zawartą w Piśmie Świętym jako prawdę w sensie greckim, nie zaś hebrajskim.
(W skrócie i uproszczeniu: prawda w rozumieniu greckim oznacza odwzorowanie rzeczywistości w każdym aspekcie. Prawda w rozumieniu hebrajskim ma odwzorować rzeczywisty stan w odniesieniu tylko do tego, o czym traktuje. Przykład: projekt domku rodzinnego, gdzie powierzchnia Ziemi jest narysowana od linijki, a jej krzywizna nie jest brana pod uwagę w wyliczeniach, nie jest prawdą w znaczeniu greckim, bo Ziemia przecież płaska nie jest. Jest za to prawdą w sensie hebrajskim: jako "przepis na zbudowanie domku" nie kłamie; krzywizna Ziemi jest w tej skali pomijalna.)
Gdybyśmy mogli wsiąść do wehikułu czasu, przenieść się do w czasy, gdy Biblia powstawała, i spytać autora rzekomego "opisu stworzenia świata", czy jest to faktyczny opis procesu powstawania świata, prawdopodobnie odpowiedziałby nam, że nie wie i że nie o to tu chodzi. On pisze o tym, kim jest Bóg, kim jest człowiek i czym jest świat. Zresztą w ogóle mity - w każdej kulturze! - są wyrazem pewnych głębszych prawd i jedynie w tradycji ludowej bywają postrzegane jako ścisłe relacje faktów. Od stopnia zdecentralizowania danej religii zależy, na ile tradycja ludowa weźmie w niej górę. Stąd chaos np. w protestantyzmie (zapewniam, że nie wszyscy protestanci rozumieją całą Biblię dosłownie!), w porównaniu ze względnym ładem np. katolicyzmu.
Postrzeganie religii jako "przestarzałej formy nauki" jest w głównym stopniu produktem filozofii pozytywizmu i jednym z jej błędów, wynikających z fałszywego założenia, jakoby jedynym celem stawianym sobie przez człowieka było tłumaczenie świata.

"Ateizm nie zawiera żadnych odpowiedzi, więc z gruntu rzeczy skoro odpowiedzi nie ma, to nie może ona być jakikolwiek – ani naukowa, ani nienaukowa."
Ateizm rozumiany jako brak odpowiedzi nazwałbym raczej agnostycyzmem.

ocenił(a) film na 1
Mysterious_Traveller

►►► Sama forma tekstu, do którego się odwołujesz - hymn z wyraźnym refrenem - świadczy o tym, że powstał on jako tekst poetycki. A więc taki, który nie opisuje, ale wyraża. Prawdopodobnie więc nawet w intencji autora nie jest to "reportaż ze stworzenia świata"

Przepraszam, ale nie da się nie traktować tej wypowiedzi jako nieszczerość intelektualną. Proszę nie narzucać autorom Biblii implikacji z trudem wypracowanych przez współczesną apologetykę katolicką, stworzonych jako „brzytwa, której chwyta się tonący” celem zachowania religii zbudowanej na absurdzie po tym, kiedy po tysiącleciach nie dało się dalej uciekać od konkluzji, że twierdzenia Biblii brane na serio są absurdalne.

Poza tym nawet jeśli miałby to być tekst poetycki, metafora a nie opis, to z założenia metafora nie może przeczyć temu, do czego się odnosi. W kolejność „stwarzania” jest doskonale sprzeczna z rzeczywistością.



►►► Gdybyśmy mogli wsiąść do wehikułu czasu, przenieść się do w czasy, gdy Biblia powstawała, i spytać autora rzekomego "opisu stworzenia świata", czy jest to faktyczny opis procesu powstawania świata, prawdopodobnie odpowiedziałby nam, że nie wie i że nie o to tu chodzi.

Proszę nie narzucać autorom Biblii implikacji z trudem wypracowanych przez współczesną apologetykę katolicką, stworzonych jako „brzytwa, której chwyta się tonący” celem zachowania religii zbudowanej na absurdzie po tym, kiedy po tysiącleciach nie dało się dalej uciekać od konkluzji, że twierdzenia Biblii brane na serio są absurdalne. I proszę nie przypisywać tej implikacji cech prawdopodobieństwa.


►►► Zresztą w ogóle mity - w każdej kulturze! - są wyrazem pewnych głębszych prawd i jedynie w tradycji ludowej bywają postrzegane jako ścisłe relacje faktów.

Zgoda, jeśli przez „głębsze prawdy” mamy na myśli „głębszą niewiedzę na temat stanu faktycznego, z którą ludzie radzili sobie za pomocą wymyślania odpowiedzi zapchaj-dziur na poziomie ówczesnego, dramatycznie ograniczonego i błędnego rozumienia świata”.


►►► Postrzeganie religii jako "przestarzałej formy nauki"...

Ależ nikt tu czegoś takiego nie postuluje. Po prostu mówimy o zestawie mitów (opisującym rzekome wydarzenia m.in. z powstania świata) zebranym pod wspólnym sztandarem Biblii, na podstawie którego powstały religie judaizmu, chrześcijaństwa i islamu.


►►► Ateizm rozumiany jako brak odpowiedzi nazwałbym raczej agnostycyzmem.

Oto, dlaczego się z tym nie zgadzam:
http://www.filmweb.pl/user/impactor
➋ * Szerzej o ateiźmie i agnostycyzmie - czyli dlaczego agnostycyzm nie jest stanem pośrednim pomiędzy teizmem i ateizmem. Szersze wytłumaczenie różnych pozycji, od teisty agnostyka i gnostyka, przez ateistę, po antyteistę agnostyka i gnostyka.

impactor

"Przepraszam, ale nie da się nie traktować tej wypowiedzi jako nieszczerość intelektualną. Proszę nie narzucać autorom Biblii implikacji z trudem wypracowanych przez współczesną apologetykę katolicką, stworzonych jako „brzytwa, której chwyta się tonący” celem zachowania religii zbudowanej na absurdzie po tym, kiedy po tysiącleciach nie dało się dalej uciekać od konkluzji, że twierdzenia Biblii brane na serio są absurdalne."
Nie odniosłeś się tu do następującej konstatacji: "Ten i podobne fragmenty Biblii zaczęto ściśle dosłownie interpretować praktycznie dopiero wtedy, gdy chrześcijańscy filozofowie, znajdując się pod wpływem filozofii greckiej, zaczęli rozumieć "prawdę" zawartą w Piśmie Świętym jako prawdę w sensie greckim, nie zaś hebrajskim." itd. Zresztą żydowscy kapłani czasów starożytnych wartością "naukową" Ksiąg Mojżeszowych w ogóle się nie zajmowali. Tekst, o którym rozmawiamy, stanowi wykład filozoficzny i teologiczny - tylko tyle i aż tyle. Tym bardziej nie mógł on "opisywać" rzeczywistej kolejności "stwarzania" (powstawania), ponieważ ówczesna nauka jej nie znała i znać nie mogła. Zadziałała tu po prostu wyobraźnia autora lub autorów.

O mitach: "Zgoda, jeśli przez „głębsze prawdy” mamy na myśli „głębszą niewiedzę na temat stanu faktycznego, z którą ludzie radzili sobie za pomocą wymyślania odpowiedzi zapchaj-dziur na poziomie ówczesnego, dramatycznie ograniczonego i błędnego rozumienia świata”."
Znowu niezrozumienie kulturowej funkcji mitów. Mity nie roszczą sobie pretensji do wypowiadania prawdy o świecie. Mity mówią prawdę o człowieku (być może również o Bogu, o ile takowy w ogóle istnieje, ;-) ale o człowieku na pewno). Chyba najlepiej rozumiał ich rolę Jung. Potwierdzają to zresztą współczesne mity tworzone przez popkulturę: nikt zdrowy na umyśle nie wierzy w ich dosłowną realność, co nie przeszkadza wielu odbiorcom bardzo trafnie odnosić ich do samych siebie.

"Szersze wytłumaczenie różnych pozycji, od teisty agnostyka i gnostyka, przez ateistę, po antyteistę agnostyka i gnostyka."
Jeśli przez a-teizm rozumiesz brak jakiegokolwiek PYTANIA o jakąkolwiek transcendencję, to w tym sensie mogę się z Tobą w jakimś sensie zgodzić (choć księża nazwaliby taką postawę raczej "obojętnością religijną", ale to ich terminologia i ich sprawa). Natomiast brak odpowiedzi wobec postawionego pytania jest W MOIM ROZUMIENIU rodzajem agnostycyzmu, o ile nie wynika z niechęci zajmowania się tą sprawą w ogóle, tylko z uświadomienia sobie niemożliwości jakiejkolwiek naukowej odpowiedzi wobec nienaukowości samego pytania.
Inną sprawą jest ateizm w rozumieniu potocznym, w jakim używa go większość osób nazywających się ateistami: "Twierdzę, że Boga nie ma".

ocenił(a) film na 1
Mysterious_Traveller

►►► Nie odniosłeś się tu do następującej konstatacji: "Ten i podobne fragmenty Biblii zaczęto ściśle dosłownie interpretować praktycznie dopiero wtedy, gdy chrześcijańscy filozofowie, znajdując się pod wpływem filozofii greckiej, zaczęli rozumieć "prawdę" zawartą w Piśmie Świętym jako prawdę w sensie greckim, nie zaś hebrajskim." itd.

I sądzisz, że żydzi wyznający Jahwe i wielbiący boga, który stworzył świat w dni, uważając się za któreś pokolenie od Adama rozróżniali tą różnicę? Jeżeli masz na tyle inteligencji, by konstruować takie wyjaśnienia, to masz jej na tyle, by zdawać sobie sprawę, jak bardzo to wyjaśnienie jest nieadekwatne względem ówczesnych wyznawców judaizmu. A skoro decydujesz przymknąć na to oko, to znaczy że dopuszczasz się nieszczerości intelektualnej.


►►► Zresztą żydowscy kapłani czasów starożytnych wartością "naukową" Ksiąg Mojżeszowych w ogóle się nie zajmowali.

Oczywiście. Ponieważ nauka powstała kilka tysięcy lat później. Wtedy był jedynie przekaz ksiąg religijnych n/t historii i powstania świata.


►►► Tekst, o którym rozmawiamy, stanowi wykład filozoficzny i teologiczny - tylko tyle i aż tyle.

Znowu to samo... Tylko tyle dla Ciebie! Dla Ciebie, czy współczesnego apologety katolickiego. Dlaczego? Ponieważ dzisiaj, jeżeli chce się zachować wiarę w Jahwe, to po prostu nie ma wyjścia! Gdyby katolicki apologeta nie ograniczył tego to „tylko tyle”, to musiałby przyznać przed samym sobą, że jego święta księga jest przepełniona nonsensem.

Natomiast twierdzenie, że dla żydów, czy chrześcijan z wieków i er poprzednich wydarzenia zapisane w Biblii to był to tylko wykład filozoficzny i teologiczny, a nie relacja z faktycznych zdarzeń, jest nieszczerością intelektualną gigantycznych proporcji.


►►► Tym bardziej nie mógł on "opisywać" rzeczywistej kolejności "stwarzania" (powstawania), ponieważ ówczesna nauka jej nie znała i znać nie mogła. Zadziałała tu po prostu wyobraźnia autora lub autorów.

DOKŁADNIE TAK!!! Nie wiedzieli, jak było, więc wymyślili i – a to Ci niespodzianka – wymyślili nonsens! W którego literalność przez kolejne tysiące lat wierzyli (i nadal w ogromnej proporcji wierzą!!!) niemal wszyscy wyznawcy tej religii i jej pochodnych!

O czym my tu w ogóle rozmawiamy?!?


►►► Jeśli przez a-teizm rozumiesz brak jakiegokolwiek PYTANIA o jakąkolwiek transcendencję, to w tym sensie mogę się z Tobą w jakimś sensie zgodzić

Nie „brak pytania” tylko „brak przyjęcia odpowiedzi bóg”, która w wypadku ateizmu racjonalna-humanistycznego wynika z racji nierozróżnialności tej odpowiedzi od fałszu.

impactor

"I sądzisz, że żydzi wyznający Jahwe i wielbiący boga, który stworzył świat w dni, uważając się za któreś pokolenie od Adama rozróżniali tą różnicę?"
W swej masie z pewnością nie i nawet tego nie potrzebowali. Mam za to uzasadnione podejrzenia, że ich elita intelektualna niekoniecznie podzielała takie uproszczenie. Owe supozycje wzięły się z wypowiedzi niektórych teologów i filozofów judaizmu z czasów, gdy nowoczesna nauka nie istniała. Podobnie teolodzy chrześcijańscy w "przednaukowych" czasach, bywało, odczytywali poetyckie fragmenty Biblii w sposób stricte symboliczny; nie jest to więc "wynalazek" czasów najnowszych. Niestety, nie dysponuję konkretnymi adresami bibliograficznymi - czytałem o tym wszystkim dawno i po łebkach. Zawodowo nie zajmuję się teologią. :-(
Na marginesie: apologetyka katolicka jest czymś nieco innym niż sądzisz. Była ona - historycznie rzecz biorąc - serią prób rozumowego dowiedzenia istnienia Boga i zaczęła się jeszcze przed tryumfem nowoczesnej nauki.

ocenił(a) film na 1
Mysterious_Traveller

Dziękuję za ciekawy głos w dyskusji.

►►► Na marginesie: apologetyka katolicka jest czymś nieco innym niż sądzisz. Była ona - historycznie rzecz biorąc - serią prób rozumowego dowiedzenia istnienia Boga

Tak, zdaję sobie sprawę. Ale jeżeli pijesz do definicji, którą podsumowuję apologetykę, to owe próby rozumowego dowodzenia istnienia boga ostatecznie sprowadzały i sprowadzają właśnie do tego.

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 1
impactor

Ciekawy wpis. Co do samego filmu był bardzo zagmatwany. Wkurzające jest to ogromne dobro chłopaka i ogromne zło profesora. Podział jak w Disney. Co do samego Boga to prawda, że nie trzeba go brać tak jak mówi Kościół za nieskończenie dobrego, miłosiernego i sprawiedliwego bo to tylko daje powody i mocne argumenty do podważania nauki Kościoła. Cudownym jest też to jak ten chłopak wszystkich nawraca i oprócz złego profesora nie ma żadnego mądrego, zapalonego ateisty. Najbardziej jednak rozbawiło mnie to jak zacytował, że wszechświat stworzył się sam za pomocą prawa grawitacji (coś w tym stylu, jednak nie jest to dokładny cytat), a następnie obalił teorię naukowca mówiąc, że to zwykła bzdura i żaden argument nawet nie znając się na fizyce i jej prawach. Co do ewolucji wyjaśnia ona powstanie człowieka. To, że życie pojawiło się nagle może było po prostu eksperymentem przyrody. Co parę lat pojawia się nowy, niezwykły gatunek bakterii i jest to nagle. Wykształcały się takie komurki, a przyroda zadziałała i narodziła/rozmnożyła się zupełnie niwa inna, zdeformowana bakteria.

impactor

Człowieku wyluzuj. Po pierwsze to tylko film. Liczyłam na OBIEKTYWNĄ ocenę filmu, zamiast krucjaty ateistycznej. Oceniasz film na jeden, tylko dlatego, że nie zgadza się z twoimi przekonaniami. Bardzo zabawne, a ateiści to podobno ludzie o otwartych umysłach. :-)

Pozdr.

ocenił(a) film na 1
Ulisseska

I dostałaś obiektywną ocenę filmu, zamiast krucjaty teistycznej. Oceniasz tak moją ocenę tylko dlatego, że nie zgadza się z twoimi przekonaniami. Bardzo zabawne, a teiści to podobno ludzie o otwart…
Ah, przepraszam, taki stereotyp nie funkcjonuje.

Jeżeli logiczna i rzeczowa analiza przedstawionych w filmie argumentów jest wg Ciebie ateistyczną krucjatą, i kwalifikuje się do podsumowania jako „Oceniasz film na jeden, tylko dlatego, że nie zgadza się z twoimi przekonaniami”, to któreś z nas ma ciężki przypadek wypaczenia poznawczego.

O wypaczeniach poznawczych poczytać możesz więcej tutaj:
http://www.filmweb.pl/user/impactor

➌ * Mechanizmy wypaczenia poznawczego (postrzeganie celowości i działania świadomości w zjawiskach, dualizm ciało-umysł, teleologiczna intuicja) jako przyczyna wiary w bogów, zjawiska paranormalne oraz metafizyczny cel życia.(Anglojęzyczna publikacja naukowa z dziedziny psychologii.) 


------------------------------------------------------------ ------------------------------------------------------------ ---
Czy powinieneś wierzyć w boga? Sprawdź: http://www.filmweb.pl/user/impactor

impactor

To jest portal poświęcony filmom a widzę twój profil jest całkowicie poświęcony wyśmiewaniu wiary i udowodnianiu jaki Ty jesteś lepszy i że twoja racja jest lepsza od innych,jesteś chyba idealnym przykładem wojującego ateisty,masę czasu musiałeś zmarnować na stworzenie profilu i bawienie się w takie komentarze,ciekawe że ci wojujący ateiści poświęcają sporo czasu marnując go na coś na co przecież nie istnieję.Powiedziałbym że nie różnisz się sam niczym od fanatycznych wierzących którzy pewnie jak ty bawią się w całe "nawracanie" w bardzo podobny sposób.Cały twój profil to tak jakby stronka sekciarzy ale w drugą stronę.

ocenił(a) film na 1
Adorianu

►►► To jest portal poświęcony filmom a widzę twój profil jest całkowicie poświęcony wyśmiewaniu wiary i udowodnianiu jaki Ty jesteś lepszy i że twoja racja jest lepsza od innych

Dopisz się tutaj: http://www.filmweb.pl/forum/portal+filmweb.pl/Niezrozumia%C5%82a+tolerancja+admi nistrator%C3%B3w+dla+niejakiego+impactora...,2637128

:)

►►► ciekawe że ci wojujący ateiści poświęcają sporo czasu marnując go na coś na co przecież nie istnieję

Teizm nie istnieje?
http://pl.wikipedia.org/wiki/Teizm

impactor

Dobrze wiesz o co mi chodziło.

ocenił(a) film na 1
Adorianu

No właśnie nie. Widzę tylko dwie możliwości:
- albo nie wiesz czym jest teizm, dlatego uważasz że nie istnieje
- albo nie odróżniasz „walki” z wierzeniem w byt boga od walki z bytem boga

Pierwsza możliwość uczyniła by z Ciebie ignoranta. Druga – głupca. Ale nie chcę Cię posądzać o żadną, dlatego pytam o doprecyzowanie.

impactor

Nie możesz walczyć z bytem boga bo go nie ma.Chodzi o to po co marnujesz swój czas na narzucanie swojego toku myślenia(słusznego czy nie) innym ludziom tak jak to robią wierzący.Robisz to w sposób identyczny co ludzie wierzący,zalatuje skrajnościami.
Po co marnujesz swój czas na walkę z wiarą w bóstwa,w bóstwa w które nie wierzysz przecież.Mimo że sam jestem ateistą i popieram to co mówisz to jednak uważam to za walkę z wiatrakami.
Tak jak ludzie wierzący tak i wśród ateistów są różne grupy,po co zaprzątać głowę kwestią wiary,toczyć wojenki internetowe,marnować na to wszystko czas,jak można zwyczajnie żyć swoim życiem bez rozmyślania nad czymś w co się nie wierzy.

Czyżbyś miał za młodu jakąś traumę związaną z ludźmi wierzącymi i teraz w ramach zemsty chcesz by inni ludzie poczuli się od ciebie głupsi,gorsi,chcesz się wywyższać ?(i czyżby sprawiało ci to przyjemność?) bo taką masz właśnie postawę w internecie pełno takich ateistów z arogancką postawą którzy nie różnią się niczym od ludzi religijnych,i sam ich ateizm przybiera podobieństwa "religii".
Ja mam gdzieś kto i w co wierzy,nie moja sprawa,nie poświęcam czasu by chodzić za ludźmi czy żeby na stronie poświęconej filmom tworzyć profil służący nawracaniu ludzi na moje poglądy który zalatuje trochę "sekciarsko".W dodatku to co robisz to syzyfowa praca.

ocenił(a) film na 1
Adorianu

►►► Nie możesz walczyć z bytem boga bo go nie ma.

Czyli zgadzamy się, że pisząc

„ciekawe że ci wojujący ateiści poświęcają sporo czasu marnując go na coś na co przecież nie istnieję”

napisałeś głupotę?


►►► Chodzi o to po co marnujesz swój czas na narzucanie swojego toku myślenia(słusznego czy nie) innym ludziom tak jak to robią wierzący. Po co marnujesz swój czas na walkę z wiarą w bóstwa,w bóstwa w które nie wierzysz przecież.

Ponieważ nie chcę żyć w społeczeństwie, w którym większość ludzi utrzymuje oderwane od rzeczywistości wierzenia, i na ich podstawie wpływa na życie nie tylko swoje, ale i innych, również moje. O skutkach takich wierzeń poczytasz tutaj:

http://www.filmweb.pl/user/impactor

⑪ * Destruktywny wpływ chrześcijaństwa na moralność - czyli jak chrześcijaństwo odbiera wyznawcom zdolność odróżniania dobra od zła

⑦ * Badanie naukowe demonstrujące korelację pomiędzy patologiami społecznymi, a poziomem religijności społeczeństwa

➋ * Szkodliwość wiary niefundamentalnej oraz szerzej o szkodliwości wiary - czy nieszkodliwą jest wiara chrześcijanina–hipokryty, który używa Biblii jako wielkiej księgi wielokrotnego wyboru, odrzucając wszystkie te boskie nakaz i zakazy, które wydają mu się zbyt absurdalne, antyludzkie lub po prostu kretyńskie, i pozostawiając tylko te, które mu się podobają?


►►► Robisz to w sposób identyczny co ludzie wierzący,zalatuje skrajnościami.

Tak?
Ludzie wierzący używają logicznie spójnych argumentów wyprowadzanych z demonstrowalnie prawdziwych przesłanek? Czy może jednak, w przeciwieństwie do mnie, oni odwołują się do czegoś przeciwnego – odrzucenia rozumu na rzecz bezmyślnego wierzenia bez dowodów, lub wbrew dowodom?


►►► po co zaprzątać głowę kwestią wiary,toczyć wojenki internetowe,marnować na to wszystko czas,jak można zwyczajnie żyć swoim życiem bez rozmyślania nad czymś w co się nie wierzy.

Żeby nie odbierali Ci praw człowieka na podstawie swoich wierzeń? Abyś mógł wysłać córkę do szkoły spokojny o to, że nauczyciel nie powie jej że kreacjonizm to prawda, a ewolucja to bajka? Że Twoja żona, idąc na koncert, nie zostanie zabita w zamachu bombowym powodowanym absurdalnym wierzeniem w boga? Żeby społeczeństwo mogło podejmować możliwie najlepsze decyzje nieobciążone systemem wierzeń nieumocowanych w rzeczywistości? Żebyśmy przedkładali okrągłość Ziemi nad jej płaskość? Żeby ludzkość spędzała miliardy na badania nad chorobami i rozwalaniem asteroidów, zamiast na miejsca zbiorowej masturbacji zwanej modlitwą?

Powodów jest nieskończenie dużo – małych i dużych - tyle samo, co zagrożeń płynących z wierzeń oderwanych od rzeczywistości.



►►► Ja mam gdzieś kto i w co wierzy,nie moja sprawa,nie poświęcam czasu by chodzić za ludźmi czy żeby na stronie poświęconej filmom tworzyć profil służący nawracaniu ludzi na moje poglądy który zalatuje trochę "sekciarsko".

I właśnie m.in. dla takich jak Ty - niedojrzałych i groteskowo bezmyślnych osób, prezentujących postawę „mam to gdzieś, że jestem otoczony ludźmi utrzymującymi bezpodstawne i absurdalne wierzenia” robię to, co robię.

Nie ma za co.


►►► W dodatku to co robisz to syzyfowa praca.

Niezliczone listy z podziękowaniami, przykłady dekonwersji które zaszły w moich tematach, oraz postępująca ateizacja ludzkości dowodzą fałszu Twojego stwierdzenia.

http://www.filmweb.pl/user/impactor
Ⅹ. Świadectwa - Niektóre dekonwersje z chrześcijaństwa forumowiczów, które nastąpiły w powyższym wątku.


impactor

Twoja jadowita wypowiedź w moim kierunku idealnie potwierdza to co napisałem.
W słowach nie różnisz się niczym od agresywnych ludzi wierzących(widze też że nawet darowizny przyjmujesz za swoją "działalność" xD no no,podobieństw jest więcej niż początkowo myślałem)
Jesteś naiwny myśląc że zmienisz świat,wiara w bóstwa czy tego chcesz czy nie będzie zawsze towarzyszyć rasie ludzkiej.Więc syzyfowa praca to dobry termin.Jeśli myślisz że jesteś super mądrym guru co oświeci ludzi to tu również nie różnisz się od ludzi wierzących mających się też za nie wiadomo kogo.Twoja postawa tez nie pokazuję że tak się martwisz o ludzi i walczysz o ich dobro,robisz to dla siebie,żeby poczuć się lepszym,żeby mieć tą frajdę z wywyższania się i udowodniania ludziom że są debilami,już po moim 1 komentarzu nie mogłeś się powstrzymać i już zasugerowałeś że jestem głupkiem albo ignorantem.

ocenił(a) film na 3
Adorianu

>>>Jesteś naiwny myśląc że zmienisz świat,wiara w bóstwa czy tego chcesz czy nie będzie zawsze towarzyszyć rasie ludzkiej.

Na szczęście rzeczywistość przeczy tej przerażającej wizji, którą w tym zdaniu roztaczasz.

Na szczęście rozum coraz lepiej i coraz silniej radzi sobie z urojeniami i naiwnością.

lokimojboze

Jaka rzeczywistość? rzeczywistość jest taka że religia była i raczej będzie częścią ludzkiego życia czy tego chcemy czy nie.Ludzi i środowisk jest zbyt wiele by je kontrolować i edukować,głupota i ubóstwo będzie również zawsze,w ciężkich chwilach jak podczas wojen ludzie też chwytają się religii jako czegoś co daje im nadzieję na lepsze jutro.W dodatku facet walczy głównie z katolikami,więc "nawracając" ich na ateizm różnicy nie zrobi bo wątpie by te osoby w przyszłości mogłyby się przyczynić do tragedii,za tragedię za zło odpowiadają skrajności.Jak narazie to islamiści ze skrajnych religii są zagrożeniem,skrajny katolik w Polsce to moherowa babcia co to jak już uderzy cię torebką a nie odetnie głowę na ulicy krzycząc że robi to w imię miłości Jezusa.

Bez religii myślicie że świat się zmieni? że będzie pokój i będzie kolorowo? ludzie sobie znajdą jakąś ideologię w której imieniu będą i tak dalej zabijać i wpływać na losy świata.Więc jest to jak najbardziej walka z wiatrakami.

ocenił(a) film na 3
Adorianu

>>>rzeczywistość jest taka że religia była i raczej będzie częścią ludzkiego życia czy tego chcemy czy nie.

No i dlaczego niby tak sądzisz?

>>>Bez religii myślicie że świat się zmieni? że będzie pokój i będzie kolorowo?

Nie, ale sądzimy że gdy wypleni się religię, będzie przynajmniej o jeden powód mniej do zabijania i niemoralnych zachowań. Mało tego wyplenienie tego chwastu będzie dowodem na zwycięstwo rozumu, racjonalności i sceptycyzmu nad naiwnością.

>>>ludzie sobie znajdą jakąś ideologię w której imieniu będą i tak dalej zabijać i wpływać na losy świata.Więc jest to jak najbardziej walka z wiatrakami.

Może tak, może nie. Religia JEST jednym z największych źródeł zła na świecie, a wiara której religie, kulty, rózdżkarstwo i jasnowidztwo są egzekucjami, jest wirusem umysłu, przyjmowaniem za prawdę rzeczy nieodróżnialnych od fałszu.

lokimojboze

Źródłem zła na świecie są ludzie,i nie może tak może nie, tylko ludzie zawsze znajdą powód do zabijania i czynienia zła.W rękach jednego człowieka nóż posłuży do krojenia jedzenia,dla innego do zabijania.Wina leży po stronie noża? czy po stronie człowieka? człowiek wszystko wypaczy.

ocenił(a) film na 3
Adorianu

Jasne, człowiek - oraz idee i koncepty, które człowiek stwarza.

lokimojboze

A te powstawać będą zawsze, zbierając przy tym swoje żniwo.

ocenił(a) film na 3
Adorianu

Podsumowując: Co nie zmienia faktu, że te szkodliwe idee powinno się zwalczać.

Zapraszam na Wirusa Wiary na YT (autorski kanał):

https://www.youtube.com/channel/UCX9L2VcvkK9LkwosGejnGvw

lokimojboze

Oczywiście,ze skrajnościami trzeba walczyć.Jednak u nas w naszym kraju taki katolik mi nie zagraża,chodzi sobie ot co co niedziele do kościoła i obchodzi swoje święta i na tym się kończy,co innego jeśli skrajni wyznawcy zaczynają wchodzić buciorami i zmieniać coś za kogoś według swojego uznania.U nas myślę ze potrzeba czasu,bo większości osób wierzących takich mocno to starsze osoby :).

lokimojboze

Loki, właśnie obserwacja RZECZYWISTOŚCI pokazuje, że Impactor jest bardzo naiwny jeśli myśli że kiedyś religia wyginie. Mamy XXI wiek i większość Ziemian wierzy. Nawet jeśli nie są religijni, to uznają chociaż istnienie Istoty Najwyzszej, nie mówiąc już o wierze w dobro i zło (czego Impactor jest przykładem, bo ciągle podkreśla jaki to nie jest moralny, co jest oczywiście urojeniem).

Poza tym jeśli ludzie przestają być wyznawcami danej religii, i tak chodzą do wróżek, oddają się nieracjonalnym praktykom. Bo taka jest nasza ludzka natura. Sam dzwoniłem do jasnowidza, jak zaginął mi kot, czego dziś się wstydzę. Ale widać emocje robią swoje, a religia bazuje też na nich.

ocenił(a) film na 3
Dworzanin

Co ci przepowiedział jasnowidz? Z ciekawości pytam :)

Cóż, poniekąd masz rację. Z drugiej strony przyznasz chyba, że ciągły postęp dokonywany w nauce sprawia, że religie coraz bardziej stają się "tylko takimi prywatnymi wierzeniami", których nikt nie traktuje już na powaznie, jako wierzenia mające mieć moc orzekania o rzeczywistości.

Także nie nazwałbym walki z wiarą walką z wiatrakami. Krytyka wiary wzmaga myślenie, propaguje rozum i skłania do refleksji, czy nawet sięgania do filozofii co przecież jest bardzo korzystnym ćwiczeniem dla mózgu :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones