Film bardzo ciekawie się zapowiadał i interesująco rozwijał - od 2-giej połowy jednak poszedł w prymitywny moralitet/prymitywną i nachalną propagandę. Szkoda. Kevin Sorbo zagrał nieźle a to jaki był scenariusz, szczególnie końcówka nie było jego winą - aktor mówi i robi to co jest napisane. Szkoda, że nie ma ocen 0.5 pkt - dałbym 6,5 pkt - za ciekawe rozpoczęcie (bardzo przejrzyste co wcale nie jest wadą) - 7,0.