Mam tu dobre przesłanie i dla Natalii, bo to rzeczywiście dobry film i dla chrześcijan - uczniów Jezusa,
którzy powierzyli w pełni swoje życie Jezusowi i traktują Go - Jezusa - jako jedynego Pana i Zbawiciela.
Przy okazji pozdrawiam wszystkie małżeństwa z kręgów Domowego Kościoł. Każde wydarzenie w naszym
życiu nie jest przypadkowe i zmusza do myślenia, także i ten film, który miał postawić pytania, a nie coś
udowodnić. świetne stwierdzenie z tego filmu: "nie można nienawidzić kogoś, kto nie istnieje!"
Pozdrawiam także OffSystem, bo dyskusja o istnieniu i nie-istnieniu Boga jest stara jak świat światem lub
filozofia. Moim zdaniem nie ma prawdziwych ateistów, są tylko anty-teiści, którym przeszkadza istnienie
Jedynego Boga, Absolutu, a chcą mieć "wolność od istnienia", wolność od wszelkich zasad, reguł, a tylko
dopuszczają istnienie reguł i zasad, które ustanowi człowiek z rewolucji francuskiej lub człowiek światły.
Kolego dialog na linii teizm-ateizm jest możliwy i on się odbywa od wielu wieków, tylko dopiero kiedy
stajemy przed sprawami egzystencjalnymi: życiem lub śmiercią ten dialog przybiera formę dialogu
prawdziwego, realnego. Pozostałe dialogi są jak większość filmów: mdła i żałosna, a ten film
zdecydowanie wpisze się do kanonu najlepszych rozpraw. Nie lękajcie się! Otwórzcie na oścież drzwi
Chrystusowi (św. Jan Paweł II)
to chyba nie jest takie proste. Antyteiści nie chcą tylko wolności od zasad i reguł. Te reguły wg nich tą wolność im zabierają. Często Boga odbiera się podobnie jak rodzica np surowego ojca który siłą narzuca zasady i straszy dziecko karą boska za ich złamanie. wizja Boga karzącego surowego bezlitosnego sędziego tkwi podświadomie w wielu z nas i to olbrzymie zadanie Kościoła aby to zmienić niestety z kiepskim wynikiem. Wielu praktykujących katolików jest jak starszy brat z powieści o synu marnotrawnym. Kościół woli skupiać się na tym który zbłądził tyle że on do ojca wrócił z własnej woli. Natomiast starszy syn który przy nim został jest symbolem wielu jeżeli nie większości katolików, którzy do kościoła chodzą ale czy wierzą ? To jak sprawić żeby stali się Kościołem żywym jest wielkim wyzwaniem