Wśród wielu zachwytów nad tym filmem naszła mnie wątpliwość-czy Tarantino nie posunął się w tym filmie za daleko? Czy ten film nie obraża ludzi, którzy przeżyli wojnę? Ciekawe, co oni myślą na ten temat? Czy niedługo większość widzów, którzy obejrzeli ten film będzie myślała, że wojna skończyła się w taki sposób? Czy scena podpalenia kina nie wydawała wam się niedorzeczna? Czy Hitler nie był w tym filmie totalnym bezmózgiem? Nie nasunęły Wam się wątpliwości natury moralnej w czasie oglądania tego filmu? Czy Tarantino następnym razem nie zrobi komedii, którego akcja będzie się działa w Auschwitz?
Tego filmu nie można brać na poważnie. To zabawa muzyką, obrazem i aktorstwem. Myślę, że wielu ludziom pojawił się uśmiech na twarzy, kiedy naziści kończyli swój żywot w bólu.
Nie no po prostu rozwalił mnie ten komentarz. Tego filmu nie można brać na poważnie. Jeśli ktoś pomyśli, że film przedstawia prawdę historyczną jak zakończyła się wojna to ma problem ze sobą. ;P Czy ktoś może się czuć urażony Bękartami? Myślę, że zdecydowanie nie. Tarantino nie tylko nie przekroczył granicy w tym filmie, ale ona jest daleko daleko przed nim.