Ani to emocjonujące, ani mądre, ani zabawne... bodaj najsłabszy film Tarantino, jaki miałam okazję oglądać. W tym żałosnym widowisku nie ma nic ciekawego, poza piosenką Davida Bowie (z dużo lepszego filmu), która sprofanowano do tego gniota...
Jakie to ludzkie gusta mogą być różne, dla mnie to co Ty oceniałaś na 10 czyli Dogville to gniot nie z tej ziemi.
Ogólnie film rozczarowujący. Trzeba jednak przyznać, że Christoph Waltz zagrał świetnie.
No tak, bo poza wypalającym się i cierpiącym na demencję starczą Tarantino a gównianym American Pie nie ma nic pomiędzy. Oba to amerykańskie goooowna. Wolę brytyjski humor. Tarantino się skończył a wydmuszka, jaką są "Bękarty", to tylko jeden z dowodów na jego demencję. Jego fani widać są na jeszcze niższym poziomie intelektualnym, skoro próbują z wyższością odnosić się do każdego, kto tylko krytykuje ten film. Dziecinada.
Też tak myślałem ale potem obejrzałem po raz drugi. Pod tą płytką powłoką jest coś o wiele ważniejszego niż z pozoru mogłoby się wydawać. Szczególnie końcówka w kinie. Nie warto oglądać tego filmu doszukując się jakichś głębszych myśli. Trzeba go oglądać na luzie bo tylko wtedy dostrzeże się pewne rzeczy.
dziewczyn ko, nie obnazaj swojej glupoty na forum publicznym, bo to tak jakby strzelic sobie samobója
Ktoś mi reklamował ten film jako coś wybitnego. Obejrzałem z ciekawości no i rozczarowanie. Możliwe że niektórzy reżyserzy nie powinni w ogóle brać się za tematykę II wojny światowej bo nie mają o niej pojęcia. Kolejne pokolenie wie o niej coraz mniej i przez głupie filmiki zafałszowuje sobie i tak zniekształcony jej obraz.Tak więc ode mnie 1 pkt.
Nie zauważyłeś, że ten film to m.in: kpina z nazistów ? To nie jest film historyczny przecież. I chyba nie sugerujesz, że jak ktoś obejrzy film do końca to pomyśli, że tak właśnie zakończyła się wojna...
a to wina reżyserów, że ludzie to debile? przez takie podejście sam właśnie zdegradowałeś się w hierarchii społeczeństwa
Aktorstwo ( z resztą sama obsada jest świetna ), humor, klimat, dialogi, scenariusz, nieprzewidywalne i nietypowe zakończenie oraz inteligentna a wręcz genialna kpina z nazistowskich śmieci... mam wymieniać dalej ?
możesz nie uważać tego filmu za genialny, ani nawet za dobry, ale jedynka to zwykłe trollowanie, a skoro zakładasz od razu wątek, żeby się taką oceną pochwalić to nie dziw się, że zbierasz bęcki - w gruncie rzeczy przecież chodziło Ci o prowokację. (zwrócenie na uwagi na siebie, bo gdyby chodziło o dyskusję o filmie to byś swoją ocenę jakoś uzasadniła.
Mogę też uważać ten film za nieporozumienie i odpowiednio go skomentować na FW,
Nie jest to żadne chwalenie się, tylko wyraz wrażeń z filmu. Swoją ocenę uzasadniłam w pierwszym wpisie, ale mogę jeszcze dorzucić, ze jest niesmaczny, niedorzeczny i zwyczajnie głupi. Nie dostarczył mi niczego, czego film powinien dostarczyć widzowi. Ani rozrywki, ani refleksji, żadnego poruszenia, czy pasjonującej historii. Nie wniósł mi niczego, poza nudą i rozczarowaniem- nie włączyłam go przecież spodziewając się gniota na miarę wyżej wspomnianego ''American pie'''...
Zwykłe nieporozumienie, które mi zmarnowało czas.
Piona! Nie zgodzę się tylko z tym, że to najsłabszy film Tarantino, bo o ile "Bękarty..." byłam w stanie obejrzeć do końca, o tyle "Django" już nie. Generalnie, nie moja bajka.
Racja. Zbyt wiele fajnych filmów czeka u Ciebie w kolejce "chcę obejrzeć", aby marnować 3 godziny na "Django" ;-)
Emocjonujący, mądry, zabawny... razem z PF najlepszy film Tarantino jaki miałem okazję oglądać. W tym rewelacyjnym widowisku wszystko jest ciekawe razem z piosenka Davida Bowie (z gorszego filmu), która jeszcze bardziej dodała smaku temu filmowi.
Jak dla mnie to drugi po Pulp Fiction najlepszy film Tarantino i jeden z najlepszych XXI wieku. Aktorstwo i dialogi miażdżą, muzyka i scenografia również, a do tego cholernie podobał mi się pomysł ze stworzeniem alternatywnej historii - wszyscy się spodziewali że zamach się nie powiedzie a Bękarty trafią do obozu w duchu wydarzeń historycznych, a tu taka miła niespodzianka.
A już sceny zabijania z ogromną ilością krwi to mistrzostwo świata. Nie wiem czemu ale zawsze mi się chce śmiać na scenach zabijania u Tarantino - mają w sobie coś komediowego ;d
Ocena 7,9, raczej nie podziela Twojej opinii :) ale o gustach się nie dyskutuje :)