Tarantino śni o Żydach mszczących się na Niemcach. Potem nakręcił identyczny western o czarnych. To jakby kręcił erotyka w którym udaje, wymyśla sobie, że zalicza wszystkie laski jakie mu się tylko podobają. Ten sam sort fantazji.
Wolę 100 razy bardziej futurystyczne kampanie z Coda niż takie filmy. Nic interesującego w tym nie ma w ogóle.