Dwie poprzednie części wciągały widza, od początku, szybki montaż, perfekcyjnie pocięte sceny budujące tym samym trzymającą do końca w napięciu fabułę. Wszystko się składało na interesującą całość, którą można oglądać wiele razy. Ale Babel... Babel nie ma nic z poprzednich części. Długie nużące sceny. Bardzo, niestety, nieprzemyślanie pocięta fabuła, widz od początku wiedział co się stanie, znał koniec i przyczynę tego końca co na starcie wyeliminowało wciągnięcie i zaciekawienie widza, do tego jeszcze raz to dłużenie wszystkiego. Poza tym najważniejsza sprawa, film był po prostu płytki ... Ta spowiedź Brada czy deportacja meksykanki. Nie ma w tym nic odkrywczego, szokującego ani zastanawiającego. A do tego niestety to wszystko jest mocno przewidywalne... W moim odczuciu jedynie historia z Tokio się broni, jest rzeczywiście interesująca. Reszta nie ma zupełnie magii poprzednich części. W skrócie, mocne rozczarowanie - zdecydowanie poniżej oczekiwań.