PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=210898}

Babel

2006
7,4 174 tys. ocen
7,4 10 1 173598
7,0 46 krytyków
Babel
powrót do forum filmu Babel

Dawno nie widziałem takich dłużyzn. A wszystko przy akompaniamencie irytującego w tych warunkach brzdąkania. Doprawdy inżynier Mamoń miałby o czym opowiadać.

ocenił(a) film na 4
warbler

Brzdęk brzdęk, widok nieba nad Japonią... brzdęk brzdęk, bohater patrzy w lewo, mija czas..., patrzy w lewo, mija czas..., patrzy w sufit, brzdęk brzdęk, bohaterka patrzy... Mija minuta, dwie - jej spojrzenie ma zapewne wyrażać głębokie i wieloaspektowe rozterki wewnętrzne. Następnie "umierająca" Cate Blanchett prosi męża by po jej śmierci zaopiekował się dziećmi - dalibóg, psychologiczy dialog na poziomie "m jak miłość". Obowiązkowo musi zginąć jakieś dziecko - by ukazać bezsens naszej egzystencji na tym łez padole. Film ciągnie się jak przeżuta guma. Brzdęk brzdęk, droga na Ostrołękę...... :)

ocenił(a) film na 10
_Niniel_

Rezczywiście - ta dziewczynka za mało wnosiła do fabuły swoimi dialogami. Spróbuj kontemplować a nie konsumować. Może wted y metafory będą mniej gumiaste.

ocenił(a) film na 4
swiety_krzysztof

Gumiasty to był ten film, i to niemiłosiernie... - pozostając w kręgu spożywczym: ciężkostrawna kuchnia fusion niestety w słabym wykonaniu.

ocenił(a) film na 10
_Niniel_

Metaforyczne te oceny, ale mało konkretne. Zastanawia mnie ta cała masa opinii na filmwebie, które opisują film jako nudny, albo dłużyzna beż żadnego wytłumaczenia. Przecież można się trochę wysilić i o dwugodzinnym filmie powiedzieć kilka słów. Jak rozumiem jeśli ja siedzę w kinie i widzę film, który moim zdaniem jest nudny to wiem dlaczego taki jest. Wiem jakie elementy wydają mi się przedłużane, albo co mi się nie podoba. Ba mam nawet więcej czasu na kontemplacje tych mankamentów. Jeśli większość forumowiczów ma się za koneserów kina to nich napisze coś na poziomie profesjonalnego widza a nie na poziomie wypracowania w gimnazjum.

swiety_krzysztof

Nie wiem skąd u Ciebie pomysł, że potrzeba wyjaśniać dlaczego coś wydaje się nudne. Takich rzeczy się nie wyjaśnia. Ale skoro nalegasz, to proszę: nudny film powoduje, że widz zamiast wlepiać oczy w ekran, rozgląda się po pokoju, patrzy na zegarek, zastanawia co ma w lodówce, idzie do WC nie zatrzymując odtwarzacza itd. Ogólnie męczy się taki widz i zastanawia po co u licha to ogląda. Odpowiada sobie, np. że po to aby upewnić się, że dalej na pewno nie ma czegoś ciekawego. Niestety najczęściej nie ma i widz dotrwa jakoś do końca z mieszanymi odczuciami, że choć było ciężko, to jednak dał radę i dotrwał, ale jednak trochę szkoda, że nie obejrzał w tym czegoś ciekawego co by pozostawiło w nim jakiś ślad poza zmęczeniem.

ocenił(a) film na 10
warbler

Ja nie pytałem jaka jest definicja nudy, ani co robisz podczas filmu. Pytałem co w filmie jest nie tak ułożone, że wydaje Ci się nudny.

ocenił(a) film na 4
swiety_krzysztof

Święty Krzysztofie, patronie kierowców!
Czy wiesz co to jest DŁUŻYZNA??? - nie jest to zapewne profesjonalny termin którym posługują się wykształceni filmoznawcy i tacy ambitni koneserzy jak Ty, jest to jednak słowo rozpoznawalne przez większość pospolitych oglądaczy (takich jak np. ja) i oznacza sceny rozwleczone w sposób nieuzasadniony. Jeżeli wystarczą 2 minuty, żeby coś ważnego/interesującego/istotnego pokazać, po co pokazywać to przez minut 5? Jest taka granica, za którą kontemplacja zmienia się w znudzenie, obojętne jak znakomity byłby przedmiot kontemplacji. Podsumowując - w tym filmie jest za dużo dłużyzn, przez co wywoływane napięcie psychiczne rwie się a widz odczuwa zmęczenie. Amen

ocenił(a) film na 10
_Niniel_

To już jest coś konkretnego! No i wiem już też jaka jest definicja dłużyzny i co Ci się nie podobało. Chociaż na pewno nie każda scena była za długa to nie będę Cię męczył, żebyś je wymienieniała -mogłaś byś przeżyć traume raz jeszcze. Chyba po prostu różni nas chęć kontemplacji tych przydługich (twoim zdaniem scen) Tym samym rozumiem to porównanie do "rejsowej" krytyki polskiego kina. Każda jednak z scen w tym filmie była bardzo łądnie sfilmowana i "okraszona" (mądre słowo kulinarne) fajną (żeby nie użyć słowa pieeeeekna) muzyką. Jaka jest Twoja opinia o ścieżce dźwiękowej ?

ocenił(a) film na 4
swiety_krzysztof

Odpowiem pytaniem na pytanie: a Tobie podobała się np. ścieżka dźwiękowa filmu "33 sceny z życia"???. Jestem prostym człowiekiem o niewybrednym guście - nie lubię brzdąkania i kakofonii.
Ale podsumowując - nie odmawiam temu filmowi walorów estetycznych i tego, że jest oparty na ciekawym pomyśle. Ale MOIM ZDANIEM reżyser przedobrzył, gdyby np. usunąć wątek "japoński" film stałby się krótszy, bardziej strawny i bardziej trzymający w napięciu. Czasem mniej znaczy lepiej. Takie jest moje zdanie, szanuję Twoją odmienną opinię i tyle :)

warbler

mysle ze krócej ciezko by było to wszystko pokazać:)

warbler

Prawda - film był nieco długawy, ale to nie oznacza, że był pod jakimkolwiek względem nudny. Naciągany? Chyba nie chciałbyś oglądać filmu o rutynowym życiu szarych ludzi w roli głównej. Ich losy splatają się w bardzo ciekawy sposób. Film pokazuje, że świat nie jest tak piękny i doskonały, jak się niektórym wydaje.

ocenił(a) film na 9
pontianak

Zgadzam się z powyższą wypowiedzią. Dla mnie film rewelacyjny. Chętnie mogłabym obejrzeć go jeszcze raz i pewnie nawet za drugim razem nie nudziłabym się :)

ocenił(a) film na 10
jealouss

W pewnym sensie bohaterowie prowadzą długie nudne życie, a przynajmniej chcieliby :) Zastajemy ich jednak w takim punkcie ich życia, który odmienia ich losy o 180 stopni. Podobnie jak ty chciałbym go zobaczyć ponownie. Żałuję jednak , że pewnie już nigdy nie uda mi się to w kinie :|

ocenił(a) film na 8
warbler

film jest bardzo dobry, super zdjęcia i bardzo fajnie powiązane wątki, coś w stylu Crash, WARTO ZOBACZYĆ. Jest ciekawy, nie nudny, nie rozwalają się mózgi po ścianach, nie strzelają z karabinów to nudny ;)

na szczęście ŚREDNIA MÓWI SAMA ZA SIEBIE!!!!!!

ocenił(a) film na 4
mymy

"nie rozwalają się mózgi po ścianach, nie strzelają z karabinów to nudny" - no i święta racja, tu mnie przejrzano na wskroś - istotnie np. "Kill Bill" wydał mi się jakby bardziej "żwawy"...

P.S. "Crash" był zbyt nachalnie tendencyjny w swej tematyce ale zrealizowany bardzo fajnie.

ocenił(a) film na 10
warbler

wspanialy! jak zreszta pozostale filmy Inaritu. ne zgadzam sie tylko z opinia ze watek japonski mozna bylo wyciac. przeciez tu wszystko jest idealnie dobrane - USA/Meksyk, Maroko, Japonia. wszedzie inny swiat a jednak wszystko polaczone, inne kultury, te same dramaty ludzi. a brzdakanie jest charakterystyczne dla Inaritu, bardzo podobną melodią konczy sie pierwszy film z jego trylogii "Amores perros". no ale albo sie lubi takie klimaty albo nie.