wszystko ładnie pięknie, tylko to powiązanie marokańczyka z japońskim mysliwym wydaje mi się co najmniej słabe, a co do gry brada nie był to jego najlepszy film, moim skromnym zdaniem(scena płaczu przy telefonie jak dla mnie mało przekonująca), za to rozmowa zagrana przez cate z bradem, z początku filmu, w jej wykonaniu, otarła się o geniusz, niezwykle przejmująca, aż czułem jaki dramat przeżywa jej wcielenie.
Fakt, w filmie było kilka scen godnych zapamiętania, ciekawe przesłanie, ale jak dla mnie ogół zasługuje na co najwyżej mocne 7/10.
Aaa, i jeszcze jedno, rozumiem co reżyser chciał nam przekazać podczas sceny pocałunku brada z cate podczas załatwiania przez nią swoich spraw, ale jakoś tak dziwnie scena ta troszkę mnie zniesmaczyła.
Tak masz rację powiązanie było słabe jednak skoro założenie było że wszystkie wątki mają się łączyć to myślę że nie było z tym kompletnej klapy. Brada stać na więcej ale wyszedł z twarzą moim zdaniem.
Jeśli chodzi o grę aktorską to patrzcie na ojca tych dwóch chłopaków Ali Hamadi albo Mustapha Amhita nie wim któy to był dokładnie ale jego zachowanie podczas bicia dzieci a potem opłakiwania umierającego w ramionach syna było niesamowite. Świetnie zagrana rola, krótka ale świetna.
9,5/10 za to co można wyciągnąc z tego filmu
pzdr