Czyli przyznajesz się do zdrady na forum filmwebu. Współczuję obecnym i przyszłym partnerom zmarnowanych lat i strat emocjonalnych na byciu z ludźmi twojego pokroju. Oznaczajcie się jakoś, trzymajcie się z daleka.

To nie zdrada a każdy dąży do lepszego życia inteligentni ludzie tak robią nikt nie będzie uwiązany na smyczy i nawet pies nie wytrzyma przy jednej dziurze :D

Zaburzenia osobowości powodujące, że krzywdzimy bliskie osoby, zaburzenia popędu, powodujące, że nie umiemy przy jednej dziurze wytrzymać można i nawet warto leczyć, lub co najmniej o swoich potrzebach rozmawiać, korzystając z potęgi narzędzia, jakim jest mózg. Wiem, że karmię trolla, więc spier*alam z tej śmierdzącej nory.

Psychiatra i oddział zamknięty się kłania czuć psychopatę na odległość inteligentne osoby nie dają się uwiązać na smyczy ani nie rodzą durnych bachorów aborcja na życzenie jest XXI wiek mamy iść do przodu a nie się cofać.wspolczuje życia w średniowieczu jak niewolnik by grubej starej babie z 500 kg nadwagi haha

kiepski trolling.

Na pierwszy rzut oka widać jak do mnie piszesz brak szacunku taktu ale dziś pełno świrów którzy gwałcą i mordują kobiety szczególnie tych z PiSu którzy chodzą świeci do kk i wspierają pedoVilow

Rozmawiam z inteligentnymi ludźmi nie pusta cegła jak ty i chcesz być czyimś niewolnikiem to droga wolna a progu głupiej baby która umie tylko rodzić bachory jakby nie było antykoncepcji i aborcji legalnej trzeba się bawić kochać szaleć i nie pytać co dalej kto widział by żyć w habicie całe życie i marnować dobie życie i zdrowie ?;D

Nikogo nie trolluje o kobietę taka jaką ja każdy się zabija i walczy,jestem jedną na milion,atrakcyjna,inteligentna,wykształcona i marzeniem każdego a nie to co puste napchane plastikiem tępe glonojady :D współczuję marnowania życia a nie życia chwila i wyciskania jak cytrynę ale jak ktoś woli zdychać przy jednej dziurze to nie mój problem :D

Wow ten komentarz wygląda jak projekcja jakiś Twoich własnych doświadczeń czy lęków, poszło personalnie.

Zawsze to wina faceta jak kobieta szuka lepszej opcji

Skoro mamy równość płci, to nie widzę problemu, by odwrócić role... Zawsze to wina kobiety, jak facet pójdzie poszukać szczęścia u innej, fajnie brzmi?

A jak i jak kobieta jest modliszka i udaje święta dziewice to nie dziwne że facet szuka zadowolenia na boku

Super, tylko ten banał (przemielony zresztą przez kino już 100 razy) jest opakowany w niesamowicie miałki scenariusz. W dodatku Harris Dickinson w roli kochanka jest niesamowicie drewniany, nijaki i pozbawiony charyzmy, ciężko uwierzyć, że jakaś kobieta poleci na takiego typa mając za męża wyrazistego Banderasa. Już pomijam jak wygląda obecnie Kidman - ta jest zbotoksowana twarz wygląda jak gumowa maska, piękna kobieta zamieniła siebie w kuriozalnego potwora. Ten film ma chyba najgorszy casting jaki w życiu widziałem. Zresztą scenariusz też - dialogi są przeraźliwie nudne i mdłe, zresztą jak cały film.

To nie film o aktorach i ich urodzie. A zdaje się tylko tyle zostało ci w głowie po seansie. Szkoda.

Tak, tylko Ty zrozumiałaś tę głębię, wiem! Film do bólu pretensjonalny, wszystkie dialogi w filmie są tak przepotwornie wymuszone, że dawno się tak z nudów w kinie nie męczyłem, bo każda scena jest zupełnie niewiarygodna. Współczuję Banderasowi najbardziej, bo ewidentnie męczył się na planie tego gniota, co widać po jego grze.

ostre spory, wiec musze obejrzec film, ale poczekam na vod i rozstrzygne klarownie wasz spór czy jest to szmira pod inceli czy bardziej intelektualizowane kino ze spójnym scenariuszem. Oby tylko wrzucili na vod, bo place to wymagam zarowno splaty kursu akcji, jak i ciekawych filmow a nie zapychaczy.

Film jest niezły bo wzbudza spore emocje jak widać. O to w kinie chodzi.

Niestety w większości się zgadzam.

Zgadzam się, nie jest to film o aktorach, nie miał to byc jakis romans czy erotyk, a Harris miał zagrac taką postać, która nie jest zbyt elegancka w zachowaniu i obyciu. Zamierzone było pokazanie tych różnic społecznych, aby wydobyć z postaci ich pragnienia, rządze, perwersje. Dla mnie świetny!

Zarówno o gustach jak i poglądach się nie dyskutuje ;)

Alex303 jak dywizjon 303 wjeżdża na ostro i się nie cacka. A tak naprawdę, nie ma co pisać : ej jesteś głupia/ głupi bo nie rozumiesz filmu. Każdy go inaczej rozumie i właśnie o gustach się nie dyskutuje a jak już dyskutuje to nie tupie nusią jak Alexandrooo =]

że też Ty nie przeprowadzałes castingow, a najlepiej jakbys sam zagrał w tym filmie, uprzednio napisawszy scenariusz, oczywiscie genialny

Jak nie masz nic ciekawego do powiedzenia, to po co się odzywasz? Rozmywasz tylko rozmowę swoim gówno postem o niczym. Nie ma głupszego argumentu niż... to zrób sam lepiej! :D

to po co piszesz to co powyżej

Tylko Banderas dobrze się bawi. Dickinson z tym swoim dzióbkiem w ciup istotnie sztywny. Miał do wykonania zadanie to je wykonuje. Kidman nie ma co grać, bo eksperymentuje z twarzą. Wzięła za słaby scenariusz. Zdjęcia do bani. Najlepsze są reklamówki "kombajnu".

Człowieku o czym ty piszesz? ! Banderas to owszem był atrakcyjny, ale 30 lat temu! Teraz to skapciały dziadek. KAŻDA kobieta poleciałaby na Dickinsona mając okazję, gdyby musiała dzielić życie z takim dziadkiem Banderasem.

Człowieku... nie podniecaj się tak :D Nie mi, jako facetowi, oceniać kto jest atrakcyjny, natomiast mogę oceniać, który z tych Panów bije charyzmą drugiego na głowę. I góruję tu oczywiście Banderas. Dickinson nieprzypadkowo grał w "W trójkącie" takiego lalusiowatego wymoczka, bo właśnie taką ma aparycję i tak się prezentuje. A charyzma nie ulatnia się z wiekiem, czasami wręcz rośnie wraz z każdym rokiem i doświadczeniem życiowym. I może nie wypowiadaj się w imieniu wszystkich kobiet, bo GÓWNO wiesz co zrobiłaby KAŻDA kobieta. Jestem pewien, że baaaardzo dużo kobiet by wybrało nawet starego Banderasa z tej dwójki.

potwierdzam, mam prawie 40 i cóż ...młody jest niezły ;)

Tak, bardzo niezły :D

To wszystko to kwestia gustu. Mnie się tam Dickinson podoba bardzo, jest przystojny i ma chłopięcy look, a Banderas to już dla mnie dziadek. :)

Czego się spodziewać, skoro to dzieło kobity, które teraz kręcą filmy na potęgę, bo takie są parytety.

Spoiler:)

Zakończenie byłoby "dobre i ciepłe" gdyby wcześniej tą baba go nie zdradziła. Zdrady się nie wybacza. Dla mnie zakończenie to pokazanie jak słabym typem okazał się jej mąż. A ostatnie sceny (ja tak to odebralem) I tak pokazują, że ona nie myśli o mężu. On jest tylko narzędziem.

Świat ani ludzkie uczucia nie są zero-jedynkowe. A w związkach nie chodzi o siłę tylko zrozumienie.

Jakoś mi to zwisa. Zdrada kochającego męża pozostaje zdradą. Rzygam usprawiedliwianiem złego.

Dokładnie tak. Zdradzająca osoba pokazuje że nie jest niczego warta.

Zgadzam się. Jeszcze gdyby złe koleżanki ją upiły i ocknęła się po wszystkim w łóżku faceta. Wtedy to można kwalifikować jako wypadek. Ale tak na zimno, tj. w sensie, że z pełną świadomością i premedytacją. Taka zdrada to po prostu paskudna zdrada. Ale taki pogląd jest już chyba niemodny.

Niczym się nie różnisz od tych którzy usprawiedliwiają morderców itp. Bo też ich na siłę jakoś psychologicznie bronią. Oby ciebie ktoś zdradzał.

Same anioły ujawniają się w tych komentarzach - wierne, lojalne oddane. Przestańcie wciskać kit.

No, wszyscy są tacy jak ty. Zabijają, zdradzają, każdy jest głupi

Szokujące są te komentarze, i to jak zero-jedynkowo odbierana jest zdrada.

To tylko w internecie tak gadają. W życiu wiadomo, jest już tęczowo :)

Nie jesteśmy zwierzętami i potrafimy chyba kontrolować impulsy - jeżeli ktoś zdradza, robi to z absolutną wiedzą o tym, co robi.
Obrzydliwe jest nawet próbowanie usprawiedliwiania zdrady - nie ważne z której strony.

Jesteśmy zwierzętami. Niekiedy nawet gorsi niż zwierzęta "niższe" nam gatunkowo. Egoistyczni, leniwi, wrzucający plastikowe torby do bio, zarozumiali, chciwi, próżni. Taki jest człowiek z definicji. To czy pozwoli siebie wynieść ponad podstawę, którą opisałam, zależy tylko od niego. I bynajmniej nie od kwestii wierności dla jednej kobiety do końca życia.

Sama świadomość tego, że mógłbym okłamać kogoś, kto dla mnie tyle w życiu robi i znaczy jest nie do pomyślenia.
Przed zdradą jest wiele kroków i momentów, kiedy można się zatrzymać. Sam akt to już kompletne zniszczenie nie tyle co związku - ale siebie samego i swoich wartości.

Nie wszyscy mają takie same wartości. A film nie miał stanowić moralitetu i symbolicznie ukazywać spotkania wiernej z księdzem czy etykiem, tylko kobiety z terapeutą (czy też w tym wypadku z seksuologiem), kiedy mogła się otworzyć ze wszystkim, co w jej duszy gra, bo tylko w ten sposób będzie mogła sobie pomóc. Dobry psycholog nie ocenia sytuacji pod względem moralności i prawideł społecznych, tylko tego, co jest dobre i zdrowe dla klienta. Jeśli klientka podzieli się historią o swojej zdradzie, nie uniesie się zgorszony "jak pani mogła?!", tylko zapyta "jak pani się czuje? Jakie emocje pani towarzyszyły wtedy, a jakie są teraz?" itd. Sytuacja analizowana jest pod kątem zdrowia psychicznego i dobrostanu emocjonalnego klientki, żeby mogła wieźć życie w swojej jak najbardziej autentycznej wersji. Jeśli taka wizja Cię przeraża, to jak rozumiem należałoby ludziom zakazać psychoterapii i obłożyć listą purytańskich nakazów i zakazów, jacy mają być w życiu i małżeństwie. Już tak kiedyś było i co z tego wyszło - wszyscy widzimy. Jak chcesz obejrzeć film potępiający zdradę z wszystkimi jej konsekwencjami, to Babygirl nie był tego typu filmem. Odsyłam do Niewiernej czy Match Point Woody'ego Allena.

Ale gadasz głupoty i naginasz wszelką logikę pod swoje poglądy.

Po co ja się tyle produkuję w gadce z pospolitymi głupkami. Nara

Cieszę się, że idealnie przedstawiłaś moje myśli zanim ci wcześniej odpisałem.

Winny jest zawsze facet