Przyznam - film mi się nie podobał. Przyznam też, że Królikowski zagrał świetnie. To aktor za którym nie przepadałam, ale po "Bodo" zmieniłam zdanie i uznałam, że "oglądalne" były tylko odcinki z Królikowskim, reszta do śmieci. A tu kolejne pozytywne zaskoczenie, więc brawo panie Antoni! Za to cała pozostała plejada ... mamo moja, co tam się stało? Stuhr, którego naprawdę bardzo lubię zagrał chyba najgorszą rolę w życiu (po coś ty człowieku brał tę rolę, po co???), Stramowski - jak ktoś napisał że grał kolesia z krupnikiem zamiast mózgu - i niestety grał jak kucharz z baru mlecznego. Ani zrozumieć co mówi, ani zrozumieć co chciał zagrać. Grabowski wyjątkowo nijaki, Zawadzka grała niby jedną z głównych ról - niestety oprócz tego, że to śliczna dziewczyna, to nic dobrego nie można o jej roli powiedzieć. Ale największe wrażenie zrobiła na mnie w Bad Boy'u pani Kożuchowska - wszystkie sceny na jednej minie, gra jak się nauczyła w Rodzince pl - zero mimiki, głównie gra głosem. No i w każdej scenie musi pokazać jaka jest "urodziwa, młoda i bajerancka". Najgorzej zagrana rola w tym filmie, gorsza nawet niż Stuhra.
Wiem, że aktorzy muszą utrzymać rodziny i nie wiem ile Vega płaci aktorom, ale - na boga! - ceńcie się trochę i nie bierzcie wszystkiego co wam proponują. Nazwisko, twarz i 4 litery ma się jedne i warto o nie dbać. Wróć - twarz u co niektórych pań i panów dziwnie młodnieje z wiekiem. Ale to już temat na inną bajkę.