A cóż Cię tak dziwi, że w Rumunii są takie wspaniałe miejsca? To jest świetny kraj, który staje się powoli turystycznie atrakcyjny. Miałam okazję być tam 3-krotnie, mam tam znajomych i muszę Ci powiedzieć, że jestem zachwycona ich otwartością i pięknem krajobrazu - szczególnie tego górskiego. W Polsce niestety nadal pokutuje stereotyp, że Rumunia to dziura zabita dechami a Rumuni to cyganie.

A co do samego filmu, to z pewnością nie jest on najwyższych lotów,natomiast da się obejrzeć :) Niby wszystko fajnie - atrakcyjni aktorzy, niezła gra dzieci...ale akcja jakaś taka toporna. Ja przez cały film głównie patrzyłam na Pałac Peles i krajobrazy, które od czasu do czasu się pojawiały :)

Napisałem tak tylko retorycznie, zaraz odwołując się do Niemców w Rumunii, a sam oglądałem jedne z najpiękniejszych odcinków cyklu TV Makłowicza z Rumunii i czytałem Stasiuka ("Jadąc do Babadag" i inne, tego wielkiego miłośnika Rumunii i ...uwaga...jednak..."słowiańskiej rozpierduchy", jak się wyraził - bo słusznie moim zdaniem kocha on świat mniej uporządkowany niż na Zachodzie, nawet już ten porządek w Słowenii uważa on za zbyt uładzony).

Co do akcji - toporna? Nie! Chwalebne, że niezbyt jaskrawa, co lubią Amerykanie i mająca w sobie dość dynamiki, by nie uśpić, choć faktycznie, ponieważ fabuła nie jest tak wyskokowa jak w "Bondach", dobrze jest smakować grę aktorów, świetny montaż, ujęcia, tę całą - na b.wysokim poziomie - robotę filmową.