Słaby remake. Co ciekawe ma swoją całkiem własną historię, odrębną fabułę, że nie było potrzeby przypinania go pod serię Prom Night. Zdecydowanie czuć w nim ten klimat niskobudżetowych horrorów lat 80-tych. Pokazują nam to choćby słabe, przesadzone i trochę kiczowate efekty specjalne. Motyw jako zemsta zza grobu jest oczywiście oklepany, zatem brak w nim jakiegokolwiek powiewu świeżości. Brak w nim scen, które zapadałyby w pamięć, brak elementu zaskoczenia. Od samego początku wiadomo do jakiego zakończenia to wszystko prowadzi. Denerwowała mnie także główna bohaterka, odgrywana przez Wendy Lyon. Zresztą jej rola jest słabo i mało wiarygodnie ułożona a sama aktorka do niej po prostu nie pasuje. Mały plus za niezłą muzykę i utrzymanie dobrego klimatu przez większą część filmu. Moja ocena: 4/10.