Ten film udowadnia, że wiele historii, które niesamowicie i kreatywnie wybrzmiewają z kart scenariusza/książki/komiksu, niekoniecznie spełnia się na ekranie.
To może zacznę od wad:
-kiepski scenariusz pełen dziur, debilizmów i zwrotów akcji rodem z kreskó... chociaż nie, bo większość kreskówek broni się konwencją
-beznadziejny niby steampunk
-pokraczne CGI
-okropne aktorstwo - na czele plastikowy Smith, Hayek słodka idiotka(przynajmniej była wtedy jeszcze chuda) i Branagh w chyba najgorszej swojej roli (tak idiotycznie przerysowanego villaina nie widziałem od czasów Powrotu Supermana)
-zero chemii między duetem głównych bohaterów
-cała masa idiotycznych wynalazków, których innowacyjność można porównać do wyciskacza pasty do zębów z tubki
Ale są też plusy:
-całkiem, całkiem plenery - te bez CGI
-zjadliwość - ogląda się to w porządku, bo nie ma dłużyzn, cały czas debilna akcja
Pamiętam z czasów młodości kilka scen, ale nie wiedziałem, że hit TVN jest aż tak okropny!