PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=4063}
8,0 21 tys. ocen
8,0 10 1 21078
8,7 47 krytyków
Barry Lyndon
powrót do forum filmu Barry Lyndon

Oglądałem ale nie dostrzegam w tym filmie nic wartego uwagi. Może jeśli ktoś zwróci moją uwagę na coś co jest ważna a ja przeoczyłem to inaczej spojrzę na film...?

Wookie_LG

Klimat, muzyka, zdjęcia, ciekawy motyw tułaczki, wcielenie się w młodego arystokratę.

3pe

Ja też nie widzę nic ciekawego. Ogólnie filmy Kubircka nie podobają mi się, straszne nudy. W dodatku jak puszczają je w tv, to nieważne czy na "Ale" czy na "TVN", czy na innym, to zawsze są z napisami. Gdzieś przeczytałem ,że Kubrick nie życzyłby sobie aby jego filmy puszcać z napisami. Buuahahaha, co za kretynizm, co mnie obchodzi co sobie życzyłby twórca? Przecież ten film jest dla publiczności, więc co kogo to obchodzi co życzyłby sobie a co nie jego autor?
"Lśnienie" to jedyny film który ciekawie się ogląda, nawet "odyseja" wedŁug mnie jest nudna.

Na dodatek idiotyzmy w "Barrym" typu- spotyka pastuszkę z stadem owiec czy krów i zagaduje czy mówi ona po angielsku, a ona oczywiście mówi hahahaha. W 18 wieku jakaś wieśniaczka w Prusach. Rzadko kto umiał poprawnie mówić a bardzo mało kto pisać w soim języku, a co dpoiero po angielsku. Jak to zobaczyłem to zawstydziłem się za autora.

Ale dla każdego coś miłego jak mówią.

miszeeel

Jeśli Ci to nie odpowiada, to zawsze możesz szukać telewizji która nie szanuje woli zmarłego i puszcza je z lektorem, słyszałem że tak też są nadawane.
Ja jestem fanem filmów Kubricka, natomiast za Odyseją zupełnie nie przepadam chociaż akceptuje jako arcydzieło.

Ja byłem zbyt zajęty podziwianiem uroków filmu, żeby pomyśleć o mówiącej po angielsku pastuszce.

3pe

"Ja byłem zbyt zajęty podziwianiem uroków filmu, żeby pomyśleć o mówiącej po angielsku pastuszce."

Wybacz ale serdecznie się uśmieję.

3pe

lektor nie ma tu nic do rzeczy

ocenił(a) film na 9
miszeeel

"Buuahahaha, co za kretynizm, co mnie obchodzi co sobie życzyłby twórca? Przecież ten film jest dla publiczności, więc co kogo to obchodzi co życzyłby sobie a co nie jego autor?"\

Jasne. To publicznosc decyduje jak ma wygladać film, ile minut ma trwać, jakie sceny mają być uwzględnione, jakie wyciete, czy maja być napisy czy dubbing albo lektor. Rezyser ma to wszystko sobie zapisać a potem uwzglednic i zrobic film. Taki, jaki chce ogladac publicznosc. Buaaaahaaaaha

hauser

Kolego sympatyczny , to może jeszcze nie dość że autor życzył sobie ażebym czytał napisy a nie słuchał lektora, to może oprócz tego pozostawił inne wskazania,np :
- film należy oglądać na siedząco, rączki wzdłuż ciała
- z papierosem prosimy oddalić się od ekranu
- nie rozmawiać
- nie przeklinać
- itp, itd

Bowiem to nie publiczność oczywiście decyduje jak ma WYGLĄDAĆ film. Ale to czy ja lubię oglądać w oryginale i czytać napisy, czy słuchać lektora to już moja prywatna sprawa, tak samo czy film oglądam na siedząco, na leżąco, czy stojąc na rękach i autorowi (jaki by nie był to geniusz nawet taka legenda jak Kubrick) NIC do tego.

Twoja odpowiedź to nic innego jak tani chwyt demagogiczny, łapanie za słówka wyrwane z kontekstu it.
Zastanowiłbyś się i nie pisał takich bredni do inteligentnych ludzi. Kurcze nawet do ćwierć-inteligentnych. Czasem opłaca się chwilę pomyśleć. Zapamiętaj to.
Pozdrawiam

miszeeel

Zapomniałbym BBUUUAHAHAHAHA .
To z kolegi oczywiście - dodaję gdyż widzę , że Szanownemu trzeba bardzo dosłownie, prosto i POWOLI :)

ocenił(a) film na 9
miszeeel

"- film należy oglądać na siedząco, rączki wzdłuż ciała
- z papierosem prosimy oddalić się od ekranu
- nie rozmawiać
- nie przeklinać
- itp, itd"

Spotkałeś sie kiedykolwiek z takimi lub podobnymi postulatami reżysera wobec widzów? Skoro nie, to po co płodzisz listę, która nie istnieje w realu?
Zaś postulat Kubriicka jest zupelnie zrozumiały - oczywiście dla tego, kto kino postrzega nie tylko jako rozrywkę dla zabawy, ale dzieło i sztukę. To naprawdę nie jest takie trudne do pojecia.

hauser

Niektórzy po prostu zadziwiają. O czym Ty prawisz? słyszałeś kiedy o sarkazmie lub ironii? czy naprawdę nic nie zrozumiałeś czy robisz sobie jaja. Kpisz czy o drogę pytasz ?

No więc "kolego" nie spotkałem się z takimi postulatami, jak również pierwszy raz spotykam się z takim, idiotyzmem, że autor nakazuje mi , że mam czytać napisy a nie słuchać lektora. Kapewu?
Napiszę jeszcze raz, dużymi literami, może dotrze (chociaż wątpię)

TO JAK OGLĄDAM FILM TO MOJA PRYWATNA RZECZ I NIKOMU NIC DO TEGO. CZY WOLE SŁUCHAĆ LEKTORA CZY CZYTAĆ NAPISY TO MÓJ WYBÓR I NIE LUBIE JAK SIE W NIEGO INGERUJE. NAKAZANIE MI CZYTANIA NAPISÓW JEST JAK NAKAZANIE MI OGLĄDANIA FILMU NP NA BACZNOŚĆ.

Widzę że aż z taką nabożną czcią traktujesz zarówno autora jak i jego filmy, że nic absolutnie do Cie nie dociera, nie raczyłeś nawet zauważyć ironii i pleciesz jakieś bzdury o mojej liście , że jest niedorzeczna nie widząc, że właśnie taka miała być.

Nie lubię takiego fanatyzmu, zabija myślenie, sprawia, że do człeka nic nie dociera, co dobitnie widać na przykładzie kolegi.
Kończę z panem dyskusję panie hauser, gdyż albo, jak powyżej , zaślepiony i zacietrzewiony jesteś że nic nie dociera do pana albo dzieli nas przepaść.

A w szczególności nie lubię pouczających tonów i dogmatów w stylu "Mickiewicz wielkim poetom był".
Dodam, że jest sporo lepszych mistrzów od Kubricka, a żaden nie narzuca mi niczego w swojej twórczości, mogę oglądać ich filmy jak chcę.
niby to drobnostka sprawa tego lektora ale drażnią mnie takie chwyty. Pan Kubrick nie był i nie jest żadnym Bogiem, a nawet gdyby był to jeśli wolę słuchać lektora a nie czytać napisy to będę słuchał.

koniec kropka

ocenił(a) film na 9
miszeeel

"słyszałeś kiedy o sarkazmie lub ironii? czy naprawdę nic nie zrozumiałeś czy robisz sobie jaja. Kpisz czy o drogę pytasz ?"

Dobre pytanie i mógłbyś sam na nie odpowiedzieć, skoro swój sarkazm tak świetnie czujesz, a mojego wcale. Kolego, czy "kolego", po Twojemu, bo jacy tam z nas koledzy, prawda? Ale jeśli kolegami nie jesteśmy, to czemu "kolegami" już tak?

Jeśli malarz uważa, że płaszcz postaci na obrazie powinien być żółty, to takim go maluje. I widz może sobie kręcić noskiem, że żółtego nie lubi. A u Kubricka podobnie. Zakłada, że jego praca powinna być odbierana w takiej formie, którą uznał za najwłaściwszą. Nie widzę w tym nic nadzwyczajnego. Raczej dziwacznym jest maniera cięcia filmów reklamami margaryny i dezodorantów, która tak znormalniała, że uważana jest za oczywistą.
A Twój wybór? Zrobisz przecież, jak uważasz., bo kto ma prawo i chęć choćby, żeby Cię kontrolować? Więc nie o Twój wybór tu chodzi ale o uznanie, czy artysta może postulować emisję swego dzieła w formie, która uznał za właściwą, czy jest to absurdalne i zdrożne, jak Ty sądzisz.
Dalej: nie tyle pouczam co dyskutuję. A zacietrzewienie widzę raczej u Ciebie, bo ja rozmawiam dość spokojnie, na pewno spokojniej niż Ty.

"Dodam, że jest sporo lepszych mistrzów od Kubricka, a żaden nie narzuca mi niczego w swojej twórczości,..."

Mnie wydaje się inaczej. Każdy narzuca, na różne sposoby i używając różnych kluczy aby otworzyć czy obezwładnić widza.
Na koniec: tak, zgadzamy się. Kubrick nie jest bogiem. Żadnym. Kropka, panie niezacietrzewiony.

miszeeel

Panie @miszeeel, pańska niczym nie skrępowana głupota i ignorancja jest wręcz odrzucająca. Sarkazm nie jest sarkazmem tylko dlatego, że ktoś chciałby by nim był, a ilość 'haha' w poście naprawdę nie sprawi, że stanie się pan choć odrobinę mniej głupi lub zdystansowany.

Wookie_LG

A tak wracając do tematu tej dyskusji - to nie widzę zbyt wielu argumentów dla których autor tematu mógłby inaczej spojrzeć na film. Tacy to już mądrzy i "głębocy" ci kinofile "zbyt zajęci podziwianiem uroków filmu" hahahahaha

Wybaczcie, może jestem dziś za złośliwy deko, ale taki już mam dzień

miszeeel

być może ich nie ma. Mnie historia bohatera z początku nawet się podobała. Ale główny bohater od początku do końca nie - najpierw był (jeśli dobrze pamiętam) zakochany i został zraniony a potem (pewnie przez owo zranienie) stał się zimny i (może źle dobieram słowa) bezwzględny.
Od Barry'ego wolę Monte Christo - ten chociaż wraca i się mści itp.
Jedyne co ten film trzyma to muzyka (świetna, acz w Amadeuszu była lepsza). Po za tym film ten nie jest jakiś specjalnie wybitny (dobry tak). Część (nie wszyscy) osób ocenia ten film wysoko "bo Kubrick". Dla mnie to za mało

ocenił(a) film na 9
Wookie_LG

Chciałbym podkreślić jeszcze jeden element filmu, składający się na jego doskonałość, nie wymieniony dotychczas pośród wszystkich zasłużonych pochwał. Otóż zostałem zauroczony przez dialogi. Język postaci fascynuje wagą każdego słowa i precyzją zdań, przy czym bynajmniej nie jest to język oszczędny. To, obok szeroko zakrojonej fabuły, bardzo dickensowski motyw tego filmu. Jest to kolejny z zabiegów charakteryzacyjnych, mających na celu oddanie ducha epoki, niemniej zrealizowany po mistrzowsku. Mam wrażenie, że pełni on w filmie również głębszą funkcję. Wydaje mi się, że autentyczność początkowego sukcesu towarzyskiego Redmonda Barry'ego wzięła się nie tyle z jego bohaterstwa czy sprytu, co właśnie z jego talentu do nienagannego sposobu wysławiania się. Dzięki niemu pokonywał towarzyskie bariery, szybko zjednując sobie sojuszników, czy to w postaci kapitana Potzdorfa, czy hrabiego Wendover. Jeszcze wyraźniej widać to w rozmowie z niemiecką chłopką, udzielającą Redmondowi gościny. Wykwintność jego języka jest tu podkreślona przez niemożność porozumienia, pomimo częściowej znajomości angielskiego przez gospodynię. Całe szczęście dla bohatera, posiadał on również pozawerbalny urok, którym wspomagał zdolności językowe w kontaktach z kobietami. Fim doskonały, Stanley Kubrick jest mistrzem i – prowokacyjnie cytując słowa pani Barry – „this matter bares no further discussion”.

(kuradus)

hauser

Piękna jest ta wypowiedź, tak samo wysmakowana jak obraz Kubricka. Na tyle celna, że czytając ją byłam znowu w tamtym świecie. Nazwałeś Hauserze, coś, o wydawało się nienazwane, pozostawało dla mnie w sferze odczuć, i za to Ci dziękuję.

ocenił(a) film na 9
arma

Przepraszam, ale autorem jest kolegą kuradus.

hauser

Aha. W każdym razie bardzo dziękuję za przytoczenie. :-)

ocenił(a) film na 9
hauser

piękne dialogi - kto to dziś doceni?! coraz mniejszy procent ludzi, a film jest hipnotyczny pod każdym względem, choć język najważniejszy, to w końcu literatura przeniesiona po mistrzowsku na ekran, solidna praca reżysera, jak zwykle zresztą w przypadku Kubricka, można go nie lubić, ale nie cenić? to ślepota

Wookie_LG

O proszę, sam jednak krytkuje Kubricka, Hipokryzja,

Mowiacy_do_reki

1. czytaj dokładnie co Ci "tam napisałem"
2.. przynajmniej nie piszę bzdur, że za mało filmów wyreżyserował
3. piszmy w tamtym temacie

Wookie_LG

No ja czytam dokładnie, tobie nie każę, bo nie posądzam cię o tę umiejętność, już udowodniłeś że nie umiesz. Ale dlaczego ty możesz czytać moje wypowiedzi, a ja nie? To niesprawiedliwe, to nie fair, obraziłem się xDD Ja też chciałem zobaczyć poziom twoich wypowiedzi i wiesz przecież - nie zawiodłeś mnie.

Mowiacy_do_reki

no, ale posądzasz mnie o hipokryzję, a ja wcale nie sądziłem, że Kubrick to chodzący ideał...

Wookie_LG

O prosze, już rozmowa o ton niżej, wyper.dol do kozaka, to mu ciśnienie spadnie. A ktoś mówił, że tak uważasz? Manipuluj dalej, może ktoś uwierzy.

Mowiacy_do_reki

to niby dlaczego jestem hipokrytą?

Wookie_LG

Pytasz mnie dlaczego się taki urodziłeś? Nie wiem, nie studiuję genetyki, nawet jesli, to bym nie widział.

Mowiacy_do_reki

dziecinne odzywki... za głupi jesteś aby zrozumieć, że pytam dlaczego uważasz, że jestem hipokrytą?

Wookie_LG

Pod względem dziecinady, to ci nie dorównuje i nie chciałbym. Dlaczego muszę ci wszystko jak dziecku tłumaczyć.

Wookie_LG

Jak nie rozumiesz o co chodzi w filmie to weź się za filmy typu zmierzch albo harry potter.

Supernatural

powiedział co wiedział... i pomyśleć, że poucza mnie ten, który zamiast Pacino pisze Capone ( http://www.filmweb.pl/film/Gor%C4%85czka-1995-660/discussion/szkoda+%28,1526259? page=2 )
po za tym wysil się następnym razem. Piszesz to co połowa użytkowników. Tekst już zużyty. Po za tym to za mało aby mnie sprowokować.
No i, co najważniejsze, inni użytkownicy napisami mi chociaż za co można docenić ten film, a ty zdobyłeś się tylko na płytki frazes.

ocenił(a) film na 8
Wookie_LG

Wiele panien z pewnością wielbi ten film za kreacje (znam taką co tylko po to ogląda takie filmy : ) ) Miłośnicy sztuki z dawką historii również mogą być ukontentowani scenerią i dopracowaniem. Także Ci, którzy smakują się w technicznych sprawach filmowych z pewnością będą zachwyceni. Mówi się przy tym filmie o zastosowaniu bardzo jasnego obiektywu, mogącego pracować w mrokach wielkich sal. A skoro jesteśmy przy tym, to wypada wspomnieć o świetnym oświetleniu.

Nie każdemu musi się spodobać. Nie można jednak odmówić pracy włożonej w ten film. Naprawdę masę roboty, kupa wiedzy i doświadczeń wylanych na ekrany.

Aczkolwiek to nie jest typowy film do wielkich przemyśleń. To opowieść. Motyw "od zera do bohatera i z powrotem" dziś już popularny. Może dlatego się powoli przejadł.

ocenił(a) film na 6
Witkowski

Uważam, że gdyby to nie był film Kubrica (tylko jakiejś mizeroty) to nie zwracalibyście, aż tak wielkiej uwagi na te wszystkie oświetlenia, sposób wypowiadania się bohatera itp. Ech- dostane zaraz od was po pupie, ale oglądając film "wynudzilem się jak diabeł na pokucie" (dosłowny cytat mistrza Sienkiewicza) pozdrawiam

ocenił(a) film na 8
TrupiaGlowka

To naturalne, że znajdą się ludzie oglądający dla nazwiska. Nie jest to całkowite zło. To nawet dość logiczne wytłumaczenie, dlaczego ktoś obejrzał ten film, a nie inny. Skoro nie obejrzeliśmy jakiegoś filmu, to mimo wszystko są pewne przesłanki, dlaczego powinniśmy go obejrzeć. Nazwisko reżysera, czy zasłyszany "tytuł" także są takimi kryteriami (nie jedynymi, ale są, zawsze będą). Owszem mało to eleganckie... ale chyba każdy człowiek obejrzał przynajmniej jeden film ze względu na nazwisko/tytuł. Czy uważa, że to coś złego? Oczywiście nie każdemu się spodoba. To po prostu niemożliwe.

Witkowski

Słuszna uwaga. A ja chcę zobaczyć ten film przede wszystkim dlatego, że sceny w ciemnych salach, oświetlonych jedynie świecami, kręcono obiektywem o stałym świetle 0,7. Ktoś, kto choć trochę fotografuje, na pewno zainteresuje się tym faktem. Szalenie mnie ciekawi, jak sobie poradzono z taką małą głębią ostrości i jak wyglądają te ujęcia. No a przy okazji może się okaże, że film jest dobry, ciekawy. Zobaczymy...

TrupiaGlowka

W istocie. Gdyby to nie był film Kubricka, tylko jakieś przeciętnego reżysera-wyrobnika, to nie zwracalibyśmy uwagi "na te wszystkie oświetlenia". Właśnie w tym sęk. I dzięki za to Kubrickowi, bo bez niego kino byłoby o kilka filmów brzydsze.

A osobom pytającym, co jest w tym filmie wartego uwagi, doradzałabym wyłączenie od czasu do czasu przesadnie racjonalnego myślenia, i otworzenie szerzej oczu i uszu. Skoro już pytacie. Ale przecież są różne rodzaje wrażliwości i różne potrzeby - więc jeśli nie przemawia do was piękno akurat tego obrazu, to po co drążyć temat? To nie jest kwestia przeprowadzenia dyskusji i wyciągnięcia wniosków, tylko indywidualnego odbioru.

ocenił(a) film na 6
idas15

Oczywiście wszystko jest kwestią indywidualnego odbioru ale mnie na przyklad dziwi tak wysoka nota tego filmu wystawiona przez użytkowników tego portalu. Poza dobrymi zdjęciami i kostiumami nudaaaa. Oczywiscie poza koncówką gdzie bohater z powrotem trafia na dno to wczesniej tysiąckrotnie powielany schemat zarówno wczesniej jak i pozniej od zera do bohatera przedstawiony wedlug mnie w nudny sposób. Zresztą poza mechaniczną pomarancza nie trafia do mnie twórczość kubricka.

ocenił(a) film na 6
Wookie_LG

Doceniam piękno zdjęć, scenografii, kostiumów i krajobrazu, które bez wątpienia składają się na największy atut filmu. Do pewnego momentu tak sennie prowadzona akcja nawet wciąga i sprawia wrażenie jakby widz przewracał coraz to kolejne strony powieści. Ale z drugiej strony dawno się tak nie wymęczyłam. Historia w gruncie rzeczy prosta jak drut a niepotrzebnie rozciągnięta do granic możliwości. Kubrick zresztą (z tego co zauważyłam) lubi przeciągać ujęcia niekiedy do takiego punktu, który mnie osobiście w nadmiarze nuży. Sam O'Neal też jakiś drewniany. Kompletnie nie poczułam tej postaci.