Za dużo kolorów, za dużo gejów, za dużo popcornu. Na plus zaliczam pierwszą konfrontację Two-Face-Batman, całą scenę w cyrku (postawa Bruce'a robiła wrażenie), rewelacyjna retrospekcja z pogrzebu, na początku urzekła mnie tez gra świateł, kolorów ale potem mi to strasznie zbrzydło. Muzyka była jeszcze w porządku - jazzowe stawki jak w serialu z lat '60. Niestety film okazał się słaby - wynudził mnie. No i te sutki... 3/10.