Ale film jeszcze sie trzyma. A trzyma się dla tego, bo akcja jest znacznie badziej dynamiczna niż w częściach poprzednich. Wrogami Batmana są już naprawde ciężcy psychopaci. Muzyka się zmieniła, aktor grający Batmana sie zmienił, ale film wciąż ma swój mroczny klimat. Zmiany które pojawiły się w tej serii zrujnowały część następną, Batman:Forever dał rade się im przeciwstawić. A Jim Carrey pokazał że, postać "błazna" wcale nie musi być śmieszna. Ja osobiście uwielbiam antagonistów którzy są szaleńcami. Właśnie tacy zapadają w pamięć. Ten film był pierwszym który obejżałem z całej serii, więc mam do niego sentyment. Bardzo go lubie, mimo iż bardzo różni sie od swoich poprzedników