PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=106376}

Batman - Początek

Batman Begins
2005
7,6 369 tys. ocen
7,6 10 1 369292
7,4 74 krytyków
Batman - Początek
powrót do forum filmu Batman - Początek

Jak to jest że każdy zawodowy krytyk filmowy wypowiada sie bardzo dobrze o tym filmie, a takie osoby jak wy nie moga dostrzec wspanialego filmu i bardzo dobrej adaptacji komiksu.

ocenił(a) film na 10

Nie wiem czemu ludzią się nie podobał ? Dla mnie film - zarówno jako samodzielny obraz , jak i ekranizacja komiksu - jest świetny ! :)

ocenił(a) film na 3

Nie wierzę, że "każdy zawodowy krytyk filmowy wypowiada się bardzo dobrze o tym filmie". Podaj konkretne przykłady. Jakby żył Kałużyński to by dzieło Nolana na sto procent nazwał "gniotem", jak Ogniem i Mieczem.

użytkownik usunięty
diego_3

Do tych krytyków zaliczaja sie min. Paweł Piotrowicz( PREMIERY), Tom Russo, Zuzanna O`Brein( FILM), Artur Pietras(KINOMANIAK) i wielu wielu innych

Podałeś AŻ czterech krytyków :). No więc tak... Ci z Premier jakoś mnie nie przekonują - świeża gazetka więc jeszcze opinii na temat ich osądów sobie nie wyrobiłem, Russo nie znam, krytyków z Filmu wręcz nie znoszę i kiedy oni coś rekomendują to na pewno nie zachęca mnie to do obejrzenia filmu, a Pietras, na dobrą sprawę, chwali każdy film, o którym mówi, więc ci krytycy jakoś nie wpłwają na moją ocenę filmu.

P.S. Sam film jest ok, ale nic poza tym.

Rychoslaw

jak narazie obejrzałem kilka scen i dotrzegam świetną reżyserie.

użytkownik usunięty
Rychoslaw

Nie będe wypisywał calej listy bo jest to bezsensu. Film jest niezły i jako filmowa rozrywka i jako wspaniała adaptacja komiksu. Mam pytanie do wszystkich którzy uwazaja film za tandete i głupi banalny film aby napisali czy przeczytali kiedykolwiek komiks z batmanem. Czy znaja jego geneze ?

użytkownik usunięty
Rychoslaw

jasne (Pietras) "Dom Woskowych Ciał" wrecz wychwalal.
nie jestem fanem Batmana a jednak film mi sie spodobal. moim zdaniem film rzeczywiscie nie jest rewelacyjny ale nie jest tez przecietny (np. jak Mr & Mrs Smith - typowy film na lato, chociaz jest pare lepszych momentow). natomiast jezeli odniesc go do ostatnich czesci to tak jakbym porownywal "Między słowami" z "Kubuś Puchatek i Hefalumpy".

użytkownik usunięty

Do Scoobiego. Uwazasz ze Batman Begins jest gorszy od pozostałych cześci ?? Ja wogule nie porownywal bym go do niech (szczegolnie do 2 ostatnich). Zauwaz ze Begins ma inna fabule niz wersja Burtona. Wersja Nolana jest o wiele ciekawsza ( nie zebym uwazal film Burtona za tandete, uwazam ze jest genialny i mroczny) i bardziej realistyczna. Batman ma nareszcie w miare ludzkie oblicze, wacha sie, kryje sie w ciemnosci, przyjmuje rozne pozy po ktorysz blyskawicznie znika( tak jak w komiksie). Uwazam ze film jest wspanialy i trzeba docenic dzielo Nolana.

użytkownik usunięty

"Między słowami" to było odniesienie do "Batman - Początek" :)
czyli uwazam ze jest najlepszy z wszystkich czterech. dwie pierwsze byly tez niezle ale troche przesadzaly z groteskowoscia (szczegolnie druga). natomiast trzecia i czwarta - no coz, tutaj wlasnie Kubus Puchatek mi sie skojarzyl.

ocenił(a) film na 9
Rychoslaw

Pietras nie chwali kazdego filmu, nie opowiadaj durnot ludziom

Ja krytyków mam gdzieś, ale film jest rewelacyjny, sama do tego doszłam:-) I nie rozumiem krytyki niektórych osób, może ludzie wolą coś w stylu "Batman i Robin"?
Pozdro

ocenił(a) film na 3
Veda12

Ja definitywnie wolę coś w stylu "Batman Returns". Moim zdaniem to BR jest bardziej "realistyczny" od Batman Begins. Dlaczego? Dlatego bo Burton trzyma się konwencji baśniowej, w której wszystko jest w cudzysłowie. Dlatego wszelkie niedorzeczności u Burtona są znośne, a nawet niezauważalne, Np. powstanie Kobiety Kota po upadku na plecy z kilkudziesięciu metrów i pogryzieniu przez koty etc. U Nolana nachalna dosłowność i banalność stylu, pompatyczne filozofowanie o naturze strachu, w połączeniu z facetem, który łazi po ścianach przebrany za nietoperza, daje efekt komiczny. Mnie odrzuciło kompletnie. Burton świetnie rozwiązał kwestie powstania Batmana. Po prostu ją pominął ^_^. To najlepsze wyjście.

użytkownik usunięty
diego_3

To co podałes tu jest jednym z powodów dla których Burton nie dostał pozwolenia na realizacje kolejnych czesci. To co pokazuje Nolan (historie jak Bruce uczy sie wszystkiego w Lidze) jest wspaniale. Wszystko jest wyjasnione jak Batman uczy sie technik walki oraz zdobycie całego ekwipunku jak kostium i batmobile (z powietrza sie przecierz to nie wzielo). Inna sprawa - "pompatyczne filozofowanie o naturze strachu, w połączeniu z facetem, który łazi po ścianach przebrany za nietoperza, daje efekt komiczny" - wcale tak nie jest. Bruce bez powodów nie uczynil nietoperza swoim symbolem, musiał dojśc do tego własnie poprzez przemyślenia i pokonac własny strach. O wiele bardziej komiczny jest dla mnie Spider-Man. Bale uważam za najlepszego Batman. Pasuje do tej roli idealnie, gra ustami i oczami, a to sa rzeczy ktore nie sa zasłoniete w kostiumie. Innym argumentem to mutacja jego głosu sprawiajaca mrocznosc bohatera i taka mala ciekawostka to taka ze Bale ma 188 cm czyli tyle samo ile komiksywy Batman.

diego_3

Bardziej realistyczny, dlatego że mniej realistyczny-tyle wynika z Twojej wypowiedzi. Żadne branie czegoś w cudzysłów niczego nie zmieni. Albo film jest realistyczny, albo nie. Właśnie na tamtych "Batmanach" chwilami chciało mi się śmiać, to nie były złe filmy, ale bardzo przesadzone. Tutaj wszystko jest w miarę normalne, nawet czarne charaktery. A o banalność Nolana na pewno nie można oskarżyć, właśnie ten "Batman" jest najmniej banalny ze wszystkich. I dobrze, że pokazano "powstanie" Batmana, właśnie to było potrzebne.

ocenił(a) film na 3
Veda12

„Bardziej realistyczny, dlatego że mniej realistyczny-tyle wynika z Twojej wypowiedzi. Żadne branie czegoś w cudzysłów niczego nie zmieni. Albo film jest realistyczny, albo nie.”

Tak i nie ^_^. Po pierwsze nie napisałem, że jest bardziej realistyczny, tylko że jest bardziej „realistyczny”. Jest bardziej „realistyczny”, bo jest bardziej spójny WEWNĘTRZNIE. U Nolana spójność jest bardzo powierzchowna. Opiera się na minimalizowaniu udziwnień. Na trywializowaniu wszystkiego, nawet samego Batmana, który jawi się jako facet z problemami, który odreagowuję swoje neurozy obijając mordy oprychom. Gdzie tu klasa Batmana w wykonaniu Keatona? Nawet jest scena, w której Holmes daje mu po pysku, bo zachowuje się jak gówniarz )_(.

Baśnie są po to, aby biorąc wszystko w cudzysłów, skuteczniej opowiedzieć coś o tzw. rzeczywistości. Czy The Matrix to film realistyczny? Oczywiście, że tak. Co najmniej tak samo realistyczny jak Złotopolscy ^_^.

„Właśnie na tamtych "Batmanach" chwilami chciało mi się śmiać, to nie były złe filmy, ale bardzo przesadzone.”

Z definicji, każdy komiksowy superbohater jest „przesadzony”. U Burtona mieliśmy także odpowiednio „przesadzonych” wrogów: Joker, Człowiek Pingwin i Kobieta Kot mieli ciekawe, pokręcone osobowości. Kobieta Kot, która nie radzi sobie ze swoją kobiecością, Pingwin, który nie może znaleźć swojego miejsca w społeczeństwie, czy wreszcie Joker, który z kalectwa usiłuje zrobić sztukę. Gotham było „przesadzone”, monumentalne, industrialne, stylowe. „Przesadzone” były walki, stroje, wnętrza, dialogi etc. U Nolana „przesadzony” jest tylko Batman i opis jego powstania. Reszta do niego nie pasuje. Wyobraź sobie, że koleś w stroju Batmana (albo innym) biega po Warszawie, wspina się na Pałac Kultury etc. ^_^. Tak to wygląda u Nolana.

„Tutaj wszystko jest w miarę normalne, nawet czarne charaktery.”

Tak, niestety. Ten fagas z Ligi Cieni, który z namaszczeniem mówi, że „sprawiedliwość to równowaga” i dlatego zamierza zatruć i zdemolować całe miasto, razem z setkami tysięcy niewinnych obywateli )_(. Albo ten sadystyczny psychopata z workiem na głowie. Albo „straszliwy” gangster Falcone, który mówi do Batmana: „nie boisz się mnie, bo mnie nie znasz” ^_^. To nie są interesujące osobowości, ani ciekawi przeciwnicy. To nudne, agresywne czuby, które mają komiksowe zabawki do robienia demolki.

„A o banalność Nolana na pewno nie można oskarżyć, właśnie ten "Batman" jest najmniej banalny ze wszystkich.”

Sama powiedziałaś, że u Nolana „wszystko jest w miarę normalne”. Normalność to przeciętność. Normalność, to brak dużych odchyłek od średniej statystycznej. Ostatecznie – normalność to banalność. Rozumiem, że twoim zdaniem Batman Nolana jest niebanalny, ponieważ jest banalny ^_^.

„I dobrze, że pokazano "powstanie" Batmana, właśnie to było potrzebne.”

Komu potrzebne? Delikwent, który idzie na film o superbohaterze, chcę przede wszystkim zobaczyć go w akcji, a nie oglądać dłuuugi wywód, który ma przekonać, że to jest realnie możliwe. A u Nolana wszystkie sceny akcji są beznadziejne albo co najwyżej mierne, może z wyjątkiem pościgu za batmobilem.

użytkownik usunięty
diego_3

Z tego co napisałes powiem ci jedno. Sam sie gubisz w tym co mowisz. Tekst jest o wiele trudniejszy do zrozumienia ni Faust. Jak chciales zobaczyc film z akcja to sobie zobacz Batman & Robin. Akcje sa niezle. Mowisz jak bys byl fanem 2 ostatnich filmow z gackiem --) licza sie akcje ,a nie bohater ? Ja mam inne zdanie.

ocenił(a) film na 3

„Z tego co napisałes powiem ci jedno. Sam sie gubisz w tym co mowisz.”

Nie. To ty się gubisz w tym co czytasz ^_^: „Tekst jest o wiele trudniejszy do zrozumienia ni Faust.”

„licza sie akcje ,a nie bohater ? Ja mam inne zdanie.”

Ja też mam inne zdanie. Liczy się akcja i bohaterowie, nie tylko główni. Nie uważam, że film, który ma w nazwie „Batman” musi być koniecznie głównie o Batmanie i jego rozterkach. Tak samo ważny jest ciekawy główny przeciwnik. A u Nolana przez większość filmu nie ma żadnego głównego przeciwnika, ujawnia się dopiero pod koniec i szybko dostaje bęcki. A Batman u Nolana nie ma klasy.

użytkownik usunięty
diego_3

parę słow do Diego:
piszesz:" Moim zdaniem to BR jest bardziej "realistyczny" od Batman Begins. Dlaczego? Dlatego bo Burton trzyma się konwencji baśniowej, w której wszystko jest w cudzysłowie. "
w ten sposób równie dobrze możesz udowadniać że badziej realistyczny od BB jest Władca Pierścieni :/ BR praktycznie w całości nakręcony w studiu (co zresztą aż zbyt wyraźnie widać) jest specyficzną bajką dla dużych dzieci (takich jak ja na przykład), uwielbiam ten film, ale określenie realistyczny w żaden sposób do niego nie pasuje. W ogóle Burtonowska wizja Batmana mimo że genialna w swej formie malo ma wspólnego zarówno z realizmem jak i z batmanem jakiego znalem z komiksów. Narzekasz na sceny akcji z udziałem Batmana w BB?
A cóz niby za sceny akcji były uBurtona? gdzie tam jest Batman latający na linie wysoko nad ziemią jak to zwykł czynić w komiksach? A sceny walki? w stroju w ktorym ledwo mógł się ruszać za wiele nie pokazał, chwilami wyglądał wręcz jak manekin. Wszystko to nie zmienia faktu że filmy Burtona bardzo cenię, jednak Batman powinien być taki właśnie jakim przedstaiwl go Nolan. W walkach za mało widać? a może o to własnie chodziło? bandyci mający do czyneinia z batmanem zwykle za wiele nie zdążyli zobaczyć - zamieszanie, krzyk, i po chwili leżący na ziemi koleś - jak dla mnie to bardzo dobrze oddaje taką sytuację - może wolałbyś kolejna kalkę z Matrixa, bullet time i tym podobne bzdety jakie w filmach ostatnich lat mamy pełno? BB jest świetny również dlatego że nie podporządkowuje się trendom ostatnich lat - nie jest przeładowany efektami itd. Jak dla mnie było zaskoczeniem że w tych czasach zrobiono taki film. Szczerze mówiąc to nie spodziewałem się zobaczyć tak zrobionego filmu w dobie mody na skoki a la matrix czy spider man, czy też praktycznie w całości komputerowo robione filmy jak Star Wars III. jest w filmie kilka wpadek (jak choćby to nieszczęsne urządzenie do odparowania wody) ale nie zmienia to faktu że mamy do czynienia chyba z najdojrzalszym filmem o superbohaterze jaki kiedykolwiek powstał.

"Nie uważam, że film, który ma w nazwie „Batman” musi być koniecznie głównie o Batmanie i jego rozterkach. Tak samo ważny jest ciekawy główny przeciwnik."

film który ma w nazwie batman powinien jednak być o batmanie. Burton zrobił jeden film o Jokerze i drugi o Catwoman i Pingwinie ktorym akurat w drogę wszedł batman i w porządku. Ale skoro nie było jeszcze filmu naprawdę o Batmanie to nie wiem czy nalezy mieć pretensje że ktoś postanowił taki zrobić. Czy jesteś aż takim konserwatystą że nie uznajesz żadnych zmian w konwencji filmów o Batmanie? czy każdy kolejny powinien być wg schematu - mamy ciekawego superłotra ktory postanowił zagrozić Gotham ale akurat jest tam batman który mu w tym przeszkodzi. U nolana przez dużą częśc filmu nie ma żadnego głownego przeciwnika bo Nolanowi jak widać nie chciało się robić kolejnego filmu z serii o superłotrach. Zerwał z poprzednimi filmami niemal pod każdym względem - opowiedział tą historię od początku i na inny niż dotychczas to robiono sposób. Czepianie się w stylu: "powinien zrobić wg schematu" jest zupełnie nie na miejscu.

ocenił(a) film na 3

No już dobrze ^_^.

„(...)w ten sposób równie dobrze możesz udowadniać że badziej realistyczny od BB jest Władca Pierścieni :/ BR praktycznie w całości nakręcony w studiu (co zresztą aż zbyt wyraźnie widać) jest specyficzną bajką dla dużych dzieci (takich jak ja na przykład), uwielbiam ten film, ale określenie realistyczny w żaden sposób do niego nie pasuje.”

Tak. Dlatego nie napisałem, że Burton jest realistyczny, tylko, że jest „realistyczny” ^_^. Chodzi mi o to, że wizja Burtona jako dzieło, jest doskonale spójna wewnętrznie. Np. u Burtona WSZYSTKO dzieje się w Gotham, bo reżyser słusznie założył, że światem Batmana jest to miasto. U Nolana mamy jakieś góry, więzienie etc. Te dodatkowe lokacje osłabiają wewnętrzną spójność. U Burtona mamy konsekwentnie, wszędzie ten sam styl wizualny, to samo przerysowanie bohaterów etc. Batman u Burtona zwraca uwagę nie tym, że dużo gada o swoich problemach (jak u Nolana), tylko tym, że jest czarnym, milczącym introwertykiem, otoczonym orgią wyrazistych osobowości. Dzięki temu kontrastowi Batman u Burtona jest osią filmu, mimo że, Keaton gra minimalistycznie. Btw. Władca Pierścieni też jest bardziej spójny od Batman Begins, a więc jest bardziej „realistyczny” ^_^.

„Narzekasz na sceny akcji z udziałem Batmana w BB? A cóz niby za sceny akcji były uBurtona? gdzie tam jest Batman latający na linie wysoko nad ziemią jak to zwykł czynić w komiksach?”

W Batman Returns jest efektowna scena sfrunięcia z wieżowca na tej jego czarnej „paralotni”. Wtedy, gdy Bruce usiłuje uratować „króliczka”, który zapalał choinkę. Nie ma tego dużo, bo takie sceny mają wąskie zastosowanie i są trudne do nakręcenia.

„A sceny walki? w stroju w ktorym ledwo mógł się ruszać za wiele nie pokazał, chwilami wyglądał wręcz jak manekin. Wszystko to nie zmienia faktu że filmy Burtona bardzo cenię, jednak Batman powinien być taki właśnie jakim przedstaiwl go Nolan.”

Rzeczywiście, Batman Burtona gdy się poruszał wyglądał czasem jakby połknął kij. Ale walki i tak były lepsze niż u Nolana. W prawie każdej był jakiś ciekawy lub zabawny koncept. Np. w BR jest scena, gdy Bruce leje grupę „cyrkowców” Pingwina. Niby się nie rusza efektownie, ale najpierw widzimy fajny pokaz „cyrkowców”, później Batman programuje swój „bumerang”, rzuca, załatwia prawie wszystkich i na końcu dla kontrastu „bumerang” łapie pudelek. Nie jest to Wejście Smoka ani Matrix, ale jest pomysł. Jest na co popatrzeć. U Nolana można popatrzeć tylko na trzęsącą się wciąż kamerę.

„W walkach za mało widać? a może o to własnie chodziło? bandyci mający do czyneinia z batmanem zwykle za wiele nie zdążyli zobaczyć - zamieszanie, krzyk, i po chwili leżący na ziemi koleś - jak dla mnie to bardzo dobrze oddaje taką sytuację”

Tutaj nie chodzi o to, co by było gdyby Batman „naprawdę” walczył z oprychami. Chodzi o to żeby film był dobry. Byłby lepszy, gdyby walki były ciekawsze od oglądania. Walki realistyczne wcale nie muszą tak wyglądać. Nolan po prostu nie umiała tego zrobić jak trzeba. Walka wręcz jest postrzegana jako chaos tylko przez tych, którzy się na tym nie znają. Zadaniem reżysera, jest takie pokazanie starcia, żeby każdy dyletant mógł dostrzec porządek i finezję. Przecież Batman umiał się fachowo bić, podobnie jak jego przeciwnicy.
To nie były pijackie burdy, a tak wyglądają u Nolana.
„może wolałbyś kolejna kalkę z Matrixa, bullet time i tym podobne bzdety jakie w filmach ostatnich lat mamy pełno?”

To nie są „bzdety”, tylko niezapomniane sceny akcji. Olśniewające choreograficznie i technicznie. Zrobić „kalkę z Matrixa” może bardzo nie wielu. Za to każdy ćwok, który nie umie ciekawie sfilmować sceny walki może trząść kamerą, żeby później móc nazwać swoją nieudolność realizmem.

Gdyby połączyć wizje Burtona z walkami ala Matrix Reaktywacja... To by było coś niesamowitego O_O.

„ale nie zmienia to faktu że mamy do czynienia chyba z najdojrzalszym filmem o superbohaterze jaki kiedykolwiek powstał.”

Uważasz, że dojrzałość polega na unikaniu efektowności? Na nadętym patosie i filozofowaniu o naturze strachu? Na usiłowaniu przekonania widowni, że Batman mógł powstać naprawdę? Burton był dojrzalszy, bo miał dystans do Batmana i jego świata. U Nolana dosłowność, powaga, patos i realizm jest śmieszna i dziecinna.

„film który ma w nazwie batman powinien jednak być o batmanie. Burton zrobił jeden film o Jokerze i drugi o Catwoman i Pingwinie ktorym akurat w drogę wszedł batman i w porządku. Ale skoro nie było jeszcze filmu naprawdę o Batmanie to nie wiem czy nalezy mieć pretensje że ktoś postanowił taki zrobić.”

Batman jako człowiek jest dość nudny. Burton to wiedział, dlatego otoczył go ciekawymi, kolorowymi przeciwnikami, samego Batmana traktując jak czarny kontrapunkt. To się świetnie sprawdziło i sprawdzałoby się dalej, w kolejnych częściach. Jaki będzie następny Batman Nolana? Realistyczny film o facecie po przejściach, który przebiera się za nietoperza? Strach pomyśleć, co on zrobi z Jokera. Pewnie zwykłego, żałosnego, sfrustrowanego czubka. Żenada )_(.

„Czy jesteś aż takim konserwatystą że nie uznajesz żadnych zmian w konwencji filmów o Batmanie? (...) Czepianie się w stylu: "powinien zrobić wg schematu" jest zupełnie nie na miejscu.”

Nolan zerwał z konwencją. Co mamy w zamian? SIECZKĘ. Konwencje nie istnieją bez powodu. Można je ciekawie modyfikować na nieskończoną liczbę sposobów. Dzieło Nolana jest oryginalne, w taki sam sposób, w jaki mutant ze słoja z formaliną jest oryginalnym człowiekiem. Inny – tak, piękny – nie. Chcemy jeszcze jednego „mutanta” Nolana?

diego_3

Batman to człowiek, a nie jakiś kosmita, jak Superman, więc jest jak najbardziej wskazane pokazać go jako człowieka, który ma też inne problemy, niż walka ze złem.
Ten Batman jest najmniej banalny ze wszystkich pozostałych, właśnie dlatego, że jest po prostu inny. Banalne byłoby zrobienie kolejnego filmiku akcji w stylu "Batmana i Robina", Nolan pokazał Batmana w zupełnie nowy sposób i dlatego nie jest banalny. Normalność to nie to samo co banalność.
A z tym mówieniem o równowadze przez jednego z bohaterów, tak cię to drażni, że chyba rozumiem, o co ci lata, za dużo gadania, za mało akcji, tak? W takim razie polecam film "Batman i Robin", tam akcji jest dużo, w dodatku śmiesznej i bezsensownej, bo chyba wolisz coś takiego niż realizm czy może "realizm"?:-D

ocenił(a) film na 3
Veda12

Realistyczny Batman - to oksymoron.

„Batman to człowiek, a nie jakiś kosmita, jak Superman, więc jest jak najbardziej wskazane pokazać go jako człowieka, który ma też inne problemy, niż walka ze złem.”

Od biedy może być. Tylko, czemu to służy? Chodzi o to żebyśmy uwierzyli w Batmana, jako prawdziwego człowieka z krwi i kości O_o? Od samego początku wiadomo, że ten mozolny proces pokazywania przemiany Bruca w Batmana musi się w pewnym miejscu załamać, bo Batamana w „rzeczywistości” być nie może. Załamań jest wiele: Liga Cieni, kompletowanie „zabawek” do zwalczania wrogów etc.

„Ten Batman jest najmniej banalny ze wszystkich pozostałych, właśnie dlatego, że jest po prostu inny.”

Jest inny od pozostałych Batmanów, ale jednocześnie poprzez swój „realizm”, jest podobny do tysięcy innych filmów, czego nie można powiedzieć o stylowych i wyjątkowych filmach Burtona.

„Normalność to nie to samo co banalność.”

Czyżby? Gdy myślisz „to jest normalny facet”, co to oznacza? Facet jest przewidywalny. Nie zaskoczy mnie za bardzo. Nie ma odchyłek. Nie wyróżnia się zbytnio z tłumu. Nie przyciąga uwagi etc. etc. Normalność i banalność odnoszą się do tego samego, tyle że określenie „normalny” jest odbierane neutralnie, natomiast „banalny” – negatywnie. Jak chcesz być grzeczna to powiesz: „jesteś normalny”. Jak chcesz go obrazić powiesz: „jesteś banalny”. Banalny, a więc nudny – taki właśnie jest dla mnie Batman Begins.

„A z tym mówieniem o równowadze przez jednego z bohaterów, tak cię to drażni, że chyba rozumiem, o co ci lata, za dużo gadania, za mało akcji, tak? W takim razie polecam film "Batman i Robin", tam akcji jest dużo, w dodatku śmiesznej i bezsensownej, bo chyba wolisz coś takiego niż realizm czy może "realizm"?:-D”

Drażni mnie fakt, że dialogi nie pasują do akcji. Rzeczywiście, „sprawiedliwość to równowaga, to całkiem niegłupi tekst. Ale jak to połączyć z rozwaleniem całego miasta, bo za dużo w nim przestępców i zepsucia? Przecież w każdym mieście przestępcy stanowią mniejszość (pamiętajmy, ma być realizm ^_^). Do tego jeszcze ten Ra's Al Ghul jest komicznie poważny i nadęty w każdym zdaniu. Zero klasy. Mógłby pobierać lekcje u Jokera...

diego_3

Oksymoron? Chciałeś zaświecić? "Gorący lód" to może i by był oksymoron, ale "realistyczny Batman" niekoniecznie. Nikt ci nie każe wierzyć w istnienie Batmana, ale nie każdy lubi bajeczki w stylu Burtonowskich Batmanów, to nie GW, żeby wszystko było takie bajkowe.
A ten przykład z facetem jest śmieszny. Co myślę, jak widzę normalnego faceta? Że jest normalny, a co mam myśleć. Czubek z domu wariatów nie jest normalny i przez to pewnie nie jest też banalny, ale ja wolę normalnych ludzi od czubków.
A co do czarnych charakterów-Jokera grał Jack Nicholson i to, że postać jest ciekawa to jego zasługa. Bo już taki Pingwin w ogóle mnie nie zaciekawił. Tamte filmy podobały mi się, jak byłam mała, teraz to już nie robią na mnie większego wrażenia.
A z tym Al Ghul'em to pewnie po prostu wolisz jak czarny charakter nie jest poważny i ma namalowany uśmiech od ucha do ucha. Twoja sprawa. Z tą przestępczoscią to można się spierać, w końcu nie bez powodu był tam taki Batman potrzebny, skorumpowana policja już wystarczy, żeby uznać, że zwalczenie przestępczości może być niemal niemożliwe. A dla takich fanatyków to już był sygnał, że trzeba się całego miasta pozbyć, bo po prostu tak by było łatwiej. To czarne charaktery w końcu. Jak fanatycy religijni, którzy myślą, że robią dobrze.
A tak ogólnie, to oglądaj sobie te wszystkie stare Batmany, nikt ci tego nie broni. Bo nikogo tutaj nie przekonasz, że są lepsze od "Batman begins."

ocenił(a) film na 3
Veda12

„A ten przykład z facetem jest śmieszny. Co myślę, jak widzę normalnego faceta? Że jest normalny, a co mam myśleć. Czubek z domu wariatów nie jest normalny i przez to pewnie nie jest też banalny, ale ja wolę normalnych ludzi od czubków.”

Podobieństwa się przyciągają. Wolisz banalnych, bo sama jesteś... normalna ;).

„A tak ogólnie, to oglądaj sobie te wszystkie stare Batmany, nikt ci tego nie broni. Bo nikogo tutaj nie przekonasz, że są lepsze od "Batman begins."”

Rzeczywiście, cała ta gadka to sztuka dla sztuki. Nawet najlepszymi racjonalnymi argumentami nie sprawię, że Batman Begins przestanie się wam podobać. To tak jakby przekonywać kogoś, że powinien się umawiać z inną kobietą, bo mi się bardziej podoba ^_^.

diego_3

Cóż, dla mnie to ty jesteś BANALNY, tak samo jak wszystkie twoje "argumenty."
Te "argumenty" są rzeczywiscie bardzo racjonalne, za mało akcji, za dużo gadania, czarny charakter jest zbyt poważny i takie tam, normalnie polecam ci film "Batman i Robin", który chyba już ci ktoś oprócz mnie polecał.
Kiedy już ci nie idzie zbyt dobrze, rzucasz się na przeciwnika, pisząc, że jest normalny(co według ciebie znaczy banalny:-D). Więc idź na forum pozostałych Batmanów i zachwycaj się nimi z pozostałymi fanami, którzy nie będą mieli zdania innego niż twoje. Może tam ci będzie lepiej.

ocenił(a) film na 3
Veda12

„Kiedy już ci nie idzie zbyt dobrze, rzucasz się na przeciwnika, pisząc, że jest normalny(co według ciebie znaczy banalny:-D).”

Ja się na ciebie rzucam? Chciałabyś. Na normalnych nie rzucam się nigdy :).

„Więc idź na forum pozostałych Batmanów i zachwycaj się nimi z pozostałymi fanami, którzy nie będą mieli zdania innego niż twoje. Może tam ci będzie lepiej.”

Wolę dyskutować z tymi, którzy mają odwrotną opinię. Tu jest bardzo przytulnie ^_^.

diego_3

Po pierwsze-nie chciałabym, żeby rzucał się na mnie ktoś nienormalny(czytaj świr, bo człowiek nienormalny to po prostu czubek). A po drugie, skoro ci tu przytulnie, to bardzo dobrze, nie będę ci już przeszkadzać.

Veda12

Ech... czy lepsze?? Batmany Burtona są przede wszystkim zupełnie inne i dla mnie porównywanie ich jest troszeczkę bez sensu, bo choć wszystko to ekraznizacje komiksów (choć nie tych samych - BB jest raczej bliższe Batman - Year One) to konwencja samych filmów jest zupełnie inna. Filmy Burtona są groteskowe, przerysowane a Nolan chciał zrobić maksymalnie realistycznego Batmana, tyle, że moim zdaniem trochę mu to nie wyszło (miał być minimalizm w sferze efektów specjalnych, a film wręcz od nich kipi). No i gra aktorska - Bale to świetny aktor ale zdecydowanie wolałem Keatona i spółkę. Moim zdaniem byli zwyczajnie lepsi.

użytkownik usunięty
Rychoslaw

1 sprawa. Nie sluchajcie Diega bo on gada pierdoly i sluchac sie tego nie da.
2 sprawa. Do pana nademna mam pytanko. O jakie konkretnie sceny ci chodzilo. Powiem ci tylko tyle ze scena z batmobilem jest krecona normalnie, walki, widok Batmana stojacego na kuli jakiegos budynku kreconej z z lotu helikoptera tez jest autentyczny. Wiec powiedz mi gdzie te sceny?
3 sprawa. Bale jest najlepszym z Batmanow. Ma charakter, charyzme, wspaniale gra mimika. Keaton byl fajny ale teraz dochodze do wniosku ze nei mial tego czegos.

użytkownik usunięty

Diego - tak się rozpisałem a tu ani slowa komentarza? rozczarowujesz mnie...

Rychosław napisał:
"(miał być minimalizm w sferze efektów specjalnych, a film wręcz od nich kipi)" kipi powiadasz? a w ktorym momencie? chodzi ci o nietoperze i końcową scenę pościgu? bo wcześniej to za wiele ich nie ma. Przynajmniej jak na dzisiejsze standardy kiedy się robi już nawet filmy ktore są jednym wielkim efektem specjalnym (jak revenge Of Sith)

ocenił(a) film na 9

posłuchajcie wszyscy: mam taką wątpliwość i sam nie wiem (dlatego nie zamierzam na nikogo najeżdżać) która konwencja batmana jest lepsza. Powiem jedno: postać Batmana jest nierealistyczna z samego założenia więc robienie wokół niego realistycznej otoczki jest pewną niekonsekwencją twórców Batman Begins, co doprowadza do tzw. błędów logicznych w filmie. Z drugiej strony Burton chyba za bardzo umieścił Batmana w konwencji bajki ale bardzo chwali sie to że był w tej konwencji konsekwentny. Co o tym myślicie???

ocenił(a) film na 9
seraphin85_2

Ja mam opinie podobna do kilku ludzi ktorzy napisali juz wczesniej to co teraz napisze, "Batman begins" ma kompletnie odmienny klimat i styl, porownywanie go z pierwsza czescia batmana jest bez sensu. Mi oba filmy bardzo sie podobaja ale kazdy w odmienny sposob.

ocenił(a) film na 8
mike_3

Postac Batmana to jedna z najbardziej ludzkich postaci swiatch komiksow Marvela i DC, bo nie przylecial z innej planety, nie pogryzl go radioaktywny pajak, nie ma jakichs mutujacych genow itd. Po prostu facet powoli dochodzil do wszystkiego sam. Batman Jest takze jednya z najb. 'ludzkich postaci', w niektorych komiksach wrecz kipi w nim od dylematow i pytan, trafilo mu sie nawet zalamanie nerwowe :).Z drugiej strony, nie moge sobie wyobrazic, ze jednak ktos taki moze / moglby istniec naprawde. Jesli jednak w koncu sie pojawi - Nolan moze o nim napisac ksiazke biograficzna, troche ja koloruyjac :).

Burton to swietny gawedziarz i magik, jednak postawil na konfrontacje dwoch charakterow, w 'Batman Begins' mamy 'poczatek legendy', start czegos, co pozniej przerodzi sie w serie zagadek detektywistycznych pomieszanych z poscigami i ludzkimi dramatami :).

Jako fan BAtmana kupuje historyjke Nolana. Nie sadze, zeby porownywanie filmu z Balem i filmu z Keatonem bylo najlepszym pomyslem, bo choc sa to obrazy o tej samej postaci, to jednak klada nnacisk na inne rzeczy. Oba sa bardzo dobre.

Pozdrawiam.