Moja ocena tego filmu jest mierna, odebrałem go bardzo negatywnie, w szczególności w destruktywny sposób wypowiadane dialogi i ich złożoność względem danej odgrywanej akcjii. Zachowanie głownego aktora, wzburzyło we mnie postawe twardego i małomównego aktora.
Chciałbym dodać coś na temat prostoty i braku wyrafinowania, otóż scena gdzie Batman wjeżdza do miasta po tym jak rozstają rozpylone toksyny, zatrzymuje samochód i rozpoczyna bardzo sztywny dialog z oficerem policjii. Negatyw za takie rozegranie akcji.
Co do postawy innych aktorów, wg mnie, mojej interpretacji bardoz dobrze gral Freeman, a także reszta aktorów na czele z odtwórczynią roli żeńskiej: Rachel, prawdopodobnie gdyby nie jej rola, Batmam stałby się prostą postacią bez cienia uczuć.
Wątek głowny całego komiksu: "Pomagać biednym, niszczyć przęstepstwo" jednak film ukazyje zaledwie kilka scen walki z jakimkolwiek bandytyznem z całego 140-ego filmu.
Pobieżność zatruwania całego maista odbiega od logiki, wiadomo, że Batman wygra, ponieważ zatrucie całego miasta spowodowałoby poprostu koniec filmu.
Sprawa efektów, ogladając Sin City czy inne nowe filmy Sci-Fi muszę jednak przyznać, że Batman wypaa na samym końcu listy, nie będę siebie oszukiwał, istnieją zarotniejsze techniki wykorzystywania efekow i wdrażania ich, jednak Batmam oprócz latania głownego aktora, nie zaprezentował dla mnie nic twórczego.
Kombinezon, oczywiście lepiej gdyby Batman sam zaprojektowałby sobie kostium, sprawa wyglądu była bagatelna.
To co mnie najbardziej rozbalało, że najprawdopodobniej film będzie kontynuowany kolejnymi częściami co wynikło na końcu filmu po okazniu przez oficera policjii wizytówki jokera. Obejrzę, lecz chciałbym obejrzeć naprawdę dobre wydanie Batmana, bo wersji z roku '89 w żadnym stopniu nie jest dogonić.
Cały pomysł nakręcenia Batmana był wręcz możliwością na stworzenie idelanego filmu, lecz wyszło marnie, bardzo marnie. Nie jest na miejscu obrażać aktorów czy reżysera, czego robić nie będę lub gdy ktoś mógł to wszystko tak zinterpretować. Jednak jestem wiarygodnego dla siebie zdania, że Batmam nie wnosi nic ciekawego co może przyciagnąć wzrok, a w szczególności zagorzałych fanatyków kinematografii.
Muszę dodać, że powyższa ocena jest moim subiektywnym odczuciem po seansie filmowym spędzonym na oglądaniu Batmana. Wypraszam sobie jakiekolwiek wywody lub przytaczanie twierdzen, że obrażam jakiegokolwiek filmwebowicza. Nie ingeruje w nikogo poglądy, tylko zgodnie z zawartym regulaminem, wyrażam swoją demokratyczną opinie, zgodnie z całym przesłaniem tego portalu.
Pozdrawiam,
Jalop.