Początek nowego życia. Początek zmian. Początek człowieka legendy, symbolu, który zapamiętamy na bardzo długo. Przede wszystkim początek i nowa era Batmana- który do tej pory ukrywał się w swojej masce i przebraniu, który prezentował najnowsze gadżety z kiczowatym Batmobilem na czele. „Batman – Początek” to przede wszystkim historia o człowieku, o jego lękach i o tym, co skrywa we wnętrzu, o poczuciu winy, o samotności, o nieuchronnym poszukiwaniu swojego miejsca i sensu życia.
Niezapomniany Człowiek-Nietoperz gościł na naszych ekranach już nie raz. Pierwszy „Batman” pochodzi z 1989 roku. Potem poszła już fala- „Powrót Batmana” (1992), „Batman Forever” (1995), „Batman i Robin” (1997), liczne seriale i bajki na podstawie komiksu o tym super-bohaterze aż wreszcie dopiero w 2005 roku dowiedzieliśmy się, jaki był początek-, czyli „Batman - Begins”. Jest to zupełnie inny obraz Człowieka - Nietoperza, niż w poprzednich produkcjach. Reżyser twierdzi, że w tym filmie postawił na „spotęgowany realizm”, czyli mniej technicznych sztuczek i wszelkiego rodzaju gadżetów, więcej aktorskiej wiarygodności i troski o psychologiczne szczegóły. Póki, co „Batman” zawsze był sam w sobie „gadżetem” i „zabawką”, a teraz nagle ma stać się prawdziwym człowiekiem? Odpowiedź brzmi: tak. Ma stać się człowiekiem i jest nim rzeczywiście. Bohater nie jest papierowy, wręcz przeciwnie jest prawdziwy.
Prequel całej serii filmów o „Batmanie”, opowiada o tym jak Bruce Wayne stał się Batmanem.
Po śmierci rodziców, zamordowanych przez złodzieja Joe Chilla, Bruce'a wychowuje lokaj Alfred (świetny Michael Caine). Bruce, dziedzic ojcowskiej fortuny, nie może pogodzić się z tą stratą. Obwinia siebie. Nie mogąc zaznać spokoju w Gotham wyjeżdża na wschód. Będąc tam, poznaje Henri Ducarda wysłannika Ra's al Ghula. Ducard uczy Bruce'a sztuk walki.
W dniu swoich 30-tych urodzin Bruce wraca do Gotham. Widząc miasto opanowane przez korupcję i przestępczość postanawia to zmienić. Staje się Batmanem. Rozpoczyna walkę o przywrócenie porządku w Gotham. W walce tej pomagają mu wierny lokaj Alfred, szef policji James Gordon oraz przyjaciółka z dzieciństwa Rachel Dodson.
Reżyser Christopher Nolan- twórca niezapomnianego „Memento” i „Bezsenności” postawił na Christiana Bale w głównej roli. I jego wybór okazał się starzałem w dziesiątkę. Aktor znany ze specyficznych kreacji (np. ”Mechanik”) zagrał również specyficznie Batmana. Widać, że Bale nie chciał przedstawiać Człowieka-Nietoperze znanego nam z wcześniejszych produkcji. Jego postać przechodzi metamorfozę, przemianę. Tłumi w sobie skrajne emocje, lęki, buntuje się sam w sobie, pragnie zemsty, ale gdy ma ku temu okazję pojawia się niepewność, waha się. Ma w sobie ogromny potencjał potrzeby walki, ale jednocześnie nie potrafi nikogo zabić, boi się nietoperzy, gdy to w dzieciństwie wpadł do jaskini - siedliska tych mrocznych stworzeń. Ciągle prześladują go traumatyczne wydarzenia z dzieciństwa, gdy na jego oczach zastrzelono rodziców. W zakonie dopiero odkrywa to, co chce robić, znajduje spokój duszy, ale nie jest całkowicie podporządkowany zasadom i znów się buntuje - jak się okaże w przyszłości, bardzo dobrze, bo dawny przyjaciel jest teraz wrogiem, a dawny uczeń stał się zagrożeniem dla samego mistrza.
Reżyser duży nacisk położył właśnie na historię Bruce’a zanim stał się Batmanem - pracował nad każdym drobnym szczegółem, aby jego postać była autentyczna i udało się w 100%.
Jest w filmie kilka ważnych zdań, które charakteryzują go i są jego mottem przewodnim. Do takich należy zapewne kwestia wypowiadana przed opiekuna Bruce’a- Alfreda, w chwilach, gdy ten traci już nadzieje: „Dlaczego upadamy? Aby się podnieść.” Inną sentencje przekazuje widzom Rachel, koleżanka z dzieciństwa Bruce’a, późniejsza narzeczona: „Nie ważne kim jesteś w środku, określa Cię to, co robisz”.
Film również w bardzo psychologiczny sposób podchodzi do problemu strachu. Aby kogoś przerażać najpierw sami dla siebie musimy stać się strachem, musimy pokonać lęk tam gdzie się narodził, odnaleźć jego źródło i poddać się próbie, inaczej nie mamy szans na pokonanie go. Bo strach jest jak koszmar- ma twarz i musisz sprawić, by stał się Twoim przyjacielem. Koszmar i paniczny strach są Twoimi przyjaciółmi. W przeciwnym razie stają się wrogami. Prawdziwymi wrogami. I właśnie to chce nam przekazać reżyser przez swój obraz.
Z technicznego punktu widzenia projekt robi wrażenie- ujęcia są dopracowane w szczegółach, a efekty specjalne porażające. Całość filmu spowija mroczny odcień brązu i czerni, co nadaje jeszcze większej tajemniczości. Sama postać Batmana naprawdę może przerazić, jego spojrzenie potrafi zmrozić, a głos brzmi jak z głębi Ziemi. Ten Batman nie jest kiczowato ubranym w pelerynkę facetem, który próbuje latać i wywołuje uśmiech na twarzach widzów, gdy widzimy jego akrobacje. On potrafi znikać i pojawiać się w najmniej spodziewanych momentach. Poraził mnie jego Batmobil- nie jest to kolejny plastikowy gadżet, przypomina raczej czołg z turbo - doładowaniem. Gadżety i zabawki w tym filmie nie są ważne- ledwo kilka razy pojawia się charakterystyczny znak nietoperza na niebie, albo nietoperze z metalu jako znak rozpoznawczy. Za to występują prawdziwe stworzenia w roli wsparcia dla Batmana.
Muzyka wpisująca się w klimat, montaż też bardzo dobry. Jeden zarzut, co do kreacji bohaterów- nie podobała mi się Katie Holmes w roli Rachel. Wydawała mi się bardziej sztuczna i plastikowa niż sam Batman z wcześniejszych wersji jego przygód. Jej postać nie przemówiła do mnie, z kolei aktor kreujący Alfreda- Michael Caine wypadł bardzo pozytywnie. Ciepły, starszy człowiek, gospodarz domu, który nigdy nie zwątpił w panicza Bruce’a, i który pomaga mu w swoich poczynaniach.
Jeśli chcecie zobaczyć jak narodził się Człowiek-legenda, jak stał się żywym symbolem to szczerze polecam. Na pewno nie jest to banalna, obrazkowa historyjka. Ten Batman zapewne wpisze się w kanon klasyki i pozostanie najlepszym filmem o tym super-bohaterze. W moim rankingu stoi na szczycie.