1. Słaby, płaski scenariusz. Kompletnie przewidywalny, brak zaskakujących zwrotów akcji. Komiksowy, w najgorszym znaczeniu tego słowa. Brak ciekawych pomysłów. Problematyka strachu jest przesadnie wyeksponowana, chyba tylko po to żeby można było powiedzieć, że nowy Batman to nie tylko adaptacja komiksu, ale także film o strachu. Btw. żadna z postaci nie jest straszna. Oni są zbyt prości, żeby być straszni. "Straszliwy" gangster Falcone mówi do Batmana "nie boisz się mnie, bo mnie nie znasz". Mnie to śmieszy :).
2. Brak ciekawych osobowości wśród bohaterów. Nie ma tu żadnego Jokera, Dwóch Twarzy czy Kobiety Kot. Są znani i dobrzy aktorzy, ale nie pokazują na co ich stać, bo grane przez nich postacie są jednowymiarowe, płaskie i nudne.
3. Brak spójnego, oryginalnego stylu wizualnego. To nie to, co u Burtona. Wszystko jest nijakie. Nawet ten nowy batmobile to po prostu wielka, czarna, terenowa sterta niewiadomo czego. Gotham wygląda marnie i zwyczajnie. Nie ma moich ulubionych gargulców na budynkach :).
4. Mierne, dziecinne i płaskie dialogi. Ani ciekawe, ani głębokie, ani śmieszne, ani stylowe. Jakby tego jeszcze było mało pewne kwestie wielokrotnie się powtarzają.
5. Zdjęcia i efekty specjalne są co najwyżej przeciętne. Podczas walk wręcz kamera cały czas się trzęsie żeby nie pokazać braku choreografii i braku pomysłów na ciekawe rozwiązanie starć. W porównaniu z Matrixem - żenada.