BvS jest na swój sposób filmem wobec którego ciężko przejść obojętnie.
Można znaleźć multum, nalisanych przez profesjonalistów, miażdzących recenzji, a w opozycji opinie fanów zakrawające o fanatyzm.
Prawda jak często leży gdzieś pomiędzy...
Przede wszystkim nie można zaprzeczyć krytykom. Film nie tylko powiela wasy poprzednika ale dodaje kolejne:
- role drugoplaniwe praktycznie nie istnieją. Ot pałętają się gdzieś nic nie znaczące, zagrane bez politu postacie by jakoś zaludnić uniwersum. Może z jednym wyjątkiem o ktorym później.
- wtórna muzyka Zimmera dokraszona absurdami pokroju pierwsze wejście WW.
- silenie się na pseudośmieszne wstawki, którw (nie licząc Alfreda) zawsze są wymuszone i nie na miejscu. Ot wielokrotne zatkało kakao januszy polskiego dubbingu.
- batman odarty z tego co czyni go batmanem. Zabija? Wypala piętno? Działa bo ma przeczucie? Daje się wodzić za nos komuś i robić co ta osoba chce nie mówiąc o tym ile osób odkrywa od tak jego tożsamość. Bardzo słabo...
- superman fabularnie jak zwykle nieciekawy, ale to wina postaci.
- upychanie dziesiątek wątków mało istotnych. Po co jednym filmem Apowiadać 10 innych? Nie o to tu chodzi.
- ogólny chaos fabularny sprawiający, że bez znajomości innych mediów pół filmu traci sens.
- dialogi gdzie rzeczywiście wszystko jest przemową...
- luthor, który jest karykaturą tej postaci. Kompletnie skrzywioną i bliższą jokera.
- film jest mocno pocięty, widać, że wiele sce gdzieś się zgubiło.
Niebjest to jednak dzieło bez wad.
- przede wszystkim affleck, który naprawdę daje radę jako Batman i Wayne.
- Irons jako świetmy Alfred i jeden z najjaśniejszych punktów filmu.
- sceny walk, tak tytułowa jak i z doomsdayem, znacznie lepiej poprowadzone niż w MoS a przez to znacznie przyjemniejsze.
- Mroczny klimat nie boli wręcz przeciwnie.
- Luthor mimo, że zawala jako postać to jest grany z jajem i sceny z nim są zawsze dobre (pomijając, że to joker a nie lex...).
- efekty bez zarzutów.
- film mimo, że dość długi nie dłuży się.
Podsumowując możliwie obiektywnie zdecydowałem się na ocenę 6 na 10 choć bez części uniwersum dotyczącej batmana byłoby gorzej.
Zapraszam do dyskusji ludzi, którzy nie dają na ślepo najwyższych not bo tak;)
Dziękuje za głos rozsądku. Szkoda ,że nie zauważyłeś jak na wierzchu tego tematu mnie się obraża i nie napisałeś tego typu komentarza w mojej obronnie. Skoro tak to nie mam wyboru i ciebie wysyłam na Giewont. Pooddychaj świeżym powietrzem i wróć odmieniony.
Ale nie z Avengersami ;) Jak dziołszka nie potrafi dokładnie sprecyzować to musi się liczyć z biletem na prom
Marvel=Avengers ;)
To ich największy suckes jak do tej pory, więc specjalnie nie dziwi, że tym kojarzą ludzie Marvel.
Czemu wszystko bierzesz jako atak? Ty serio masz 13 lat? Nieważne co się powie to i tak wielce poszkodowany. Ciężko przyjąć krytykę jakąkolwiek, co? I nie pisz mi, żebym szedł na Giewont bo ma to związek z tym wszystkim jak piernik do wiatraka.
Po za tym nie jestem Matka Teresa by każdego bronić, po prostu zwróciłem Ci uwagę. :)
A wysyłając cie na Giewont uraziłem cie bardzo? Nie lubisz podróżować ? Tak na serio widzę że to temat dla hejterów filmu. Piszesz że ja odbieram każdą krytykę jak atak. A czy pisanie w każdym poście, że mam 13 lat to krytyka czy atak? W sumie to poczułem się znowu młodo. Dziękuję
Problem w tym, że ty naprawdę zachowujesz się głupio.
To, że nie rzucasz inwektywami niczego nie zmienia. Kulturalny ton twoich wypowiedzi nawet zyskuje jadowitość, przez to, że dzielisz ludzi na barkady swoich i ich- tutaj dzieląc poprzez tematykę DC i Marvela.
Strasznie prymitywne.
Piszesz o hejterach. Czyli ocena 6,4 to zorganizowana akcja hejterów?
Wielu pisało tak, gdy ocena już nie porywała przy paru tysiącach głosów, dobra ok, na początku zawsze zawyżają i zaniżają trolle, ale im większy odstek głosów po premierze tym więcej ludzi film widziało.
Za 2 tygodnie jak film będzie miał 2 razy tyle głosów i powiedzmy średnią poniżej 6, to co napiszesz? Że, każdy kto wystawił temu filmowi ocenę poniżej 7, to fanboj Marvela?
Moze ludzie oczekiwali po prostu dobrego filmu, a ten taki nie nie jest?
Mylisz się znowu. Pisząc o hejterach miałem na myśli Dearlica i to że marzy mu się temat w którym nikt filmu bronił nie będzie. Wali mnie ocena na FW. Film się nie spodobał wielu ale tobie mało i chcesz żeby wszyscy go nienawidzili. To bardzo nieładnie. Fanbojami Marvela nie przejmuj się - radzę sobie z nimi. Nie irytuj się nie potrzebnie. A propos oceny. Szczęki mają średnią 6,9 i to nie wina fanbojów i trolli tylko tego że niektórzy lubia dawać filmom 1 ot tak. Ja żadnemu filmowi MCU nie dałem poniżej 5 a paru filmom DC dałem (Catwoman, Green Lantern czy Supermany 3 i 4) Nie lubię nudnego kiczu MCU z ich pseudo humorem ale doceniam sceny akcji, powiązanie bohaterów ze sobą i niezły montaż, choć prosty scenariusz. Ja dzielę ludzi ? Napisałem komuś ty fanboju lub Marvelasie?
Dearlica lubię sprowokować bo strasznie się wkurza, chociaż widzę że zna komiksy i trochę wie o superbohaterach. Trochę emocji nigdy nie zaszkodzi. Katedra też prowokuje a wy idziecie za nim jak owieczki i tylko mu sprawiacie radochę. Ja jestem bardziej subtelny i mam zawsze argumenty na swoją obronę. Ale jak ktoś rzuca mi od dzieci to ja wyzwania się podejmuje
O matko ant887 nie rozśmieszaj mnie. Widać ta dyskusja nie ma kompletnie sensu (dlatego ja już podziękuję), skoro dla Ciebie problemem jest każde słowo w każdej wiadomości, która NIE gloryfikuje tego filmu. :)
W pierwszym poście napisałem, że ZACHOWUJESZ się jak trzynastolatek. Kolejne odpowiadanie (a raczej prowokacja) tylko pogłębiała moje przekonanie. Widzę ciężko Ci wyczuć różnicę.
I nie, nie uraziłeś mnie tym Giewontem - po prostu nie miało to kompletnie związku z tym co napisałeś wcześniej. Mam nadzieję, że to zrozumiesz.
Czyli ja odpowiadając ci udowodniłem że mam 13 lat? Uwaga użytkownicy , mamy do czynienia z geniuszem. Ta dyskusja nie ma sensu. Masz rację ,ale co ma sens?
----
----
----
----
----
Piękny widok ze szczytu Giewontu!
Filmy DC i Marvela roznia sie i to wlasnie czyni je ciekawszymi. Wiadomo w kazdym unwersum trafiaja sie lepsze i slabsze. DC nie mozna porownywac do Marvela gdyz w sklad MCU wchodzi 9 pelnometrazowek plus seriale i one-shoty a w sklad DCEU 2 pelnometrazowki plus seriale wiec widac znaczna rozbieznosc w ilosci. Marvel zaczal budowac swoje uniwersum filmowe w 2008 a DCEU w 2013 (2012 jesli liczyc kolejny wszechswiat). Na chwile obecna w MCU najlepsze wedlug mnie sa Agenci SHIELD i Zimowy Zolnierz, a w DC Gotham i Swit Sprawiedliwosci. Czlowiek ze Stali, Hulk i Agent Carter nie przypadly mi do gustu ale nie hejtuje ich i zycze Tobie tego samego. ;)
Hejt to znaczy nienawisc do czgos bez podawania solidnej przyczyny.
"Disney może sobie wykupić kioski Ruchu ale DC jest dla nich za drogie."
"Właśnie dorosłem do twojego poziomu! Ok dyskutujmy:
-Wszystkie filmy MCU to klasyki i arcydzieła.
-Postacie są wspaniałe i takie ciekawe, nawet jak gadają głupoty lub nic nie mówią
-Każdy film DC to dno! Są takie mroczne, że muszę dzwonić po ojca, żeby musiał zabrać mnie spod kina. Bardzo się boję mroku, znaczy pseudo-mroku (cokolwiek to znaczy)
-Każdy kto nie zgadza się ze mną to fanatyk DC i trzeba odesłać go odesłać do szkoły ( chociaż sam jej nie ukończyłem) albo nawet do przedszkola
- Każdy kto się zgadza ze mną jest w porządku gościem i zaprosze go do elitarnego grona znajomych"
Po tych wypowiedziach wnioskuje, ze jestes jakims fanatykiem DC i hejterem dla Marvela i dla jasnosci lubie oba uniwersa i uwazam, ze oba maja swoje zalety jak i wady.
Ha ,to był sarkazm, choć może trochę prymitywny. Jeśli już to nie mam problemu z Marvelem, tylko z MCU i ich płytkimi filmikami. Kinowe X-meny i Spidermana zawsze ceniłem z niewielkimi wyjątkami
i to pewnie dlatego, ze wolisz filmy mroczne i dlatego bardziej podoba ci sie dc. ja wole zabawne i dlatego bardziej podoba mi sie marvel (jedynym filmwem marvela od ktorego nie oczekuje zeby bym zabawny i wesoly jest Inhumans, ten musi byc ponury, mroczny, ukazywac ciepienie, nawet w Civil War moze pojawic sie humor ale bez przesady)
Ja dałem Iron Manowi 9 i Avengersom 8, a reszta z MCU to po prostu przeciętniaki i nie dam sobie wmówić, że to jakieś arcydzieła kina akcji, czy nawet kina komiksowego. Są po prostu dobrze powiązane ze sobą i tyle
Mroczne? Ludzie odkąd wyszedł Mroczny rycerz to słowo jest kojarzone z DC jakby to była ich domena. Nawet fani Marvela czują respekt i gdy wyszedł serialowy daredevil to pisali: patrzcie jaki to mroczny serial i to od marvela. Ja lubię bardziej poważne podejście do kina komiksowego z bardziej ludzkimi bohaterami i mniejszą ilością humoru.
Filmy MCU nie są płytkie, tylko są kinem rozrywkowym nie udającym czegoś innego.
Filmowe DC to niby filmy Kubricka? Jedynie Watchmen było najmniej przeładowane akcją i autentycznie ambitne. Cała reszta to kompromis między jakimś tam poruszaniem się po powierzchni czegoś co ma pozować na ambicję, napuszonymi sloganami, a efektywna rozpierduchą, orgia efektów specjalnych.
Np taki MOS idealnie się w to wstrzeliwuje.
Trylogia Nolana była naprawdę dobra, ale wcale nie jest tak głęboka jak wielu jej przypisuje. Joker faktycznie jako personifikacja chaosu miał w sobie coś więcej, ale reszta to elementy normalnych filmów rozrywkowych z po prostu większą powagą i dramaturgia niż przeciętny film Marvela.
Poza tym wszystko i tak kończy się bajkowo i wprost marvelowo chciałoby się rzecz ;) Wayne wyjeżdża bodajże do Francji i żyje sobie szczęśliwy z Seliną. Batman, te komiksowy będzie całe życie poświęcał krucjacie kosztem własnego życia. Aczkolwiek Nolan miał prawo na bajkowe zakończenie i nawet miło było zobaczyć szczęśliwego wreszcie Gacka.
Poza tym nie problemem jest zrobić poważniejszy film rozrywkowy w MCU, ale bez popadania w snyderyzm- Winter Soldier.
Seriale od dc nie naleza do uniwersum;) chyba, ze zmienili zdanie i cos przegapilem?
Właśnie nie. DCU to 2 filmy. Seriale to inne uniwersum już.
Czyli mamy jakieś 12 filmów i 4 seriale jako MCU i 2 filmy jako DCU. O to mi chodziło
"chodzilo mi o to, ze sa z dc" a nie o dceu, nie myle uniwersum kinowego i komiksowego ;)
"iadomo w kazdym unwersum trafiaja sie lepsze i slabsze. DC nie mozna porownywac do Marvela gdyz w sklad MCU wchodzi 9 pelnometrazowek plus seriale i one-shoty a w sklad DCEU 2 pelnometrazowki plus seriale wiec widac znaczna rozbieznosc w ilosci. Marvel zaczal budowac swoje uniwersum filmowe w 2008 a DCEU w 2013"
Lepiej kłamać i robić z siebie durnia niż przyznać do popieprzenia czegoś?
Nie chodziło ci o to, że są z DC co jasno widać w tekście.
jesli chcesz sie bawic w przytaczanie, to prosze :P
"Właśnie nie. DCU to 2 filmy. Seriale to inne uniwersum już.
Czyli mamy jakieś 12 filmów i 4 seriale jako MCU i 2 filmy jako DCU. O to mi chodziło"
gdzie ty 12 filmow w mcu naliczyles, skoro jest 9, liczysz z jakims innym uniwersum czy jak, jakies male to drugie uniwersum musi byc skoro tylko 3 filmy ma
2x av, 3x im, 1x hulk, 2x thor, 2x cap, gotg, antman. Wyszlo 12 filmow. Naucz sie liczyc;)
Uważaj bo to straszny nerwusek. Niby lubi humor w filmach (skoro lubi filmy MCU) a tu zero poczucia humoru i luzu. Zacytuję znany film : Why so serious?
Nigdzie nie pojawiła się informacja od WB, że podział na seriale i filmy jako oddzielne twory to zagranie pod budowanie multiwersum.
Kwestia "krytycy" kontra "fani" jest kompletnie wyssana z dupy, zachęcam d obejrzenia mądrego faceta który mądrze o tym prawi:
https://www.youtube.com/watch?v=qYjMFoUyQ6g
Czy w skrócie chodzi w tym o to, że autor stara się podbudować twierdząc, że nie różni się niczym od profesjonalisty z najbardziej uznawanych czasopism na świecie z wiedzą, doświadczeniem itp?
Obejrzałem 4 minuty i słyszałem ciągłe gadanie typu "moja ocena jest równie wartościowa co krytyka z NY timesa" i szczerze mówiąc z tych 4 minut wyciągnąłem tylkko dowartościowywanie się autora i nie chciało mi się czytać dalej.
No to dwa wnioski.
Albo ściemniasz i nie oglądałeś, albo jesteś pozbawiony elementarnej umiejętności słyszenia co kto mówi, bo koleś od pierwszej minuty gada o tym, że w dzisiejszych czasach każdy kto napisze o filmie więcej niż dwa zdania - jest krytykiem. Że ty jesteś takim samym krytykiem jak on czy koleś z NY Timesa.
I teraz konkluzja: nie dziwne, że ty i podobni ci widzowie traktują tą całą sprawę w tak debilny sposób, skoro nie potraficie albo wręcz nie chcecie w ogóle wysłuchać drugiej strony. "Nie chciało mi się..." to dość marna wymówka. Jednocześnie chcecie, żeby was słuchał i szanował każdy.
#logika
Ni to bardzo słabe te wnioski. Ja po prostu nie igraniczam swojego rozumiemia do takich zakresów. Krytykować może zenek spod budki z piwem. Śpiewać i tańczyć jakoś niby też. Czy wzięcie pędzla do ręki czymi nas uznanym malarzem? Zgrzyt tłukący szyby i budzący chęć mirdu w otoczeniu piosenkarzem? Nie.
Wypowiedzenie się o czymś nie czyni krytykiem.
Więc nie nie zgadzam się z jegi tezą co napisałem wcześniej czego nie zrozumiałeś. Takż albo nie przeczytałeś albo jesteś pozbawiony elementarnej zdolności czytania ze zrozumieniem.
Pominę już dorabianie ideologii do dwóch zdań napisanych z przymrużeniem oka.
A dlaczego nie chciało mi się? Autor nie jest stroną w dyskusji więc po co? Dla mnie to jest kolejny fan taki jak choćby ja, mogą z nim podyskutować i to chętnie, ale nie będę poświęcał czasu na nieistotne monologi na.nieobchodzący mnie temat.
Brak chęci obejrzenia filmiku na yt to nie brak szacunku to już świadczy o bardzo dziwnym systemie wartościowania.
Chyba najgorszą rzeczą w tym filmie (i w Man of Steel) jest to, że nawet nie zdążyliśmy porządnie "zaprzyjaźnić się" z Supermanem, wszystko dzieje się za szybko.
Mi osobiście bardzo podoba się ten mroczniejszy Batman Afflecka. (Jak znajdziesz minutę to polecam pewną teorię fanowską odnośnie czemu Batman może zachowywać się w ten, a nie inny sposób, od 19 minuty i trwa dosłownie minutkę :)) https://www.youtube.com/watch?v=8jyQY_IR9u0 )
Podoba mi się mroczniejszy Batman, ale nie podoba mi się przesada z piętnem i zabijaniem jak leci bo tak.
Nawet mimo śmierci Robina.
A teoria gdzie pierwszy Joker zostaje zabity, a niby zabity robin zostaje drugim Jokerem jest dziwna.
Wiesz, ja osobiście nie mam nic przeciwko temu, że Batman zabija (bo była jakaś część komiksów, gdzie to robił), tylko jest jedno ALE: to po prostu musi być jakoś uzasadnione w samym obrazie. Choćby jednym zdaniem podczas byle dialogu. Inaczej on pod zbyt wieloma względami nie różni się prawie niczym od, dajmy na to, Punishera. Niezabijanie to jedna z wyjściowych żelaznych zasad Batmana. Można tego sprawnie się pozbyć (wybitny w moim przekonaniu komiks "Powrót Mrocznego Rycerza" się kłania), ale pomijanie tematu jest dla mnie nieporozumieniem.
Można, ale trzeba się do tego wysilić, a niestety scenariusz jest niezaprzeczalnie najgorszą częścią filmu i uwala go po całości. Wciąż szczególnie mi szkoda Afflecka, który starał się niesamowicie i świetnej roli Ironsa...
"Zabija?" - Batman zabija odkąd pojawił się w kinach (ale i nie tylko). Polecam obejrzeć filmiki na poniższych linkach:
https://www.youtube.com/watch?v=psVIG7YvdjM
https://www.youtube.com/watch?v=UXywZJ8BSTc
Również w komiksie/animacji Powrót Mrocznego Rycerza, Batman zabija (prawdopodobnie) Przywódcę Mutantów (połamał kości i zatłukł na śmierć) i Jokera (skręcił kark). Jest też parę scen w których używa broni palnej (raz postrzelił mutanta, po czym ten wypadł przez okno z wysokiego budynku) albo ładunków wybuchowych (sceny rozwałki z udziałem batmobileu).
Na zabijanie będę narzekał tak czy siak. Nie obchodzi mnie, że u Burtona zabijał (choć nie wprost, a jedynie prawdopdoobnie), bo to filmy które tylko oprawę mają komiksową, a już same postaci nie mają prawie nic wspólnego z oryginałem.
Co do TDK trilogy to zabicia przed powstaniem Batmana ciężko wpisywać na Batmana, a on sam w zasadzie nie zabijał nic. W każdym razie nie celowo. W komiksach też nie jest powiedziane, że jego akcje nie przyczyniły się do śmierci, ale celowo nie zabija.
Ogólnie trzymam się tego. Batman z głównego uniwersum nie zabija celowo (minus kilka wypadków z początków istnienia, ale to też nei ten sam co obecny od 30 lat).
" batman odarty z tego co czyni go batmanem. Zabija? Wypala piętno? Działa bo ma przeczucie? Daje się wodzić za nos komuś i robić co ta osoba chce nie mówiąc o tym ile osób odkrywa od tak jego tożsamość. Bardzo słabo..."
To akurat proste uniwersum DC ma nieskończoną liczbę alternatywnych światów, akurat w tym konkretnym Batman zabija w innym Bruce nigdy nie założył maski a jeszcze w innym zginą razem z rodzicami....
"- ogólny chaos fabularny sprawiający, że bez znajomości innych mediów pół filmu traci sens."
Gdzie ten chaos? Fabuła prosta jak budowa cepa trochę nawiana ale wątpię żeby ktokolwiek się w tym pogubił.