BvS jest na swój sposób filmem wobec którego ciężko przejść obojętnie.
Można znaleźć multum, nalisanych przez profesjonalistów, miażdzących recenzji, a w opozycji opinie fanów zakrawające o fanatyzm.
Prawda jak często leży gdzieś pomiędzy...
Przede wszystkim nie można zaprzeczyć krytykom. Film nie tylko powiela wasy poprzednika ale dodaje kolejne:
- role drugoplaniwe praktycznie nie istnieją. Ot pałętają się gdzieś nic nie znaczące, zagrane bez politu postacie by jakoś zaludnić uniwersum. Może z jednym wyjątkiem o ktorym później.
- wtórna muzyka Zimmera dokraszona absurdami pokroju pierwsze wejście WW.
- silenie się na pseudośmieszne wstawki, którw (nie licząc Alfreda) zawsze są wymuszone i nie na miejscu. Ot wielokrotne zatkało kakao januszy polskiego dubbingu.
- batman odarty z tego co czyni go batmanem. Zabija? Wypala piętno? Działa bo ma przeczucie? Daje się wodzić za nos komuś i robić co ta osoba chce nie mówiąc o tym ile osób odkrywa od tak jego tożsamość. Bardzo słabo...
- superman fabularnie jak zwykle nieciekawy, ale to wina postaci.
- upychanie dziesiątek wątków mało istotnych. Po co jednym filmem Apowiadać 10 innych? Nie o to tu chodzi.
- ogólny chaos fabularny sprawiający, że bez znajomości innych mediów pół filmu traci sens.
- dialogi gdzie rzeczywiście wszystko jest przemową...
- luthor, który jest karykaturą tej postaci. Kompletnie skrzywioną i bliższą jokera.
- film jest mocno pocięty, widać, że wiele sce gdzieś się zgubiło.
Niebjest to jednak dzieło bez wad.
- przede wszystkim affleck, który naprawdę daje radę jako Batman i Wayne.
- Irons jako świetmy Alfred i jeden z najjaśniejszych punktów filmu.
- sceny walk, tak tytułowa jak i z doomsdayem, znacznie lepiej poprowadzone niż w MoS a przez to znacznie przyjemniejsze.
- Mroczny klimat nie boli wręcz przeciwnie.
- Luthor mimo, że zawala jako postać to jest grany z jajem i sceny z nim są zawsze dobre (pomijając, że to joker a nie lex...).
- efekty bez zarzutów.
- film mimo, że dość długi nie dłuży się.
Podsumowując możliwie obiektywnie zdecydowałem się na ocenę 6 na 10 choć bez części uniwersum dotyczącej batmana byłoby gorzej.
Zapraszam do dyskusji ludzi, którzy nie dają na ślepo najwyższych not bo tak;)
Rozumiem ,że ludzie którzy dają najniższe noty bo tak, są milej widziani. Hah, kolejny który tworzy temat tylko dla przeciwników filmu. Spoko, będziesz miał mnóstwo sympatyków i rozmówców. Tylko jak domyślam się będą to te same osoby co w innych tematach na tym forum. I mam przeczucie, że jakbym wszedł na forum nowego Capa, to spotkałbym was rozgrzanych i podnieconych każdą nowinką o nowym arcydziele MCU. Ale nie! Nie przeszkadzaj sobie i bawcie sie dobrze
I pierwsze co sie trafia to zaslepiony fanatyk, ktory nie umie zrobic nic poza syfem. Gratuluje poziomu, pani przedszkolanka na pewno jest dumna. A jak dorosniesz na tyle by zrozumiec czym jest dyskusja to pogadamy.
Właśnie dorosłem do twojego poziomu! Ok dyskutujmy:
-Wszystkie filmy MCU to klasyki i arcydzieła.
-Postacie są wspaniałe i takie ciekawe, nawet jak gadają głupoty lub nic nie mówią
-Każdy film DC to dno! Są takie mroczne, że muszę dzwonić po ojca, żeby musiał zabrać mnie spod kina. Bardzo się boję mroku, znaczy pseudo-mroku (cokolwiek to znaczy)
-Każdy kto nie zgadza się ze mną to fanatyk DC i trzeba odesłać go odesłać do szkoły ( chociaż sam jej nie ukończyłem) albo nawet do przedszkola
- Każdy kto się zgadza ze mną jest w porządku gościem i zaprosze go do elitarnego grona znajomych
Poniewaz prezentujesz zalosny poziom to powiedz mi czemu na 10 ocenilem jedna jedyna ekranizacje komiksu. I byla to ekranizacja od dc?
Czemu bardzo podoba mi sie lucyfer?
Takze zegnam fanatyku
Walą mnie twoje niby-oceny. Widze twoje posty pod każdym tematem związanym z DC i widzę że nawet przed premierą jęczysz i wieszczysz gówno. Jak nie lubisz filmu to napisz, że jest gównem i daj spokój a nie rzucaj mięsem w każdego fana, bo jeszcze nie daj Boże komuś się to podoba. Nie każdy musi lubić te same filmy. Każdy może krytykować, ale twój trolling i hejterstwo są już nudne. Zajeżdżasz Maniakowym Fanem. Ciekawe czy nie jesteście multikontem bo ty od razu "poznałeś" mnie jako fanboja DC. A nie przypominam sobie ciebie z żadnej naszej rozmowy A 10 dałeś tylko pewnie Mrocznemu Rycerzowi bo tak wypadało i wszyscy dawali, chociaż znawco komiksów ten film nie ma nic wspólnego z komiksami (prócz nazw i postaci) a jest świetnym filmem ale nie świetną ekranizacją komiksu.
Skąd rozpoznałem fanatyzm? Łatwo po jednym poście.
Kończę pisać z tobą więc daruj sobie dzieciaku spam.
DC nie jest gównem, ma świetne uniwersum komiksowe, ale ewidentnie WB od lat bało się coś z tego ulepić.
Sam fakt, że długo kręcili się tylko wokół Supermana i Batmana pokazuje jak traktuje tą markę WB.
Zachowawczo, bo Batman zawsze się sprzeda.
Dla mnie powstanie filmowego uniwersum DC byłoby głęboko wątpliwe gdyby nie sukces MCU. WB miało masę innych marek, które dały im krocie.
No i w tym tkwi problem. Coś na zasadzie pokaże dziewczynie, jak mi na niej zależy dopiero, jak zakręci się koło niej koleś i dam mu na tyle czasu by ją w sobie rozkochał, a ja po latach mu ją odbije w 2 min.
No i oczywiście będę szczekał, że ją uwiódł na złość mi!
Nie dość, że bezczelne, to bez szacunku dla oponenta.
Tak wygląda podejście WB do budowania uni- skoro wszyscy w koło piszą, że wpychają do filmu tryliard wątków porkoju flash wyskakujący z kapelusza i każdy kto nie czyta komiksów nic nie łapie z tego.
Beszczelnie i chamski uśmieszkiem myślą, że nadgonią Marvela, który zapierniczał na swój sukces systematyką.
Jestem pewny, że gdyby DC robiło bezpośrednio swoje filmy jak Marvel, to wyglądałoby to zupełnie inaczej.
W sumie cała krytyka to imo raczej jazda po WB- choćby ostatnio za zatrudnianie ludzi, którzy nie umieją kręcić filmów- vide Snydera- aniżeli po DC, które niestety ma g do gadania w swoich filmach.
Snyder jest świetnym reżyserem ( widać po tym jak buduję a wręcz maluje swoje sceny) ale nawet dobry reżyser potrzebuję świetnego scenariusza. WB za bardzo się śpieszy ale jest to spowodowane obawą o to czy za 5 lat filmy komiksowe będą dalej na topie. MCU ładuje po 2-3 filmy rocznie i mogą oni zanudzić widzów. Różnica jest taka, że eSa i Batka można rebootować co 10 lat bez obawy a w MCU tylko Spiderman jest taką postacią, która zawsze przyciągnie miliony do kin. Poza tym DC od dawna realizuje projekty związane z DC:
-V jak Vendetta
-Constantine
-Watchmen
Każdy z tych filmów był co najmniej dobry ale żaden nie był hitem box office, więc rozumiem obawy WB co do innych postaci poza Batkiem i eSem.
Twoje porównanie walki wydawnictw komiksowych o widza do podrywu - perełka! xD
Snyder ma fajną estetykę, ale sam z siebie opowiada fatalne historie- Sukcer Punch. Dlatego praktycznie zawsze, a to zawsze powinien się podpierać jakimś komiksem, albo czerpać z danych tytułów garściami.
Spider-man wcale nie jest jedynym pewnikiem na generację zawrotnych pieniędzy. Iron Man, Avengers gdzie do tej pory Spider-mana nie było zarobili bardzo dużo.
Guardiani sprzedali się wybitnie dobrze jak na film o postaciach, które laik zobaczył pierwszy raz w życiu.
V i Watchmen to jest DC, tak samo jak Marvelem jest komiksowa mroczna wieża wydawana u Marvela.
Autorskie zamknięte historie, to nietrafiony przykład w kontekście tzw uniwersum filmów.
Wielu ludzi nawet nie wie, że to własność DC.
V był zaledwie "w porządku" w porównaniu z komiksem.
Porównanie z dziewczyna faktycznie trochę dziwaczne. Aczkolwiek tu i tak chodzi o bycie atrakcyjnym dla widza i wygląda to tak , jakby Marvel przebiegł 500 km, a WB chciało ich dogonić skokiem.
Guardiani, Ant-man i Thor wykorzystują hype na MCU. Poza tym Guardiani byli jakby przygrywką przed Star Warsami (podobna stylistyka) Za to wątpie by ktoś pamiętał o tych postaciach 5-10 lat po emisji tych filmów.
Nawet wątpię by takie postacie jak Iron Man, Czarna Wdowa czy nawet Kapitan przyciągnęli do kin miliony przy następnym reboocie serii ( pewnie za 10-15 lat). Spider, Supek i Batman to pewniaki i zawsze przyciągną ludzi. Dziwi mnie tylko niechęć ludzi do Hulka bo to przecież najbardziej znany po Spidermanie gość z Marvela.
Bardzo jest wątpliwe, żeby Marvel chciał cokolwiek rebootować. Oni raczej chcą w skali nieomal 1:1 przenieść swoje komiksy na ekran. Zauważ, że wyciągają kolejne nikomu nieznane postacie jak króliki z kapelusza, kręcą raczej średnio dobre filmy, a ludzie to kupują. Ja to kupuję i obiecałem sobie chodzić na wszystkie ich twory. Dla zabawy i dla oglądania fenomenu.
Na Batmana pójdzie każdy nie ze względu na jakąś zajebistość postaci jako takiej, tylko ze względu na to, jakie Batman miał szczęście do komiksów i ekranizacji (czy też raczej reżyserów). Jak się zastanawiać nad wybitnymi komiksami superbohaterskimi to od razu przychodzi do głowy kilka tych Batmanowych, podobnie jest z ekranizacjami.
Batman jest naprawdę dobrą postacią i nie dziwi zachwyt nad nim.
Ale co do Marvela zgadzam się, wątpię by mieli cokolwiek rebootować, to mija sie z celem i spokojnie nie zobaczymy rebootu przez dobre 10 lat.
Różnica jest taka, że Marvel udowodnił już, że może na ten moment produkować różne cuda wianki i przyciąga ludzi jak leci. GOTG byli totalnym zaskoczeniem finansowym, za to WB nie potrafi sprzedać DC. Zarobki B v S to śmiech na sali. Film o Batmanie I Supermanie jeszcze nie zgarnął miliarda -a do premiery prawie miesiąc.
W sumie wiem, że laik nie siedzący w komiksach nie interesuje się tym, ale mnie osobiście boli jak bardzo WB szcza na dziedzictwo DC.
Tam naprawdę nie ma prawie nic z klimatu komiksów. Mrok pasuje do Batmana, ale Superman? Aquman też szykuje się na mrocznego, smutnego pana.
DC to zawsze była zróżnicowana zgraja, od bardziej poważnych klimatów- Batman i cała bat rodzina- przez totalny kicz- Shazam, Wonder Woman po może i mrocznych gości, ale bez kija w d- Lobo, Constatine.
Według WB każda postać teraz będzie robić za Batmana. Trylogia Nolana z jej estetyką, była sukcesem i niestety przekleństwem w jednym.
Ot Snyder, myśli, że wystarczy zrobić z każdej postaci mhroczną i już jest głęboko, i ambitnie- no bo to wstyd robić film z odrobiną dystansu do samego siebie.
Kompleksy, kompleksy i jeszcze raz kompleksy.
Superman ma bardzo dobre nie tak jasne i wesołe komiksy. Jest taki Unchained, For tommorow, Kingdom Come czy Red Son. Tak naprawdę nawet sam Dark Knight Returns.
Problem w tym, że trzeba to zrobić z głową.
Red Son i Kingdom Come czytałem. Czy to są mroczne komiksy?
Trudno mi prawdę mówiąc powiedzieć. Kingdom Come to raczej taki pean pochwalny na cześć super-bohaterstwa, odwrócenie pesymistycznej wizji Watchmen.
Red Son miało mocną puentę, ale obraz ZSRR mógłby być przedstawiony mocniej.
To są świetne historie i szkoda, że w WB nie ma jak na razie człowieka, który czerpał by odpowiednio z dorobku DC.
Pozostaje mieć nadzieję, że Sucide Squad zbierze dobre recenzje. Chociaż wewnętrznego niesmaku o złym odbiorze pierwszego crossa gacka i supka, to nie zatrze.
Napisalem nie tak pozytywne, niekoniecznie od razu mroczne.
Nie jest to punisher max, alias, earth x czy marvel noir ale zawsze. W DC ogolem malo mroku;)
"W DC ogolem malo mroku;)"
Nawet nie pisz tego tym wszystkim fanbojm, którzy w ręce nie trzymali żadnego komiksu DC, bo tezę o mroku czerpią tylko z filmów Nolana.
A co ja poradzę, że DC poszło kompletnie w stronę komiksu dla gimnazjum? Zostały runy Snydera i... No właśnie i co?
Vertigo też dogorywa (dosłownie, bo już momentami nie miało funduszy na okładki dla wydawanych komiksów i w celach cięcia kosztów w ramach pierwszej strony była okładka, nie było stopek nic).
Marvel tu mocno wygrywa (gdzie ma takie serie jak Hawkeye, Moon Knight, Uncanny X-men, X-force, New Avengers i szereg innych skierowanych do dojrzalszego widza), nie mówiąc o Image komiks, które przejęło całego czytelnika od Vertigo.
O tak Image jest świetny ;)
Dobrze, że wydają Sagę i Chew po polsku.
Mnie w ogóle zbytnio nie interesuje oferta NEW 52. Orientuje się, że Gordon był tam ostatnio Batmanem etc. no ale wolę poczytać coś ze starszych generacji DC.
Monn Knigth to w ogóle świetny koncept na postać.
Z New52 Batman Eternal nie jest najgorszy i świetny jest Batman Zacka Snydera, reszte odpuściłem.
A w Image nie ograniczaj się do Polskich bo nic nie poczytasz. Są jeszcze Bękarty Południa i Przebudzenie i koniec.
A tam jest tyle świetnych serii jak Wytches, Revival, Nail Bitter...
Akurat budżet GotG był na poziomie BvS i jakoś nie zarobił aż takich kokosów jak mówisz. Koszty filmu na poziomie 170 milionów z takimi efektami to była tylko celowa zmyłka by w razie ewentualnej porażki zaniżyć jej wielkość. Ale się udało więc podali rok później prawdziwy koszt. To jest Disney i tak samo będzie z SW:FA
http://www.forbes.com/sites/csylt/2015/01/27/disney-reveals-guardians-of-the-gal axy-was-over-budget-at-232-million/#72caa6632f36
Czyli kombinatorzy i tacy cwaniacy trochę. Ale ty znowu mnie zawodzisz. Odnosisz się do najmniej ważnej treści z poprzedniego postu. Prawdziwym zaskoczeniem finansowym jest Deadpool. A pierwsze filmy MCU z lat 2008-11 zarabiały dużo słabiej niż MoS czy BvS a wręcz bardzo słabo
( "Różnica jest taka, że Marvel udowodnił już, że może na ten moment produkować różne cuda wianki i przyciąga ludzi jak leci")
i nikt nie pisał że to klapy i porażki. Przecież cały świat kocha MCU a ty wymagasz by DC biło rekordy? Pachniesz mi tu podwójnymi standardami. I te wasze dywagacje na temat mroku itp. Jaki mrok ? Czy jeśli film jest troszkę poważniejszy to od razu jest mroczny? Chciałbyś by po zagładzie Metropolis wszyscy rzucali kawałami i ogólnie byli happy? Taka konwencja i nie licz na zmianę. Wiem komiksy DC były różne i nie raz śmieszkowe i kolorowe ale na to w uniwersum filmowym DC nie licz. Szykuj niskie oceny dla następnych filmów, bo WB nie zmieni konwencji na "kopie Marvela". A kij w tyłku będzie jeszcze głębiej wbity
"Czyli kombinatorzy i tacy cwaniacy trochę"
A WB to samarytanie ;)
"Wiem komiksy DC były różne i nie raz śmieszkowe i kolorowe ale na to w uniwersum filmowym DC nie licz"
Komiksy DC były zróżnicowane tutaj jest wszystko na jedno kopyto. MCU i WB zapętlili się w jednej konwencji, chociaż pochwalę Marvel, że WInter Soldierem pokazali coś innego.
Konwencja powagi i mroku nie jest zła, konwencja wpychania mroku i powagi do każdej postaci już tak.
Konwencja powagi i mroku w wykonaniu Snydera też jest zła.
Wiadomo, że i tak chodzi o slow-mo i ciemne filtry, a nie ambicję ;)
Cała ta powaga to i tak pic na wodę, bo na końcu musi być efektowny festiwal efektów w snyderowskiej estetyce.
Niskie oceny dla następnych filmów opierających się na marce DC?
Watchmen 8/10. Cała trylogia Nolana na 8/10- chociaż Begins chyba na 7, ale to dobra ocena. Faktycznie niskio oceniałem do tej pory.
Chciałbym, żeby filmy robione przez Snydera był wiarygodnie poważne, a nie nadmuchane jak balaonik. Nikt normalny nie mówi w prawdziwym życiu dialogami jak z filmów pokroju MOS.
Już komuś innemu napisałem na forum, że pisanie o ambicji obecnych wyczynów WB w zakresie filmów DC zakrawa na śmieszność.
MOS wycierający sobie gębę mesjanizmem, był filmem prościutkim i puściutkim, tylko pozował na coś ambitnego.
Za taką ambicję to ja dziękuje.
Tutaj pozwole sobie skopiować inną moją wypowiedz do innego użytkownika, bo pasuje jak ulał
Dojrzalsze? Niestety niekoniecznie, to zwyczajnie inna stylistyka sprawiająca wrażenie powagi większej niż Marvelowska radość, ale wciąż mamy do czynienia z filmami bardzo prostymi w swoim konstrukcie- MOS nie był w czymkolwiek ambitny.
Gdyby WB chciało robić naprawdę ambitne filmy opierając się na marce DC, to co rusz odnosiłoby porażki finansowe- vide Watchmen.
Wiesz dlaczego MCU wygląda w większości jak wygląda? Bo Marvel z góry wiedział, że jak wrzucą postacie typu Cap A, Thor i Iron Man w konwencję dramatu, to g z tego wyjdzie i przeciętny kowalski puknie się w głowę, czemu w ogóle ma traktować tych pajaców na serio.
Po prostu dali się widzom przyzwyczaić do bohaterów, zarysować ich sylwetki, na tyle, by dojrzewali wraz z widzem. No i zaczęliśmy dostawać poważniejsze filmy z biegiem czasu-Winter Soldier, Civil War też na lekkie się nie zapowiada, tym bardziej, że to film twórców WS własnie.
WB zrobiło jeden film o Supku, w drugim wrzucili już Batmana. Zaczęło budować konflikt między postaciami, który powinien być raczej jakimś eventem pośrodku całego kinowego uniwersum, no i zapowiedzieli Darksedia, który już powinien być finałem, kiedy z nim będzie ledwo 4 film! Wszystko budują od końca.
Do tego came'a Flasha i Aquamana. Po co? Żeby rozpaczliwie gonić konkurencje?
Wracając jeszcze do tej nieszczęsnej fabuły i dialogów. Jasne, że jest wiele ambitnych komiksów, ale przenoszenie tego od razu na ekran, bez oswojenia widza z bohaterami to samobójstwo.
No i mimo wszystko wielu obsesyjnie podkreśla jakie to filmy komiksowe z przeciwnej barykady dla Marvela są ambitne i Marvel idiotyczny.
Uspokójcie się.
To co robi obecnie Snyder ze spółką naprawdę nie jest takie głębokie jakie może się wam wydawać. Ambicje macie w filmach Herzoga, Kubricka, Kurosawy i masy innych wielkich.
Nie możecie do tego podejść jako do rozrywki? Star Wars nikt nie przypisywał bóg wie jakiej ambicji, to prosty film z prostym przesłaniem, a klasyczna trylogia to cudowne filmy.
Cały twój post jest przesiąknięty zbyt agresywną retoryką,
"Szykuj niskie oceny dla następnych filmów, bo WB nie zmieni konwencji na "kopie Marvela". A kij w tyłku będzie jeszcze głębiej wbity" serio
Dzielenie ludzi na fanów DC i Marvel- kiedy ja lubię obdywie marki- jest głupie, śmieszne, sztuczne?
Skoro Star Wars to prosty film to skąd takie oceny? Nikt nie piszę ,że filmy Snydera są ambitne i głębokie (chłopie opanuj bo już przeinaczasz) Są poważniejsze i mają lekki mroczny ton. Porównujesz Snydera do Kurosawy i Kubricka ? Albo filmy na podstawie komiksów DC do ambitnego niskobudżetowego kina ? Litości, nie stawaj się jak inni hejterzy. Możesz krytykować ale nie pisz takich rzeczy. A jeśli chodzi o konflikt Batka i Supka to jest to konflikt 2 nieznających się osób o odmiennych postawach i motywacjach. A konflikt w Civil War jest śmieszny już z założenia. Liczysz, że wcześniejsi świetni kumple będą sie mordować z powodu ustawy politycznej? Tam nikomu nic się przez 2,5 godziny filmu nie stanie. Albo niby stanie a na końcu i tak okaże się że blefowali ( Fury, Loki) To nie chodzi o jakiś tam wymyślony mrok tylko o powagę i nie traktowanie filmu jak niekończący się serial. Nowy Kapitan będzie pewni niezły ale nie będzie miał jednego. Emocji i poczucia zagrożenia. To też standard MCU. DC zabiło już Supka w 2 filmie (wiadomo wróci!) ale widać, że żadna postać poza Batmanem nie może być pewna dotrwania do końca JL. Darkseid ich tam na pewno przerzedzi. O Thanosa się obawiam ,po takich słabeuszach jak Ultron ( najciekawsza postać z realnymi emocjami i motywacją ale spartolona w sensie zagrożenia), Malekith, Mandaryn czy Red Skull
Bo SW to esencja idealnego kina rozrywkowego. Po prostu i powtarzają to nawet panowie krytycy lubujący się w bardziej ambitnych i złożonych filmach.
Piszecie o ambicji, powadze, to ja tylko wam pokazuje jaka ta ambicja w wykonaniu Snydera niewarta funta kłaków, w kontekście tego co naprawdę jest w kinie dojrzałe, ambitne i życiowe.
A w kontekście opowieści o Supermanie i Gacku, samych komiksów to ambitny był, ale animowany powrót mrocznego rycerza.
Dzięki, że mi przypomniałeś o śmierci Supka, znów kolejny przykład jak WB zaczyna od końca. Nawet nie dali polubić ludziom Supermana-wręcz dali go im znienawidzić- a już go zabijają. Powrót mrocznego rycerza, śmierć supermana.wstęp do Jl i darksedia, wonder woman w jednym filmie.
Trzy nawet, cztery eventy w jednym filmie+ debiut nowej bohaterki.
"Szybciej WB, szybciej sprintem goń Marvela" aż chciałoby się powiedzieć.
"Litości, nie stawaj się jak inni hejterzy"
Ależ ja jestem hejterem, nie mam życia poza Marvelem i wokół niego kręci się moje życie. Nie krępuj się i wyżyj się swoją retoryką wrogów i swoich.
A no i wspomnij jeszcze o Disneyu, że to cwaniaki i chamy ;) Aczkolwiek nie dziwnie, że wielu psychofanów DC tak się go uczepiło. Zazdrość, bo mają dwie najbardziej dochodowe marki kina rozrywkowego i żadną nie jest DC?
Po prostu przyznaj, że chodzi o to ;)
No dobra może kiedyś Disney wykupi DC i zrobi z tego coś co będzie miało w kinie ręce i nogi. Nie rozpaczajcie.
"A no i wspomnij jeszcze o Disneyu, że to cwaniaki i chamy "
Chamy? Może dopisz mi jeszcze, że napisałem o nich "Szmaty!"
Disney to cwaniaki, którzy umieją sprzedać wszystko nawet jak jest cienkie (Frozen, SW:FA i Avengers 2) ale to nie jest Disney wizjonerski kolego. Disney może sobie wykupić kioski Ruchu ale DC jest dla nich za drogie. Poza tym dzień w którym DC zostałoby wykupione przez Disneya byłby ostatnim dniem w którym interesowałbym się dalszymi losami uniwersum filmowego tego studia. Zostałyby tylko komiksy. Nie wszystko musi być robione na jedno kopyto i nie wszystko musi się tylko tobie podobać. Swoją drogą ciekawe jaką ocenę dałeś BvS. Poniżej 3?
"Disney może sobie wykupić kioski Ruchu ale DC jest dla nich za drogie"
Pozwól, że dam ci fory i udam, że tego nie napisałeś.
Zamiast tego zajmijmy się konkretami.
Disney przynajmniej na pewno nie budowałby uniwersum filmowego DC od końca jak robi to WB. Skoro 4 filmem będzie JL z Darskeidem, jako przeciwnikiem, jeżeli był Doomsday to co dalej?
Anti-monitor i niszczenie całego wszechświata jak w Crisis on infinte earths?
WB za szybko podbiło stawkę wręcz na wejściu i naprawdę zero budowania uniwersum w tym wszystkim, tylko wpychanie na zaraz, bo Marvel ich przegonił.
No i to nie jest tak, że faktycznie WB powinno się biczować za karę, po prostu sami najwyraźniej czują desperację, skoro tak pozapychali ten film.
Gdyby wyleciał Flash, Aquaman, nie wepchali by tam Doomsdaya który Supka zabił, tylko kogoś na mniejszą skalę, np Metallo albo Bizzaro i darowaliby sobie zapowiadanie już Darksedia to byłoby w miarę fajnie.
W komiksach crossover na dużą skalę, to zwykle tytuł z dużą ilością tie-inów, albo przepastne tomiszcze liczące 400, 500 stron.
W filmie nie da się upchać tyle ile w komiksie, więc powinni to robić z głową, a nie napinać się i robić... coś takiego.
Jaki jest sens robić z ojca chrzestnego filmowego uniwersum, film tak rozepchany od zapowiedzi kolejnych filmów? Ile w tym filmu ile reklamy kolejnych? Nie lepiej zrobić coś bardziej normalnego dla zwykłego widza?
Filmowe uniwersa mogą stać się przekleństwem widzów, jeżeli nie będą budowane spokojnie i z logistycznym opanowaniem.
A w drodze jakieś bzrudne uniwersum transforemów i potwore uni od universala.
Zastanawiam się czy ci producenic poza tym, że lecą na kasę są upośledzeni i nie rozumieją, dlaczego MCU było innowacją, a ich uniwersa nie będą?
Komiksy DC to odrębna sprawa, ale i tak NEW 52 jest wyraźnie w plecy za Marvelem.
No i jak już mówiłem i tak współczesna oferta Image jest na tyle świeża i jakościowo wspaniała, że aż się chce rzucić te trykotowe tenelowele do kąta i olać na jakiś czas ;)
Nawiazujac do komiksu to pewnie nasz znawca nawet nie wie, ze dc comics sprzedalo sie znacznie wczesniej niz marvel, a obecnie ma coraz wieksze problemy finansowe.
Nie mowiac o vertigo ktore ostatnio ma problemy z wysuplaniem pieniedzy na takie szczegoly.jak art covery okladek i musieli puszczac.komiksy bez okladek.
To że będzie Darkseid w JL 2 to nie znaczy , że tam zginie. Poza są też inni wrogowie dla JL. A może po prostu WB planuję zrobić tylko kilka filmów o JL. Nikt im nie każe robić serialu na 15 filmów. Czy BvS jest za bardzo i za szybko upchany ? Kwestia gustu. Poza tym występy Aquamana i Flasha to tylko cameo. Doomsday pojawił się teraz by "uśmiercić" Supka na tym etapie, dzięki czemu reszta ekipy się połączy w obronie świata itp. A o Darkseida się nie bój tylko o Thanosa. Ten pierwszy na pewno nie będzie takim chłopcem do bicia, jak niejaki Ultron, xD
A co do naszego "znaffcy" to możesz mu napisać, że wiem o tych problemach DC Comics. Zwłaszcza, że pisze już o tym po raz 15 chyba i to z dziką rozkoszą. Ale nie, on przecież "kocha" oba wydawnictwa ! Ma szczęście, że Giewont jest zajęty
Tylko logistycznie to co robią to niestety prawdziwy dramat.
Był MOS, B v S, będzie Wonder Woman. Ok, czyli znamy już Supka i Batmana i będzie pogłębienie postaci WW.
Potem już JL i pojawienie się Flasha, Aqumana, Cyborga. Jak wepchną w jednym filmie debiut paru postaci? Nie lepiej byłoby zrobić coś przed tym jeszcze?
Wcale nie musieliby zrzynać od MCU, np zrobiliby wspólny film dla Flahsa i Cyborga, bo czemu nie?
To jak wrzucili takiego Flasha, do B v S, ech, tak się tego nie robi.
My bad JL nie będzie czwartym filmem, bo jest przecież jeszcze Sucide Squad,czyli 5, no ale ten film na pewno będzie egzystował z dala od Jl, więc uznajmy, że poza postacią Batmana dużej koneksji z Legaue nie będzie jak na razie- ot tacy gotg tyle, że DC.
Nie wiadomo jaki będzie Thanos, jak na razie z tych drobnych występów z guardianów szykuje się na prawdzwiego skurczybka, który d nie trzęsie- scena gdy Ronan zabija chyba generała chitauri.
Nie można zaprzeczyć, że wyjdzie drugi porządny łotr po Lokim.
Na pewno wątek Thanosa jest już lepiej zbudowane w MCU, bardziej subtelnie, od Avengers jedynki wiemy, że ktoś taki istnieje i knuje. A Darskeid? Batmanowi się coś śniło, no i w następnym filmie Darskeid spadnie na ziemię, ot i tyle.
Mnie bardziej zastanawia jak go pokonają. Chyba Avengers dostaną boosta w postaci magii Strange'a i wiedzy Guardianów o kosmosie.
Niestety, ale liczyłem, że DC w kinie będzie miał ręce i nogi. Pozostaje się cieszyć, że chociaż logistycznie MCU nie dało plamy i ładnie u nich się to wszystko bez spiny zazębia.
Aha czyli Thanos pokazany w Avengersach po napisach przez 15 sekund i ten w GotG przez nie wiem , może 1 minutę może spaść nagle na Ziemie i ją zaorać a Darkseid, który pewnie dostanie sporo czasu w JL 1 już nie? Co do pokonania Thanosa to już napisałem cos o tym. Kinowe postacie MCU są strasznie słabe w stosunku do postaci komiksowych (Thor, Hulk, Ultron) po to by tacy jak Cap czy Black Panther mogli się im równać. Czyli teraz trzeba wyrównać Thanosa? Będzie lany patelnią po głowie przez Czarną Wdowę? Na Adama Warlocka bym nie liczył a Drax chyba nie wyrwie mu serca bo to Disney (ale ze mnie hejter Disneya co?) Co do solowych filmów o Flashu i Aquamanie to na razie są to zbyt ryzykowne postacie (zwłaszcza Aquaman) a Cyborg to tylko taki "czarny" członek JL (bez rasizmu, po prostu dali go dla mniejszości etnicznej USA) i nie liczyłbym na jego solówkę. Green Lantern i Shazam nie pasują do klimatu więc oni będą późno albo w osobnej historii
Flash cofający się w czasie tak ci przeszkadza? Bruce go nie zna i myśli pewnie że to sen. My wiemy kto to (przynajmniej większość, która ślepo nie hejtuje: Kto to był, ja go nie znam) i to jest właśnie ciekawe i nie podane na tacy tak banalnie
Strasznie spłycasz, i wręcz trollujesz. Jakbym był złośliwy to bym spytał czy uważnie oglądasz zwyczajne filmy rozrywkowe.
Dookoła Thanosa jest zbudowany wątek z kamieniami, wiemy, że, gdzieś tam ktoś przy kim mogą się schować wszyscy dotychczasowi źli.
Batmanowi się coś śniło, i stąd wie, że zło nadchodzi. Serio? Śniło?
To, że nie ma nadmiernej przemocy w filmach tego typu to nie domena Disneya, ale w ogóle wszystkich większych studiów filmowych. Nie chcą stracić największej grupy docelowej jakimi są dzieci ;) Wyrwanie serca to jednak jest już trochę hardcore jak na kino mainstreamowe. To się kwalifkuje pod R, już na 100%. Produkcje R to nic pewnego, Dedpoll to zaskoczenia, ale nie można wnioskować, że nagle wszystko obrodzi w sukcesy finansowe dla takich filmów- bo dzieci. Taka przemoc to raczej w gore.
To jest czepianie się, przemoc warunkuje to jak bardzo film jest dobry? Ekhm, w komediach romantycznych też nie ma seksu pokazanego dosłownie. Jak ktoś chce tego, to niech sam to zrobi;) albo odpali porno.
Biznesowo i rynkowo jest uzasadnione dlaczego w takich filmach nigdy nie ma za dużo wiarygodnej przemocy ani seksu- wbrew tezą, że to się najlepiej sprzedaje.
Zbytnio ryzykowne postaci. Marvel klepie szopy pracze, mrówki, a oni mówią, że Flash, który jest członkiem ligi z Gackiem i Harcerzykiem i tym samym jest jedną z bardziej popularnych postaci jest ryzykowny.
No po prostu to mnie bawi. Zarząd WB to najwyraźniej anty-teza ludzi sukcesu, jacy zwykle siedzą wysoko na stołkach. Pytanie skoro są tak nieudolni, to jak doszli tam gdzie są obecnie.
Przecież to widać, że poza Batmanem, to cykają się uniwersum DC.
"Green Lantern i Shazam nie pasują do klimatu więc oni będą późno albo w osobnej historii"
No i to jest właśnie chore. Dlaczego WB nie wpadło jeszcze na to, że spokojnie można by było zrobić część postaci na poważnie, a część bardziej na luzie? Zyskali by bardziej dojrzałym podejściem od MCU, gdzie większość produkcji jest tylko lekka bo stawiali by na różnorodność
Z Flashem nie chodziło mi o Darkseida. To Luthor zapowiada Darkseida i pewnie dostaniemy coś w JL1. Ciekawy byłby kontrast między ponurym Batmanem a dzieckiem -Shazamem ale na to WB nie pójdzie. Za dużo fanów Batka odebrałoby to jak parodię tej postaci. Flash jest bardzo popularny-fakt. Ale to niesamowicie nudna postać i tylko jego spotkanie z Zoomem byłoby ciekawe, ale tylko z punktu widzenia fana. Filmowo byłoby to zbyt banalne
No właśnie normalny człowiek, który w ręce nie miał komiksu DC nie wie o co k**** chodzi z tym flashem ;D
"Ciekawy byłby kontrast między ponurym Batmanem a dzieckiem -Shazamem ale na to WB nie pójdzie. Za dużo fanów Batka odebrałoby to jak parodię tej postac"
Że, co?
W jaki sposób Shazam parodiuje Batmana?
Jest przebrany za nietoperza? Odnosi się do jakiś cech jego osobowości?
To równie dobrze Superman, Wodner Woman, GL i ktokolwiek inny z DC parodiuje Batmana.
To co piszesz nie ma absolutnie żadnego sensu i jest juz jakimś absurdem.
Przepraszam, ale po zarobkowym śmiechu na sali jak na film o Batmanie i Supermanie wnioskuje, że WB chyba wykupiło DC, żeby nabijać punkty Marvelowi bo są ich ukrytym agentem ;D
Chodzi mi, że obecność Shazama w JL obok Batmana uwłaczałaby jego (batkowi) estymie i wizerunkowi "hardcorowca" jaki osiągnął po trylogii Nolana i grach z serii "Arkham". Taka postać, która po wypowiedzeniu zaklęcia (to by były już jaja!) zmienia się w kopie Supermana. Nawet jego origin jest śmieszny. Śmierć rodziców jest w jakiś łącznkiem z Batkiem. Nie wyobrażałbym sobie takiego kogoś w tej tonacji jaką zaproponawało WB w obecnych filmach. To nawet w śmieszkowym Avengeres nie przeszłoby. No i ta głupia pierwsza nazwa: Kapitan Marvel, xD
Niczemu by nie uwłaszczał. Shazam nie ma mocnej koneksji z Batmanem. Uwłaszczałoby to by Batmanowi coś związanego z Batgirl, robinem, red hoodem etc.
Cały ten shazam może sobie nawet egzystować na uboczu całej Ligii, gdzieś z dala od niej.
Wykonujesz strasznie dziwną gimnastykę umysłową.
DC to nie jest armia klonów Batmana.
No to teraz pytanie dlaczego WB robi film o Shazamie?
Aczkolwiek przy obecnym kształcie uniwersum filmowego wyjdzie pewnie potworek o dramacie psychologicznym dzieciaka z rozdwojeniem jaźni ;D
Tworzenie zróżnicowanego klimatycznie uniwersum to jest najfajniejsza opcja, także, nie wiem co ty chrzanisz ;D
Red Hood uwłaczałby Batmanowi? Przecież to jedna z najlepszych nowych postaci z uniwersum Batka. Chyba tylko Prometeusz jest równie ciekawy. Wątpię za to by Shazam miał udział w innym filmie niż tylko w tym jednym. Dadzą mu Black Adama i niech się napier.....
Nudzisz z tym dramatem psychologicznym w filmowym DC. To że wg ciebie Snyder tak robi to nie znaczy, że wszyscy będą to powielać. Nowy SS też będzie wg ciebie dramatem psychologicznym? Poza tym potrzebne jest trochę, minimum zagłębienia w psychikę postaci i pewna odmiana, nawet jeśli dla ciebie to oznacza kopie Batmana. Tak jakby tylko on miał rozterki moralne i wątpliwości. Reszta musi być jednostrzałowymi, nudnymi postaciami, którzy tylko mają powiedzieć śmieszną kwestie i za bardzo się nie wypinać? To by było powielanie schematów z konkurencji mistrzu
Red Hood w konwencji komediowej uwłaszczałby batmanowi.....
"Reszta musi być jednostrzałowymi, nudnymi postaciami, którzy tylko mają powiedzieć śmieszną kwestie i za bardzo się nie wypinać? "
Jak ty nic nie rozumiesz ;D Kopiowanie Batmana, nie oznacza zarzutów o nadawanie postaciom głębi, ale dodawanie im głębi na podstawie korzystania z takiego samego szablonu psychologicznego jak Batman.
W komiksach każdy ma inną osobowość i to jest piękne.
Poważny film o Shazamie, będzie jeszcze bardziej śmieszny niż komediowy. Jak dla mnie powinni tą postać w ogóle olać w kinowym uniwersum DC.
Jaki Red Hood w konwencji komediowej? Nie przypominam sobie takiej z nim w komiksach. Superman Snydera ma tę samą głębię co Batman? Jest ponury, fakt ale to inny charakter i inna osobowość
Co do Shazama zgadzam się. Powinni go olać albo dać razem z Green Lanternem
Jezus. Czepiasz się, że Shazam, który ma jajeczko wspólnego z Batmanem będzie uwłaszczał mu w konwencji komediowej.
To ja pisze, że to postacie około batmanowe, które faktycznie mają z nim związek, uwłaszczałyby mu gdyby to one były w konwencji komiksowej.
Głębia osobowości nie oznacza też wyprania postaci z poczucia humoru, czy takiego rysu osobowości, który sprawia wrażenie tryskającego życiem gościa, kobiety.
Większą sztuką jest ukazać głębie u względnie radosnej postaci.
Ot Snyder z ekipą WB, to idioci.
Jeden z redaktorów fw powiedział, że styl snyder celuje w gimbazę i to jest prawda.
To, że to jest przykryte dialogami pozującymi nie głębie i odwołaniami do mesjanizmu nie sprawia, że staje się to głębokie. Czuć, że to jest doczepione na siłę, niezgrabnie, by pozować na ambitne.
Gdy chodziłem do gimnazjum paręnaście lat temu to lubiłem lżejsze filmy , więc nie wiem czy gimnazjaliści lubują się w pseudo-mroku jak to opisujesz. W Supermenie Snydera jest coś ludzkiego, element wahania a nie ten nieskazitelny buc z pierwszych komiksów i filmów Donnera. Element mesjanizmu to wydaję się być odwołanie do wizji zwykłych ludzi, którzy właśnie jako posłańca Boga widzieliby takiego kogoś. Tu, zgadzam się jest coś podobnego do dr. Manhattana ale cała reszta, czyli charakter Kal-el ma bardziej ludzki.
a może po prostu wymaga więcej i lepiej. może nie godzi się na przeciętny film, zasłonięty kultowymi postaciami i efektami specjalnymi.
Niestety niektórzy nie potrafią tego zrozumieć ;) Powiedziałbym wręcz, że znacznie łatwiej byłoby przyjąć ten film gdyby nie kultowe postaci.
Trochę śmieszny jest ten kompleks Marvela przez który wszyscy fani DC muszą wspominać o Avengersach nawet jeśli w temacie nikt się do nich nie odniósł.
Prawda? Śmieszne jest to, że gdyby ktokolwiek kazał mi wybrać jednego superbohatera jako ulubionego to bez wachania wybrałbym Batmana. Problem w tym, że dla fanatyków jakakolwiek krytyka (a najwyraźniej również jakikolwiek brak peanów ma cześć) to psychofaństwo Marvela.
Jak to się dzieje, że tak jest tylko w wypadku pseudofanów znających ttlko filmy...