co w nim jest takiego "kultowego"? Uprzejmie proszę o konkrety, nie zaś o ograniczanie się do sugestii, że to ja jestem idiotą.
Film odebrałem jako bajkę, tak na poziomie akcji jak i psychologii. Nie musi to być od razu zarzut, gdyż taka bajka może opierać się na oryginalnym pomyśle, zawierać głębokie przesłanie itp.
No więc co tu jest oryginalnego, głębokiego, zaskakującego...?
a kto tak powiedzial? film do obejrzenia, oryginalny pomysl i tyle. jak dla mnie
Uprzejmie? To mało uprzejme nazywać film gniotem, a więc ja uprzejmie nazywam cię idiotą.
W tym filmie nie ma nic. Obejrzałem go z ciekawości i strasznie się rozczarowałem. Także tym, że wcale nie interesowała mnie śmierć kolejnych bohaterów. Kultowa może być w tym filmie infantylność.
To chyba możemy podać sobie ręce. W filmie nie ma nic godnego uwagi. Co chwilę ktoś ginie. W pewnym momencie zacząłem oglądać go na podglądzie, żeby nie usnąć. 4/10
hehe, witaj w klubie ;]
Co jeszcze? straaasznie przewidywalny i jak juz wspomniano nuuudny - gdyby sie jeszcze ciekawe zabijali :)
3/10
ten film był smutny... miał kilka fajnych scen i świetny pomysł ale
wykonanie jest fatalne. 4/10
Tego filmu nie można traktować serio, od początku mruga okiem do widza (panienka wyjaśniająca rozkosznym głosikiem zasady zabijania). Na poziomie fabuły miejscami mamy do czynienia niemalże z farsą ale można dostrzec tutaj przynajmniej dwie ciekawe rzeczy:
-nie tak trudno dostrzec satyrę na doprowadzony w Japonii do granic absurdu wyścig szczurów (coś o czym w poważny już sposób opowiedział Toshiyaki Toyoda w "Blue Spring") no i klasyczny już konflikt pokoleń
-dla miłośników Takeshiego Kitano niezła gratka: Kitano gra tu ... samego siebie a motyw z obrazem zaprezentowanym w końcówce obrazem (prawdziwy Kitano także maluje) czy pistoletem (yakuza movies) wywołuje co najmniej szeroki uśmiech.
Jak dla mnie film zasługuje co najmniej na 7/10 - jeśli tylko odpowiednio podchodzi się do tej celowo absurdalnej fabuły. Film jest gatunkowym miszmaszem, trochę dramatem, horrorem a trochę komedią - jeśli ktoś nastawi się tylko na jedno z powyższych może się rozczarować.
Jak wnioskuję z Twojej wypowiedzi jest to film ze "smaczkami" dla miłośników kina japońskiego i japońskiej kultury.
Nie wykluczam, że nie chwytam absurdalnego humoru japońskiego osadzonego mocno w kontekście tamtej kultury. Gdybyś na jakimś przykładzie z filmu wyjaśnił mi, co w tego typu narracji rajcuje Japończyka, to może mógłbym spróbować się jakoś "wczuć".
Film jest dobry, nie jest to może arcydzieło, ale jest oryginalny, ma nawet ciekawą linię fabularną, wydaje się jednak, że reżyserowi/scenarzyście zabrakło trochę umiejętności, przez co film traci.
Reżyserem jest Kinji Fukasaku twórca z dużym dorobkiem i bardzo zasłużony zwłaszcza dla yakuza gender. Nie powiedziałbym nigdy, że brak mu umiejętności robienia filmów.
PS.
Kiedy pojawia się jakiś wyjątkowy film, przełamujący bariery gatunkowe i dający oczekiwaniom widza kopa w d*** to od razu spotyka się z dużą falą negatywnych komentarzy. Jakby to była jakaś hollywoodzka kopia z kopii to pewnie by ludzie piali z zachwytu. Kino to nie tylko Hollywood i "robienie dobrze" widzowi. To tak ogólnie dodałem apropos komentarzy w stylu "beznadzieja".
"Jakby to była jakaś hollywoodzka kopia z kopii to pewnie by ludzie piali z zachwytu."
Mistrzu, nauczaj!
"Jakby to była jakaś hollywoodzka kopia z kopii to pewnie by ludzie piali z zachwytu."
Wysławiajmy wieszcza!
Fabuła nie jest specjalnie oryginalna. Widziałam już dwa tytuły, których głównym tematem była grupka ludzi uwięzionych na wyspie, z której żywo mogła wyjść tylko jedna osoba, ale po wcześniejszym wyeliminowaniu reszty osób.
Bo takich nie ma. Nikt nie odważył się na podobny film.
Tym bardziej, że tutaj zabijanie dotyczy tak samo dziewczyn i chłopaków.
Ale najlepsza scena to chyba ta z Chiaki Kuriyama (Takako).
Co ty tak bez przerwy tym zabijaniem się jarasz? Masz jakieś dziwne chęci? Drugi Kajetan P. rośnie? Może wybrałbyś się z mamą do psychologa.
Nie ma? A choćby Igrzyska Śmierci? Mirai Nikki: Another World? Plus mangi i anime...
Ten motyw z zabijaniem mógł wydawać się niekonwencjonalny w 2000 roku, ale przez ponad dekadę na pewno znaleźli się entuzjaści i naśladowcy tegoż schematu fabuły.
Interesowały mnie jednak te dwa tytuły podobnych filmów.
Mirai Nikki faktycznie bazuje na tym schemacie, ale to jednak coś innego.
Poza tym aktorzy są dorośli. Już o wiele lepiej pasuje anime Mirai Nikki.
A Igrzyska Śmierci to produkcja 13+, więc została prawie całkiem pozbawiona brutalności charakterystycznej dla Battle Royale.
Poza tym z tego co wiem tam wszyscy zginąć nie muszą.
Ale gore to już po prostu gatunek, tak jak MN to animacja, więc czepialstwo o krew nieprzystoi (choć w MN była). Dodatkowo, w Igrzyskach też musieli zginąć wszyscy, no i też oszukano tam system.
Tak czy owak, nie wierzę, że po 2000 roku nie powstało więcej tego typu produkcji aktorskich. Zwłaszcza jeżeli Battle Royale jest uznawany za kultowy. Wiesz, to jak z filmami o podróżach w czasie.
Gore to nie gatunek, ale dokładnie przedstawione brutalne sceny śmierci.
Anime Mirai Nikki było bardzo brutalne. Oczywiście w wersji BD czyli bez cenzury.
W Igrzyskach ile zginęło dzieci?
Patrzyłem na youtube i nic tam nie ma.
Jedynie ta mała afroamerykanka (to im się udało) i potem od wybuchu/ognia jeszcze jedna (ale ta scena była słaba).
Nic więcej nie mogłem znaleźć, więc 2 śmierci?
Wiem, że była jeszcze jakaś trybutka, ale nie nie widziałem filmiku z jej udziałem.
Battle Royale to był skrajnie kontrowersyjny film i właśnie dlatego japoński. Z tego co czytałem to przez wiele lat z tego powodu nie mógł się doczekać swojej premiery na zachodzie.
Ja się ciągle spotykam z gore jako odrębnym gatunkiem, w którym są właśnie drastyczne sceny z udziałem krwi.
Igrzyska śmierci polegają... zaraz, tobie chodzi o dosłowne pokazanie śmierci danych uczestników, tak? Bo generalnie całe igrzyska polegają na zwerbowaniu dwóch osób z każdego z 12 dystryktów i wypuszczeniu tylko jednej ocalałej.
Tak czy owak, schemat Battle Royale polega na zamknięciu ludzi w jakieś przestrzeni i wymuszeniu u nich potrzeby zabijania siebie nawzajem. Krew i brutalność jest tu jedynie elementem, z którego można zrezygnować, ponieważ najistotniejszą tutaj rzeczą są postaci, ich motywacje i rozterki. W BR tych postaci było za dużo i stawały się one jedynie rekwizytami - co chwila ktoś umierał, ktoś o kim nic nie wiedziałem, a nawet nie zdążyłem poczuć sympatii (jedynym tu wyjątkiem był Nobu, którego zabito na początku). Na brutalność nie zwróciłem szczególnej uwagi, bo nie była ona nawet jakoś wysoka. I dla mnie cała faza na ten film miała miejsce tylko przez całą tą farsę z zabijaniem i oszukaniem systemu, a nie przez krew (choć prawdopodobnie w tamtych czasach mogła ona szokować). Bo sam film ma słabą reżyserię, scenariusz, montaż i do tego zdjęcia nijakie.
Lepiej zobacz wersję BD tego filmu bo już go chyba nie pamiętasz i wypisujesz jakieś bzdury. Co prawda arcydziełem nie był, a nazywać go słabym to duże przegięcie.
Właśnie o brutalność tu głównie chodzi, a była bardzo wysoka. Znasz film z dziećmi, w którym jest większa? Jednak to była brutalność połączona z ich rozterkami, dylematami, motywacjami. To samo bez brutalności byłoby bezsensowne i słabe.
Poza tym tak naprawdę to tylko 2 osoby zabiły prawie wszystkich. Jeden facet i jedna kobieta. Większość pozostałych osób nie chciała zabijać.
Postaci było dużo bo to cała klasa. Zresztą i tak ukazywali śmierć tylko wybranych.
Najsmutniejsza śmierć to zdecydowanie odnośnie Chigiusy Takako (aktorka Chiaki Kuriyama miała tylko 16 lat).
https://www.youtube.com/watch?v=UK3uzIifw6g
Natomiast ta słodka i skrajnie dobra 15 latka została ocalona bo była ulubienicą nauczyciela.
Niestety wiele innych fajnych dziewczyn też zostało zabitych.
Ten film ma bardzo dramatyczny i wzruszający wydźwięk, jeśli wczujesz się w klimat i polubisz bohaterów.
Szczególnie, że przy końcówce filmu (polecam tylko wersję reżyserską) są wspomnienia jacy byli szczęśliwi w szkole i wyraźnie jest ukazane, że oni nie byli źli, ale po prostu normalna klasa, wiec w żadnym razie nie zasługiwali na to co ich spotkało.
Właśnie dlatego to jest smutne, bo gdyby byli źle to byłoby całkiem inaczej (jedynie Nobu zasługiwał na śmierć za to co zrobił).
Ogólnie facetów mi jakoś nie jest żal i to nie tylko w tej produkcji, ale ogólnie.
I właśnie te Igrzyska była praktycznie pozbawione brutalności, bo właśnie ta brutalność jest tak bardzo kontrowersyjna, jeśli dotyczy dzieci.
Ziomek, film obejrzałem trzy dni temu, w wersji reżyserskiej, i tak: film jest słaby. Jedyne co go ratuje to potencjał i rok produkcji (i w moim personalnym odczuciu postać i aktor Nobu). Fabularnie to bełkot, a technicznie czysta amatorszczyzna.
A brutalność? Powtarzam: nie zwróciłem na nią szczególnej uwagi. Bardziej wzdrygałem się przy oglądaniu Kawaki. A to, że zabijają dzieci... Wyznania? Znowu Kawaki? Dziewczyna z sąsiedztwa? Władca much?
Słyszałeś o Freudzie?
"Jednak to była brutalność połączona z ich rozterkami, dylematami, motywacjami" - JAKIMI ROZTERKAMI I DYLEMATAMI?! Przecież te postaci się pojawiały i nagle z dupy zaczynały sobie wyznawać miłość i za chwile umierały! Nie było CZASU na pokazanie ich dylematów, rozterek i motywacji. Wiesz co to rozwinięcie wątku? Ekspozycja bohatera? W tym filmie jedyną postacią, która była dobrze przedstawiona i rozwinięta (czyli dało się ją polubić) był właśnie Nobu. Shouya był nudny i nijaki, reszta tak samo. Za mały wyjątek mogę uznać tylko Dziwkę i Cool Kida Kiriyame...
Masz ty jakieś pojęcie o robieniu filmów i budowaniu postaci? Mnie nie wystarczy samo dźgnięcie nożem w czaszkę. Mnie to przejmie jeżeli będę miał jakieś uczucia względem ofiary. Tobie wystarcza krew i że to dzieci? Żyjesz w jakiejś ułudzie, że dzieci są dobre i niewinne? Zwłaszcza w tamtym świecie przedstawionym, gdzie na początku jesteśmy poinformowani, że tam dzieci są zdemoralizowane kompletnie i pełne agresji...?
"Poza tym tak naprawdę to tylko 2 osoby zabiły prawie wszystkich. Jeden facet i jedna kobieta. Większość pozostałych osób nie chciała zabijać" - aha, ecie-pecie. Wszyscy tam chcieli lub próbowali kogoś zabić, jedynie Shouya i ta jego lala byli takimi ciepłymi kluchami. Choć też tylko w czasie bitwy. Nie wiemy jacy byli w czasie szkoły (nie, retrospekcja z meczu koszykówki niczego nie udowadnia, a już na pewno nie to, że byli niewinni).
"Postaci było dużo bo to cała klasa" - dlatego powinny zostać dokonane zmiany ułatwiające utożsamianie się z postaciami.
"Ten film ma bardzo dramatyczny i wzruszający wydźwięk, jeśli wczujesz się w klimat i polubisz bohaterów" - Dramatyczny? Może. Wzruszający? Nie. Jeśli się wczuję... jeśli polubię bohaterów... JAK mam polubić bohaterów? Przez ich aparycję? Czy poprzez płeć jak ty...? Co w sumie jest płytkie jak to ciągłe podkreślanie brutalności z udziałem dzieci.
Nobu nie zasługiwał na śmierć.
"I właśnie te Igrzyska była praktycznie pozbawione brutalności, bo właśnie ta brutalność jest tak bardzo kontrowersyjna, jeśli dotyczy dzieci" - to może być kontrowersyjne dla ludzi, którzy nie mają pojęcia o psychologii lub żyją w iluzji. Jednak brutalność jest dla niektórych po prostu obrzydliwa? Zbyt poruszająca? Ja nie przepadam za dźwiękiem łamanego nosa czy widokiem odcinanej nogi, a jeżeli film opiera się głównie na tym, to znaczy, że nie ma do zaoferowania niczego więcej co czyni go prymitywnym i pustym. Takich filmów się nie powinno robić.
A Igrzyska oglądało mi się lepiej, bo w nie uwierzyłem i miałem komu kibicować. BR traktowałem bardziej jak komedię.
Battle Royale ma rację bytu jako powieść i manga, ponieważ to dużo bardziej rozwinięte teksty kultury z rozbudowanymi wątkami i naciskiem na ideologizację. Film nie podołał, ponieważ reżyser nieumiejętnie przełożył oryginał na język filmu.
Słabe to są twoje wypowiedzi jeśli już i nie potrafisz oglądać ze zrozumieniem.
Oczywiście nie musisz lubić tego filmu, ale napisałeś tak dużo głupot na jego temat, że bardzo mnie tym zadziwiasz.
Wynika z tego, że nie masz nawet ogólnego pojęcia o filmach.
Nie wiesz co wywołuje największe kontrowersje.
Nie wiem ile masz lat, ale mam wrażenie że rozmawiam albo z dzieciakiem, albo właśnie z kimś nie mającym pojęcia o temacie, czyli jak ten film wypada w porównania z innymi i dlaczego wzbudzał i wzbudza takie kontrowersje.
Niestety, ale twoje wypowiedzi jasno pokazują, że jesteś jakimś prymitywnym osobnikiem, więc bardzo mnie zniechęcasz do odpowiedzi.
Jakbyś wyrażał swoje zdanie w kulturalny sposób to miałbym większą chęć pogadać z tobą o tym świetnym filmie.
Cały wydźwięk tego filmu jest bardzo szokujący, smutny i dramatyczny, a mnie takie bardziej najczęściej bardzo wciągają.
To nie była klasa złych dzieci, które zasługiwały na wszystko co najgorsze.
Oni byli ofiarami bezmyślnych dorosłych, którzy po prostu postanowili się na nich zemścić.
Jeśli miałoby to mieć jakiś sens to powinni być ewentualnie wysłani na coś w rodzaju obozu treningowego, ale na pewno nie po to żeby ich zabić.
Pomysł na film jest skrajnie absurdalny, ale to nie znaczy że nie będzie emocjonował i wciągał.
Te retrospekcje zapewne było po to żeby widza jeszcze bardziej wzruszyć.
Odnośnie wątków miłosnych, to przecież oni już wcześniej się znali i lubili. Z kim ja rozmawiam?
Najlepiej nie odpisuj, albo następny raz bardziej przemyśl swoją wypowiedź.
Poza tym manga Battle Royale jest całkiem zbędna. Dużo lepiej oglądać film.
Z bohaterów to Nobu mało co znaczył. Przecież to on ranił bezmyślnie nauczyciela, więc najbardziej zasługiwał na śmierć.
Szkoda, że Takako nie przeżyła bo na pewno była ciekawszą bohaterką niż tamta jedyna ocalała dziewczyna.
Jednak w 2000 roku nikt jeszcze nie wiedział, że to Chiaki Kuriyama (Takako) osiągnie tak wielki sukces jak na japońską aktorkę (wtedy zapewne otrzymałaby większą rolę).
Nie, słaby jest ten film. A oglądać i czytać ze zrozumieniem potrafię.
"Oczywiście nie musisz lubić tego filmu, ale napisałeś tak dużo głupot na jego temat, że bardzo mnie tym zadziwiasz." - Ależ wręcz przeciwnie: lubię ten film i czerpałem przyjemność z jego oglądania. Jednak nie jestem ślepy i widzę błędy ekipy, ocena odnosi się do produkcji, a nie moich uczuć względem niej (od tego są serduszka). Jakie głupoty piszę? Proszę o konkrety.
"Wynika z tego, że nie masz nawet ogólnego pojęcia o filmach" - Człowieku, studiowałem reżyserię, teraz studiuję filmoznawstwo. Mam o nich pojęcie, jak i o innych tekstach kultury zresztą. Powiedz mi co ty wiesz o filmowaniu? Tworzeniu fabuły, postaci? Co wiesz o języku filmu i przekładaniu nań z innych? Wykaż się skoroś taki wyniosły.
"Nie wiesz co wywołuje największe kontrowersje" - Ależ wiem. Seks z udziałem dzieci, a szczególnie seks z udziałem dzieci i dorosłych. Jeżeli uważasz, że krew budzi kontrowersje w tych czasach, a zwłaszcza z udziałem dzieci, to chyba faktycznie nie rozumiesz świata, który cię otacza. Powtórzę pytanie: o Freudzie słyszałeś?
"Nie wiem ile masz lat, ale mam wrażenie że rozmawiam albo z dzieciakiem, albo właśnie z kimś nie mającym pojęcia o temacie, czyli jak ten film wypada w porównania z innymi i dlaczego wzbudzał i wzbudza takie kontrowersje" - Również mam wrażenie, że rozmawiam z dzieckiem. Ponieważ piszę wyraźnie, że sukces tego filmu to schemat fabuły i zabawa Freudem, a nie rekwizyty, środek przekazu. Igrzyska Śmierci osiągnęły większy sukces komercyjny (schemat), a nie miały krwi i flaków (rekwizyty).
Poza tym temat jest o czymś zupełnie innym: ja uznaję, że jest więcej tego typu filmów, ty odpowiadasz, że w ciągu ponad dekady "nikt nie odważył się na podobny pomysł", czemu przeczy przywołanie przeze mnie Igrzysk Śmierci (które z kolei uznałeś za nie tak brutalne jak BR przez co chciałeś zaprzeczyć mojej wypowiedzi, a w rzeczywistości zaprzeczyłeś swojej) i zacząłeś tworzyć problemy.
"Niestety, ale twoje wypowiedzi jasno pokazują, że jesteś jakimś prymitywnym osobnikiem, więc bardzo mnie zniechęcasz do odpowiedzi." - A czym konkretnie charakteryzują się wypowiedzi 'prymitywnego osobnika'? Odnoszeniem się do psychologii i psychoanalityki? Zwięzłością w konstruowaniu opinii?
Bo mnie jednak wydaje się, że bardziej prymitywna jest wybiórczość w odczuwaniu empatii względem ludzi przez płeć (z wiadomych powodów). Czujesz chęć rywalizacji z postaciami z filmów?
"Jakbyś wyrażał swoje zdanie w kulturalny sposób to miałbym większą chęć pogadać z tobą o tym świetnym filmie." - Jakie zwroty uznajesz za niekulturalne?
"Cały wydźwięk tego filmu jest bardzo szokujący, smutny i dramatyczny, a mnie takie bardziej najczęściej bardzo wciągają." - W tym filmie były trzy główne rzeczy, które mnie szokowały (z wyjątkiem luk fabularnych czy systemowych w grze):
> wprowadzenie Nobu jako postaci charakterystycznej i sympatycznej - szybkie zabicie go wbrew regułom gry.
>reakcja zawodniczki na wyznanie miłości "skąd miałam to wiedzieć?! Nawet ze sobą nie rozmawialiśmy!"
>"zmartwychwstanie" nauczyciela, odebranie telefonu, przeprowadzenie rozmowy i ostateczna śmierć.
Film jednak skończył się dobrze, a reszta uczniów została potraktowana tak przedmiotowo, że nie uznałem ich śmierci za prawdziwe i nie przejąłem się nimi (w sumie tymi, którzy przeżyli też nie).
"To nie była klasa złych dzieci, które zasługiwały na wszystko co najgorsze." - To była klasa dzieci zdemoralizowanych i agresywnych - opis świata przedstawionego, z tego powodu rząd organizował igrzyska.
"Oni byli ofiarami bezmyślnych dorosłych, którzy po prostu postanowili się na nich zemścić." - Bezmyślnych dorosłych, którzy po prostu postanowili się na nich zemścić...? Czemu bezmyślnych? I za co się chcieli zemścić? Za to, że sami już nie są dziećmi? Czy ty nie piszesz tu o Kapitanie Haku z Piotrusia Pana? W jakim świecie żyjesz, że myślisz, że ludzie mają takie motywacje?! Dorośli tak nie działają. Ludzie tak nie działają.
"Jeśli miałoby to mieć jakiś sens to powinni być ewentualnie wysłani na coś w rodzaju obozu treningowego, ale na pewno nie po to żeby ich zabić." - Ale to już jest błąd scenarzysty, tudzież autora powieści.
"Pomysł na film jest skrajnie absurdalny, ale to nie znaczy że nie będzie emocjonował i wciągał" - Pomysł na film skrajnie absurdalny? Pod jakim względem? Walki gladiatorów też były absurdalne? Władca Much też ma wg ciebie absurdalną fabułę? Może zajmij się książkami naukowymi o naturze człowieka, a nie oglądasz filmy i wyciągasz wnioski z dupy...?
"Te retrospekcje zapewne było po to żeby widza jeszcze bardziej wzruszyć" - To na pewno, ale granie na emocjach to tanizna.
"Odnośnie wątków miłosnych, to przecież oni już wcześniej się znali i lubili. Z kim ja rozmawiam?" - Z kimś kto rozumie budowanie historii i wątków. Nie interesuje mnie to, czy oni się znali wcześniej. To są wnioski, do których doszedłem... jednak te ich dialogi są zbędne jeżeli te postaci nie miały wcześniejszego wprowadzenia. Czy chciałbyś, żeby po zatonięciu Titanica KAŻDEJ ofierze dali jaką ostatnią kwestię lub rozmowę z ukochaną osobą? Przecież to burzenie struktury filmu! Co mnie obchodzą tamci ludzie?
"Najlepiej nie odpisuj, albo następny raz bardziej przemyśl swoją wypowiedź." - A widzisz, jednak odpisuję. Brak ci argumentów czy siły umysłu by zrozumieć co do ciebie piszę?
"Poza tym manga Battle Royale jest całkiem zbędna. Dużo lepiej oglądać film." - O, damn! Człowieku, nie pogrążaj się! Pan Tadeusz też jest zbędny i lepiej obejrzeć film, prawda? To samo z każdą inną lekturą tudzież powieścią?
Manga ma większą rację bytu, ponieważ jest rozbudowana i nie burzy struktury swojego środka przekazu. Film nie udźwignął wielowątkowej opowieści, tyle. Jeżeli ciebie takie chaotyczne filmy rajcują - ok! ale nie pisz, że takie się powinno robić i oglądać filmy, bo tak nie jest.
"Z bohaterów to Nobu mało co znaczył. Przecież to on ranił bezmyślnie nauczyciela, więc najbardziej zasługiwał na śmierć." - Nobu fabularnie znaczył dużo. Nie dość, że właśnie wszedł w interakcję z nauczycielem poprzez dźgnięcie nożem, ale też był najbardziej wyróżniająca się postacią z prologu. Co więcej, pojawiał się co chwila w retrospekcjach Shouyi i bardzo możliwe, że to przez uczucia Nobu do Noriko Shouya zwrócił na nią uwagę.
"Szkoda, że Takako nie przeżyła bo na pewno była ciekawszą bohaterką niż tamta jedyna ocalała dziewczyna." - Agreed.
"Jednak w 2000 roku nikt jeszcze nie wiedział, że to Chiaki Kuriyama (Takako) osiągnie tak wielki sukces jak na japońską aktorkę (wtedy zapewne otrzymałaby większą rolę)." - Tak nie działają castingi. Nie chodzi o obsadzenie kogoś, kto osiągnie większy sukces, a kogoś, kto akurat pasuje do danej roli...
I nadal piszesz jak bachor, który nie ma pojęcia co dla większości osób jest kontrowersyjne.
W dodatku znowu powtarzasz te same głupoty, które pisałeś wcześniej.
Przemoc z udziałem dzieci, która polega na zabijaniu jest skrajnie kontrowersyjna.
Poza tym wywołuje największe emocje, czyli dużo bardziej oddziałuje niż zabijanie dorosłych przed dorosłych.
Myślisz, że dlaczego w filmach tego prawie nie ma. Właśnie dlatego.
Te dzieci nie były tak złe, żeby je zabijać. W każdej szkole są w klasach gorsze i lepsze osoby. Tak samo było w tym przypadku.
I to faktycznie była zemsta dorosłych na dzieciach (chciano ich przestraszyć i podporządkować). Płytkie, głupie, ale prawdziwe.
Manga jest odpychająca wizualnie, więc nie ma o czym mówić, ale czytaj ją sobie skoro sprawia ci to przyjemność.
Ja preferuję po pierwsze filmy (i pierwowzór mnie zazwyczaj nie interesuje), a inne dzieła sporadycznie. Nie mam nawet czasu na wszystko.
Muszę ci tłumaczyć, że popularne i dobre aktorki prawie zawsze dostają najważniejsze role w filmach? W 2000 roku co prawda Chiaki miała już doświadczenie aktorskie, ale o wiele bardziej popularna stała się dopiero po tym filmie (pomijam fakt, że jako 13 latka była uwielbiana z powodu Myth Girl i stała się bardzo znana w Japonii).
Granie na emocjach to nic złego, jeśli to działa.
Jak coś jest wzruszające to będzie wzruszające, no chyba że sobie wmówisz, że nie jest bo będziesz coś uważał za tanie triki.
Sukces tego filmu to oryginalność, czyli zarówno pomysł jak i wykonanie.
Igrzyska są przez większość osób uważane za pewnego rodzaju kopię, ale dużo słabszą kopię.
A osiągają sukcesy głównie dlatego bo są amerykańskie.
Samo to, że produkcja jest amerykańska (po angielsku, ich klimat, zachowania) zwiększa co najmniej kilkukrotnie szansę na sukces i duży zarobek. W ameryce mieszka o wiele więcej osób niż w Japonii i niestety przyjęło się, że to co amerykańskie jest od razu międzynarodowe i popularnością przewyższa filmy z innych krajów. Z japońskimi produkcjami niestety tak nie jest. Często są lepsze (chociażby oryginalne wersje hororów), ale zarobią mniej (w porównaniu do chociażby remaków amerykańskich), gdyż mniej osób je obejrzy.
Film oczywiście ma wady (może faktycznie za dużo osób) i nigdy nie pisałem, że jest idealny, ale bardzo dobry na pewno. Nikt inny się na to nie odważył, a poza tym ma klimatyczną muzykę, która wprowadza dużo większe emocje podczas oglądania i cały ten nastrój po prostu wciąga, gdyż film ani przez chwilę nie nudzi.
Oceniając go z perspektywy całości najbardziej da się odczuć smutek, bo jak pisałem te dzieci na to nie zasłużyły.
Było ich bardzo żal (poza kilkoma wyjątkami).
Nie obchodzi mnie chociażby to, że Tarantino uwielbia ten film i dlatego zatrudnił Chiaki w Kill Bill Vol.1, ale na pewno jest to film który powinno się docenić.
Kto tu jest bachorem?
Napisałem, że jak masz zamiar mi wytykać jakieś błędy to podawaj konkrety. Pustym oskarżeniem tylko się pogrążasz.
Przemoc dzieci względem dzieci nie jest skrajnie kontrowersyjna. Napisałem już co jest, nie wiem po co się powtarzasz. Może posłuż się argumentami, dowodami, statystykami...?
Dużo bardziej na ludzi oddziałuje śmierć psa aniżeli człowieka, tym tropem przemoc z udziałem zwierząt jest skrajnie kontrowersyjna i przejmująca. To tak nie działa.
"Myślisz, że dlaczego w filmach tego prawie nie ma. Właśnie dlatego" - Nie, chłopcze, filmów nie robi się na tej zasadzie. W filmach tego prawie nie ma, bo ludziom nie chce się użerać z młodymi, niedoświadczonymi aktorami i co najważniejsze: reżyserzy/producenci nie mają wizji i chęci na tworzenie filmu z zabijającymi się dzieciakami!
"Te dzieci nie były tak złe, żeby je zabijać. W każdej szkole są w klasach gorsze i lepsze osoby. Tak samo było w tym przypadku" - Ta, ale czy ty możesz wbić sobie do głowy jeden istotny fakt? Że społeczeństwo z tego filmu to społeczeństwo przyszłości. Dzieci zachowują się tam inaczej! Nie możesz odnosić się do naszego świata...
Nobu też nie był zły, żeby go zabijać, a według ciebie draśnięcie nożem obligowała go do śmierci...
"I to faktycznie była zemsta dorosłych na dzieciach (chciano ich przestraszyć i podporządkować). Płytkie, głupie, ale prawdziwe" - Nie, nie prawdziwe. I odpowiedz mi w końcu za co miała być ta zemsta?
Bo ty chyba nie rozumiesz całej sytuacji...
>Dzieciaki zaczęły być agresywne i atakować siebie nawzajem i dorosłych.
>Dorośli nie mają prawa reagować, bo dzieci są chronione (i tu jest prawda: do 14. roku życia w Japonii można zabijać bez konsekwencji prawnych).
>Dorośli organizują igrzyska, w których wykorzystują tę agresję dzieci w ramach zasady "jesteście tacy brutalni i bezkarni? to zabijajcie siebie nawzajem."
To nie jest zemsta.
"Manga jest odpychająca wizualnie, więc nie ma o czym mówić, ale czytaj ją sobie skoro sprawia ci to przyjemność." - Dla mnie film jest nieatrakcyjny wizualnie, ale tak jak film to nie tylko obraz tak manga to nie tylko rysunki. Pomijając fakt, że skreślać mangę tylko ze względu na kreskę, kiedy jest bardziej rozbudowanym i spójnym tworem niż film to dziecinada. A jak oglądasz film i nie interesuje cię pierwowzór to ja cię pozdrawiam cieplutko. Jesteś z gimnazjum? Przecież to jak czytanie streszczeń lektur...
A ja muszę ci tłumaczyć, że te aktorki są już sprawdzone i reżyserzy wiedzą czego się od nich spodziewać? Dopasowują je do roli, a nie rolę do nich. Chyba że mówimy o pisaniu scenariusza.
Casting polega na dobraniu odpowiedniej aktorki do danej roli, a nie dobraniu roli do aktorki tak, żeby stała się popularna.
"Granie na emocjach to nic złego, jeśli to działa.
Jak coś jest wzruszające to będzie wzruszające, no chyba że sobie wmówisz, że nie jest bo będziesz coś uważał za tanie triki." - Właśnie sobie przeczysz... z jednej strony uważasz to za nic złego (aha, perswazja taka super), a z drugiej stwierdzasz, że jeżeli coś ma być wzruszające to i tak będzie. Człowieku, zacznij myśleć.
"Sukces tego filmu to oryginalność, czyli zarówno pomysł jak i wykonanie." - Brawo, powtarzasz moje słowa...
"Igrzyska są przez większość osób uważane za pewnego rodzaju kopię, ale dużo słabszą kopię." - Może dlatego wspomniałem o nich jako "filmie podobnym do BR po 2000 roku", co? Czy ty potrafisz czytać ze zrozumieniem?
Amerykańskie filmy osiągają większy sukces, bo są bardziej stonowane; bo zazwyczaj są to schematyczne blockbustery; bo kultura zachodnia jest nam bliższa niż kultura zachodnia, a chyba wszyscy wiemy, że aby móc zrozumieć inny utwór trzeba poznać kod kulturalny :)
I nie, ten film nie jest bardzo dobry. Wybacz, nie wypada mi jako reżyserowi i filmoznawcy uznać tego filmu za takowy. Doceniam go, dałem mu serduszko, ale jeżeli kiedykolwiek zwiększę ocenę tego filmu, to co najwyżej na 6/10.
Jeżeli dalej uważasz, że nikt wcześniej nie odważył się na brutalność między dziećmi to skucha.
Ale tak, w 2000 igrzyska mogły być czymś świeżym.
Dla mnie film nie był smutny, a żal mi tylko Nobu.
Akurat twoje zdanie to tylko twoje zdanie. Nie powiem, że zdanie głupca (bo może kompletnym głupcem nie jesteś), ale na pewno osoby, która nie jest zorientowana w temacie. W dodatku piszesz jak gimbus (mówię o stylu) albo inny nie do końca rozwinięty umysłowo nastolatek.
Poza tym pogrążasz się powtarzając ciągle ten swój stek bzdur.
Przemoc z udziałem dzieci jest bardzo kontrowersyjna, ale pisząc o przemocy mam na myśli chociażby coś takiego co pokazano w Battle Royale, a nie każdą przemoc.
Powody zabijania w Battle Royale są bardzo istotne, czyli dlaczego to robią.
Przemyśl lepiej co ty byś zrobił na ich miejscu.
Natomiast zabijanie zwierząt ma się nijak do zabijania ludzi.
Oczywiście samo w sobie jest złe i nie powinno mieć miejsca, ale jest niczym w porównaniu ze śmiercią i cierpieniem ludzi.
Jeśli ktoś serio uważa inaczej, to zapewne cierpi na jakieś poważne zaburzenia psychiczne.
Odnośnie braku takich filmów jak Battle Royale, to producenci dobrze wiedzą, że sama kontrowersyjność nie gwarantuje dużych zysków, ale zarazem faktem jest, że duża kontrowersyjność (takiego rodzaju) to istotny powód przeciw.
Oceniam ich zachowanie na podstawie tego co widziałem w filmie. Tylko Nobu zrobił coś bardzo złego. O pozostałych wiadomo tylko tyle, że lekceważyli szkołę.
Odnośnie zemsty to jest to jedyne sensowne wytłumaczenie tego co się działo. Rozrywka dorosłych kosztem dzieci.
Ci uczniowie mieli 15 lat (prawie 16).
Jeśli chcesz film atrakcyjny wizualnie to zobacz wersję Blu-Ray.
Nie interesują mnie książki czy nowelki (poza wyjątkami). To samo mangi, gdyż wolę anime czy filmy.
To jedynie kwestia tego co się lubi.
Oceniając film/anime oceniam to co widzę i zazwyczaj nie interesuje mnie pierwowzór.
Odnośnie aktorek to Chiaki zapewne zagrałaby dobrze i inną rolę , w tym filmie.
Jedna mimo tego, że miała 8 minutową scenę na cały film to chyba wypadła najlepiej.
Poza tym myśleć to ty zacznij bo twoja tępota staje się nużąca.
Znalazł się krytykant od siedmiu boleści, którego specjalnością jest pisanie durnych komentarzy o filmach.
Również jak widzę to sam nie wiesz co piszesz.
Najpierw pisałeś, że film słaby, ja go następnie pochwaliłem za pomysł i wykonanie, a potem napisałeś, że to było twoje zdanie, a ja je powtórzyłem.
Ty jesteś tylko głupi czy bardzo głupi?
Odnośnie filmów amerykańskich to napisałem jakie są powody ich dużo większej popularności.
One trafiają najlepiej do tak zwanej szarej masy amerykańskiej i europejskiej.
Kino azjatyckie (ale nie tylko) jest zbyt egzotyczne/obce dla wielu i sam język może im się nie podobać.
Odnośnie zrozumienia to zależy czy film jest trudny w odbiorze czy nie. Głównie od tego to zależy.
Jest wiele zachowań typowych dla danego kraju, więc dużo osób ma z tym problem i treści jakie przekazuje film mogą być dla niego niezrozumiałe.
Ja chociażby rozumiem i znam zwyczaje i zachowania Japończyków (również w pewnym stopniu ich język ze słuchu), ale większość osób zapewne nie.
Ty naprawdę oglądasz filmy tak jak dziecko dobranocki, czy to jest jakaś zgrywa?
Bo to nie może być prawda, żeby dorosły człowiek tak przeżywał, jeśli nie jest upośledzony.
A przemoc z udziałem dzieci to była może kontrowersyjna z pól wieku temu. Widziałeś chociaż "The Bad Seed"? Ośmioletnia dziewczynka morduje swojego rówieśnika. To jest dopiero hardkor!!! I wszystko realistycznie i bardzo prawdopodobnie, a nie tak jak tutaj w wymyślonym świecie.
Ty jesteś niedorozwinięty umysłowo, głupi, a może troll?
Każdy ocenia filmy jak chce (i zwraca uwagę na różne elementy), a ty nawet tego nie wiesz.
Battle Royale to był dramat i trudno temu zaprzeczyć.
Humoru była bardzo niewielka ilość.
Nie widziałem The Bad Seed, ale może obejrzę (chociaż to staroć z 1985 roku co mnie trochę zniechęca).
Zrozum jednak, że nie chodzi o samą przemoc, ale uśmiercenie całej klasy (a na to nie zasługiwali) jest wyjątkowo kontrowersyjne, a zarazem smutne.
Te retrospekcje szczególnie wzruszają, czyli chwile gdy byli szczęśliwi.
Japończycy bardzo często robią produkcje, które w dużym stopniu są nastawione na wzruszenie widza.
Myślałem, że sobie tu żarty robisz, ale jednak jesteś zwyczajnym tępym bucem. Jak nie widziałeś "The Bad Seed", to o czym ty w ogóle gadasz w temacie dziecięcych zbrodni? Jak można poważnie traktować te twoje uwagi o "kontrowersyjności" jak masz takie braki? Poza tym ten film jest z 1956 roku, później zrobili remake. Czyli nie masz pojęcia o klasyce filmowej, a zabierasz się za jakieś wywody z d*u*p*y wzięte i to na poziomie dziecka, które się popłakało przy dobranocce.
Ty jesteś po prostu prymitywnym kretynem. Dobrze ci z tym?
Jeśli masz zamiar odpisać to rób to kulturalnie, albo nie odpisuj.
Battle Royal to nie był skrajnie smutny film, ale wzruszał na pewno i to głównie z perspektywy całości.
Przecież nie masz o niczym pojęcia. To jest fakt. Jak ktoś na forum filmowym pisze 'Odnośnie niemych filmów to są to totalne syfy. Jakim trzeba być masochistą żeby to oglądać?' to do tego nie trzeba nic już dodawać. Sam se chłopaczku wystawiłeś świadectwo i jakbym nawet chciał nie mogę ciebie bardziej obrazić niż sam siebie obraziłeś swoimi własnymi słowami.
Mam pojęcie na temat tego co lubię i czym się interesuję. Jeśli czegoś nie lubię to nie oglądam.
Więc chłopaczku zastanów się lepiej nad sobą.
Tyle tekstu, tyle argumentum ad personam, a tak mało konkretów, o które prosiłem.
Dobrze, niech mój styl i będzie gimnazjalnym, ale kiedy czytam ciebie to mam wrażenie, że mam do czynienia z dziewięciolatkiem (na płaszczyźnie mentalnej i komunikacji).
Niemniej, jestem reżyserem i filmoznawcą. Kim jesteś TY by uważać mnie za kogoś nieobeznanego w temacie, siebie gloryfikując przy tym?
I gratuluję podejścia. Nie wiem jak możesz rozumieć co do ciebie piszę, jak ty wolisz patrzeć na sposób w jaki piszę. No błagam...
To ty pogrążasz siebie nie precyzując (mimo mojej prośby) swojej wypowiedzi na temat domniemanych bzdur, które piszę.
No to przemoc wobec dzieci jest w końcu bardzo kontrowersyjna czy nie, gdyż ja nie uznaję tutaj wybiórczości? A przy okazji mnie się wydaje, że ostatnio bardziej kontrowersyjna jest przemoc wobec dzieci w postaci klapsa od rodzica aniżeli siekiery w łeb od kolegi z ławki.
"Powody zabijania w Battle Royale są bardzo istotne, czyli dlaczego to robią." - Brawo Sherlocku! Ale oni mieli tylko jeden.
"Przemyśl lepiej co ty byś zrobił na ich miejscu." - Rozmawiałem o tym z moją przyjaciółką, z którą oglądałem film. Oboje uznaliśmy, że zabijalibyśmy razem resztę uczestników, a potem spróbowali siebie nawzajem. Takie zasady - ja bym się dostosował.
"Natomiast zabijanie zwierząt ma się nijak do zabijania ludzi [...]" - Ty chyba nie rozumiesz po co wspomniałem o tych zwierzętach...
"Odnośnie braku takich filmów jak Battle Royale, to producenci dobrze wiedzą, że sama kontrowersyjność nie gwarantuje dużych zysków, ale zarazem faktem jest, że duża kontrowersyjność (takiego rodzaju) to istotny powód przeciw" - Ale ty chyba nadal nie potrafisz załapać dlaczego gore nie jest pożądane w kinie dla mas... Nie jest ono kontrowersyjne. Ludzie po prostu nie lubią widoku krwi czy ucinania kończyn. Ich to po prostu obrzydza lub za bardzo porusza! Bardziej kontrowersyjnym jest film z rasistowskim podtekstem czy film ubliżający Kościołowi. W jakich czasach ty żyjesz?
"Oceniam ich zachowanie na podstawie tego co widziałem w filmie. Tylko Nobu zrobił coś bardzo złego. O pozostałych wiadomo tylko tyle, że lekceważyli szkołę." - Nie. Nie będę się powtarzał.
"Odnośnie zemsty to jest to jedyne sensowne wytłumaczenie tego co się działo. Rozrywka dorosłych kosztem dzieci.
Ci uczniowie mieli 15 lat (prawie 16)" - 15 lat to znowu nie tak mało, w takim wieku ogarnia się już świat... Poza tym: nie. To nie jest zemsta, ani rozrywka. To jest po prostu konsekwencja. Jak rząd nie przyjmuje imigrantów do danego kraju to też jest według ciebie rozrywka i zemsta?
"Jeśli chcesz film atrakcyjny wizualnie to zobacz wersję Blu-Ray." - A co, do wersji Blu-Ray kręcił inny operator?
"Nie interesują mnie książki czy nowelki (poza wyjątkami). To samo mangi, gdyż wolę anime czy filmy.
To jedynie kwestia tego co się lubi." - Tak, a to co się lubi ma powiązanie z naszą dojrzałością. Problem w tym, że sztuka filmowa to w głównej mierze skrojona literatura. A to oznacza - mniej materiału - mniej szczegółów - mniejszy kąt patrzenia. Cóż, nie czytasz, a potem interpretujesz jak jakiś dzieciak. Zajmij się może nauką?
"Oceniając film/anime oceniam to co widzę i zazwyczaj nie interesuje mnie pierwowzór" - Mhm, rozumiem.
"Poza tym myśleć to ty zacznij bo twoja tępota staje się nużąca." - Nie, nie: ty zacznij myśleć. Bo jedyną tępą i upartą osobą jesteś tutaj ty i chyba każdy pod tym tematem się ze mną zgodzi. Co ze szczerą przykrością muszę stwierdzić.
"Znalazł się krytykant od siedmiu boleści, którego specjalnością jest pisanie durnych komentarzy o filmach" - Co takiego durnego jest w moich komentarzach do filmów? Ty jedynie wystukujesz słowa na klawiaturze, nawet nie potrafisz się sprecyzować. Przestań bełkotać.
"Również jak widzę to sam nie wiesz co piszesz.
Najpierw pisałeś, że film słaby, ja go następnie pochwaliłem za pomysł i wykonanie, a potem napisałeś, że to było twoje zdanie, a ja je powtórzyłem."
Ok, widzę, że trzeba ci jak krowie na miedzy...
>Ten motyw z zabijaniem mógł wydawać się niekonwencjonalny w 2000 roku, ale przez ponad dekadę na pewno znaleźli się entuzjaści i naśladowcy tegoż schematu fabuły
> dla mnie cała faza na ten film miała miejsce tylko przez całą tą farsę z zabijaniem i oszukaniem systemu
>sam film ma słabą reżyserię, scenariusz, montaż i do tego zdjęcia nijakie
>Jedyne co go ratuje to potencjał i rok produkcji
>Fabularnie to bełkot, a technicznie czysta amatorszczyzna.
> lubię ten film i czerpałem przyjemność z jego oglądania. Jednak nie jestem ślepy i widzę błędy ekipy
To jest jakaś część moich cytatów na temat tego filmu pod tym tematem. Powtarzanie moich słów było dla mnie wzmianką o oryginalności i pomyśle. Bo film jako film, jako produkt filmowców jest słaby. Pójdź może do szkoły filmowej i naucz się rzemiosła, co?
"Ty jesteś tylko głupi czy bardzo głupi?" - Kolejne ad personam? Weź wyjdź z mentalności przedszkolaka.
"Odnośnie filmów amerykańskich to napisałem jakie są powody ich dużo większej popularności.
One trafiają najlepiej do tak zwanej szarej masy amerykańskiej i europejskiej." - Nie wiem po jaki tyfus ty mi to piszesz... Znowu chcesz mnie powtarzać?
"Kino azjatyckie (ale nie tylko) jest zbyt egzotyczne/obce dla wielu i sam język może im się nie podobać." - W Paulo Coelho się bawisz?
"Odnośnie zrozumienia to zależy czy film jest trudny w odbiorze czy nie. Głównie od tego to zależy.
Jest wiele zachowań typowych dla danego kraju, więc dużo osób ma z tym problem i treści jakie przekazuje film mogą być dla niego niezrozumiałe." - Kod kulturalny. Przede wszystkim. Do książek!
"Ja chociażby rozumiem i znam zwyczaje i zachowania Japończyków (również w pewnym stopniu ich język ze słuchu) [...]" - Brawo.
Nie wiem do czego prowadzi ta dyskusja kiedy ty zmieniasz temat rozmowy i zaczynasz się za chwilę rzucać i kompletnie ignorować to co się do ciebie pisze. Jedynie powtarzasz ten sam bełkot, nawet nie podajesz konkretnych przykładów niczego i odnosisz się do kompletnie nieistotnych aspektów wszechświata... Jeszcze pozwolę sobie zrobić komentarz do twojej odpowiedzi na wtrącenie Poprawiacz_napisowy.
"Humoru była bardzo niewielka ilość." - Dla mnie cały film to była komedia.
"ale może obejrzę (chociaż to staroć z 1985 roku co mnie trochę zniechęca)" - ...
>chociaż to staroć
>z 1985 roku
>co mnie trochę zniechęca
CO?!
Ile ty masz lat? Filmów niemych też nie oglądasz?
A filmy z lat 30? 40? 50? 60?!
Co z AUDREY, DEANEM i GRETĄ GARBO?! JUDY GARLAND?! BARBRA STREISAND?!
I ty śmiesz człowieku napominać mi, że niby się nie znam na temacie? Że się nie znam na kinie?!
A pluję ci w twarz!
Daj mu spokój. Przecież to niewychowane dziecko, dla którego film sprzed trzydziestu lat to "staroć". O klasyce filmowej ma zerowe pojęcie, niczego nie widział, wiedzę czerpie z artykulików z filmwebu, ale wydaje mu się, że pozjadał wszystkie rozumy.
I nie tłumacz mu, że są piętnastolatki, które ogarniają świat. On ma pewnie mniej więcej tyle samo, ale przecież kompletnie nie ogarnia.
Mam wrażenie, że gdyby faktycznie miał te piętnaście lat to jeszcze pół biedy... Ale on ma tu konto od 2005. Obawiam się, że może to sugerować starszy wiek. O wiele starszy wiek.
Może to konto po starszym bracie? :-)
Ale jeżeli rzeczywiście ma więcej niż 20 lat, to w grę wchodzi upośledzenie: głównie emocjonalne. Wtedy tym bardziej nie wypada drażnić niepełnosprawnego.
Nie wiem po stosujesz tak prymitywne i denne sztuczki żeby kogoś obrazić?
Kretyn i troll jak ty wyzywa mnie od upośledzonych emocjonalnie bo lubię filmy, których on nie lubi.
Coraz bardziej debilniejesz.
To jest co najmniej śmieszne, żeby taki dzieciak jak ty, który ma gówno w głowie pisał do mnie takie teksty.
Poza tym jesteś kolejnym cymbałem, który ocenia osoby przez pryzmat gustu filmowego.
Nie powinieneś się tak zwracać do kogoś, kto mógłby być Twoim ojcem. Poza tym pan Vigilate przestał już do Ciebie pisać kilka dni temu.
Pozdrawiam