"Jednorodzony" bo tak powinno się tłumaczyć nazwę tego filmu,to ogromna katastrofa... Kuleje cała oprawa wizualna i dźwiękowa...
Fabuła,owszem najgenialniejsza jaka mogłaby powstać ale niestety film nudzi,nie jest przerażający i naprawdę podczas oglądania często nie wiemy co znajduję się na ekranie... Ale największy minus filmu to nuda i próba usilnego i nieudanego zrobienie filmu typu horror gore...
Gdyby ten film skondensować do dwudziestu minut,wycinając te nudne sceny przemocy pozostawiajac je w symbolicznej postaci,gdyby nie pokazywać w nieskończoność tych samych wyglądających prawie jak zapętlone sceny,gdyby wreszcie wyciąć te sceny na których nic nie widać, uznał bym ten film za arcydzieło.20 minut.a nie 70.Niestety tak nie zrobiono i nie polecam tego filmu absolutnie nikomu!Chyba że chcecie zasnąć...dosłownie oglądając usypiałem...Naprawdę lepiej
zrobicie jak przeczytacie fabułe i się nad nią trochę pozastanawiacie niż obejrzycie ten beznadziejny twór....
Ps:Nie wiem jak ten film mógł podobać się Marilynowi Mansonowi którego zresztą darzę wielkim szacunkiem...Chyba cierpiał na bezsseność...