W dodatku pozostaje długo w pamięci. Film inny niż wszystkie, ciężko go zakwalifikować do jakiegokolwiek gatunku. Dla mnie jest surrealistyczny dreszczowiec z elementami gore - choć, nie do końca, po prostu ciężko powiedzieć. Wystarczy, że obejrzy się pierwsze 10 minut filmu: Bóg, który popełnia samobójstwo i niewiasta, która onanizuje go, a potem uzyskane (hehe) nasienie wprowadza do swojego łona. Nastawcie się na ciężki klimat i dużo myślenia - w filmie nie pada ani jedno słowo. Polecam dla fanów dziwadeł - ja tak nie uważam, ale to grono powinno najwięcej znaleś w tym obrazie coś dla siebie.
Heh a przypomnij sobie kto ci o tym filmie przypomniał(a może raczej powiedział). Ehh
Kurde, wyobraź sobie, że nie pamiętam. Chętnie sobię przypomnę, podaj jakiś link czy coś, żeby miał dowód, że to tobie zawdzięczam miłe chwile, jakie spędziłem przy tym filmie.
A, już pamiętam. Miłośnik Bruca Willisa i słonecznych łez.
Dzięki tobie sobie go przypomniałem - więc śmiało mogę powiedzieć - pokłon dla Ciebie :)