Znalazłam. Obejrzałam. Żałuję.
Nie mam pojęcia, jakim cudem ten film został okrzyknięty jednym z najlepszych filmów w 1991.
Pierwsze dziesięć minut powoduje u większości ludzi odruch wymiotny, a reszta to po prostu
zwykły bełkot. Ogólnie film nic nie wnosi- nie ma w nim żadnego morału a po obejrzeniu nie
nasuwają się żadne refleksje.
PS: Czy ktoś może mi wytłumaczyć, jak w ogóle ów film dostał się do kin?