Wiesz co? nie przekonałeś mnie. Uważam że się zupełnie nie znasz, masz straszne kompleksy niby-intelektualisty i chcesz wyjść na obeznanego, choć tak na prawdę wiesz bardzo malutko. Być może jesteś małym dzienikarzem z drugiego roku i cos sobie udowadniasz, nie wiem.
Próbujesz interpretować taki film jak begotten jak każdą inną fabułę; przedstawiasz argumenty które nijak nie odnoszą się do kina artystycznego, próbujesz dopisać historię tam, gdzie z założenia jej nie ma i być nie powinno. pewnie dlatego nie mogłeś rozgryźć tej "przedziwnej historii" :)
Wiesz, jest taki rodzaj sztuki, gdzie liczy się coś innego niż troska o Twoje oczy i o to, czy się zmęczysz.
Begotten oddziaływuje, nie opowiada.
Już w pierwszych kadrach niesie PISEMNE wręcz przesłanie, być może skierowane do właśnie takiech osób jak Ty, które wcale nie musi Ci się podobać- Jesteś niczym i tym pozostaniesz. (wszelkie życie to mięso w konwulsjach pełzające po ziemi).
Nie lubisz nihilistów? Twój wybór; nie musisz ich ani czytać ani lubić- ale przydało by się chyba dowiedzieć czy na pewno rozumiesz zagadnienie, zanim się o nim wypowiesz. Obejrzyj braci Quay, filmowe miniatury Helnweina z lat 80- tych, nieme miniatury ekspresjonistów niemieckich z lat 30-stych, bezpośrednio z modnym wówczas nihilizmem związanych- może wykoncypujesz wtedy dlaczego Ten sam człowiek, który nakręcił Cień Wampira, zrealizował nieme kino w klimacie lat współczesnych Murnau'owi.
Albo też czekaj w spokoju wciąż na swojego X-Mena 3 i nie wysilaj się na takie tyrady.
pozdrawiam
i załączam przydatny link; on powinien Ci wiele wytłumaczyć.
http://pl.wikipedia.org/wiki/N... [pl.wikipedia.org/wiki/N...]
p.s: co ciekawe, twój nick jest bezpośrednio związany z Nietzchem- nihilistą. Posthuman to przecież hasło związane z jego filozofią, a przy okazji tytuł utworu Marilyn Manson z inspirowanej nihilistami płyty Mechanical Animals. Ale cóż, byc może o tym nie wiedziałeś, a słowo posthuman po prostu wpadło Ci w ucho.
Boże, jakbym słuchał swojego wykładowcy z UAM.
Wbij se coś do głowy.
Tacy Mistrzowie jak Eastwood, Spielberg, Cronenberg, Scott, Leone czy Kubrick W DUPIE MIELI TAKIE KINO.
Krecili i kręcą arcydzieła które z dala trzymają sie od gówien typu Begotren.
Wiesz dlaczego polskie kino jest takie mierne i wstyd sie z nim pokazać w Cannes albo na gali Oscarowej?
Bo jest nudne albo wtórne. Przede wszystkim pseudo-artystyczne.
Pierdzielisz jak Ci wszyscy kretyni z polskiego romantyzmu i pozytwizmu.
"Sztuka musi czemuś kurw... służyć, jakiejś wielkiej idei! Sztuka ma nas zbliżać do Boga i budować też drogi!"
Ten sposób pojmowania sztuki na świecie dawno się przeżył i kultywowany jest tylko w głowach takich jak Ty.
Spielberg jest Mistzem nie dlatego że udaje Artystę, Mówcę i Wodza intelektualnego.
On ma to w dupie, tak samo jak takic jak Ty.
ON ROBI WIELKIE KINO I TYLE JAK INNI DO NIEGO PODOBNI
no i najważniejsze
sztuka=treść + FORMA
A begotten formy nie ma, jest techniczną porażką, nakręcony dla jarających się sztuką dla warszawianki onanistów. Zacytuję tutaj mojego kolegę, żebyś wiedział o co chodzi :
Twórca, który opowiada MĄDRĄ HISTOIRĘ, to onanista tzw. mentalny.
Twórca, który opowiada HISTORIĘ, to opowiadacz, fajny koleś, z którym chętnie poszedłbym na piwo i pogadał o różnych sprawach.
Historia opwiedziana przez onanistę mentalnego jest automatycznie historią WAŻNĄ, ZAANGAŻOWANĄ, KONTROWERSYJNĄ i tak dalej aż do sraczki.
Historia opowiedziana przez "zwykłego" opowiadacza jest przede wszystkim INTRYGUJĄCA.
Historia opowiedziana przez onanistę mentalnego roztrząsana jest po wielokroć przez legiony zeskorupiałych profesorów i tajemne kółka młodzieży akademickiej o wysubtelnionym układzie nerwowym.
Historia opowiedziana przez "zwykłego" opowiadacza staje się przedmiotem polemik przy piwie, kiedy to język odmawia posłuszeństwa, a atmosfera w towarzystwie robi się co najmniej wesoła. Wtedy dopiero rodzą się pomysły WAŻNE i wylęgają się MĄDRE koncepcje.
Tak z grubsza wygląda definicja onanizmu mentalnego oraz przeciwstawna mu definicja antyonanizmu. Stąd też za onanistyczne uważam np. "eksperymenty" von Triera, włoski neorealizm, Polską Szkołę Filmową i polskie kino offowe, za antyonanistyczne zaś - bicepsy Arnolda, cygaro Eastwooda, śmierć Roy'a Batty'ego, finałową sekwencję "Ucieczki gangstera" oraz kawałek Dona Henley'a "The boys of Summer".
dzięki
Ps błagam, zachowuj swoje zdanie nt. sztuki, aż do niej nie dorośniesz
Ps2 O co chodzi z tym Posthuman? (nie mam do myśli Nieschego)
Nino, Postman a nie Posthuman... Postman to listonosz po angielsku...
podejrzewam, że nick jest nawiązaniem do filmu z Kevinem C. a nie z nihilistami
a Ty powinnaś szanować innych a nie bluzgać i wyzywać od XMan3, bo masz inne zdanie. są dobre i złe filmy artystyczne, czasem nic się nie dzieje przez godzinę i jesteśmy porażeni, czasem nic się nie dzieje i jesteśmy zgedustowani...