Mniej więcej do połowy zapowiada się na naprawdę dobry film, lepszy od "Sali Samobójców", realny i dotykający prawdziwych problemów. Od momentu, jak kolesie stłukli Bena w jakimś parku, z filmem zaczyna się dziać coś dziwnego i zaczyna robić się totalnie nudny, na siłę i nieciekawy. Tak bardzo przestały mnie obchodzić losy bohaterów i tak bardzo się męczyłam, że ostatnich 20 minut po prostu nie obejrzałam. A szkoda, bo mówię, zapowiadał się fajnie i przede wszystkim podobało mi się ukazanie, jak ludzie z aspergerem widzą świat (np. nasilone dźwięki, zagubienie czy widzenie detali zamiast ogółu, problemy w porozumieniu się z ludźmi itp.). Film zostawiam bez oceny i nie mam zamiaru do niego wracać.