Ben otwiera oczy pewnego wilgotnego poranka w środku sezonu. Witają go nadal włączone światła miasta, sygnalizacja świetlna, mętna rzeka. Biały niczym pusta kartka, Ben... więcej
Ben otwiera oczy pewnego wilgotnego poranka w środku sezonu. Witają go nadal włączone światła miasta, sygnalizacja świetlna, mętna rzeka. Biały niczym pusta kartka, Ben nie zna kodów językowych, ani nawet kodów mowy ciała.