Hmm chyba mnie przekonałaś....Chociaż jeszcze nie widziałem trolla dupczącego czarownice. :D

Oj chyba nie dojrzałaś do tego filmu, panienko.

nieprawda. niektórzy nie mają gustu dobrze wyrobionego. to co do zdania ogólnego. a co do filmu, to nie dla Ciebie, bo Ty w filmie dostrzegasz jedynie trola d..... czarownice. cóż, wnikliwość, głębokość wejrzenia godna pozazdroszczenia

Racja film jest kiepski a jeśli ktoś w dodatku oglądał Trzynastego Wojownika to nuż mu się w kieszeni otwiera. Co do najlepszej sceny zgadzam się na 101%. O ile zazwyczaj nie czepiam się logiki to tu jest porażająco głupia. Parunastu dobrze uzbrojonych ludzi boi się jednego trochę większego. ZGROZA... I to wszystko okraszone jakimś pseudo patosem i powagą. ODRADZAM!

wspaniały film, mocna 8. interesująco przedstawiano opowieść, dobrze zagrane główne role. co do postu powyższego to umieszczam mój komentarz pod nim miedzy innymi z tego powodu, że trzynasty wojownik to jest jeden z gorszych i kiczowatych filmów, które zostały nakręcone. A autor komentarza nie zdaje sobie sprawy, że Beowulf jest starszy niż Trzynasty wojownik :) O czym tu gadać, ignorancja rządzi i ocenia.

Pan raczy żartować. Rzecz jasna "Trzynasty wojownik" to luźna adaptacja poematu, rok produkcji 1999. Ta adaptacja może mniej luźna jest z 2005.

nie, nie raczę. Nawet gdybyś miał rację co do tego że oba filmy są adaptacjami to nie mógłbyś napisać tego co napisałeś wyżej. Ale racji nie masz. Po pierwsze 13 W jest kiczem pierwszej klasy. Po drugie: "Zapewne niewiele osób z grona oglądających "Trzynastego Wojownika" czytało kiedykolwiek całkiem fajną książkę Michaela Crichtona "Zjadacze umarłych", na podstawie której powstał ten film Trzynasty wojownik."

Proszę Pana książka ni jak nie ma się do dyskusji. Powiem to tak, był sobie film "Okno na podwórze" (1954), następnie "Okno na podwórze" (1998) i teraz przypadkiem natknąłem się na komedie/thriller dla młodzieży Niepokój (2007). Wszystkie te filmy mimo dość licznych różnic są do siebie podobne. Zapewne ten wątek ma jeszcze kilkanaście innych ekranizacji. Problem jest jednak w tym że mimo ich różnic oglądając po raz kolejny podobną historię człowiek się nudzi. Powyższy film jest kiepski a jeśli jeszcze ktoś oglądał "Trzynastek Wojownika" ma wrażenie że gdzieś to już widział co tylko potęguję irytację. Oczywiście z gustami się nie dyskutuje ale niech Pan spróbuje obronić teorie że jeden lekko wyrośnięty gagatek daje się we znaki grupie wyszkolonych zbrojnych. Jeśli film wybrał by drogę fantasy nie było by tego problemu bo zawsze moglibyśmy sobie powiedzieć że to był "magiczny stworek". Film to historia na 5 min rozciągnięta do prawie 2 godzin.

Nawet fajny

Zgadzam się, film słaby, nudny, głupi. Księżycowe krajobrazy pasują raczej do Grenlandii niż do Danii. Muzyka kompletnie niedobrana. 3/10

EEeee tam, znudził cię bo był w zasadzie jak film dokumentalny, zajebiście odtwarzał tamte czasy (wiem zaraz się na mnie rzucą, że trolli nie było i nie ma...) no i próbuje wyjaśniać legendę. Dla mnie film genialny - bo Beowulf okazał się być wielki nie dlatego, że był TYLKO pakerem rąbiącym mieczem, ale głównie dlatego, że był zbyt rozumny jak na swoje czasy. Bomba! Nie przeczę, ludzie mniej zainteresowani historią faktycznie mogą się trochę ponudzić.Szanuję twoje zdanie ale tak czy tak dla mnie perełka.
Pozdro
PS aha a krajobrazy to górzysta Islandia - która do płaskiej Danii (z oryginału) nie ma nic. ;) (ale nie przeczę krajobrazy gites! ;))

Chyba jednak założycielka tego postwa nie dorosła do oglądania takich filmów :) Trzeba zacząć do tego, że jest to ekranizacja POEMATU gdzieś z około 700 roku.... Temat jest jaki jest, a potwór był silny w książce, więc i w filmie. Film moim zdaniem jest najlepszą ekranizacją książki ze wszystkich, które zostały nagrane. Cieszę się, że jest mało Hollywoodzki, a z Butlera nie zrobili bóg wie jakiego lalusia. Super film, nie polecam nikomu, kto lubi American Pie :)

klaudia dzięki za ten wpis udawadniasz że istnieją ludzie ogarnięci... ci, którzy zarzucają filmowi braki w logice niech przeczytają Twój wpis a potem niech się dokształcą NIE WYSTARCZY OGLADAĆ FILMY ZEBY MÓC SIE NA ICH TEMAT WYPOWIADAĆ

Film to film, książka to książka, a poemat to poemat. Pewnych rzeczy nie powinno się ekranizować a jeśli się to robi to wypadało by mieć jakiś pomysł. W filmie nie da się po prostu ukazać tego czym jest ten utwór dla literatury angielskiej. To tylko chęć zarobienia kasy z pozorem powagi. Jeśli tą historię spisałby ktoś parę wieków później bez stosownego polotu byłaby to tylko prosta opowieść ku uciesze gawiedzi. I tym ten film jest, a raczej próbuje bo niema w sobie absolutnie nic godnego polecenia. Wypowiedź że nie wystarczy obejrzeć film aby móc go ocenić jest irracjonalna, no chyba że ktoś napisał by książkę i wydał ją z dołączonym filmem w postaci jednego produktu. Film jest miałki i taki pozostanie. Ja rozumiem że ludzie mogą mieć inny gust ale wystarczy napisać że trafia to w ich poczucie estetyki albo tak bardzo podobał im się poemat że przymykają oko na inne wady. Tu jednak brakuje pokory i większość broni ten film uderzając w tony pseudo inteligenckie propagując nielogiczną teorię że uważając film za kiepski nie doceniają literatury staroangielskiej.

Zupełnie nie o to chodzi w tych pseudointeligenckich wypowiedziach:) My, pseudointelienci bez pokory, próbujemy tylko uswiadomić pełnym pokory inteligentom, że film został zekranizowany na podstawie staroangielskiego poematu i łatwiej go zrozumiec i ocenić, jeśli sie o tym wie. Ostatniego zdania z mojej wypowiedzi nie zrozumiałes, co mnie zreszta nie dziwi. Pozdrawiam:)

Wprost przeciwnie. Łatwiej jest ocenić film tego nie wiedząc gdyż możemy być subiektywni, przecież to oczywiste ! To tak jakbyśmy mieli osądzić kogoś za pewne przewinienie i nagle się dowiedzieli że to syn człowieka którego bardzo lubimy, ocena obiektywna nadal jest możliwa jednak jest trudniejsza do uzyskania. Na to by wskazywała logika. Przyznam się jednak do pomyłki gdyż źle przeczytałem zdanie wpisane kapitalikami. Nie wiem dlaczego nie zauważyłem Y na końcu FILMY. Zdanie jest prawdziwe niestety ni jak nie ma się do dyskusji. Oczywiste jest że znając historię danego okresu możemy lepiej ocenić np daną książkę czy film wiedząc że nawiązuje do gorących tematów tamtych lat ale to ma sens tylko w takich przypadkach kiedy książka czy film jest jakimś nowym dziełem. Tutaj jednak mamy zwyczajny skok na kasę przypominający mi ekranizowanie przez polskich producentów lektur szkolnych, bo jak wiadomo dzieci pójdą do kina. Przecież łatwiej jest obejrzeć film niż przeczytać książkę...

Zgodziłabym się z Tobą, gdyby nie chodziło o film ekranizowany na podstawie czegoś, co powstało tak dawno. Gdybyśmy nie znali dobrze mitologii greckiej ze szkoły to filmy powstałe na kanwie tych mitów tez wydawałyby nam się głupie. Myślę, że chodzi o wyłapanie konwencji i do tego jest niestety potrzebna jakaś wiedza, choćby powierzchowna. Argument z synem człowieka, którego bardzo lubimy nieco dziwaczny... Uważam ten film za niezły nie dlatego, że czytałam i lubię poemat, ale dlatego, że się na nim swietnie bawiłam z róznych względów... Chodzi właściwie o to, że niektórzy mają malkontenctwo we krwi. Z drugiej strony jak Ty widzisz ekranizację Beowulfa, żeby to nie był skok na kasę i ekranizacja a'la polskie lektury? Sorry za błędy, bo późno...

Ja bym nie ekranizował :). Czy wszystko w obecnych czasach musi być ekranizowane ?

No ciekawe co byś krytykował:) pewnie, że nie musi, ale taka jest tendencja i dobrze wiemy skąd się to bierze...

Coś do krytykowania zawszę by się znalazło przecież jestem Polakiem :]

Też uważam, że to najlepsza ekranizacja poematu. Pewnie dlatego, że nie bawi mnie American Pie;-) no i jako historyczka mam awersję do amerykańskich wersji historii i baśni... Tutaj przede wszystkim wikingowie są wikingami, humor, zachowanie jakby prosto z sag. No i Beowulf nie jest tępym herosem, który zabija dla sławy i pieśni. Świetna też rola wiedźmy. Polecam wszystkim, którzy lubią czytać sagi. A przy okazji też "Beowulfa" w tłumaczeniu Stillera.

E tam prawdziwy wiking to ciężko pracujący rolnik albo gruby kupiec... Coś trzeba zjeść żeby wyhodować wojownika... tak było zawsze.

Gruby kupiec? Normańscy kupcy to ci sami, którzy później wracali do wioski czy miasta, z którymi handlowali i plądrowali je. Wątpię, by byli grubi.
Jasne, coś trzeba jeść, ale akurat wikingowie powstali z głodu. Gdyby ci ciężko pracujący rolnicy mieli lepszą ziemię, która więcej by rodziła, niewykluczone, że w ogóle nie byłoby najazdów normańskich.

Haha to chyba nie forum do spierania się o tuszę kupców ;). Przyznam się szczerzę że nigdzie nie natknąłem się na dobrą analizę tematu obżarstwa wśród handlowców normańskich. Ja bym jednak nadal upierał się że byli otyli przynajmniej na tle innych, ot taka cecha zawodowa ;). Intencją mojej wypowiedzi jest raczej chęć "wbicia szpili" w wizerunek wikingów wojowników (bo chyba tylko takich było widać w filmie) a dokładniej ukazanie ich zwyczajności i względnej przeciętności.

Nie jest, ale sam zacząłeś temat;-) Po lekturze sag i opracowań wykopalisk archeologicznych (podczas których znaleziono m.in. ubrania, zboje) zapewniam, że nie byli grubasami. U wikingów nie wykształciła się osobna kategoria kupców, to byli ci sami ludzie, którzy najeżdżali czy wynajmowali się np. cesarzowi bizantyjskiemu. I ten film najlepiej przedstawia ich mentalność czy zachowanie. Nie idealnie, oczywiście, szaleństwa było mało, nie pokazali, że malowali oczy na czarno czy umiłowania piękna. W jednej sadze wśród pokonanych, ustawionych w rządku do obcięcia głowy był jakiś pięknowłosy. Poprosił, gdy ktoś mu włosy potrzymał, gdy będą mu ścinać głowę, by się nie pobrudziły krwią. Zgodzono się, a gdy facet chciał mu obciąć głowę, poruszył się i obcięto ręce trzymającego włosy. A jego towarzysze w śmiech. I tak się ubawili, że pozwolili odejść pięknowłosemu. Nie sądzę, żeby oni byli zwyczajni czy w ogóle normalni.

Nie muszę czytać jakichś poematów o trollach żeby ocenić film. Obejrzałam, nie spełnił moich oczekiwań, był wręcz absurdalny i wkurzający i mam prawo wyrazić swoją opinie na ten temat i swoje odczucia po seansie. Mogłoby być to lepiej wykonane a nie człowiek oglada taki film, który miał być niby wielką ekranizacją poematu, i czuje się jakby oglądał jakąś parodie. Takie jest moje zdanie i bez względu na to czy jestem jakąś historyczką czy też nie, mam prawo je tutaj wyrazić jak każdy inny. A większośc z was tylko "łazi" po różnych postach i myśli czego się tu przyczepić i każdy koniecznie chce udowodnić że jest mądrzejszy od reszty nawet jeśli to nieprawda.

I tak na marginesie..."American Pie" też mnie nie bawi.

Widzisz, nie w każdym filmie chodzi o to, by przez cały czas lała się krew czy trwały dzikie pościgi za nieprzyjacielem. Zwłaszcza jeśli chodzi o anglosaskie poematy, one właśnie takie były - dużo większą rolę niż epickie bitwy odgrywały w nich dylematy moralne.
A stwierdzenia, że film był absurdalny i wkurzający trudno nazwać dojrzałą recenzją, więc nie dziw się, że ludzie uważają twoją opinię za niedojrzałą.
Mówisz, że film był parodią, ale czego? Owszem, pewne tematy zostały wyśmiane, bohaterowie byli obsceniczni i sprośni. Ale tacy właśnie byli wikingowie, brutalni i sprośni. To była banda rabusiów a nie cni rycerze.
PS.: To nie był poemat o trollach, tylko o skandynawskim herosie, a to drobna różnica.

Nie znając poematu czy w ogóle wikingów ocena filmu jest bardzo powierzchowna. To, co ci się w filmie nie podoba, to w miarę autentyczny obraz wikingów. Oni byli absurdalni i wkurzający. Jasne, nie musisz lubić wikingów, ale czy to jest powód, by oceniać słabo film jako całość? Ja nawet jeśli temat filmu nie jest "mój", staram się oceniać go obiektywnie. Może mi się nie podobać z różnych względów, ale nie upieram się, że jest zły.
A forum jest chyba po to, by dyskutować o filmie, a nie obrażać się, że ktoś ma inne zdanie.

Nie jest beznadziejny jest słaby i tyle : ) Mnie osobiście nie kręcą takie klimaty trollowe ^^ . Film jest dziwny , wojsko liczące 10 żołnierzy podbija jakiś kraj , a potem uganiają się za jakimś buszmenem . Film nudny i słabiutki .

ja wyłączyłem po 20 min :P

chyba bylas za bardzo napalona przed tym filmem czy na ten film, ze Ci sie tak nie spodobal. Co mial gadac troll z czarownica, jak to byl dzikus, dziecko samotnie sie wychowujace w puszczy czy tam na fiordzie? a ty pewnie na jej miejscu ucielabys sobie pogawedke z chlopem dwa razy wiekszym od ciebie, to ze nie uciekala ani go nie walnela torebka, wynika raczej z jej charakteru, ktory jest nakreslony w filmie ( od dziecka radzi sobie sama w zyciu i nie jest nastawiona bojowo/wrogo do swiata) wiec wyszlo jak wyszlo. Co mnie smieszy, to ze lisc jaki sprzedala Butlerowi po tym jak rozlozyla nogi, ale to pewnie w ramach prewencji.

Jak widze takie xd klimaty, to mnie normalnie xd bawi, bo pokemonsto xd sie szerzy, a umysly pustoszeja xd. Zreszta, jak ktos xd ocenia wanted-sciganych jako bardzo xd dobry film, to nie ma sie co xd dziwic, ze sie potem nie rozumie normalnych xd filmow w innych konwencjach i xd klimatach. Ale co ja tam xd wiem, jak zapamietuje tylko sceny xd seksualne i tylko je rozumiem xd.

A co złego jest w wydupczeniu czarownicy? Przecież niebrzydka była. A że chłop z niego małomówny był, to i zaprzeczać nie miała czemu ;-)

Bardzo dobry filmy tylko jak ktoś nie lubi takich klimatów to już jego problem, jakbyście nie słuchali uważnie to: troll może i dobrał się do czarownicy ale dzięki temu ma syna (chyba jakaś ich tradycja hehe xD ) a czarownica od tamtej nocy miała spokój bo duńczycy ją często wcześniej "odwiedzali" a troll ich zaczął odstraszać
Jedyne co mi nie pasowało to ta syrenka o.O kim ona byłą ?! trolczycą ?
Poza tym zakończenie rekompensuje chwilami nudnawe momenty
Mi się podobał bo lubię takie klimaty :D aż muszę obniżyć ocenę 13. Wojownikowi po tym filmie ;p szkoda że mało takich filmów ;/

"Syrenka" była mamusią Grendela, więc jakby trolczycą - widać chyba, jak bardzo wnerwiło ją zabicie syna.

Film nie jest jest beznadziejny tylko Tobie się nie podobał a to jest wielka różnica.

Dokładnie zbyt dużo ludzi ocenia filmy pod swoim kątem. Wychodzę z założenia że ok jak coś mi się nie podoba to piszę o tym ale nie będę narzucał komuś czegokolwiek. Ja z chęcią obejrzę ten film. Oglądałem animację z Hopkinsem i była całkiem całkiem więc obejrzę i ten film z pewnością bo temat Skandynawii nie jest mi obcy :)

XDXDXDXDXDXDXDXDXDXD i jeszcze XD na odchodne.