w sumie sięgnąłem po ten film przypadkiem, ale bardzo miło mnie zaskoczył. Nie jest to jedna z tych tandetnych opowieści fantasy, w której bohaterowie mają współczesne fryzury a sceny kipią nieudanymi efektami komputerowymi. Przy okazji pytanko: po co właściwie była ta scena z rybakiem i wypływającym z morza Beowulfem? Kiedy oni się właściwie rozbili?