Ciekawa praca kamery i montaż. Podoba mi się plastyczność i dynamiczność tego filmu. Natomiast nie tworzy on historii, przez co tak na prawdę, bez muzyki na żywo, czy jakiejkolwiek muzyki jest on nie do oglądnięcia
Ja bym zarzuciła temu filmowi bezkrytyczne podejście do miasta industrialnego, skoro Ruttman chciał pokazać Berlin,to dlaczego nie pokazał biedy, ówczesnych problemów politycznych. To fascynacja kapitalizmem, gloryfikacja technicyzacji. Przypomina momentami film propagandowy. Oczywiście dynamika montaży jest godna podziwu, ale tylko podkreśla to szybkie, miejskie życie wcale nie odnosząc się krytycznie. 5/10
Według mnie siła tego filmu to właśnie zachwyt nad dynamicznie rozwijającym się przemysłem, nowe maszyny, nowe technologie, przyszłość wydaje się okiełznana, niestety Walter Ruttmann był krok do tyły za Charlsem Chaplinem, tylko on właśnie potrafił pokazać biedę ówczesnych czasów, ponieważ sam się w niej wychował, sam jej doświadczył. Ruttmann fascynuje się industrializacją wielkiej metropolii, ale skupia się na poetycznej jego stronie, jeśli oczywiście można mówić o takim połączeniu :-) Fascynujące są jego podpatrywania niecodziennych zdarzeń i zachowań.
Smutne jest niestety to, że Ruttmann dał się skundlić w późniejszej fazie swojego życia i stał się propagandowcem hitleryzmu, ale to już zupełnie inna historia...
Gdybyś sobie poczytała/dokształciła się to byś wiedziała,dlaczego ten film ma taką wymowę,a nie inną.
Wtedy panowała fascynacja techniką i mało kto pokazywał swój kraj ze złej strony.