Po trailerze zapowiadał się ciekawie, lecz na tym chyba koniec miłych niespodzianek. Ot
zwykły film z nieskomplikowaną fabułą, w którym zamiast miejskiego blichtru i szybkich aut
zobaczymy... rowery. Oglądając film trochę oszukiwałem, bo nieciekawe sceny po prostu
przewijałem... Z jednej strony cieszę się, że Premium Rush nie jest jakimś wybitnym filmem
akcji, który mógłby przyciągnąć do kina tłumy i spowodować tym samym niepotrzebny boom
na rower (patrz niżej), lecz z drugiej żałuję, bo w sumie można było wyrzeźbić z tego coś
lepszego ;)
Gwoli wyjaśnienia, nie mam na myśli zniechęcania ludzi od jazdy na rowerze. Wręcz
przeciwnie. Sam należę do grona rowerzystów i przyjemnie widzi się kolejne osoby, które
np. do pracy zamiast auta wybierają rower... Wychodzę z założenia, że na rower wsiada się z
przyjemności a nie dla lansu, który w dzisiejszych czasach chyba przysłonił ludziom oczy...
Odnoszę takie wrażenie, że kolejna "moda na rower" tylko zniszczyłaby jego magię,
podobnie jak to robi każdy trend propagowany np. w Internecie.
Nie znam nikogo kto wsiada na rower dla lansu. Jezdzi sie albo dla przyjemnosci, albo traktujac rower jako miejski srodek transportu. Nie wiem skad wziales ten lans.
Gdy bylem mlodszy jezdzilem na rowerze non-stop. W deszczu, w sniegu, o kazdej porze dnia i roku. Nigdy nie nalezalem do tzw niedzielnych rowerzystow, choc do takich tez nic nie mam. W tamtych czasach bylo malo sciezek rowerowych, jezdzilo sie wylacznie po jezdni. Szybko i przyjemnie.
Co do filmu - mlodziezowa rzecz z absurdalnie glupim scenariuszem. Ale da sie obejrzec. Ujdzie w tloku.
@per333
nie znasz nikogo kto jezdzi na rowerze dla lansu moze wlasnie z tej przyczyny ze przy kazdej mozliwej okazji podkreslasz jaki to juz zaawansowany wiekiem jestes, a tak sie sklada ze osoby traktujace rower jako jeden z atrybutow mody moglyby byc prawdopodobnie twoimi dziecmi.
Zreszta co ja sie tu bede rozpisywal, zapraszam do Warszawy, szczegolnie latem, szczegolnie do dzielnicy Powisle ;]
Jestem warszawiakiem z dziada pradziada. Wymierajacy gatunek. Wsrod moich znajomych jest sporo "rowerzystow", takich i owakich. Ale nikt nie wsiada na rower dla lansu. Rower to przyjemnosc, to frajda, to relaks. Nie znam nikogo kto na rowerze przezywa katusze. Za wyjatkiem tych, ktorzy kupuja rowery hipermarketowe. Ale kto kupuje hipermarketowy rower dla lansu?
To chyba masz klapki na oczach, skoro nie zauważyłeś lansujących się hipsterek :P
Wiesz, w ten sposob mozna stwierdzic, ze wszyscy sie w taki czy inny sposob lansujemy, zakladajac takie a nie inne ubrania chociazby. Tak czy owak osobiscie nie znam nikogo kto wsiada na rower by sie "pokazac".
Dodam, ze bardzo czesto widuje na miescie dziewczyny poruszajace na rowerach zrobionych w stylu retro, czesto w pastelowych kolorach. Ale czy to juz jest lans? Czy jak zakladam kapelusz to sie lansuje? Moze i bycie eleganckim czy oryginalnie ubranym to lans, ale w sumie co w tym zlego? Wszyscy swiadomie lub nieswiadomie podazamy za jakimis trendami. Poki nie krzywdzimy innych, nie wnikam w motywacje.