"Bez przebaczenia" kończy erę westernów. I jest to najlepszy western jakie mi dane było obejrzeć.Te westerny,które pojawiły się po "Bez przebaczenia" nawet nie równają się w połowie, z geniuszem tego filmu.
Wszystko - gra aktorów, reżysera, scenariusz, muzyka to MISTRZOSTWO.
Genialny, genialny po stokroć genialny.
Ja uważam, że najważniejszymi przedstawicielami tego gatunku to Rio Bravo, czyli klasyczny western doskonały oraz Pewnego razu na dzikim zachodzie, który jest najwybitniejszym westernem, a muzyka Morricone arcygenialna.
Co wy gadacie.
Najlepsze i to zdecydowanie panowie to sa te dwa:
Dobry zły brzydki 1966
Pewnego razu na dzikim zachodzie 1968
Dalej za nimi w czołowce na pewno sa :
W samo południe 1952r
Pozukiwacze 1956r
Rio Bravo 1959r
Butch Cassidy & Sundance Kid 1969r
Dzika banda 1959r
Bez przebaczenia 1992r
Tak naprawde era westernów to lata 40', 50 i 60
W tym szczyt mozliwosci to druga połowa lat 60'
Po "Dobrym złym brzydkim" 1966 i "Pewnego razu na dzikim zachodzie" 1968
juz nic nie lepszego nie dało sie nakrecic wiec stopniowo ten gatunek wymarł, owszem w 1969 powstały jeszcze Dzika banda
i Butch Cassidy & Sundance Kid ale to nie był ten sam poziom.
Macie racje to genialne westerny. Ale jeszcze jest "Tańczący z wilkami".
Teraz nie pojawiają się filmy tego gatunku godne uwagi.Po roku 1992 czyli po premierze "Bez przebaczenia" chyba nikt już nie nakręcił tak świetnego westernu.