Jakby nie patrząc to jest lekki ukłon Eastwooda w stronę swojej widowni. Jak wiemy, w książce nasz bohater grany w filmie przez Eastwooda ginie. To zakończenie więc było jak podtrzymanie legendy, żeby dzieciaki takie jak ja mogły sie dalej podniecać jedynym człowiekiem na tej ziemi, który poradziłby sobie z supermanem, batmanem i kilkoma innymi razem wziętymi :) Mówiąc powazniej ja bez takiego zakończenia nie widzę tak dużego sensu filmu jaki posiada. A jakie zakończenie Ty byś widział ?

rozczarowało cie zakonczenie jak dla mnie i weliu innych pewnie zakonczenie to majstersztyk na nie sie czeka praktycznei caly film ale jak to lubi nie obrazaj sie i nie wrzucaj mi :)))

Dokladnie! Zakonczenie jest b. klimatyczne, przywodzi na mysl stare spaghetti-westerny Sergia Leone. Ale caly film jest b. dobry, choc to dosc nietypowy western:)

Zakonczenie to jedna z najlepszych scen w filmie, nie moglo byc lepsze

Gdyby Bill Munny umarł w filmie, to nie miał by sensu wątek z English Bobem, który powtarza, że: "Król posiada majestat" i ciężko go zabic. Tak właśnie było z Munnym, nikt w niego nie trafił, każdemu drżała ręka.

To zakończenie to majstersztyk w największym tego słowa znaczeni,u bez tego zakończenia nie opłaca się oglądać reszty filmu, to chyba jeden z najlepszych momentów kina, munny odkrywa swoje prawdziwe oblicze zabijaki sprzed lat, łamiąc wszystkie swoje lęki oraz mądrości szeryfa o rzekomym przekoloryzowaniu historii. Prawdziwe oblicze munnyego. Prawdziwa natura przed która w finale nie mógł uciec, ponieważ ta ucieczka to ucieczka w ślepy zaułek, bo nigdy nie uciekniesz od prawdziwego ja, taki jest tego przekaz. Przemiana bohatera dokonuje się momentalnie i gwałtownie, dlatego właśnie ten film jest tak wysoko, za genialne i oryginalne zakończenie.