Z książką "Bez skrupułów" autorstwa Toma Clancy'ego film ma wspólne jedynie nazwiska bohaterów. Użycie nazwiska znanego pisarza jest tylko zabiegiem marketingowym, chociaż Clancy pewnie w grobie się przewraca.
Jako strzelanka film tak na 4/10.
Jako ekranizacja powieści to syf.