Myslę, że swoja opinią zdenerwuje fanów tego filmu ale dla mnie film ten był po prostu porażką.
Bracia Farelly czasy swojej swietnosci mają już dawno za sobą i nie mogę uwierzyć, że to ci sami ludzie, którzy kiedys stworzyli Sposób na blondynkę.
Hall Pass to typowa amerykańska komedia pełna stereotypów. Nie powiem ma swoje smieszne momenty ale nie zachwyca. Uważam, ze czasy Borata i Bruno, kiedy nagosć i pełne zbliżenia na częsci intymne w chory sposób smieszyły, już dawno się skończyły.
Przykro to przyznać, ale bracia Farelly nie popisali się swoim talentem.
Czuję się zniesmaczona, zwykła breja, z której próbowali na siłę coś wycisnąć.
Okropne, żenujące, niesmaczne i płytkie- tyle w temacie.
Przyznam, że na ten film wybrałam się przypadkiem, idąc nie spodziewałam się żadnych fajerwerków ani szampana lejącego się z nieba aczkolwiek mile mnie zaskoczył, prosty przekaz zero spiny, pośmiałam się co wydaje mi się było zamierzeniem twórców filmu. Podsumowując, po prostu podobał mi się!
Nie zgadzam się z Tobą. Bez smyczy to komedia na której wreszcie się pośmiałem. Wyróżnia się z tej amerykańskiej papki.
Dokladnie mam podobne odczucia... ogladalismy we dwoje liczac na dobra rozrywke. po 50 minutach patrzelismy w ekran z zazenowaniem.